Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ględźba


Rekomendowane odpowiedzi

Do gniazd bocianich zajrzała pustka,
by się na łąkach srebrzyście ziścić.
Klekot radosny już dawno ustał,
ktoś zaczarował pogodne myśli.

Gdzieś na manowce poszła pogoda,
babiego lata zniknęły strzępki
i już nic ująć, ani nic dodać,
ciepła kapota, parasol w ręku.

A mimo wszystko krótki spacerek
wśród liści, którym spadać się nie chce.
Może odnajdę czerwony dereń
lub złotą pigwę - ech tylko westchnę.

Właśnie nadchodzi figlarna chętka,
by coś wykrzyczeć albo napisać:
Deszczowa pora - to nie udręka,
bo czemuś służy, ta jesień - życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Właśnie nadchodzi figlarna chętka,
by coś wykrzyczeć albo napisać:
Deszczowa pora – to nie udręka,
bo czemuś służy, ta jesień – życia."

No i właśnie napisałeś, a ja miałem co poczytać. Dziękuję. Ta jesień życia służy np. wzruszeniom albo krótkim lub dłuższym spacerkom. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumieliśmy się chodzi mi o "Muzykę"
Sylwester Lasota napisał:

technicznie bez zarzutu, jednak, tym razem, jakoś mnie nie poruszył. ot, po prostu ładny wierszyk :).
co wcale nie znaczy, że nie rozumiem tęsknoty podmiotu do 'muzyki wszechmocnej' i tego wewnętrznego drżenia :).

kłaniam się nisko i pozdrawiam.


tam znacznie więcej myśli zawarłem a ten ma prostą lekką formę
jeśli możesz być na tyle uprzejmy i coś więcej napisać w uzasadnieniu to będę wdzięczny
ja się cały czas uczę

pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mamy małe zamieszanie :). Zorientowałem się już, że chodzi o 'Muzykę', a nie o 'Zielone zaświaty' i usunąłem swój post łudząc się, że go jeszcze nie przeczytałeś, a tu, proszę, odpowiedź na post, którego już nie ma :).
Postaram się uzasadnić, ale w innym terminie. Dobrze?
I przepraszam za to zamieszanie :)
Też się cały czas uczę :).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 nie oglądałam, ale wierzę na słowo :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...