Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zacznie się tak samo – krzykiem
potoczy się sinusoidą i koniec nie przyniesie nic nowego
zmieni się kilka faktów w życiorysie

kilka mniej lub bardziej zapitych wieczorów
wyeliminuje skręty w zakazy skrętów
czerwone światła – udam, że nie widzę

przyspieszę na dwupasmówce i zaciągnę ręczny
niech się kręcę światem
trzymając za ręce moje kobiety

potop czy kolejna Supernova będzie i ominie
tych, których kocham a nawet jeśli uderzy w czuły punkt
moc ochroni prawdziwych ludzi i staniemy się arką

w drugim życiu przeżyję
wydając jeszcze więcej, nie oszczędzę wolnej soboty
w niedziele wstanie młody bóg

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jasne że wierzę
w poprzednim byłem inny
w następnym muszę się zmienić
teraz jestem
póki co żywy

dziękuję za czytanie i poświęcony czas Madziu
pozdrawiam i najlepszego
r
Opublikowano

pesymistycznie się zaczyna, ale jak wiadomo pesymista to doświadczony optymista ;)
peel jest więc przygotowany na wszelkie przeciwności losu (los, to oczywiście uogólnienie)
Od czerwonych świateł następuje zmiana, budząca dozę optymizmu, ale trochę dziwny jest ten optymizm.
Jakby na pograniczu szaleństwa (zaciągnięty ręczny) budzącego dość mieszane uczucia.
Trzymanie za ręce przy tak ryzykownych manewrach może ściągać wszystkich w stronę „niewiadomego, nieprzewidywalnego zakończenia”. Tu nie można liczyć na łut szczęścia, bo można te „swoje kobiety” narazić na niezłe ryzyko. Bo nawet w przypadku, kiedy nawet się uda - potem mogą wyniknąć frustracje, brak zaufania, a więc
na koniec spora doza naiwności. Z „wiarą” bym tego nie wiązał. Chociaż nie wiem właściwie - dla mnie większość rzeczy musi mieć racjonalne podstawy. Peel w tym przypadku (tak mi się wydaje) ma raczej świadomość nieuchronności i rzecz dziwna, bo zarazem i mniemanie, że „ominie tych, których kocham”. To pewnego rodzaju dążenie do doskonałości - jednak ma też znamiona utopii, w tej syzyfowej walce o „prawdziwych ludzi”.
Dobry wiersz i ciekawe spojrzenie.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no dobra, podaj w takim razie definicję tej "szamańskości" ;)

Szamański, bo leczący pierwsze życie peela w sposób "alternatywny", kłócący się ze zdrowym rozsądkiem i jednocześnie niezrozumiale skuteczny. To sztuczka z gatunku "zjeść ciastko i mieć ciastko". Fragment :

niech się kręcę światem
trzymając za ręce moje kobiety

to równoczesna realizacja dwóch znoszących się pragnień -życia intensywnego, na krawędzi oraz bezpieczeństwa i stabilności.
Kiedy szaman mówi "w niedzielę wstanie młody bóg", to można mu wierzyć.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no dobra, podaj w takim razie definicję tej "szamańskości" ;)

Szamański, bo leczący pierwsze życie peela w sposób "alternatywny", kłócący się ze zdrowym rozsądkiem i jednocześnie niezrozumiale skuteczny. To sztuczka z gatunku "zjeść ciastko i mieć ciastko". Fragment :

niech się kręcę światem
trzymając za ręce moje kobiety

to równoczesna realizacja dwóch znoszących się pragnień -życia intensywnego, na krawędzi oraz bezpieczeństwa i stabilności.
Kiedy szaman mówi "w niedzielę wstanie młody bóg", to można mu wierzyć.
:)
no tak, ale to wszystko nadal należy do sfery pobożnych życzeń. "Szamańskość" jednym słowem, jest tym samym, co głosowanie w wyborach na niezbyt pewnych kandydatów, nie mówiąc o zupełnie niepewnych, jednym słowem tzw. szukanie cudu, za pomocą motyki. ;)
Dlatego dziwnym się wydaje końcowy optymizm - podobny bardziej do noworocznych zobowiązań (o których, z reguły, już pierwszego stycznia, się zapomina), niż faktycznego stanu rzeczy. Ja w tego "młodego boga" nie wierzę. I życząc wszystkiego dobrego, raczej z politowaniem udaję, że wszystko będzie cacy. :)
Z drugiej strony, dużo bym dał, żeby moje przewidywania się nie sprawdziły.
Opublikowano

"drugie życie

zacznie się tak samo – krzykiem
potoczy się sinusoidą i koniec nie przyniesie nic nowego
zmieni się kilka faktów w życiorysie"...(...)

Gdyby tylko można, mieć to drugie... pamiętając poprzednie, wówczas zmieniło by się na pewno nie tylko kilka faktów... ;)
Lubię Twoje pisanie. Pozdrawiam... :)

PS.. i z chęcią wracam.!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius tak, jest, jutro wyjeżdża do domu:) jest żywa bardzo:) 
    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...