Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

która zabija i wzniosła
swoje dłonie do chmur
tej pochłaniającej całość

umiejscawia się stale

nie mając zatrzymania
obezwładnia z sił ludzkich
tak bardzo przynależy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

bo tylko z nią z tą prawdą i przez duże P
ma sens cokolwiek. Dzięki serdeczne raz jeszcze! J. serdeczności po same wnętrzności
muszę się wcześniej spać położyć bo jadę w podróż jutro...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




trzeźwieję po nieprzespanej nocy

tęsknię zapachem małej czarnej
porcelanka stara jednak czeka
celowo zapominam łyżeczki
delikatnie dłonią przywołuję

mocniejszy aromat - prostuje umysł

Judyt serdecznie i miłych snów...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




trzeźwieję po nieprzespanej nocy

tęsknię zapachem małej czarnej
porcelanka stara jednak czeka
celowo zapominam łyżeczki
delikatnie dłonią przywołuję

mocniejszy aromat - prostuje umysł

Judyt serdecznie i miłych snów...
dziękuję chociaż rano wstaję i pewnie i tak się nie wyśpię..
za ten wiersz również Twój. Może i tak..u mnie nie wyprostuje
już. J. serdecznie dziękuję i cieplutko . A ja Tobie dnia dobrego
o ile nastanie- a pewnie tak...Jeszcze raz za przeczytanie...dziękuję
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




trzeźwieję po nieprzespanej nocy

tęsknię zapachem małej czarnej
porcelanka stara jednak czeka
celowo zapominam łyżeczki
delikatnie dłonią przywołuję

mocniejszy aromat - prostuje umysł

Judyt serdecznie i miłych snów...
dziękuję chociaż rano wstaję i pewnie i tak się nie wyśpię..
za ten wiersz również Twój. Może i tak..u mnie nie wyprostuje
już. J. serdecznie dziękuję i cieplutko . A ja Tobie dnia dobrego
o ile nastanie- a pewnie tak...Jeszcze raz za przeczytanie...dziękuję
nastanie kurcze, a ja będę o rok cały starsza :((( i to za kilka minut :(((
Judyt Ty mi się nie smuć!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję chociaż rano wstaję i pewnie i tak się nie wyśpię..
za ten wiersz również Twój. Może i tak..u mnie nie wyprostuje
już. J. serdecznie dziękuję i cieplutko . A ja Tobie dnia dobrego
o ile nastanie- a pewnie tak...Jeszcze raz za przeczytanie...dziękuję
nastanie kurcze, a ja będę o rok cały starsza :((( i to za kilka minut :(((
Judyt Ty mi się nie smuć!!!


dziękuję Jolu serdecznie czasami tak po prostu życie ziemskie przygniata
jak się widzi za dużo...J. postaram się, dziękuję za Twą serdeczność i posyłam
wzajemność! choć te tygdonie...jak w P...wszystko się zgadza. Jestem sobą...
Dużo Miłości niezachwianej w takim razie na urodziny Twoje Jolu

na tą tęsknotę nie ma recepty raczej...modlitwa?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nastanie kurcze, a ja będę o rok cały starsza :((( i to za kilka minut :(((
Judyt Ty mi się nie smuć!!!


dziękuję Jolu serdecznie czasami tak po prostu życie ziemskie przygniata
jak się widzi za dużo...J. postaram się, dziękuję za Twą serdeczność i posyłam
wzajemność! choć te tygdonie...jak w P...wszystko się zgadza. Jestem sobą...
Dużo Miłości niezachwianej w takim razie na urodziny Twoje Jolu

na tą tęsknotę nie ma recepty raczej...modlitwa?

tęsknota faktycznie przygniata, staram się o niej milczeć - boli mocno.

Dziękuję za życzenia - z miłością różnie bywa, jak się chwieje to kocha się bardziej :)))
Buziaki - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję Jolu serdecznie czasami tak po prostu życie ziemskie przygniata
jak się widzi za dużo...J. postaram się, dziękuję za Twą serdeczność i posyłam
wzajemność! choć te tygdonie...jak w P...wszystko się zgadza. Jestem sobą...
Dużo Miłości niezachwianej w takim razie na urodziny Twoje Jolu

na tą tęsknotę nie ma recepty raczej...modlitwa?

tęsknota faktycznie przygniata, staram się o niej milczeć - boli mocno.

Dziękuję za życzenia - z miłością różnie bywa, jak się chwieje to kocha się bardziej :)))
Buziaki - Jola.
Hm..można i tak. Bezchwiejna jest bezpieczniejsza. J. serdecznie Jolu
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tęsknota faktycznie przygniata, staram się o niej milczeć - boli mocno.

Dziękuję za życzenia - z miłością różnie bywa, jak się chwieje to kocha się bardziej :)))
Buziaki - Jola.
Hm..można i tak. Bezchwiejna jest bezpieczniejsza. J. serdecznie Jolu
Judyt masz rację, ale wolę tę drugą, jest ciekawsza :))
Serdecznie - Jola.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hm..można i tak. Bezchwiejna jest bezpieczniejsza. J. serdecznie Jolu
Judyt masz rację, ale wolę tę drugą, jest ciekawsza :))
Serdecznie - Jola. nie wiem tego, ja lubię stabilność J.wzajemnie, dziękuję za ponowne

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...