Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zdziwiona stopa to zdecydowanie nie bezpośrednio :) to synekdocha, dokładnie w wersji pars pro toto, tj. część za całość, stopa jest reprezentantem Adasia, a przez takie ujęcie - "zdziwiona stopa", zarówno przedstawiam czym nadepnął jak i jak to odebrał.
Pozdrawiam
R.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyjętą definicję nadwyrężasz wg mnie do niedopuszczalnych granic. Środki wzmacniające emocjonalność, obrazowość języka nie mogą stać w sprzeczności z prawdą.

Przepraszam za wtręt, Doroto, ale można to zdziwienie stopy wytłumaczyć: po nadepnięciu na gwóźdź wiadomo, jaka jest reakcja – i ona zachodzi w mózgu, ale impuls przewodzony jest od stopy, gdyby ona nie poczuła – umysł o niczym by nie wiedział.
Wystarczy, że człowiek pozbawiony jest któregoś ze zmysłów, a zaraz jego funkcje przechwytywane są przez inne, które wyostrzają się niesamowicie.

Tu – Adasiowi po odcięciu pępowiny cały świat wywraca się „do góry nogami”
Musi stworzyć własną mapę, może na bazie tej ojcowskiej ?

A wierszu bardzo ciekawie pokazane szukanie swojej drogi, taki mój odbiór, Robercie.
Pozdrawiam.
:)
Opublikowano

piąte stany świadomości? -
rozumiem - wakacje...mnie też bierze tak z górki na pazurki...:))!

J.S

Ps.; przerost formy nad treścią świadczy o jednym - trza wrócić do Natury, czyli na tzw. łono....mrrrmrrrr!

:)!
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...