Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie ma dla mnie tabu, bo słowa mnie nie obchodzą
nie można mnie zranić, bo na niczym mi nie zależy
nie ma dla mnie świętości, bo niczego nie szanuję
nie ma dla mnie emocji, bo nie potrafię czuć

wszystko dociera do mnie słabe, przytłumione
jakbym patrzył w słońce z kocem narzuconym na twarz
dotknij mnie, krzywdź mnie, pieść mnie
spróbuj, może tobie się uda

co mnie motywuje
to świadomość że życie to żart
a ludzie to zabawki
szanuję swoje zabawki – zazwyczaj,
ale nie potrafię myśleć o nich inaczej
jak o zabawkach

mam wrażenie, że ich życie rozgrywa się tutaj
a moje w zupełnie innym wszechświecie

Opublikowano

nie ma dla mnie tabu, bo słowa mnie nie obchodzą
nie można mnie zranić, bo na niczym mi nie zależy

Po co autor pisze, jak go słowa nie obchodzą ? ;)
Skoro nie można autora zranić, to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że to gniot...

Opublikowano

Forma do mnie nie trafiła, ale treść niesamowicie prawdziwa i bliska..pozwoliłem sobie troszkę popoprawiać choć i tak popełniłem pewnie sporo błędów ale inaczej nie potrafię ;)

tabu? czas wystarczająco stępił ostrze słów
rany? każda nowa otwiera i tak szeroko rozwarte powieki
świętości? wciąż szukam bo te co znam obrzydły
emocje? przecież tracę czucie

docierają słabe, przytłumione
jakbym patrzył w słońce z kocem narzuconym na twarz
dotknij mnie krzywdź pieść
spróbuj może tobie się uda

jest pozytyw życie to żart
ludzie zabawki nakręcone na paredziesiąt lat
szanuję swoje zabawki – zazwyczaj
bo czasem lubię się nimi pobawić

ich życie rozgrywa się tu i teraz
w domku dla lalek
wypacykowanym przez kapryśne dziecko los
a moje w zupełnie innym wszechświecie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...