Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

próbuje mnie zebrać w całość
ta pyszna wódka
ale dziś nic nie rozumie

dzwonię do ciebie o 2.30 w nocy
przy dźwiękach karetki pogotowia
uciekają zmęczone sygnały
drink drank drunk
telefon szuka drugiej strony

cholera
to znów ty
wiesz która jest godzina
zadzwoń rano

rozłączasz się

właśnie tego potrzebowałem
kilku dobrych słów

patrzę na butelkę
jest taka doskonała
ma kształt duszę i głębię
tak wielu ludzi
nie ma nawet tyle

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż, nie podoba mi się.
Może to moje zboczenie, ale wolę zwięźle, a treściwie. Tu pozbyłabym się w nocy - mimo wszystko treść wskazuje na to, że nie jest to 2 w południe. Dalej - pogotowia - to również, moim zdaniem, zbędne (i nieładne na dodatek, pleonazmiczne, bo jaka inna może być karetka?). Wtręt pt. "kobieta odbiera telefon" spalony, ile można? Generalnie - uciążliwie pretensjonalny, z wytartą pointą.

Pzdr,
P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


spoko, że nie
noc jest istotna a godziny po gorzale często są niewidoczne
może być np. karetka więzienna droga czytelniczko
a koto ma odebrać telefon - goryl??, można do kobiet długo telefonować i jeszcze dłużej rozmawiać miałem rekordy po 4 godziny
przyjmuję na ryj komentarz, drugiego policzka nie nadstawię
pozdrawiam i thx za przeczytanie
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Być może, ciężko mi się ustosunkować, nie znam z autopsji :)



To prawda, zwracam honor. Jednakże ciężko mi sobie takową wyobrazić w tym tekście.



Wtedy to by był Poe. Choć telefon musiałby odebrać orangutan.



Nie wątpię, co nie zmienia faktu, że to wyświechtane bardzo (w poezji).



:)
Cieszę się i pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Być może, ciężko mi się ustosunkować, nie znam z autopsji :)



To prawda, zwracam honor. Jednakże ciężko mi sobie takową wyobrazić w tym tekście.



Wtedy to by był Poe. Choć telefon musiałby odebrać orangutan.



Nie wątpię, co nie zmienia faktu, że to wyświechtane bardzo (w poezji).



:)
Cieszę się i pozdrawiam serdecznie.
orangutan też małpa, a Poe inaczej się pisze niż Grabiec
wyświechtane jak wylizane a to sprawia ogromną przyjemność, nieprawdaż
pozdrawiam
r
Opublikowano

Nie, naprawdę nie próbuję być złośliwa, ale... Przyciągnął mnie tutaj tytuł, który mną wstrząsnął. Bo Drezno zostało zrównane z ziemią niczym Warszawa: zburzone domy, zmiażdżone ciała, kawałki mięsa na ulicach, spłonięcia żywcem, powolne konanie pod gruzami, wrzask ginących dzieci i ich matek... To nie temat do żartów, Rafale.
Zwłaszcza pijackich. To porównanie pijanego faceta do zbombardowanego Drezna czy Warszawy, czy innego takiego miasta - to szczególnie mi nie pasuje.
No i jeszcze ta denerwująca pointa: złość czy potępienie, że ktoś odłożył słuchawkę, bo został obudzony nad ranem, gdyż pijany gostek akurat miał ochotę sobie pogadać z powodu swojej chandry i uznał, że osoba, którą budzi, ma obowiązek się nim zająć - nie, no to już jest kropla przepełniająca dzban!
Wybacz, Biały, ale nie może mi się podobać nic w tym wierszu, choćbym bardzo tego pragnęła. Bo nawet nie ma tu żadnej specjalnie ciekawej czy oryginalnej formy - zwykły, pospolity w budowie, najbielszy z białych wierszyk.
I naprawdę nie staram się być złośliwa, wierz mi (lub nie wierz - jak chcesz).
Pozdrawiam i życzę bardziej udanych dzieł.

Opublikowano

jak dla mnie bardzo dobry, wyrazisty wiersz taki autentyk. nie zgadzam się z Oxyvią, nie widzę nic niestosownego w tytułowym porównaniu. porównaniu a nie tożsamości z ofiarami bombardowań, bo tak odbieram. tym bardziej, że owo porównanie jest tylko w tytule, nie zostało rozwinięte w treści utworu.
jedno co mi się kłóci z realizmem to zwrot o "duszy" butelki. butelka nie ma duszy. dosłownie i w przenośni...
pozdrawiam Rafale :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



człowieku, co ty mi zrobiłeś tym wierszem, ha!
naprawdę to kwintesencja - dla mnie - męskiego sposobu myślenia
wiesz, że facet, popełniając samobójstwo, strzela sobie zawsze w głowę? najczęściej właśnie przez usta - mnie się kojarzy ten gest z piciem gorzały z butelki
natomiast kobieta zawsze strzela sobie w serce
generalnie my nie chcemy uszkodzić (zbrzydzić) sobie ciała - nawet po śmierci...

zdarzyło mi się kiedyś odebrać taki telefon w środku nocy
a bo to raz;)
ciekawe jest to, że uniwersalne doświadczenie spisałeś, nośny temat
nasuwa mi też na myśl "Zapach kobiety" z Alem Pacino
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stracony jak mnie dźgniesz jestem :)))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Beta, no co Ty, kołka nie widziałaś? Też lubię Twoje życiowe rymowanki, podpinam się pod rozmówców :)
    • @beta_b  No można by inaczej przelać na papier co miałem w głowie, fakt. Dzięki za odwiedziny i podzielenie się opinią.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... dosłownie, to ująłeś - "Fraszka na czas". Dzięki, że wpadłeś :)
    • @Brevkbevt Mega !!
    • Dziewczyna domyśliła się, że ci ludzie przyszli tu po jakieś paczki. Wyjaśniała, że jest umówiona z pastorem i na pewno nie przyjechała po żadne dary. - Tak to każdy może kłamać, aby się tylko nachapać! - odezwał się ktoś z kolejki. Na szczęście, w tej samej chwili przed budynek, na szeroki ganek wyszła wysoka, szczupła kobieta, która donośnym głosem zawołała: - Czy pani Karolina Wróbel z Olsztyna już tu dojechała? Pastor prosi! Studentka odetchnęła z ulgą. Tym razem ludzie w milczeniu sami się rozstępowali.   - Kiedy będziecie rozdzielać dary? - kobietę z ganku zapytała jedna z oczekujących, krzykliwych dam. - Za pół godziny, cierpliwości. Różnych produktów jest tym razem bardzo dużo i nie możemy tak szybko ich rozpakować - odpowiedziała ta na ganku. Karolina usłyszała tym razem odgłosy zadowolenia dobiegające z tłumu. Gdy dotarła do wejścia, kobieta poprosiła ją do środka. - Jestem żoną pastora, Irena Kocka - przedstawiła się. - Edward wiedział, że ten tłumek nie będzie chciał tak łatwo panią wpuścić - dodając uśmiechała się przyjaźnie. - Proszę wejść do biblioteki, na stole są wyłożone materiały do pani pracy. Mąż jak znajdzie chwilę, to się osobiście przywita. Dziś mamy urwanie głowy. Rankiem przyjechała ciężarówka ze Szwajcarii. Tamta społeczność protestancka przysyła nam różności dla ludzi, ale dziś to był największy transport - wyjaśniła jeszcze sytuację. I wyszła pomagać innym przy rozdziale darów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...