Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w tym utworze zostawiłaś mnóstwo miejsca na własne dopowiedzenia.
"wydarzenia zielone"... heh :)
i zgadzam się z tym określeniem: "współwinny". przypadków nie ma jak ziemia długa i szeroka i jak by nie wiem jak długo "szarak uszami strzygł chmury w marchewkę"...
pozdrawiam Lokomotywo :)

Opublikowano

Żadne dopowiedzenia! Nic nie zostawiłaś! Jest takie miejsce i o nim znowu pogadam. W Bieszczadach jest taka droga polna pod górę niewysoką, zalesioną, na poboczach wysokie trawy. Idę nią i ...siedzi! On! Ten sam! Kręci główką jak bezszyjny ze strachu - wiać czy spoglądać, bo obok smakołyki. Oczy oboje mieliśmy otwarte na zielono, wszystko się, co wokół, w nich odbijało i było jednym, wspólnym czekaniem. I przychodzi do mnie nocami, jak malowany na wsiowych obrazkach. O tym jest ten wierszyk bardzo ładny. I pozdrawiam. E.

Opublikowano

mam wiele skojarzeń, nawet natury osobistej, ale te przemilczę :)))
zatrzymam się więc przy strachu, który ma nie tylko duże oczy, ale potrafi też je otwierać;
jednak nie mogę też pominąć kolejnego tropu, karuzeli- niech się kręci... :)
fantastycznie wieloznacznie, jak dla mnie
pozdrawiam, Grażyna
:)

Opublikowano

,,Ta nasza młodość" śpiewała kiedyś Halina Wyrodek w Piwnicy po Baranami. U ciebie to szarak, świadek wydarzeń zielonych jest taką panią Haliną. I nieważne czy wspomnieniem zielonej młodości czy zielonej miłości jest to świadek, ważne, że otwarte oczy poprawiają wzrok tak uroczo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 No jest takie powiedzenie "Umarł król, niech żyje król". I królowie życia robią wszystko, aby zrobić wokół siebie jak najwięcej rozgwaru, bo  wiedzą, że po śmierci będą już niewidzialni i niesłyszalni. Z drugiej strony pomyślałam też, że mimo wszystko ci, o których piszesz, przynajmniej mają jakąś małą karteczkę samoprzylepną na tej jarmarcznej medialnej tablicy. Każdy kiedyś odejdzie i świat nie usłyszy szerzej o większości z nas. Nie wspomnę już o ludziach umierających w totalnej samotności, np. starsze osoby porzucone przez rodziny - w szpitalach, DPS-ach, albo w pustym mieszkaniu (odnalezieni czasem dobre parę dni po śmierci). Czy w kontekście spraw ostatecznych ten rozgłos jest potrzebny? Komu i na co? Dla kogo ten splendor? Jeśli za życia nie stali się naszymi autorytetami, przewodnikami duchowymi, nie pozostawili głębszego śladu w naszej wrażliwości - to ich śmierć faktycznie będzie tylko jedna z wielu informacji, która szybko przemknie przez nasz umysł. Według mnie nie ma w tym nic, co zasługiwałoby na potępienie. Ktoś, kto miał jakiś wpływ na nasze życie (choćby intelektualny), na pewno nie zostanie zapomniany, bo będzie wciąż inspirował, a w różnych sytuacjach będziemy się odnosić do jego dorobku, przykładu, wzorców postępowania... Oczywiście można współczuć rodzinie, mieć poczucie straty np. dla świata kultury, sportu, polityki, itd., ale prawda jest taka, że nikt nie będzie nosił żałoby po każdym zmarłym, który gdzieś tam zaistniał i wiadomość o jego śmierci wcisnęła się do telewizji, gazet, portali informacyjnych. Tym bardziej, że sława teraz to towar dość tani, w erze social mediów, i dotyczy różnych aspektów życia, które możemy oceniać negatywnie, płytko, ale czy mamy w gruncie rzeczy prawo? (teoretycznie lepiej być znanym w świecie nauki niż w świecie modowych influencerów, ale przecież dla kogoś, kto nie żyje,to  jest kompletnie nieistotne, czy nie tak?). A czy ilość jakichś tam znaczków w internecie pod newsem o czyimś odejściu o czymś świadczy? Czy nie lepiej, aby pamiętali o nas (szczerze) ci, dla których coś w życiu naprawdę znaczyliśmy? Wiersz trochę brzmi oskarżycielsko, trochę krytycznie, a w mojej ocenie akurat dotyczy zjawiska, z którym trzeba się pogodzić i przeciw któremu buntowanie się nie ma większego sensu. Piszesz, że liczy się "szał" i "szoł" - no właśnie, śmierć tego absolutnie nie potrzebuje.  
    • @violetta bo jesteś elegancką dziewczyną :)
    • @Wiesław J.K. Istotnie tak jest :) Również pozdrawiam. @Starzec Tak, możliwe, ale szkopuł w tym, że jakoś tak zawsze ktoś coś okoliczność dolegliwość człowieka dopadają :)
    • @vrextons Oj, wiele jeszcze kilometrów ten wiersz ma do przejścia, aby stać się poezją...
    • @andrew Trochę nielogiczne z tymi drzwiami. Skrzypienie drzwi potrafi bardzo "drzaźnić" i zdecydowanie zakłóca ciszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...