Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wracanie do domu następuje po ekshumacji
wracam nieostrożnie w rozsypce ciągłej
zaraz jakby mnie miało nie być wracam
doglądam zobowiązań światła
to stan zjednoczonych rozstrojów
podobny do tego który panuje
w kaplicy czaszek
wyciszenie i bezgłośny wrzask
znajduje się tutaj
jakby już dawno przestało istnieć
pogrzebane
rozgrzebywane będzie ku dociekaniom
wszystko pachnie tym na co zasługuje

a ja bawię się rozgrzeszam kamień
między nogami waszymi
jak dziecko między czaszkami żeby zachować
pozory

Opublikowano

wiersz ciekawy
czytałem już w warsztacie
ponieważ to jest biały wiersz to:
w trzecim wersie zrezygnowałbym ze słowa wracam
nie bardzo rozumiem dlaczego: między nogami waszymi bez tego wersu bardziej przemawia

ludzie prawie zawsze zachowują pozory

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

nie za bardzo lubię, kiedy wiersz zaczyna jakaś teza. Tym bardziej, jeśli nie mam do niej przekonania. Ciąży to potem nad wierszem, jak coś paraliżującego.
Od drugiego wersu jest już ok. nic nie obciąża i nie zawęża.
Ale ten kawałek jest niezły (sorry za małe zmiany)
Pozdrawiam.

wracam nieostrożnie w rozsypce ciągłej
zaraz jakby mnie miało nie być wracam
doglądam zobowiązań światła
podobnych do stanu zjednoczonych rozstrojów

(...)bawię się rozgrzeszam kamień
jak dziecko i żeby zachować pozory

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





dzięki za sugestie mimo tego nie zmienię póki co / pozdrawiam t /
nie, nie chodziło mi o zmiany, po prostu te fragmenty mi się podobają, to wszystko. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przyznam szczerze, że każdorazowo czytając ten wiersz mam skojarzenie ze sprawą K. Olewnika... /tekst pogrubiony/

Potencjał widoczny, chociaż poprzednio więcej życia ;)

serdecznie i z wiosną ;))


nie cieszy mnie fakt że się z taką sprawą takiej rangi kojarzy ale dobrze że wielowymiarowo ma coś w sobie / dzięki za potencjał może i coś w tym jest - / dzięki / pozdrawiam t /
Opublikowano

nie mam takiego doświadczenie, ale wydaje mi się, że wiersz trafnie może oddawać stan osoby, która uczestniczyła w ekshumacji i obciążona tym doświadczeniem musi powrócić do codzienności.
w pierwszej chwili miałem wrażenie, że peelem są wydobyte z grobu zwłoki, ale bardziej odpowiada mi to, o czym napisałem powyżej.

kłaniam się i pozdrawiam.
do poczytania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...