Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

but ma numer
trzydzieści osiem
dzisiaj wykonał
swoje zadanie
ściskał nogę
do pierwszej krwi
pozwolił o wszystkim
zapomnieć

wieczorem
stał pod stołem
wywalił jęzor
jak zziajany pies
widać się umęczył
z nogą o numer
większą
od niego

Opublikowano

No fajny wiersz o bucie i bąblu. :-) Znam ten ból, oj, znam!...
Fajnie ożywiłaś ten but. Jak biedne, zziajane zwierzę, które nie wie, że jest szkodnikiem.
(Zupełnie jak człowiek).
Buziaki.
Oxy.

Opublikowano

Jeszcze cosik Ewe :)

jak wszystkie baby kocham buty
ale nie raz trafiłam bubel
trzydzieści siedem chyba w sierpniu
bez palców mi wykręcił numer

zlekceważyłam go widocznie
mówiąc że damskim jest pantoflem
okrutnie zemścił się niebawem
za to był gips i pogotowie

odtąd nauczkę mam na wieki
żeby się z każdym słowem liczyć
stąd nienawidzę pantoflarzy
szczególnie w tłumie na ulicy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


różne numery ludzie noszą
młodym i starym wciąż rosną stopy
najwygodniejsze są kalosze
nie narzekają chodzący boso

Dziękuję Jacku i pozdrawiam:) E.K.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...