Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Gdy zbliżę się do końca świata – stanę, zawrócę i pójdę na drugi koniec
-póki nie znajdę.

Wiersz dedykuje
Paulinie


wstanę wcześnie,
rano nie dalej jak do ósmej

dobrze wyspany
będę mógł przeżyć w pełni
dzień mój ostatni,
dzień końca świata

starannie umyje
ciepłą wodą i mydłem
ręce
ręce i szyje

ubiorę się letnio
schludnie ale wygodnie
założę nową parę białych skarpet
wyprasowane spodnie i czarną koszule

zjem lekkie śniadanie
dwa banany
jabłko tosty oraz keks
popije mlekiem
prosto od krowy z kartonu

włączę telewizor
obejrzę prognozę pogody

dziś będzie słonecznie,
ciepło warunki biometeo
korzystne w końcu to koniec świata

pora umierać
szkoda czasu - westchnę
i wyjdę na spacer
zabiorę psa

w końcu to też jego koniec

jeśli spotkam sąsiada
podbiegnę do niego
by powiedzieć, że to
już :

już dziś panie Zarzycki !

on tylko ciepło się uśmiechnie
i odpowie

(no trzeba się zbierać
na tamten świat

stary człowiek)

nie będę spacerował długo
przeczuwając nadchodzące południe
tyle jeszcze do zrobienia

zakupy
wizyta u lekarza
kapiący kran

i jak tu zdążyć
przed końcem świata ?

5 Maja 2011
Opublikowano

Panie Cecherz,
Pamietam , ze w dniu konca swiata
zamierzalem wymyslic wlasne Krolestwo
wspaniale w purpurze trony, krzesla pozadania
gdzie stalowe drzwi zagluszaly krzyki wiezniow
poranny jamborai utulal mnie do snu
zlosliwe Anioly przesiewaly kurz
z kolorowych pism zycia
A lkajace dziewice
chwalily sie nedza i szydzily
z pochwal dla glupiej
obslugi

a Pan w taki dzien wlaczy telewizor i wzdechnie z nudy ???

Do zobaczenia po drugiej stronie teczy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...