Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kałuże - obłoki lądowe
błękit upadły na bruk
rozdarte między górną tęsknotą
a dolnym niskim pragnieniem
ulotne, chwilowe jak człowiek
częścią duszy parują wysoko
częściowo wsiąkają w ziemię
nie wiedząc, gdzie czeka Bóg

dopóki są jak ludzie
lub jak upadłe anioły
pomiędzy niebem a gliną
nie wiedzą, ile w nich ducha
a ile stanie się ziemią
ani jak gromne w nich burze
i czy w lód się zamienią
który łatwo się kruszy
ani dokąd popłyną
z wysokim wiatrem sokołów
ani czy wrócą jeszcze
innym ciałem i smutkiem
nową postacią deszczu
zanim w siódme niebo wyciekną
nikłe, malutkie
na wieczność

Opublikowano

Mnie również zachwycił wiersz o kałuży;
prosto, pięknie, wnikliwie, oddaje istotę rzeczy.
Napisany ładnie i z wdziękiem wskazuje, że zwykłe,
przyziemne sprawy, coś, czego najczęściej nie dostrzegamy,
są częścią naszego życia, towarzyszą nam i spełniają jakąś
nie zawsze dostrzegana rolę. Wiersz napisany pięknym,
budzącym wyobraźnię jezykiem. Bardzo mi się podoba.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację, poprawiłam zgodnie z Twoją sugestią.
Nawiasem: wszystko, czym jesteśmy, jest biologiczne. Dusza, duch i wiara w Boga. Wszystko.
Dzięki za dobrą radę i za pochwałę. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Izo, bardzo Ci dziękuję za wejście w świat wiersza i tak silne przeżycie go.
Tak, życie składa się z błahostek, z pozornych błahostek, bo kiedy sobie uświadomimy, że tych błahostek mogłoby zabraknąć, nagle widzimy, że poza nimi właściwie nie ma nic lub prawie nic - poza nimi nie istnielibyśmy! Zresztą my sami jesteśmy jedną z takich błahostek tego świata. Właśnie to chciałam pokazać wierszem. Nie jesteśmy ważniejsi niż kałuże (niż woda, która krąży w przyrodzie i bez której nie byłoby życia).
Pozdrowieństwa serdeczne.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację, poprawiłam zgodnie z Twoją sugestią.
Nawiasem: wszystko, czym jesteśmy, jest biologiczne. Dusza, duch i wiara w Boga. Wszystko.
Dzięki za dobrą radę i za pochwałę. :-)

Hm - "dusza" jest zasadą życia biologicznego, "duch" jest raczej aktywną i swobodną siłą nadnaturalną :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację, poprawiłam zgodnie z Twoją sugestią.
Nawiasem: wszystko, czym jesteśmy, jest biologiczne. Dusza, duch i wiara w Boga. Wszystko.
Dzięki za dobrą radę i za pochwałę. :-)

Hm - "dusza" jest zasadą życia biologicznego, "duch" jest raczej aktywną i swobodną siłą nadnaturalną :)
Różnie można te pojęcia interpretować. Dla mnie dusza jest rzeczywiście tym, co ożywia biologiczne ciało (ale jest niematerialna, raczej energetyczna, choć jest niezbadaną formą energii). Duch natomiast to jest szersze pojęcie. Nie musi przynależeć do ciała, jest niezależny od materii. Dusza jest częścią ducha, jest jego "kawałkiem", tym, który ożywia jakąś cząstkę materii - ciało biologiczne.
Ale wiem, że dla różnych ludzi te pojęcia trochę co innego znaczą.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Moniko, dziękuję za "pięknie", bardzo mnie ot cieszy.
Co rozumiesz przez wartość merytoryczną? Jest to wiersz o wędrówce dusz, o krążeniu wody i życia w przyrodzie, o zanikaniu życia na Ziemi i jego ucieczce w kosmos (a może w zaświaty?), o zmienności wszystkiego w każdej chwili, o różnych postaciach tej samej istoty (lub o różnych formach tego samego istnienia)... O czym jeszcze? Znalazłoby się.
Czy w tym wszystkim doprawdy nie ma merytoryki?
Fajnie, że się odezwałaś. :-)
Opublikowano

zaniechałbym powtórzenia tytułu w pierwszym wersie, psuje odbiór
Oxyvio jeden za słabszych niestety, bardzo dużo przymiotników a one tłamszą wiersz, z formą również na bakier - nie trafił
czytam i czekam
najlepszego
r

Opublikowano

Dzięki za wizytę, Panie Biały. :-)
Już kiedyś ustaliliśmy, zdaje się, że piszemy w innych poetykach, dlatego nasze wiersze nie trafiają do nas wzajemnie. Widzisz, ja lubię przymiotniki. Tu akurat celowo je nagromadziłam, żeby w ten sposób zbudować melodię i rytm, a jednocześnie wyeksponować wieloznaczność tych "kałuż". Lubię płynność i powolność przymiotników, ich stateczność, melodię, ich opisowość.
Zresztą cała forma jest bardzo starannie opracowana. Nie ma tu błędów czy niedopatrzeń.
Rozumiem natomiast, że wiersz może do Ciebie nie trafiać. Tak jak pozostałe, jak większość moich. Nic nie szkodzi.
Pozdrawiam.
Oxy.

Opublikowano

Oxyvio, mimo kilku drobnostek, jakie wytykają inni komentatorzy, mnie spodobał się ten wiersz i zabrałem go, tak jak jest, do moich zbiorów z ulubionymi. Może kiedyś znajdę go w jakimś Twoim tomiku, może poprawiony, może w innej formie. Wiersz przypomina mi utwory z cyklu -studium przedmiotu-, jak u Zbigniewa Herberta czy u Sylwii Plath. Serdecznie. Janusz

Opublikowano

metaforyczne "kałuże" opisane w Twoim stylu, Oxy :) zawierają bardzo mądre życiowe przesłanie - wszystko, co się wokół nas dzieje, jest ważne i ma dla nas znaczenie, tylko jakże często, goniąc za czymś "nadzwyczajnym", gubimy to, co istotne tu i teraz, wszak przemijamy wraz z czasem, więc ...
ot, taka moja "zadumka" :-)

serdecznie i wakacyjnie -
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...