Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

***

„Ha! Co widzę?
Piękna Ofelia! - Nimfo, w modłach swoich
Pomnij o moich grzechach.”
W. Shakespeare


mówią że sowa jest córką piekarza
mądrość przychodzi o świcie mój książę
o słodki książę czy już mnie nie kochasz
choć splatam włosy i rozplatam palce

popatrz: rozmaryn orliki i ruta
kochany książę którego nie było
mój śliczny książę dla ciebie by fiołki
ale powiędły już dawno na grobach

jest tylko ruta rozmaryn i groza
jest szlam i jest muł i jest kurz i jest brud
posiniałej ręki z nagła trupi chłód
i mokra lepkość poszarzałych włosów

Opublikowano

nieźle jest, choć ja bym postawiła na rozplecione nogi, urocza ta gnijąca panna młoda


bardzo ciekawe początki [ o ile to początki rzecz jasna]
pozdrawiam i czekam na następne
klaudia

Opublikowano

W dzień, gdy najsilniejsza światła moc
Ma miłość się ukrywa, bo jest sową
Nigdy, nigdy się nie dowiesz, jak wielki to ptak
Bo w twym sercu gniazdo wije, wije wróbel

tak mi się skojarzyło:)
Ogólnie wiersz odbieram jako średni i również czekam na inne.
pzdr:)

Opublikowano

Bardzo dobra parafraza stanu szaleństwa Ofelii. Niewiele zresztą odbiegasz od nastroju z "Hamleta", i doskonale utrzymujesz się w stylu. Będę z przyjemnością śledzić Twoje teksty. Pozdrawiam, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jak dla mnie, trochę za dużo tych ozdobników: "o słodki książę, kochany książę, mój śliczny książę",
jakby książę (którego nie było) pełnił rolę wypełniacza. :)
lubię teatr, ale zbyt tu teatralnie, jednak.
Może następnym razem.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...