Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Proszę Cię Pani - X.,
oczywiście, że "bez" brzmi lepiej niż jakiś tam "baz"!
Natomiast polemizowałbym z tym eschatologicznym początkiem; w sumie dalej jest przecież o... przyrodzie. Najbardziej (poza cząstką tytułu) podoba mi się "schyla się po strumienie" - to poezja w postaci czystej, absurdalno-abstrakcyjnej. Reszta, sama X. wiesz, spa...
(np. czarne, egipskie - w duecie już bez tajemnicy).
I w końcu nie wiem, czy ma być żartobliwie, czy dramatycznie? A może to popularna farsa?
Pointa odczytywana w tym kontekście traci wymiar kategoryczny (utożsamianie peelki z Synem uważam jednak za świętokradztwo); palec wkładany w krwawą ranę staje się tylko dowodem na jeszcze lato (kwitnienie!).
Mogę pożyczyć nożyczki, dratwę (igiełki chyba sama masz?).
Łagodnie się uśmiecham przez letnią burzę.
b.
PS. Przecinek przed "czy"?

Opublikowano

Oj, Dawniejku, jak mi Ciebie brakowało. Gdzieś Ty się wałęsał!

Wiesz, że kiedy się rozpłaczę, to i świętokradztwo, i spa, i wszystko....
Dawaj nożyce. Igły ma kto inny, nici nie potrzebuję. Ciachajże.

I widzisz, jaka za mnie X. Przekupa po prostu, jarmarczna jakaś.

Para:)

Ps. Poprawiłam. Spa jednak zostaje, "kwitnienie" zabrałam, przecinek przed "czy" byłby niezbędny, gdyby następowało po nim orzeczenie.

Dzięki, jesteś nieoceniony.

Opublikowano

przyszła mi na myśl piosenka Sośnickiej:
Bez Ciebie jesień dogoni mnie
Bez Ciebie marzeń oduczę się
Bez Ciebie pasjans nie wyjdzie mi w pochmurne dni
Bez Ciebie zmartwi mnie byle co
Bez Ciebie nic nie będzie mi szło
Bez Ciebie na zawsze schowam się na serca dnie

Bez Ciebie wino utraci smak
Bez Ciebie nigdy nie powiem,"tak"
Bez Ciebie drogi zasypie wiatr popiołem z gwiazd
Bez Ciebie smuci mnie każdy wiersz
Bez Ciebie nie przychodzi sen
Bez Ciebie w jesień zapadnie świat na tysiąc lat

BEZCIEBIE z czasem się zmienia w JAKOŚTOBĘDZIE, potem najczęściej pojawia się nowy "CIEB", cieplutko pozdrawiam:)

Opublikowano

Emmo:

Aleś mi "pojechała" Sośnicką, niech Cię kule... Z tym, że to niezły tekst piosenki, więc mnie nie obrażasz;))))

Trywializujesz temat, ale - Twoje prawo.

Poradnik psychologiczny przeczytany. Dzięki. Ale gdyby coś o MOIM wierszu - będę wdzięczna. Się podoba, się nie podoba??? Hę?

Para:)

Opublikowano

haha, aż się zaczerwieniłam!:)), nie było moją intencją "pojechanie", po prostu wywaliłam pierwsze skojarzenie, "bezzamyślnie" , bynajmniej nie trywializuję, pomyślałam , że dzieli nas pokolenie- choć do końca tego nie wiem; generalnie spokojniej podchodzę do rozterek, ale niestety tylko generalnie, bo "w praniu", jak mnie emocje dopadną....jak pensjonarkę!
więc rozumiem. wiersz słodko-gorzki dla mnie tu emocje na etapie otępienia, przechodzenia w refleksję i obojętność, czas stawia wszystko z innej perspektywy i niezależnie od tego czy wiersz "na faktach autentycznych" , czy a propo's... czy teoretyczny. ma emocje.
ściskam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...