Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

za jeden grosz


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emilu fajnie zakręciłeś tym wierszem :)))))
jak kiedyś będę w Kielcach...

serdecznie pozdrawiam - Jola

Jak kiedyś będziesz w Kielcach... to wrzuć do źródełka pieniążka, oczywiście, jak masz dla kogo. Przekonasz się wtedy, że legenda dopisuje się sama swoją... legendę.
Tam jest moc tysięcy zaklęć. Tam po prostu dookoła pachnie miłością, jak ciastem w boże narodzenie. To działa, pod warunkiem, że chcemy tego naprawdę!
Pozdrawiam skocznego Jolczyka i kłaniamsię w pas... hahaha :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emilu, otrzep to trochę ;)

prawie góralka świętokrzyska zaczęłaby w ten pasiak ;) :

dla ciebie trzymam te słowa
w drzwiach uchylonych
wymykam się cieniem

:))

F.isiu, to Ty tys ze Scyzorykowa! Być nie może. Krajanko, daj pyska! Niech Cię za ten pas-iak uścisnę!

dla ciebie trzymam te słowa
w drzwiach uchylonych
wymykam się cieniem
i dłonią za światłem
dotykam twej twarzy

zanurzam się groszem
na szczęście
jak słowa myśli uczynki

Nie za bardzo toto obgryzłem?

F.isiu, jesteś coraz fajniejsza i dlatego dostaniesz ode mnie malutki prezencik muzyczny.
Taka cysta rąbanka w rytmach eurodans, ale to absolutna nowość! Hicior-wycior mojego ulubionego UB40. Ciężko to odszukać nie znając tytułu. Może Ci się spodoba, ale nie gwarantuję, bo takiej muzyki nie słucha Kasiaballou, a wy przecie kumpelki... hahaha
Pozdrawiam serdecznie i całuję rączki, Pchełkowego Majestatu.

aaha, mmhm...
www.youtube.com/watch?v=15A0uzZQF6A
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Będzie i diabełek. Teraz nie mogę opuścić piekła, więc musisz czekać. Jestem już w dziewiątym kręgu... a potem to już tylko raj, Bengodi i moja Beatrycze.
Muszę dostać zgodę od samego Baalzebuba i starannie przygotować się do wzdęcia.
Porażę Cię moim diabelskim "urokiem" i prawdziwymi różkami. Umieszczę to w jakiejś zdjęciowni, to sobie pooglądasz do woli... hahaha
Dzięki, że wpadłaś pomimo moich diabelskich koneksji.
Pozdrawiam siar-czystym ogniem i macham włochatym ogonkiem... brrrrr, aż się sam boję. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla ciebie trzymam te słowa
których nie umiem nazwać
w drzwiach uchylonych
wymykam się cieniem

groszem
rzuconym na szczęście
w źródlanej wodzie biruty*
opadam powoli
i czytam

co Ty na to....? ;)

pozdrowienia od 'góralki świętokrzyskiej'
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla ciebie trzymam te słowa
których nie umiem nazwać
w drzwiach uchylonych
wymykam się cieniem

groszem
rzuconym na szczęście
w źródlanej wodzie biruty*
opadam powoli
i czytam

co Ty na to....? ;)

pozdrowienia od 'góralki świętokrzyskiej'
:)

F.isia, ale Ty jesteś dobra, od razu widać, że jakieś korzenie z Ponidzia. Podoba mi się Twoja wersja. Nieprzegadana, ciekawa. Więc niech już tak zostanie. Muszę się koniecznie wybrać do Szachrajewa i zacząć pisać wiersze z Tobą... o rany, tomik murowany!
Jest coś w Tobie takiego zagadkowego, ale samo to nie wychodzi, trzeba to z Ciebie po prostu wydobyć, jak uncję złota z głębi ziemi. Ho, ho. ho, F.isia, dałaś czadu...
Pozdrawiam Cię serdecznie i dzięki, że zechciało Ci się popracować nad owocami Twojej weny, która przeszyła mnie, jak strzała, szukająca celu.
Dobranoc i pchełki na noc. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja to w ogóle nie wiedziałam, że piszesz jakieś inne wiersze oprócz lirycznych! A piszesz?
Ładny wiersz, ale zdecydowanie wolę Twoje rymowane.

Piszę, co pomyśli głowa a słowa upycham w zeszyt, jak wędrowiec przed nową przygodą plecak.
Ja też wolę rymowane, ale wena, jak kapryśna, to wszystko przynosi do domu i nie pyta o zgodę.
Dziękuję Oxy i pozdrawiam serdecznie. :)
O nie, Kochany, Wena jest wyłącznie w Twoich rękach! Nie wymigasz się! :-)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla ciebie trzymam te słowa
których nie umiem nazwać
w drzwiach uchylonych


stanę cieniem dotykając twarzy
zanurzę w tobie szczęśliwy grosik
ze źródeł biruty

opadnę powoli
wyczytując

słowa myśli uczynki

Emilu, wiersz zauroczył :)))), więc oto coś w rodzaju riposty...
dla Ciebie...
:)))))

Serdecznie i ciepło -
Krysia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hm, żartobliwe nie miało być, ale cieszę się, bo nie jestem smutasem i tylko okazji czekam, by pożartować. Masz rację, przysięga, to nie wszystko, trzeba jej jeszcze dotrzymać, a to udaje się nielicznym. Dziękuję serdecznie za nocną inwazję subtelnego motylka i pozdrawiam serdecznie. :)

Nie żartobliwie, to tymbarkowo ładnie,
Nocna inwazja, czyli nalocik? Ech, lubię twoje wiersze i komenty Emilu,
Tobie to dobrze :-)

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hm, żartobliwe nie miało być, ale cieszę się, bo nie jestem smutasem i tylko okazji czekam, by pożartować. Masz rację, przysięga, to nie wszystko, trzeba jej jeszcze dotrzymać, a to udaje się nielicznym. Dziękuję serdecznie za nocną inwazję subtelnego motylka i pozdrawiam serdecznie. :)

Nie żartobliwie, to tymbarkowo ładnie,
Nocna inwazja, czyli nalocik? Ech, lubię twoje wiersze i komenty Emilu,
Tobie to dobrze :-)

Pozdrawiam

trudno powiedzieć czy jest dobrze
tęsknotę w sercu każdy ma
życie przetańczyć jak w balecie
lekko jak walca na dwa pas

pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tak Emilu z tym tańcem do mnie popijasz
:-).
Taniec to przyjemna umiejętność i na
samym tańcu i zamiłowaniu, ta przyjemność
powinna polegać.Jeśli przy tym nadarza się
miła okazja do potańczenia to tą radość
z tego sprawia.
Przetańczenie życia, to chyba niemożliwe,
a jeśli to chyba tylko zawodowo i profesjonalnie, tak
może być.
Natomiast bardzo smutno, kiedy np. w związku
jest tak, że przez np. bardzo długi czas,
nawet i wieloletni nie można
za dużo się śmiać, nie można pożartować
i nie ma choć jednej okazji do takiego
spędzenia czasu.


Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie.
Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie.
Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :)

Tak racja i oczywiście. Zapytałam, ponieważ tak do mnie o tym tańczeniu
często, że jakoś dziwnie to niezrozumiałe nawiązywanie.
Co do łapania chwil, czyli carpe diem to przywilej młodości i lekkości ducha, i to akurat nie dla każdego musi stanowić radośc z życia. Częściej dewizą ludzi nie jest łapanie chwil,
tylko raczej cieszenie się z dobrych chwil.
Na życie składa się całość, jakby nie było. Człowiek ma jedno
ciało i dobrze o tym pamiętać, by się za bardzo nie rozlecieć :-))), ani mentalnie,
ani fizycznie. Wtedy i życie i cele w życiu i radość ma głębszy sens i wartość.
W efekcie to spełnienie i szczęście, czyli to czego poszukujemy.
Dopóki karty w grze...., to ja za bardzo nie łapie ???, choć jako dziecko
lubiłam zagrać w macao, tysiąca czy w 66 z babcią ;-)).

Miło mi się gawędziło z Tobą Emilu.
Serdecznie i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie.
Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :)

Tak racja i oczywiście. Zapytałam, ponieważ tak do mnie o tym tańczeniu
często, że jakoś dziwnie to niezrozumiałe nawiązywanie.
Co do łapania chwil, czyli carpe diem to przywilej młodości i lekkości ducha, i to akurat nie dla każdego musi stanowić radośc z życia. Częściej dewizą ludzi nie jest łapanie chwil,
tylko raczej cieszenie się z dobrych chwil.
Na życie składa się całość, jakby nie było. Człowiek ma jedno
ciało i dobrze o tym pamiętać, by się za bardzo nie rozlecieć :-))), ani mentalnie,
ani fizycznie. Wtedy i życie i cele w życiu i radość ma głębszy sens i wartość.
W efekcie to spełnienie i szczęście, czyli to czego poszukujemy.
Dopóki karty w grze...., to ja za bardzo nie łapie ???, choć jako dziecko
lubiłam zagrać w macao, tysiąca czy w 66 z babcią ;-)).

Miło mi się gawędziło z toba Emilu.
Serdecznie i pozdrawiam.

Eliko, karty w grze, to nasze życie i los w nich zapisany. Możemy sporo sami w tych kartach namieszać, nie czekając na wyroki gwiazd i Cygankę na deptaku miejskim.
Mamy jedno ciało i jedną duszę, ale i jedno życie, nie zapominaj o tym. Nie rozleci się ciało, które wyląduje na szczęśliwej wyspie po wielu burzliwych poszukiwaniach. Najważniejsze, to nie stracić celu i wiedzieć, czego szukać. Na wyspie skarbów, żeby coś znaleźć trzeba mieć właśnie taki plan. Sens życia nabiera podwójnej wartości, kiedy znajdujemy to, czego szukaliśmy.
A zatem do wioseł... hahaha
Pozdrowienia i pomyślnych wiatrów. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak racja i oczywiście. Zapytałam, ponieważ tak do mnie o tym tańczeniu
często, że jakoś dziwnie to niezrozumiałe nawiązywanie.
Co do łapania chwil, czyli carpe diem to przywilej młodości i lekkości ducha, i to akurat nie dla każdego musi stanowić radośc z życia. Częściej dewizą ludzi nie jest łapanie chwil,
tylko raczej cieszenie się z dobrych chwil.
Na życie składa się całość, jakby nie było. Człowiek ma jedno
ciało i dobrze o tym pamiętać, by się za bardzo nie rozlecieć :-))), ani mentalnie,
ani fizycznie. Wtedy i życie i cele w życiu i radość ma głębszy sens i wartość.
W efekcie to spełnienie i szczęście, czyli to czego poszukujemy.
Dopóki karty w grze...., to ja za bardzo nie łapie ???, choć jako dziecko
lubiłam zagrać w macao, tysiąca czy w 66 z babcią ;-)).

Miło mi się gawędziło z toba Emilu.
Serdecznie i pozdrawiam.

Eliko, karty w grze, to nasze życie i los w nich zapisany. Możemy sporo sami w tych kartach namieszać, nie czekając na wyroki gwiazd i Cygankę na deptaku miejskim.
Mamy jedno ciało i jedną duszę, ale i jedno życie, nie zapominaj o tym. Nie rozleci się ciało, które wyląduje na szczęśliwej wyspie po wielu burzliwych poszukiwaniach. Najważniejsze, to nie stracić celu i wiedzieć, czego szukać. Na wyspie skarbów, żeby coś znaleźć trzeba mieć właśnie taki plan. Sens życia nabiera podwójnej wartości, kiedy znajdujemy to, czego szukaliśmy.
A zatem do wioseł... hahaha
Pozdrowienia i pomyślnych wiatrów. :)

No to ja o tym samym, tylko wybacz, ale we wróżki
to ja nie bardzo ani horrorskopy :)))
strategia zwłaszcza wojenna i planowanie bitwy to rzecz
bardziej męska, a zwłaszcza na wielu frontach naraz :))))),
no chyba, że kobiety na barykady i do broni :)))
tak więc hulaj wiaro :))) czołem,
wolę rzetelną i dobrą ochronę /tym może być normalność, trochę humoru
i pogodność ducha/, ale we wszystko co
na świecie dostępne się nie wyposażam,
co by nie zaczęło zwisać czy zbywać z czasem.:)))
Zdróweczko Emilu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Satyrycznie   Łukasz Jasiński 
    • To taki z lekka zrymowany chaos   wielbiciel napędu serc rozpoczął plantacje z pomocą mrocznego zaklęcia   też   nabył sadzonki wampirów choć małe wzdłuż czy w poprzek traktował z czułością dobrze   rosły w ramach wdzięczności na pulsujących młodziach jednak nie szybciej szkoda   podlewał maluszki magią oraz swoim płynem wykorzystywał każdą chwilę   oczywiście w procederze miał swój interes spełnionych marzeń wiele   nawet z pewną nostalgią był przekonany że warto   wierzył że dzieciątka gdy dorosną zerwane umilą kubki smakowe rozkosznie mocno nawet   wysysając ludzkie postacie a później z ich dzióbków do jego dzióbka   oraz inne smaczne figle takie na przykład śnił o karmelkach z boskim smakiem ze skrzepłej krwi   a jednak bajka na koniec smutna   wilkołak paskud gałgan nicpoń przylazł nocą nie za dnia? zapyta ktoś no i po co? po czorta?   no właśnie z umysłem biesa w kiszkach krwinkowo chrząkał wampiry z ziemi wyrywał osikę i czosnek wciskał żeby popełnić zło na własną zgubę uczynił też to   przypadkiem wyżarł ze zbiorów→o wszystko pomieszał pomylił   zaczęły grasować z krwi skrzepłej→ zbiry   wyciućkały i zjadły wszystko wokół zgoła nawet plantatora   krwią plując o łaskę rzęził próbował o litość wołać
    • Ciszę snu, rozszarpuje na drobne kawałki, dzwonek do drzwi. W pierwszej chwili domniemam, że to papuga naśladuje wrzucanie noży do metalowego kubła. Stąd takie, a nie inne odgłosy. Lecz po częściowym przebudzeniu, dochodzę do drzwi. Najprostszy sposób na wyłączenie, to ich otwarcie. Co też niezwłocznie czynię.    Widzę sąsiadkę w okowach futryny. Ma dłoń opartą o dzwonkowy przycisk, a oczy zamknięte. Żeby w takim hałasie tak całkiem spać – myślę odruchowo po cichu, żeby jej nie zbudzić. Nagle otwiera jedno oko, później następne i następne. Cholera, ja też chyba śpię, skoro dwoma widzę trzy.    Stojąca za progiem, oddala dłoń od guzika. Nastaje błoga cisza. Tak poważna jak karawan z nadzieniem. Słyszę uroczy głosik:   – Czy mógłby sąsiad zajrzeć do mojej dziurki? Mam z nią kłopot. – Do dziurki? - uściślam. – No. – A co jej dolega? – Jest zatkana. – To co tu po mnie? Czym zatkana? – Bardzo zatkana. A jak włożę do środka paluszek, to klei. – Klei? Do czego? – Do ścianek. A gdzie by indziej.    Jako że jestem między snem a jawą, nie bardzo kumam, czy właściwie słyszę. Nie mam nic przeciwko, ale… no cóż… znowu trochę zasypiam, więc szczypię lewą dłonią, prawe ucho i pytam:   – Sąsiad sąsiadkę odwiedzał, proszę nie zaprzeczać. Ja już swoje wiem. – Co też sąsiad wygaduje… – … no ten niedowidzący? – Wypraszam sobie takie insynuacje. Jestem z dobrego domu. – Smakował? – zadaje śpiące pytanie – Co?… Proszę mi pomóc, zamiast gadać głupoty po próżnicy!   głupi palant  głupi palant  głupi palant   – Przepraszam. To moja papuga. – Kto kogo nazwał głupim palantem? – dopytuje przybyła. – Głupi palant. Tyle, że pierzasty. A niby kto? – No tak. Rozumiem. Ale od sąsiada musiała usłyszeć, tak? – No… tak po prawdzie. Czasami gadam do siebie. – Mniejsza z tym. I co z moją dziurką? Jak tak dalej pójdzie, to ją wilgoć dopadnie i grzyb będzie. – Przecież sąsiadka może suszarką. – Nie mam takiego długiego kabla.    Co jest grane. Chce mi dać do zrozumienia. Dobrze, że chociaż nie dusi guzika. Przynajmniej rozumiem, co mówi.   głuchol  głuchol  głuchol   – Stul pysk, bo ci świder z dzioba zrobię! – To do mnie? – pyta sąsiadka. – Rozumiem, że mam iść w diabły, by zachować usta jakie mam? – Nie, do papugi. – A po co mam iść do papugi. Wolę z tobą gadać.    Tak sobie w drzwiach rozkosznie gaworzymy, aż tu nagle idzie sąsiad. Podejmuję błyskawiczną decyzję, która mnie wybawi z kłopotu. Gdy nas mija pytam uprzejmie:   – Może byś zajrzał czcigodnej sąsiadce do dziurki. No bądź pomocnym w potrzebie. Wspomniana też podejmuje temat: – No sąsiedzie. Pomożesz? Już tyle czasu tam grzebię i nie mogę wyjąć. – Zboczeńcy. I to jeszcze nie po mojemu! Głupsi od śledzi – nagabnięty nawiązuje do tematu i podąża alejką schodową.   paprykarz  paprykarz  paprykarz   – Bo ci dziób na pętelkę zawiążę. Spokój tam… o kurde, gadamy przez próg. A mi jeszcze dzisiaj zielony kot przebiegł czarny asfald – informuję sąsiadkę – A u mnie nadal wisi. I to przez święta. – Czuć?… przepraszam. To tak odruchowo. Bez urazy, sąsiadko. – Zrobię to, jak mi nie pomożesz. Bo jeszcze zgnije. Wilgoć tam. – Co zrobisz? Kto? – Nie kto, tylko co. – Czyli? – Gałgany na sznurkach.   – No nie… nie wierzę. Tak ci dobrze z oczu patrzy. – Przestań durnieć, sąsiedzie. Świrnięty jesteś? – podnosi głos sąsiadka na języku. – Jak niewyspany wróbel. Co z tymi gałganami? – Nie wyschną, jak nie otworzę. Rozumiesz? – Poczekaj chwilę…….. nie rozumiem. Muminikujesz zwłoki? – Niezwłocznie muszę włożyć! Przeciąg musi być! – Jak ma być przeciąg, to po co wtykać. Już i tak w niej bałagan, co hamuje napływ. – Bo cię walnę finalnie i taki będzie koniec – wrzeszczy rozkoszna rozmównica. – Ale najpierw przeczyszczę ci dziurkę, bo jak mi przywalisz, to nie będę miał sił, chęci i możliwości twórczych. – Mądrze i słusznie prawisz. Jakbym siebie słyszała. – No to chodźmy.   ***   Stoimy przed wejściem na strych. Drzwi są uchylone, a w dziurce tkwi klucz. – Okłamałaś mnie sąsiadko! – syczę złowieszczo. – Już po sprawie. To czego ode mnie chciałaś? – Wcale nie okłamałam. – To kto przeczyścił dziurkę, by klucz wszedł? – Ty sąsiedzie! Taki niby mądruś, a nie pamięta. – Ja? Ależ skąd! – Ależ ty. Będę u ciebie wczoraj. Nie pamiętasz?
    • @Dagmara Gądek   Tak, jestem ofiarą systemu: kilka lat temu zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz za pośrednictwem Administracji "Pod Kopcem", komornika sądowego Olgi Rogalskiej-Karakuli, radcy prawnego Andrzeja Kalińskigo, protokolanta Aleksandry Zawadzkiej i sędzi Agaty Puż, trzy lata walczyłem o należny prawnie lokal socjalny i teraz - to ja - jako zwycięzca stawiam warunki, dodam: ostatnio pokonałem kolejnego komornika sądowego - Agnieszkę Mróz - poszło o mandat z jazdę na gapę - zawiadomienie otrzymałem po szesnastu latach (w sensie prawnym: po dziesięciu latach te marne trzysta złotych już dawno temu powinno być umorzone) - wszystko tutaj opisałem, ofiara to ze swojej definicji osoba atakowana, prześladowana i wykorzystywana - gnębiona, niestety: stosuję samoobronę i odpowiadam - niszczę w samym zarodku wrogów (to nie jest mściwość - zemsta, tylko: prawidłowy odruch w celu przetrwania - instynkt), wiem: w dalszej kolejności wróg będzie odwracał kota ogonem - zgrywał ofiarę, jęczał i błagał o wybaczenie - podwójna moralność, dodam: napisałem jeszcze wiersz po włosku - odpowiedziałem komuś bardzo dosadnie!   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - miło że się podoba - dziękuje -                                                                      Pzdr.serdecznie. Witaj Alicjo - dzięki za serducho  - jest miłe -                                                                              Pzdr. śmiechem. Witaj - dziękuje serdecznie za ten niezły -                                                                              Pzdr.serdecznie. Witam - obcując z naturą  czując wolność -                                                                                 Pzdr.słonecznie. @Rafael Marius - @Andrzej P. Zajączkowski - pięknie wam dziękuje - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...