Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to co składa się na królewski dwór
niewiele ma wspólnego ze znakami na górze
i złotemu człowiekowi jackowo-plackowego świata
nic z posiłku skazańca
w gardle może stanąć najlepsza obietnica

na szkiełku pod mikroskopem
kolonia bakterii namnaża
komórkę społeczną
nowe życie z reklamą w tle

łatwiej wtedy rzucać
garść popiołu w kapliczki
rozdmuchiwać na nowo i wcierać stopą
esemesowe kazania

zaprzyjaźniony kos milczy jak powietrze przed burzą
nazajutrz rozdzwonią się spamem wszystkie wieże
a na każdej wiadomości
będzie machać rękoma kapłan

z końcem urlopu zanurzam patyk w piasku
może w maszynie losującej wypadnie
druga strona Wstęgi Möbiusa

Opublikowano

Po drugiej stronie wstęgi Mobiusa - to samo, niestety. Ten wiersz jest świetny, Loko. Tym razem ujęłaś mnie treścią, a tą strofą szczególnie:



zaprzyjaźniony kos milczy jak powietrze przed burzą
nazajutrz rozdzwonią się spamem wszystkie wieże
i na każdej wiadomości
będzie machać rękoma kapłan


Urlop, jak widzę, był udany, dla Muzy przynajmniej. Mam nadzieję, że i dla ciała. Pozdrowienia. Elka.

Opublikowano

Urlopowo ?
Dystyngowany sarkazm. Świetnie poprowadzona teza.
Subtelna pieśń na barykadę dla intelektualisty.
Jednak tłumów nie pociągnie. W tunelu nie widać światełka, ani chleba, ani igrzysk.
Świetny tekst i myśli

Pozdrawiam

Opublikowano

"Powroty". Najpierw sprawdziłam Mobiusa na mądrych stronach - druga strona wstęgi - a piszą,
że jest tylko jedna. Wiersz raczej nie należy do łatwych. Wymaga skupienia nad treścią,
dlatego pewnie kiedyś tu wrócę, ale żeby za wiele potem nie szukać, lepiej teraz go "skradnę".
Są bardzo smaczne fragmenty... piękne, jak dla mnie, zakończenie... ale też gubię się w nim
troszeczkę.
Biała Lokomotywo, czy konieczne jest.. i.. w środkowym wersie I - szej zwrotki..?
Kolejny spójnik.. i.. w przedostatniej strofce... burzy mi nieco styl wypowiedzi i miałabym
ochotę pozbyć się go, dokonując małej zmiany... a może coś źle czytam... buu...
I tak nie żałuję, że do Ciebie zajrzałam... :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

tak sobie pomyślałem że takie przemyślenia świadczą o efektywnym urlopie w sferze wewnętrzno-duchowej. jaki będzie po-urlop..? taki jak zawsze :) czyli powrót do normy. a co jest normą, doprawdy trudno powiedzieć. peelce marzy się w tym zakresie "druga strona Wstęgi Möbiusa" - czytam jako wytłumaczenie się samego przed sobą: jest jak jest.

od strony warsztatowej - bardzo dobrze mi się czyta ten utwór. dodać do tego warstwę merytoryczną, o której powyżej i stwierdzam że moje aktualne urlopowe przemyślenia coś zyskały dzięki lekturze. zatem na "powroty" już się prawie ze przyszykowałem :)
pozdrawiam Lokomotywo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za uwagi, zawsze sobie je cenię, przydają się, nawet jeżeli nie w konkretnym wierszu, to w następnych. Jak na razie spójnik "i" zostaje - może mi trudno się z nim rozstać?:) Za to zdecydowanie drugie "i" zmieniam na "a". Zostawiam je, bo mi ułatwiają czytanie.
Jeszcze raz dzięki za analizę i przyjrzenie się tekstowi, a faktycznie nie jest zbyt łatwy:)
Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jest dokładnie jak mówisz, są marzenia na inne jutro ze świadomością niemożliwego i pogodzenie się z tym.
A tak w ogóle, to po urlopie powinno być kilka dni wolnego na odpoczynek po, a nie tak zaraz w kierat:)
Dziękuję i pozdrawiam również:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...