Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Angels&Devils vs. SW (Siła Wyższa) [fragment]


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Komórka w kieszeni zawibrowała, a zaraz potem zabrzmiała melodia "Bohemian Rapsody". Gabriel wyjął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Numer był zastrzeżony.
- Słucham - powiedział do aparatu.
- Tu Azazel. Mam do ciebie pewną sprawę. Może miałbyś czas wieczorem wpaść do "Mefisto", chciałbym pomówić z tobą o pewnej delikatnej sprawie.
- Nie jestem zainteresowany - uciął Gabriel. - A tak w ogóle to skąd masz mój numer?
- Mam swoje sposoby - odpowiedział głos z komórki. - Ja też cię nie lubię i jesteś ostatnią osobą z którą chciałbym spędzić ten wieczór, ale tu chodzi o coś naprawdę ważnego. Chyba się mnie nie boisz. Dla ciebie mogę nawet zmienić postać. Co powiesz na uroczą brunetkę...
- Nie sądzę, żeby twoje ciemne sprawki miały ze mną coś wspólnego. Dlatego jeśli zaraz nie powiesz o co ci chodzi, rozłączę się.
W słuchawce dało się słyszeć westchnienie, a potem jakieś przytłumione przekleństwo.
- No więc... - po chwili milczenia Azazel kontynuował - no więc jestem zmuszony prosić cię o pomoc. Oczywiście nie za darmo, nie miej mnie za jakiegoś szmaciarza...
- Teraz rozumiem - powiedział Gabriel z sarkazmem. - Diabełek narozrabiał i nie może sam sobie poradzić z bałaganem, który pozostawił po sobie.
- Gdybym narozrabiał, nie dzwonił bym do ciebie, a raczej byłbym z siebie dumny. No więc jak, przyjdziesz?
- Przyjdę, choćby z samej ciekawości - odpowiedział po krótkim namyśle.
Pub był zatłoczony i zadymiony. Z głośników wydzierał się lider "Darkthrone". Kelnerki ubrane w czarne, lateksowe kombinezony roznosiły drinki.
Nagle poczuł jak czyjaś dłoń przesuwa mu się po pośladkach. Odwrócił się i zobaczył ładną dziewczynę w czerwonej sukience, która więcej odkrywała niż zakrywała.
- Całkiem niezły masz tyłeczek, przystojniaku - powiedziała dziwnie brzmiącym głosem.
- Daruj sobie, Azazel - Gabriela od zawsze irytował jego styl bycia. - I nie waż się mnie więcej dotykać. Obrzydliwość.
- Myślałem, że ci sie spodobam. A tak się starałem - udawał, że ociera łzę.
- Koniec wygłupów, gadaj o co ci chodzi.
Azazel wskazał pusty stolik w kącie sali i podążył ku niemu prowokacyjnie kołysząc biodrami. Gabriel westchnął z rezygnacją i podążył za nim.
Do stolika natychmiast podeszła kelnerka. Zamówili piwo.
- A więc drogi Gabrysiu - diabeł zatrzepotał długimi rzęsami - wkrótce na Ziemie przybędzie Lucyfer we własnej osobie. Jednak to nie będzie zwykła wizyta, przybywa, żeby skontrolować moją działalność. A ja od dawna nie zrobiłem niczego godnego diabła. Mogę zostać odesłany spowrotem do piekła, a nie wyobrażasz sobie nawet jak tam jest nudno. Moje miejsce najprawdopodobniej zająłby wtedy Belzebub, on tu rozpęta prawdziwe piekło. Więc i w twoim interesie jest mi pomóc.
- Nie sądzę, żeby to było w moim interesie. Z Belzebubem poradzimy sobie równie dobrze jak z tobą. Nie zgadzam się na żadną współpracę.
- Wiedziałem że się nie zgodzisz, ale popatrz na to – Azazel podał mu plik dokumentów.
W miarę czytania Gabiel robił się coraz bledszy.
- To nie może być prawda – wykrztusił.
- Nie zawracałbym ci głowy gdyby nie była. Zastępy piekielne w ostatnim dziesięcioleciu powększyły się piętnastokrotnie. I szykują się do wojny. Nie zdołacie ich odeprzeć. Wiem o pewnym słabym punkcie tej armii, ale nie zdradzę ci go, póki nie zgodzisz się mi pomóc.
- Skąd mam wiedzieć, że nie blefujesz. Przecież podpisaliście pokój, a poza tym nie zdradziłbyś przecież swoich.
- Doprawdy natura aniołów jest taka przewidywalna, taka nieskomplikowana. Myślisz, że Szatan przejmuje się jakimś kawałkiem papieru. On ma to wszystko gdzieś Wszystko, czego ja pragnę, to żyć na Ziemi jak dotąd. Nie chcę żyć w piekle, a po wojnie z pewnością nigdzie nie będzie niczego innego. A więc jesteś zainteresowany współpracą? - zapytał Azazel z szerokim uśmiechem.
- Powiedz mi wszystko, co wiesz – odparł Gabriel chłodno.

Opublikowano

Pozwę cię. Mam zwichnietą szczękę, a w dodatku NFZ nie chce mi zrefundować nastawienia. A japę sobie wywichnąłem przy ziewaniu podczas lektury Twego tekstu. Sztampa nad sztampy. Ile powstało tekstów (ograniczmy się do tej strony, nie mówimy o literaturze wogóle, boć i sensu w tym by brakowało), pytam, ile powstało w takiż niemal identyczny sposób opisujących sprawy nadprzyrodzone. Diabłów i aniołów z komórkami, pod postacią laseczek, prowadzących sprawy paranormalne niczym finansiści interesy? No ile? Mateusz z Akademii powiedziałby "oże o, oże eście". Ani odkrywcze ani zabawne. Najzabawniejsze było używanie zwrotu "głos z komórki powiedział". Odkryłem tam sens dwojaki - głos z komórki = głos spod ziemi, z piwnicy. Ale wierzę że to efekt niezamierzony. Nieudolność językowa po prostu. W dobie tak sztampowego przedstawiania piekła i nieba, Hellboy, który jest czerwony, ma rogi, ogon i racice - jawi się po prostu jako coś niesamowicie oryginalnego. Jestem na nie, że powtórzę słowa mojego chamskiego idola.
Pozwę Cię.

Opublikowano

Przyznam, że nie będzie dalszych części, za leniwy na to jestem i nie myślałem o kontynuacji. Ale to prawdopodobnie tylko wyjdzie komuś na zdrowie (szczęka jeszcze boli?, mam wyrzuty sumienia). Ostatnio jesteśmy zewsząd zalewani falą podobnych mniej lub bardziej udanych tworów traktujących o aniołach i takich tam podobnych. A ja postanowiłem podążyć za modą, chociaż prozaik ze mnie kiepski.
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że komuś się to jednak podobało.

Opublikowano

Co jest ważniejsze w prozie? Coś odkrywczego, nowego "na siłę", czy raczej tekst, który dobrze się czyta, a nie ma głębszego przesłania. Mnóstwo bestsellerów jest pisanych tylko dla rozrywki czytelnika. Ten tekst taki jest i nie widzę w tym nic złego. Mnie się podobał i chętnie poczytałabym jeszcze, szkoda że się poddajesz.

Opublikowano

To nie tak. Nie poddaję się. Takie było założenie, tylko fragment, jak na tylnej okładce książki, który ma oddać to, co w niej najlepsze. I nie wpłynął na to bynajmniej komentarz Marcholta. Co prawda mam na to jeszcze kilka pomysłów, które może kiedyś zrealizuje. Ale na razie poprzestanę na tym fragmenciku. Może kiedyś jeszcze pojawi się coś o tych kwitach na Szatana...
Dziękuję za wsparcie.

Opublikowano

Czyżby Kossakowska w męskim wydaniu? Podoba mi się, szkoda że to tylko fragment, który nie zawiera w sobie dużo fabuły. Niemniej zachęca do dalszego czytania.

Pozdrawiam,
Marion

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Boskie litery Ach, gdybym miał litery Boga, czy powtórzyłbym za Nim, zło i dobro stwarzając? Co zostawiłbym, co zabrał – inaczej zamordował, tłumacząc puste łuski, zło złem zwalczając   Zostawiłbym słońce, którego wiatr rusza liście, prowadząc do Arkadii, nie iluzji Piękna i głosy słowików przy jeziornym zachodzie, zapach traw i bzów, a nie miraż Szczęścia   i pustynny piasek, który mruży oczy, wiosenne krople, co myją ramiona, świeżość cirrusów wymalowanych tęczą, piwniczny nektar, by oddech miała głowa   Zostawiłbym zapach po zgaszonej świecy, całą mowę ptaków, wyznania Augustyna, każdy schyłek dnia przy bezchmurnym niebie, który utracony Raj przypomina Irlandzkie pastwiska i dolomity Iraku, wicher rzeźbiący na plażach Australii, smak truskawek oraz skrzyp dębu, który robactwo zmieniło w szafę wspomnień   i zapach łubinu wraz z procesją chabrów, dziuplę uszatki, gawrę pełną pszczół, nagość z Edenu, pokorę Jeremiasza, mrowiska zbudowane na mchu pustych dróg   Zostawiłbym horyzont oraz stare pieśni nucone przez zwierzęta, by pocieszyć się przed walką i gorące źródła przy ożywczym samumie i gwiazdy, które niegdyś były naszym startem, gumigutę, oliwin, indygo, amarant i cyjan, oceanów całą gęstość barw, bańki z gejzerów i wędrujące głazy, obłoki perłowe i żadnych ludzkich krat   Czy zostawiłbym zwierzę najbardziej agresywne, bezinteresownie złe, jakby interes był wymówką? Czy zostawiłbym ciebie? – to pytanie retoryczne Ulgę poczuła rzeka, kołysząc pustą łódką.
    • @Annna2 "Gdy ludzie u władzy dopuszczają się straszliwej zbrodni, już nawet nie udają, że chcą ją ukryć jakąś inscenizacją (albo reinterpretacją), która ukaże ją jako czyn szlachetny. W Gazie i na Zachodnim Brzegu, w Ukrainie i tak dalej zbrodnię chełpliwie prezentuje się jako to, czym ona jest w rzeczywistości. Media słusznie nazwały dewastację Gazy pierwszym ludobójstwem nadawanym na żywo. Hasło „sprawiedliwość, żeby zostać wymierzona, musi być widziana” zostaje odwrócone: zło, żeby być czynione, musi być widziane właśnie jako czyste zło, nieukrywane za uczciwą sprawą." Autor: Slavoj Žižek, Lekcja Trockiego na czasy transmitowanego ludobójstwa.
    • @MIROSŁAW C. króciutkie i cieszy:)
    • @piąteprzezdziesiąte Może być i o mężczyznach i o kobietach również. To pojemny tekst tematycznie. Dziękuję i również pozdrawiam. 
    • @Somalija na wesele sobie uszyłam, jeszcze będę miała słodką różową, będę miała też nocleg z hotelu. Była, tam kiedyś w restauracji i taki zameczek w Bałtowie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...