Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a tak w ogóle to ciekawa sprawa z tym wierszem.
przeglądałem swoje stare pliki i natknąłem się na to.
uleciał mi tak z pamięci, że aż wydawał się obcy,
jednak coś we mnie ruszył
więc posłałem :)

Pozdrawiam Wszystkich czytających
również tych, którzy nie pozostawiają śladów :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki za przybycie, czytanie i... niezwykle tajemniczy dla mnie komentarz :)

Odwzajemniam serdeczności i dużo ciepła życzę :)

Jakże mi miło,
nie o niezwykłość się rozchodzi :), tajemniczość zaś to nic innego, jak poetycki sceptycyzm i niech nią też poezja trwa...

tak mi się jakoś to zgodziło pod twoim wierszem,
i to w nim oczy są zamknięte, a potem się otwierają
to ja mrugnę do Ciebie i do Krysi ;);)

Pozdrowienia
Opublikowano

kiedyś napisałem miniaturkę:


zaślepieni

twarze
szarość w skamieniałych
omijamy
spojrzenia na długim łańcuchu
z bliska
skute powiekami

boimy się kochać
z otwartymi oczami


i tak mi się widzi, że my chyba o tym samym
w moim "kochać" to kochać bliźniego, a więc czynić dobro, czyli można te nasze do wspólnego mianownika:)
weźmy staruszkę idącą na naszej ulicy z ciężką siatką i co, pomożemy? pomożemy!
a jakże, niech widzą sąsiedzi, że ja nie taki...
inna staruszka, inne miasto... i co, pomożemy?
zaraz, zaraz, jaka staruszka, gdzie? nie widzę...
reasumując: świadome czynienie dobra to rzadkie zjawisko, bo wymaga wysiłku, a żeby czynić źle- czasem wystarczy nie zrobić nic i to nic jest złem samym w sobie, najłatwiejszym
pozdrawiam
Paweł

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, bo to również do mnie!
Jednak wpisuję komentarz, ja bym "źle" zamieniła na "zło".
Bardzo mi się podoba puenta.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Witaj :)
Często zdarza mi się czytać i nie pozostawić śladu, z różnych powodów, więc nietrudno się domyślać, że i innym to może się zdarzać. Ponieważ zasługują na szacunek w tym samym stopniu jak ci wpisujący się(a w niektórych przypadkach może nawet na nieco większy ;)), więc staram się o nich też pamiętać :).
Co do sugestii, to tak jak napisałem, zależał mi się nieco ten wiersz na dysku. Wbrew pozorom nie była to jakaś otchłań czasowa, ale jednak wystarczająco długo by o nim zapomnieć. Zastanawiałem się wiec dlaczego napisałem 'źle przychodzi', a nie 'zło przychodzi'. Nawet chciałem to poprawić, ale doszedłem do wniosku, że jednak taka forma ma sens. Dziękuję jednak za uwagę i pochwałę zakończenia.

Kłaniam się i pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Myślę, że w sumie można :)
Pewnie znasz tę sentencję, że żeby zło się krzewiło, wystarczy żeby dobrzy ludzie nic nie robili?
Uważam, że coś w tym jest.
Co do Twojego przykładu, to osobiście nic nie mam do "czynienia dobra na pokaz". Może nie jest to szczere działanie, ale nie czuje się upoważniony do sądzenia cudzych intencji. Liczą się raczej owoce. To też jest zadziwiające, że czasami z nie do końca czystych pobudek potrafi zrodzić się coś dobrego. Osobiście uważam, że dobro przegrywa ze złem dopiero wtedy, gdy to ostatnie zdobywa powszechne uznanie i akceptację na tyle silną że potrafi ludzi zaślepić do tego stopnia, że nie są w stanie ocenić realnej sytuacji tylko podążają za nim ku mniejszej lub większej katastrofie. Lepiej więc gdy ceni się dobro, choćby było ono tylko na pokaz i tylko tu i teraz :).
Chociaż szczerość też ma u mnie najwyższą cenę :).

Dziękuję za piękny komentarz i serdecznie pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...