Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
obejmowanie

*Przyrzekam tobie, dziewczynko moja, gałązko jabłoni,
dopóki sił, będę szedł, będę biegł, nie dam się.


nie widziałam jeszcze zorzy polarnej
próbowałam tylko pisać o niej
o tym jak powstaje jak rodzi kolory

z północy na południe
z zachodu na wschód
z bezsenności
białe noce
wędrówki fiordami

indiańskie ogrody
i powrót
po najmłodszą z raf

czy można zasnąć
z gałązką jabłoni
gdy chce się objąć nieznany świat

można
gdzieś tam
nad ranem

*Edward Stachura
--------------------------------------------------------------------------------------------
the embracing

I promise you, my little girl, apple tree twig, until I can,
I'll walk, I'll run, I won't give in.


I've never seen the aurora
only tried to write about it
how it arises and gives birth to colours

from the north to the south
from the west to the east
from insomnia
white nights
hikes in the fjords

Indian gardens
and a return
to the youngest reef

can you fall asleep
with an apple tree twig
when you want to embrace the unknown world

you can
somewhere there
at daybreak

Tłumaczenie dodała Anna Myszkin
  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Jak dla mnie wyszło bardzo homoseksualnie w wersji kobiecej: nie jest to zwykłe pisanie,

ale zaduma nad każdym słowem. Sprawnie, ciekawa kompozycja, przeleciałem refleksyjnie

z bieguna północnego na południowy, w drodze zahaczyłem przezroczyte rafy, czasami

też mam ochotę :D

Bardzo dobry, jeden z najlepszych w wydaniu soft-female.

Pozdrawiam,
:::)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cieszę się, że właśnie tak odebrałeś :)
Niech będzie kobieco-kobieco, męsko-męsko i kobieco-męsko...
Przyrzekam tobie, dziewczynko moja, gałązko jabłoni,
dopóki sił, będę szedł, będę biegł, nie dam się.

Edward Stachura
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brakuje jaśniejszego przekazu. Ładne to jest, ale jakieś obce w przekazie, ciężko się uczepic jakiegoś motywu, myśli przewodniej.
A obejmowanie świata na minus ;)
+/-
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brakuje jaśniejszego przekazu. Ładne to jest, ale jakieś obce w przekazie, ciężko się uczepic jakiegoś motywu, myśli przewodniej.
A obejmowanie świata na minus ;)
+/-
Jeszcze jaśniej ?
No nie wiem.
Staram się szukać czytaczowego środka ;)
Dziękuję za opinię.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brakuje jaśniejszego przekazu. Ładne to jest, ale jakieś obce w przekazie, ciężko się uczepic jakiegoś motywu, myśli przewodniej.
A obejmowanie świata na minus ;)
+/-
Jeszcze jaśniej ?
No nie wiem.
Staram się szukać czytaczowego środka ;)
Dziękuję za opinię.

Tzn. każda opinia jest tak subiektywna, że nie śmiem twierdzic, że zmiana przeze mnie proponowana nie zepsułaby całkowicie tego wiersza. Sama wiesz, jak to jest.
Fajnie Cię znowu czytac.

Pozdrawiam
Opublikowano

Być może przeszkadzałaby mi środkowa "ozdobna" część , gdyby peelka utopiła się w niej bez reszty. Jest jednak w wierszu dystansująca klamra (nie widziałam jeszcze...można gdzieś tam nad ranem), próbująca zmierzyć "długość" marzeń, przenieść je na poziom, zakotwiczonych w czasie i przestrzeni pragnień - przyszłego debiutu...
Bezsenności poznawania życzę... :)
Ładne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeszcze jaśniej ?
No nie wiem.
Staram się szukać czytaczowego środka ;)
Dziękuję za opinię.

Tzn. każda opinia jest tak subiektywna, że nie śmiem twierdzic, że zmiana przeze mnie proponowana nie zepsułaby całkowicie tego wiersza. Sama wiesz, jak to jest.
Fajnie Cię znowu czytac.

Pozdrawiam

Różnie to bywa ;)
Gdzie się podziały Twoje wiersze?
Też bym poczytała.
Pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twoja ostatnia seria wierszy, jakby zupełnie inna od reszty. Mała dziewczynka bawi się swoimi marzeniami, choć wie, że jeszcze jest zbyt malutka, by zamienić je w rzeczywistość...
podoba mi się bardzo... ech...

za dwudziestym wiekiem na zawsze zamknięta
skrzynka pełna marzeń nocnych zakamarków
myśli wbitych w sufit przedostatni etap
pomieszała jesień we włosach i w parku

skończyła się wiosna w letnich obiecankach
zniknęła z obrazu w sukience dziewczyna
ociężałe dłonie szukają kochanka
kalendarz się kończy - chyba idzie zima

Pozdrawiam serdecznie, kumplik e.g. hahaha :)

Dziękuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lepiej niech sie śni mi sie śni mi ;)
Zastanawiam się jeszcze nad tytułem.
W pierwszym wydaniu miało być "objęcie", ale chciałam uniknąć powtórzenia i wyszedł mi debiut. Co o tym myślisz?
Tytuł ważna rzecz ;
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję.

Hm, najwyższa chyba pora przestać Cię zadręczać... hahaha trzym się mocno.


"Zadręczania" nie lubię, ale poczytać można ;
Jakoś się trzymam, trzymaj się i Ty.
Trzymajmy się ramy, to się nie pos...
:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gałązka jabłoni potrafi wiele, dlatego nic nie musi wynagradzać. Wystarczy, że jest ;)
Nadal bardzo bym chciała zobaczyć zorzę i inne "cuda świata", ale ważniejsze od nich są moje pelargonie na parapecie, wczoraj przesadzałam ;))
Dzięki serdeczne Leszku.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
    • @sam_i_swoi  Nie mam pojęcia jak się to robi, ale słucha mi się i ogląda, tak, że przestać nie mogę. Śpiew i wizualizacja jednocześnie,  przechodzą przez dwa zmysły - a więc podwójne działanie. Na mnie robi duże wrażenie - zostaje w pamięci i przed oczami. Ponadto, AI ma czysty dźwięk, trzyma tonację, można dobrać głos, obrazy, które opowiadają tak, że  bardziej rozumiesz i zapamiętujesz. Jeśli to Twoje pierwsze dzieło, duma może Ci towarzyszyć :)                  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...