Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lulaj mi


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie magistrze : " tak, że... " ;)

I owszem Panie Lecter, ale nie w znaczeniu "również", nie miałem na myśli "więc"... Pani

f.isia pisze co chce i jak chce, więc (tak, że) nie ma powodów do zmartwień.

Mimo to - dziękować za dogłębną analizę znaczeniowo-składniową moich wypowiedzi.

Pozdrawiam szczerze
Mariusz

Popatrzmy jak zdanie wygląda z "również" :

Ale może mój wniosek zostanie rozpatrzony negatywnie, również nie ma czego się obawiać.

?! : )))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tobie

jest i wiersz
niewypowiedziany jeszcze------- liryka pośrednia
do światła - ze ścian
wypełzają zniekształcone twarze-----dramat( obrazowanie fantastyki) jaki cel?

więc odłóż farby i nie patrz-------liryka pośrednia
jeszcze przez chwilę - dorastaj
wolniej poza oczy moje
a ja w oknie zatrzymam----------- bukolika

spadające krajobrazy

nie muszę tutaj brać tytułu pod rozwagę analizy, to tyle skoro Pani przeplata rodzaje liryki i gatunki literatury, to wychodzi galimatias

zapis ,,oczy moje" cofanie się do Baroku,( jeszcze ,jeszcze) i (a ja) literacka wata nic wiecej, wiec proste pytanie o czym jest ten wiersz , gdyż ja nie wiem, mam się śmiać , płakać, zachwycać obrazami, czy jak to logicznie rozumieć?

szanowna Pani środek stylistyczny jaki Pani użyła w postaci przerzutni . zaczynając strofę od ,,więc" nie przynosi oczekiwanych rezultatów, gdyż idzie Pani na łatwiznę, nie uzyskuje Pani
zasadniczego celu w pobudzeniu wyobraźni u czytającego
Nie ma Pani wiedzy odnośnie analizy , jak krytyki.
Zapis jest ułomny, jak szanowna Pani zastosuje interpunkcję , to liryka cofnie się wiekowo

szacuneczek

bestia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jasne, lecz tylko w liczbie mnogiej :)

Jak na razie do konsekwencji jest powód jeden.

Jeszcze jakiś błąd? :D

Pozdro
Mariusz
no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


panie be,
mój tekścik nie ubiega się o nobla,
nie rości sobie nawet prawa do poezji,
ot, napisałam - ktoś przeczytał i skomentował,
komuś się spodobał, trafił w tzw 'klimat", komuś nie - prawo czytacza,
gałki są poniżej, można wciskać wedle woli :)

nie mam w zwyczaju wdawać się w 'wielbłądzie' polemiki ;)
capisco ? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I owszem Panie Lecter, ale nie w znaczeniu "również", nie miałem na myśli "więc"... Pani

f.isia pisze co chce i jak chce, więc (tak, że) nie ma powodów do zmartwień.

Mimo to - dziękować za dogłębną analizę znaczeniowo-składniową moich wypowiedzi.

Pozdrawiam szczerze
Mariusz

Popatrzmy jak zdanie wygląda z "również" :

Ale może mój wniosek zostanie rozpatrzony negatywnie, również nie ma czego się obawiać.

?! : )))

Tak Panie Lecter, wiem jak to wygląda z partykułą "również". Jestem kompletnie innego

zdania - w tym sens, żeby wyłowić z tego wielosens, a właściwe ironię. Błędem jest tutaj

jedynie skrót myślowy, ale niekoniecznie.

Pozdrawiam i zachęcam do nieprzestawania w śledzeniu moich błyskotliwych wypowiedzi :D

Pozdro :)
Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


panie be,
mój tekścik nie ubiega się o nobla,
nie rości sobie nawet prawa do poezji,
ot, napisałam - ktoś przeczytał i skomentował,
komuś się spodobał, trafił w tzw 'klimat", komuś nie - prawo czytacza,
gałki są poniżej, można wciskać wedle woli :)

nie mam w zwyczaju wdawać się w 'wielbłądzie' polemiki ;)
capisco ? ;)

Ładnie Pani to napisała aż jestem zaskoczony oprócz ostatniego słowa oki niech zostanie jak jest, gdyż szanuję czyjeś zdanie więc zbędna dyskusja już nie napiszę, inni tak , ale po przeczytaniu zasobów internetowej wiedzy
Zresztą , jak mnie uczono nic nie mam do człowieka,czyli Pani, a wiersz nie cuda, nie każdy się uda

powodzenia życzę Szanowna Pani

serdecznie

bestia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przez grzeczność nie zaprzeczę ;)
no kurcze, cieszę się, że wyciąłeś ten fragment :)

ps. kobietom doskwiera brak "pustego pudełka" ;)
ostatnio dowiedziałam się, że (cytuję ):
"sens jest pojęciem nie na miejscu... jakoś na ogół tak się okazuje
a posteriori,
że najwięcej sensu miały rzeczy bez sensu"

;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



www.youtube.com/watch?v=Hkvq2u5I224

Dobra lektura Panie M Krzywak teraz czas poczytać i się zastanowić, gdyz od razu ciężko odpisać:):):):):_:_:_ czas na przemyślenie, więc do jutra, a mówią że wiedza?

szacuneczek

be

Wreszcie znalazłem coś, co pasuje do pańskiej krytyki (nawet dokładnie ten sam poziom) , więc teraz komunikacja stanie się o wiele łatwiejsza.
Czuj, czuwaj.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobra lektura Panie M Krzywak teraz czas poczytać i się zastanowić, gdyz od razu ciężko odpisać:):):):):_:_:_ czas na przemyślenie, więc do jutra, a mówią że wiedza?

szacuneczek

be

Wreszcie znalazłem coś, co pasuje do pańskiej krytyki (nawet dokładnie ten sam poziom) , więc teraz komunikacja stanie się o wiele łatwiejsza.
Czuj, czuwaj.

Pan musi szukać dziwne Polonista ma to w głowie, ale kto szuka nie błądzi, to ostatni koment do Pana , gdyż pisałem nie te itd

szacuneczek

bestia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jasne, lecz tylko w liczbie mnogiej :)

Jak na razie do konsekwencji jest powód jeden.

Jeszcze jakiś błąd? :D

Pozdro
Mariusz
no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.

Panie HAYQ - cieszy bardzo, że broni Pan "swoich" racji - mimo, że bardzo się staram,

to nie jestem w stanie zgodzić się z Pańskim wywodem, co nie oznacza, że Pan się myli.

Słownik Poprawnej Polszczyzny podaje, że "konsekwencje" jest używany częściej

(co nie oznacza, że jest formą nieprawidłową!) niż "konsekwencję" - bo jak słusznie Pan

zauważa, gdy mówimy o jakichś konsekwencjach, to w zamyśle mamy wynik jakichś działań,

ich rezultat (ale nie jeden). Np. Konsekwencją tego, że Rakoski zgłosił wypowiedź Pani f.isia

do rozpatrzenia pod względem przestrzegania regulaminu Forum jest to, że poniesie

następujące konsekwencje - otrzyma tytuł donosiciela, okaże się człowiekiem

złośliwym, będzie śledzony, nielubiany i tede. Widzi Pan: ja jestem dobrej myśli, zakładam

jedną konsekwencjĘ, takĄ, że Pani f.isia ochłonie :)

Tudzież cieszy tak wrażliwe i świadome czytanie.

Pozdrawiam
Mariusz :)))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no niestety, przypadek taki nie istnieje, nie kombinuj ;))
Można unikać konsekwencji i konsekwencje się ponosi. Zawsze w tym znaczeniu mowa jest o liczbie mnogiej.
Konsekwencją (l.p.) za błędny zapis, jest ocena niedostateczna.
Konsekwencje (l.mn.) (a nie konsekwencję) poniesie piszący.

[color=#FF0000]Zawsze[/color] pojedyncze zdarzenie jest [color=#FF0000]konsekwencją[/color], jednak pod uwagę bierze się [color=#FF0000]konsekwencje[/color].

A dlaczego konsekwencja zaczyna się mnożyć np. za pałę z gramatyki:
- bo dostajemy lanie
- bo szlaban na lody i telewizję
- nie zdajemy do następnej klasy
- do nast. szkoły
- na studia (no tu ew. się dostajemy, bo teraz za studia dobrze się płaci)
- stajemy w obliczu niewypowiedzianego wstydu, kiedy dziecko zapyta nas:
- tata, "a jak sie pise Gzegos?" (i nie znamy odpowiedzi itp itd :)
Kłaniam się.

Panie HAYQ - cieszy bardzo, że broni Pan "swoich" racji - mimo, że bardzo się staram,

to nie jestem w stanie zgodzić się z Pańskim wywodem, co nie oznacza, że Pan się myli.

Słownik Poprawnej Polszczyzny podaje, że "konsekwencje" jest używany częściej

(co nie oznacza, że jest formą nieprawidłową!) niż "konsekwencję" - bo jak słusznie Pan

zauważa, gdy mówimy o jakichś konsekwencjach, to w zamyśle mamy wynik jakichś działań,

ich rezultat (ale nie jeden). Np. Konsekwencją tego, że Rakoski zgłosił wypowiedź Pani f.isia

do rozpatrzenia pod względem przestrzegania regulaminu Forum jest to, że poniesie

następujące konsekwencje - otrzyma tytuł donosiciela, okaże się człowiekiem

złośliwym, będzie śledzony, nielubiany i tede. Widzi Pan: ja jestem dobrej myśli, zakładam

jedną konsekwencjĘ, takĄ, że Pani f.isia ochłonie :)

Tudzież cieszy tak wrażliwe i świadome czytanie.

Pozdrawiam
Mariusz :)))))
troszkę to naciągane. Zgodziłbym się gdyby było napisane:
(...) że Pani X poniesie konsekwencję, w postaci całodziennego drapania mnie po plecach ;))
Wtedy mamy ukierunkowanie na czynność, która rzeczywiście jest jednorazową konsekwencją.
I wg. mnie jedynie takie ukierunkowanie daje możliwość powyższego zapisu.

A może, można byłoby tak powiedzieć, gdyby ponoszenie konkretnej konsekwencji było przypadkiem wręcz powtarzalnym i znanym dla osoby, która jej doznaje?
Przypuśćmy, że ojciec powie:
Karolu poniesiesz konsekwencję! - Syn będzie już wiedział, że znowu będzie stał za karę w kącie.

To jednak, tylko z powodu Pana niefortunnego zapisu, właśnie sobie wymyśliłem, żeby spróbować uwiarygodnić taką możliwość. Dochodzę niestety do wniosku, że to też jest też naciągane. I przyznam, że nigdy jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś w taki sposób mówił:

Poniesie pani konsekwencję

Już bardziej uwierzyłbym, że to po prostu przytrafiła się literówka. Zresztą liczyłem na taką odpowiedź :)
Ale skoro upiera się Pan przy swoim? To niestety się nie zgodzę. Bez Bralczyka nie rozbieriosz ;))
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hrrr... no lisia noga, ale idzie Pan w zaparte. Bralczyk miał swój czas, teraz ja stanowię

nowe zasady - te znaczeniowe, interpunkcyjne i ortograficzne :D To żartem...

Z całym szacunkiem, ale ja rzadko popełniam błędy graficzne, przynajmniej się staram, żeby

było poprawnie... Gdyby to jednak była literówka, od razu bym się przyznał, bo

nie widzę w tym nic takiego, co by miało umniejszać mojej wiedzy/niewiedzy. Jednak, że

uważam inaczej, naprawdę nie mogę przychylić się do Pańskiej opinii.

Może wynika to i z mojej maniery, mówię przez nosówki.

Nie mówię, że nie ma Pan racji - jestem jednak przekonany co do tego, że błędu (w użytej

przeze mnie konstrukcji) nie widzę.

Pozdrawiam... swoją drogą wyszedł nam fajny wykład, przynajmniej rzeczowy i

merytoryczny.

Pozdrawiam
Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To taki z lekka zrymowany chaos   wielbiciel napędu serc rozpoczął plantacje z pomocą mrocznego zaklęcia   też   nabył sadzonki wampirów choć małe wzdłuż czy w poprzek traktował z czułością dobrze   rosły w ramach wdzięczności na pulsujących młodziach jednak nie szybciej szkoda   podlewał maluszki magią oraz swoim płynem wykorzystywał każdą chwilę   oczywiście w procederze miał swój interes spełnionych marzeń wiele   nawet z pewną nostalgią był przekonany że warto   wierzył że dzieciątka gdy dorosną zerwane umilą kubki smakowe rozkosznie mocno nawet   wysysając ludzkie postacie a później z ich dzióbków do jego dzióbka   oraz inne smaczne figle takie na przykład śnił o karmelkach z boskim smakiem ze skrzepłej krwi   a jednak bajka na koniec smutna   wilkołak paskud gałgan nicpoń przylazł nocą nie za dnia? zapyta ktoś no i po co? po czorta?   no właśnie z umysłem biesa w kiszkach krwinkowo chrząkał wampiry z ziemi wyrywał osikę i czosnek wciskał żeby popełnić zło na własną zgubę uczynił też to   przypadkiem wyżarł ze zbiorów→o wszystko pomieszał pomylił   zaczęły grasować z krwi skrzepłej→ zbiry   wyciućkały i zjadły wszystko wokół zgoła nawet plantatora   krwią plując o łaskę rzęził próbował o litość wołać
    • Ciszę snu, rozszarpuje na drobne kawałki, dzwonek do drzwi. W pierwszej chwili domniemam, że to papuga naśladuje wrzucanie noży do metalowego kubła. Stąd takie, a nie inne odgłosy. Lecz po częściowym przebudzeniu, dochodzę do drzwi. Najprostszy sposób na wyłączenie, to ich otwarcie. Co też niezwłocznie czynię.    Widzę sąsiadkę w okowach futryny. Ma dłoń opartą o dzwonkowy przycisk, a oczy zamknięte. Żeby w takim hałasie tak całkiem spać – myślę odruchowo po cichu, żeby jej nie zbudzić. Nagle otwiera jedno oko, później następne i następne. Cholera, ja też chyba śpię, skoro dwoma widzę trzy.    Stojąca za progiem, oddala dłoń od guzika. Nastaje błoga cisza. Tak poważna jak karawan z nadzieniem. Słyszę uroczy głosik:   – Czy mógłby sąsiad zajrzeć do mojej dziurki? Mam z nią kłopot. – Do dziurki? - uściślam. – No. – A co jej dolega? – Jest zatkana. – To co tu po mnie? Czym zatkana? – Bardzo zatkana. A jak włożę do środka paluszek, to klei. – Klei? Do czego? – Do ścianek. A gdzie by indziej.    Jako że jestem między snem a jawą, nie bardzo kumam, czy właściwie słyszę. Nie mam nic przeciwko, ale… no cóż… znowu trochę zasypiam, więc szczypię lewą dłonią, prawe ucho i pytam:   – Sąsiad sąsiadkę odwiedzał, proszę nie zaprzeczać. Ja już swoje wiem. – Co też sąsiad wygaduje… – … no ten niedowidzący? – Wypraszam sobie takie insynuacje. Jestem z dobrego domu. – Smakował? – zadaje śpiące pytanie – Co?… Proszę mi pomóc, zamiast gadać głupoty po próżnicy!   głupi palant  głupi palant  głupi palant   – Przepraszam. To moja papuga. – Kto kogo nazwał głupim palantem? – dopytuje przybyła. – Głupi palant. Tyle, że pierzasty. A niby kto? – No tak. Rozumiem. Ale od sąsiada musiała usłyszeć, tak? – No… tak po prawdzie. Czasami gadam do siebie. – Mniejsza z tym. I co z moją dziurką? Jak tak dalej pójdzie, to ją wilgoć dopadnie i grzyb będzie. – Przecież sąsiadka może suszarką. – Nie mam takiego długiego kabla.    Co jest grane. Chce mi dać do zrozumienia. Dobrze, że chociaż nie dusi guzika. Przynajmniej rozumiem, co mówi.   głuchol  głuchol  głuchol   – Stul pysk, bo ci świder z dzioba zrobię! – To do mnie? – pyta sąsiadka. – Rozumiem, że mam iść w diabły, by zachować usta jakie mam? – Nie, do papugi. – A po co mam iść do papugi. Wolę z tobą gadać.    Tak sobie w drzwiach rozkosznie gaworzymy, aż tu nagle idzie sąsiad. Podejmuję błyskawiczną decyzję, która mnie wybawi z kłopotu. Gdy nas mija pytam uprzejmie:   – Może byś zajrzał czcigodnej sąsiadce do dziurki. No bądź pomocnym w potrzebie. Wspomniana też podejmuje temat: – No sąsiedzie. Pomożesz? Już tyle czasu tam grzebię i nie mogę wyjąć. – Zboczeńcy. I to jeszcze nie po mojemu! Głupsi od śledzi – nagabnięty nawiązuje do tematu i podąża alejką schodową.   paprykarz  paprykarz  paprykarz   – Bo ci dziób na pętelkę zawiążę. Spokój tam… o kurde, gadamy przez próg. A mi jeszcze dzisiaj zielony kot przebiegł czarny asfald – informuję sąsiadkę – A u mnie nadal wisi. I to przez święta. – Czuć?… przepraszam. To tak odruchowo. Bez urazy, sąsiadko. – Zrobię to, jak mi nie pomożesz. Bo jeszcze zgnije. Wilgoć tam. – Co zrobisz? Kto? – Nie kto, tylko co. – Czyli? – Gałgany na sznurkach.   – No nie… nie wierzę. Tak ci dobrze z oczu patrzy. – Przestań durnieć, sąsiedzie. Świrnięty jesteś? – podnosi głos sąsiadka na języku. – Jak niewyspany wróbel. Co z tymi gałganami? – Nie wyschną, jak nie otworzę. Rozumiesz? – Poczekaj chwilę…….. nie rozumiem. Muminikujesz zwłoki? – Niezwłocznie muszę włożyć! Przeciąg musi być! – Jak ma być przeciąg, to po co wtykać. Już i tak w niej bałagan, co hamuje napływ. – Bo cię walnę finalnie i taki będzie koniec – wrzeszczy rozkoszna rozmównica. – Ale najpierw przeczyszczę ci dziurkę, bo jak mi przywalisz, to nie będę miał sił, chęci i możliwości twórczych. – Mądrze i słusznie prawisz. Jakbym siebie słyszała. – No to chodźmy.   ***   Stoimy przed wejściem na strych. Drzwi są uchylone, a w dziurce tkwi klucz. – Okłamałaś mnie sąsiadko! – syczę złowieszczo. – Już po sprawie. To czego ode mnie chciałaś? – Wcale nie okłamałam. – To kto przeczyścił dziurkę, by klucz wszedł? – Ty sąsiedzie! Taki niby mądruś, a nie pamięta. – Ja? Ależ skąd! – Ależ ty. Będę u ciebie wczoraj. Nie pamiętasz?
    • @Dagmara Gądek   Tak, jestem ofiarą systemu: kilka lat temu zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz za pośrednictwem Administracji "Pod Kopcem", komornika sądowego Olgi Rogalskiej-Karakuli, radcy prawnego Andrzeja Kalińskigo, protokolanta Aleksandry Zawadzkiej i sędzi Agaty Puż, trzy lata walczyłem o należny prawnie lokal socjalny i teraz - to ja - jako zwycięzca stawiam warunki, dodam: ostatnio pokonałem kolejnego komornika sądowego - Agnieszkę Mróz - poszło o mandat z jazdę na gapę - zawiadomienie otrzymałem po szesnastu latach (w sensie prawnym: po dziesięciu latach te marne trzysta złotych już dawno temu powinno być umorzone) - wszystko tutaj opisałem, ofiara to ze swojej definicji osoba atakowana, prześladowana i wykorzystywana - gnębiona, niestety: stosuję samoobronę i odpowiadam - niszczę w samym zarodku wrogów (to nie jest mściwość - zemsta, tylko: prawidłowy odruch w celu przetrwania - instynkt), wiem: w dalszej kolejności wróg będzie odwracał kota ogonem - zgrywał ofiarę, jęczał i błagał o wybaczenie - podwójna moralność, dodam: napisałem jeszcze wiersz po włosku - odpowiedziałem komuś bardzo dosadnie!   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - miło że się podoba - dziękuje -                                                                      Pzdr.serdecznie. Witaj Alicjo - dzięki za serducho  - jest miłe -                                                                              Pzdr. śmiechem. Witaj - dziękuje serdecznie za ten niezły -                                                                              Pzdr.serdecznie. Witam - obcując z naturą  czując wolność -                                                                                 Pzdr.słonecznie. @Rafael Marius - @Andrzej P. Zajączkowski - pięknie wam dziękuje - 
    • Bez pamięci nie można by było niczego się nauczyć :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...