Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kuszenie Penelopy (odyssane z palca)


Kristoforus

Rekomendowane odpowiedzi

Tkasz całun prozą, bez ozdobników,
z żalem, bez metafor.
Ze złudną nadzieją, która się nie spełni.
Bo przecież wiesz, że marzenia zawsze
spalają się w lampach z aloesem.

Uprzedzając łechcące erupcje uniesień,
w których zapętlona śliskim uściskiem
wężowego ciała, głodna, złorzeczysz
wszystkim, wobec braku interesu
zaślinionej klaki.

Odsłaniasz gardziel spragnioną
źródlanej, w mgłę sperlonej wody,
ociekającej palce kaskadami
z chłodnych omszałych kamieni,
wiedzących lepiej od nas,
kim są i czemu służą.

Wskrzeszę cię z popiołów.
Na powrót z gliny ulepię,
byś mi w twarz rzuciła
uzbierane kwiaty ostu,
wzrosłe na mogile,
którą chwalisz za żyzność
i pewnie za nic więcej.
Czyżby tylko tyle?

Tkasz niespełniona
i łaknąca pieszczoty poklasku,
jak chude psy na krótkich łańcuchach,
co u rozwartej bramy do ogrodu,
krew miesięczną zlizują ze schodów,
wsiąkającą w chłodne i omszałe stopnie.

Nie dochodząc wejścia
w dzień , w noc i o brzasku,
jęzorami szlifują przedbramie na wzgórzu,
zanim, ledwo cień po odeszłym stróżu,
z przeciągłym skowytem buta,
cerbery oślepłe z poddaństwa
- precz odkopnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...