Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dlaczego Stefanie kpisz sobie aż tak z wyborcy?
dla mnie mało zabawny, raczej żenujący wiersz nie na miejscu, bo jakoś moje spostrzeżenia odnośnie pracy, wkładu, są odwrotne.

Opublikowano

w dużej mierze tak właśnie jest;
wyborca w swej większości ma roszczenia i oczekiwania, co z jednej strony jest zrozumiałe ale z drugiej - jest takim jałowym oczekiwaniem na wygraną w totolotka, czyli na darmowy wyborczy bigosik codzienny przez resztę żywota bez własnego kiwnięcia palcem we własnej sprawie -
rodak to w rzeczy samej malkotent zatruwający życie innym, a jednocześnie naiwniak który oczekuje na spadek po Rotszyldzie -
więc głowa kapuściana gra tu swoją kabaretową rolę i to gra do wiwatu!

- rozbawiłeś, a poezja to przecież także śmiech i zabawa, o czym się zapomina;

yes!

:))
J.S

Opublikowano

za wiele czasowników tak nie wygląda poezja i sens jest bezsensowny , a kto Pana prosi na wybory sam Pan podkreśla niszczenie demokracji wiersz dla mnie nawet nie sięga poziomu gimnazjalnego i nie można tego zaliczyć do poezji tylko do braków z zakresu polonistyki

Opublikowano

kapustę ma posadzić państwo
ma pielęgnować chwasty zrywać
podlewać ma doglądać czuwać
ma pieścić chuchać głaskać tyrać

następnie musi ściąć główeczkę
ma poszatkować ubić skisić
ma zawekować i w piwnicy
ma poustawiać na półeczce

ma podać grzecznie na talerzu
ma dodać ładną goloneczkę
do tego polać ma kielicha
i pytać co chcesz lordzie jeszcze

ma przysłać kasę lepiej dużą
ma się pośpieszyć ma być skore
bo jak się k...a nie wyrobi
to ja nie pójdę na wybory

To nie jest surowe ale prawdziwe

policz Pan ,,MA" to już skreśla ten wiersz

Takich mankamentów jest pełno, więc za co Pan dostał plusy i od kogo? Dziwne i to przecież dział Z
Prawda boli jasne ale bez niej ten wiersz jak można go tak nazwac nie ma racji bytu i nie wierz Pan w plusy kłamią :):):) proszę spojrzeć obiektywnie i realistycznie

ahoj

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dear Lady, wszystkie "ma" w wierszyku są bardzo przemyslane, mają być pewną ekspresją dla zwyczajnego słuchacza, do którego napisałem te słówka. Any way, dziękuję za wysiłek przeczytania. Pozdarwiam serdecznie. Stefan.
Opublikowano

Z zachwytów nad formą bym nie piała ale to całkiem wyborczy (czy wyborowy) kapuśniaczek
Można by i owszem z nim dyskutować, ale odbieram to jako satyrę, a z takimi tekstami się nie dyskutuje.
Kogo obraża znaczy że odezwały się nożyce (?)

:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...