Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bóg odwraca karty, za oknem pogody nie widać. Już ciemno, dziecko jesteś
kulą siedmiomilową, butem u nogi. Bóg czyta sny, pierze skarpetki,
od środka. Siedzisz przed sobą samą - jak należy - naga. Jesteś
zaszczycona, Ruino Niczego Ważnego. Bóg odwraca karty, walet, jesteś naga
jak należy, Bóg odwraca karty, dziesiątka, palce u rąk rosną ci jak ciche łodyżki,
które kiedyś zakryją słońce. U twojej szyi rozbija się spadochroniarz, jesteś
obrazem złamanym o podobieństwo. Krzyczy, przechodzi
w naszyjnik, milknie. Bóg jest ciężko chory, na rhinitis.

Opublikowano

Przełamanie stałej epitetów: kulą siedmiomilową, butem u nogi, w konsekwencji pogody za oknem nie widać, jesteś obrazem złamanym o podobieństwo... całość wpisana w konwencję karcianej gry z Bogiem /tu bardziej jawi mi się w roli wróżko-czarownicy/ z zasmarknym nochalem :)
No, bardzo ciekawie i rzetelnie. Pozdro :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



rozczarowało mnie pierwsze zdanie ogromnie. potem zrobiło się urzekająco, ciekawie, dlatego wywaliłabym ten wstęp, za dosłowność po tytule i za pusty przebieg o pogodzie. i nie bierze mnie Ruina, nagle wszystko się nadyma, a było cicho, skrycie. Reszta bardzo mi się podoba, pozdrawiam
Opublikowano

"Bóg jest ciężko chory." - trudno wierzyć w chorego Boga, skąd zresztą pomysł takiego kiepskiego sobie ustanawiać?
- dla mnie to typowa psychologiczna zasada przeniesienia - wszystkie swoje błędy, niedoskonałości i kalectwa przenosimy na jakąś osobę, a któż nadaje się bardziej na krzyżowanie za naszą słabość jak ten Najwyższy?
- dlatego trudno przekonać się do wiersza mówiącym o tak kiepsko skrojonym ojcu świata;
a jak się rozejrzeć - to gnoza kwitnie;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



rozczarowało mnie pierwsze zdanie ogromnie. potem zrobiło się urzekająco, ciekawie, dlatego wywaliłabym ten wstęp, za dosłowność po tytule i za pusty przebieg o pogodzie. i nie bierze mnie Ruina, nagle wszystko się nadyma, a było cicho, skrycie. Reszta bardzo mi się podoba, pozdrawiam
może gdybym jaśniej dała znać, że chodzi o to, że odwrócenie karty oznacza noc (napisałam nos pierwotnie, ciekawa pomyłka, freudowska :D), to by było dobrze? a z tą Ruiną, to posłuchałam niejakiego Draxa, kurczę, i jak na tym wyszłam. no ale wina moja, Ruinę polubiłam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie mam najmniejszego zamiaru zaprzeczyć. nie do końca zgadzam się z tymi swoimi błędami, kalectwami, niedoskonałościami, ale to jest temat na rozmowę zwierzeniową, a nie forumową. Boże, jakim mnie stworzyłeś, takiego mnie masz. dziwny to argument, że tekst nie przekonuje, bo kreacja Boga nie zgadza się z Pańską, ale przyjmuję go na klatę.

PS wyszło jednak, że jedynie, i to po części, z przeniesieniem się zgadzam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


chyba bym szukała sposobu na podkręcenie

Bóg
odwraca karty, za oknem
ciemno, dziecko jesteś
kulą siedmiomilową u nogi
Bóg
czyta sny, pierze skarpetki,

- jakoś tak, albo inaczej.... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


chyba bym szukała sposobu na podkręcenie

Bóg
odwraca karty, za oknem
ciemno, dziecko jesteś
kulą siedmiomilową u nogi
Bóg
czyta sny, pierze skarpetki,

- jakoś tak, albo inaczej.... ;)
oooo, to nie po mojemu :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, ja wiem, że nie po Twemu (to była luźna sugestia), ale
ja z kolei, staram się wczytywać i 'oswajać' i... akceptować, ale
jest trochę 'wtryntów' i przestawek, które na mej skórze wywołują reakcję, i tak:
1. już ciemno -> co Ci daje jużowanie?,
2 kulą siedmiomilową, butem u nogi -> a czy wprost 'kula siedmiomilowa u nogi' nie posiada aspektu w kierunku buta, hę?
3. ten 'odśrodek' też jakby zbyteczny, wszak całe to 'postrzeganie' jakby takie odśrodkowe, czyż nie?
4. Siedzisz przed sobą samą - jak należy - naga. Jesteś -> Siedzisz sama przed sobą -itd... (?)
5. zaszczycona, Ruino Niczego Ważnego -> zaszczycona, Ruino Ważnego Niczego (a czemu? a... czemu nie? ;)

ha! być może to kwestia różnic w dostrzeganiu związków znaczeniowych,
wiem, jestem czepliwa jak rzep, ale u mnie słowo droższe piniędzy (hihi.. cudze)

:)

ps, jak się wstawia pół plusa? ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...