Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Umieram.
Po cichu, po omacku. Bez instrukcji obsługi.
Nie ma nic gorszego, niż zgubić się we własnym labiryncie cudzych złudzeń.

Nie umieram.
Lewy przedsionek serca ani myśli odpocząć w zaciszu kostnicy.
Tylko mnie już nie ma, zgasłem wraz z ostatnim tchnieniem dawnego zapału.

Odchodzę.
Przez ciekawość, dociekliwość. Ewolucja nie lubi wścibskich ludzi.
Usuwa roześmiane defekty kolorową pętlą wisielczych pytań o cel i sens istnienia.

Zniknąłem.
Powoli, znienacka. Nie wywołując przy tym specjalnej sensacji.
Dopiero wątroba spływająca po szarej ścianie jest w stanie powiedzieć: „Proszę o uwagę”.

Szkoda, że sine usta już nic wtedy nie wymówią.



Po Waszych cennych wskazówkach miałem wrzucić jakiegoś sylabotonika, ale naleciało mnie na takie cóś. I zastanawiam się, czy ma to prawo ubiegać się o miano poezji, choćby lotów najniższych ;)

Opublikowano

Wiesz, dla mnie to jest miejscami zbyt gęste, ozdobnikowe i barokowe. Np. tutaj:
"Nie ma nic gorszego, niż zgubić się we własnym labiryncie cudzych złudzeń." - dlaczego "nie ma nic gorszego"? - nie zgadzam się z tym, jest wiele znacznie gorszych tragedii; poza tym to sformułowanie: "we własnym labiryncie cudzych złudzeń" - czy ono rzeczywiście coś znaczy? - bo ja nie widzę spójnego sensu tego fragmentu - albo własny labirynt złudzeń, albo labirynt cudzych złudzeń.
Albo tu:
"Ewolucja nie lubi wścibskich ludzi.
Usuwa roześmiane defekty kolorową pętlą wisielczych pytań o cel i sens istnienia."
Nie zauważyłam, żeby ewolucja eliminowała akurat "wścibskich" - chyba jest wprost przeciwnie nawet. Poza tym całkowicie barokowe (przesycone) jest całe następne zdanie - niczym kaskada bezładnych, nielogicznych skojarzeń.
I wreszcie - dlaczego wątroba spływa po szarej ścianie? Czy to mowa o Prometeuszu? Ale jego wątrobę zżerały sępy, ona nie spływała po niczym... Więc o czym (kim) tu mowa? Ja nie rozumiem.
Wiele współczesnych wierszy tonie w iście barokowych ozdobnikach, które zacierają ich sens.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Dla mnie świetne! Z małym jednak zastrzeżeniem: ostatni wers jest zupełnie niepotrzebny i wg mnie wiersz winien kończyć się na „Proszę o uwagę”.

"we własnym labiryncie cudzych złudzeń" - czyż nie jesteśmy po części tym, co widzą w nas inni? czy nie gubimy się w labiryncie prób sprostania wizerunkowi? dlatego zgadzam się z autorem; również w tym, że ową świadomość w momencie ostatecznym można uznać za coś strasznego.

Powodzenia!

Opublikowano

naprawdę niezłe
co prawda czasem zbytnio przekombinowane, zbyt "prawdotwórcze", czyli tezy wypowiedziane oznajmującym tonem prawdy objawionej, a jednak trudne do obronienia:
"ewolucja nie lubi wścibskich ludzi" - równie prawdziwe, jak coś wręcz przeciwnego

to jest słabiutkie, do przepisania. zwłaszcza wytłuszczona część:
Zniknąłem.
Powoli, znienacka. Nie wywołując przy tym specjalnej sensacji.
Dopiero wątroba spływająca po szarej ścianie jest w stanie powiedzieć: „Proszę o uwagę”.

Szkoda, że sine usta już nic wtedy nie wymówią.

a najlepsze zdanie? poniższe
Nie ma nic gorszego, niż zgubić się we własnym labiryncie cudzych złudzeń.

co do tego, czy są rzeczy gorsze, cóż,
akurat typologia osobistych koszmarów nie ma nic wspólnego z uniwersalnością
i jeżeli podmiot liryczny twierdzi, że dla niego to jest najgorsze, to ja mu wierzę.

jak ktoś wspomniał wcześniej, potencjał jest tutaj spory

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




mnie się podoba
forma - lubię inne niż inne:)
lubię taką nibytoprozę, poezję z pogranicza
peel na pewno ma coś do powiedzenia
dobre jest: umieram - nie umieram
szkoda że nie jest to zachowane do końca, ten pomysł
i, jeśli wątroba spływa po ścianie, znaczy, że skoczył - na tym bym zakończyła

wiersz jest twój jednak, broni się sam:)
pozdrawiam!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytając poprzednie komentarze bałem się, że nie potrafię wyrazić tego co mam na myśli. Dokładnie o to chodziło ;) Dzięki.



Z umieram - nie umieram zamiar był taki jak piszesz, tylko w praktyce wyszło nieciekawie, więc zrezygnowałem :). Miło mi widzieć tak pozytywny komentarz podpisany Twoim loginem :D




Lubię ozdobniki, bo mam wrażenie, że dzięki nim coś, co wydawało się wielkie w mojej głowie, nie stanie się śmiesznie proste, kiedy ubiorę to w słowa.
Natomiast pułapki logiczne o których wspomina Biała Lokomotywa też są zamierzone. Chciałem nimi zatrzymać czytelnika w odpowiednim momencie. Mam nadzieję, że się to udało.

Uogólniając, przekrój opinii jest dość duży, w zasadzie to oczywiste. Dzięki wszystkim za komentarze, każdy jest bardzo przydatny :D
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
    • @sam_i_swoi  Nie mam pojęcia jak się to robi, ale słucha mi się i ogląda, tak, że przestać nie mogę. Śpiew i wizualizacja jednocześnie,  przechodzą przez dwa zmysły - a więc podwójne działanie. Na mnie robi duże wrażenie - zostaje w pamięci i przed oczami. Ponadto, AI ma czysty dźwięk, trzyma tonację, można dobrać głos, obrazy, które opowiadają tak, że  bardziej rozumiesz i zapamiętujesz. Jeśli to Twoje pierwsze dzieło, duma może Ci towarzyszyć :)                  
    • @Starzec No widzisz, nawet litery mi dokuczają, dziękuję za czujność :)   @KwiatuszekTe małe też jak widać chodzą parami, jedno, to za mało. Pozdrawiam dobranockowo :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...