Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciągle wygłaszam nieprawdy o śmierci tu na śniegu
lśniącym tak czystym i jasnym jakby
całym z blasku którego masz już pełne garście
ojcze gdy oddychać przestajesz pod okiem złego syna

w czułych rękach kobiet
wiedzących wszystko o naszym
umieraniu o naszych przemarzłych ciałach
składanych w głąb cienia grudnia odjętego
nocy nieboskłonu

pod kamienną płytę księżyca

niektóre szepczą nam modlitwy jak zaklęcia
bo wciąż przybywa nocy chropowatej czerni
na niej jak dureń wyskrobałem napis koniec
a przecież

będzie jeszcze ciemniej

Opublikowano

Doskonały wiersz. Usunęłabym albo "nieboskłon" albo "noc".
Ale to drobiazg. Wiersz przechodzi przez doświadczenia peela, przez jego prywatność - od kontaktów "rozrachunkowych" z ojcem, po równie osobiste doznania w ramionach kobiet.
Brawo.
Teraz pobiegną do poprzednich części, spojrzę na nie raz jeszcze. Dotąd nie skupiły mojej uwagi.
Para:)

Opublikowano

Niezła podniosłość. Za łatwa jest ta przerzutnia z synem, niewiele daje, schowałbym ja.
Podwojenie i potrojenie określeń (przymiotnikowych) nie razi (nb. podobne złożenia spotykam u Oli Słowik).
Smutno. nawet za - i to mi się nie bardzo podoba. Wiersz - tak.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z tymi kobietami to miałem raczej na myśli rozkład
statystyczny wieku w jakim umierają kobiety i mężczyźni
czyli to kobiety nas mężczyzn najczęściej grzebią, żegnają itp. itd.
ponadto tam skąd pochodzę sprawami związanymi z pochówkiem najczęściej zajmują się kobiety (chociaż oporządzanie ciała, to już rzadkość, aczkolwiek pamiętam z dzieciństwa, że było dosyć częste)
a proszę bardzo, tylko ostrożnie, bo trochę ślisko ;)
dziękuję
Adam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a to racja z tą przerzutnią, która pojawiała się i znikała, a tym razem
tylko skróciłem wers
no, na za smutno nic nie poradzę
ponurak jestem
Dziękuję i pozdrawiam
Adam
Opublikowano

Przejmujące słowa wiersza! Zakończenie może samodzielnie
stanowić całość:
"wciąż przybywa nocy chropowatej czerni
na niej jak dureń wyskrobałem napis koniec
a przecież
będzie jeszcze ciemniej"
Bardzo dobre!
Pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stracony – ależ dzielę się odczuciami w moich miniaturach, które przeważnie opisują małe epifanie (te "jaskrawe" to rzeczywiście coś więcej, bo całe otoczenie nabiera innego wymiaru, a człowiek się wtapia, jak piszesz). Porozmawiajmy na jakimś przykładzie z przyszłych publikacji

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też trzymam @aniat. za słowo. Pozdr.
    • Nie ma ograniczeń:  w każdym wieku, stuleciu  możesz się huśtać i kręcić,  Koniki i karuzele Na trampolinie tygodnie A głowa - na ukulelach   Nie ma, że ''nie wypada'' Chcą tego wszystkie twoje  zranienia, sińce i blizny Porzuć to, co nie daje ci śpiewać nie płać sumieniu grzywny Ludzie odziani w starość Kochają biadać i zrzędzić Do niczego się ponoć nie nadają,  bo już nie wstają na ósmą  i nie generują pieniędzy   Mam lat niespełna dwieście Marszem przez miasta, tunele Nie poszczę w żaden piątek I nie wiem o sobie - zbyt wiele   Haniebna jest ponoć samotność,  bo serce śpi niewygodnie,  a myśli - rzadko gotują:  kuchnia jest ciemno-przechodnia   Zostań dziś u mnie na noc   Pobądźmy chwilę bezdomni!  Świat nam wynajmie powietrze  i lustra - w cudzych oknach  A o starości - zapomnij.  Jutro jest.  W nas?   Zawsze wiosna ...  
    • Płakałam, ponieważ zeszłej nocy wiersze odmówiły mi posłuszeństwa. Uczyłam się algebry: odejmowanie, mnożenie i dzielenie... sumienia.  Grafomania?  No to w nawiązaniu ...  Najbardziej lubię spędzać przedpołudnia w niebieskich pokojach. W tym samym czasie tysiące ludzi nadają faksem informacje o astronomicznych układach cyfr,  o kartotekach zbrodni, które (wedle przeczuć) dopiero mogą być popełnione,  o egzotyce żywności utwardzanej palmowym tłuszczem. Czuję się wtedy zupełnie nie ... potrzebna.   Napisałam do NASA z prośbą o kamień, kosmiczny opal. Odpisali, że znacznie lepiej będzie i dla mnie i dla reszty ludzkości jeśli zajmę się kwestią grawitacyjności pewnej skamienieliny, którą już posiadam.  Odpisałam im, że to niemożliwe:  kardiolog od dawna trzyma ten głaz u siebie w gablotce.
    • @Moondog Oj no trudno, trza przeboleć i już :) Pzdr. M. 
    • Miej życiu coś więcej do powiedzenia niż tylko: "Jestem."   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...