Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Na powtórne otwarcie getta


Karol Samsel

Rekomendowane odpowiedzi

Noc przyszła, Abimelku, lecz ją rozstrzelali,
świat spłynął cyrylicą i zrodził się otwór,
jak w klapach marynarek lub w zejściu kotary,
gdy rozrywa materiał twarde bicie kotłów.

Czy można tu, mój mały, ukryć się gdziekolwiek -
- wsunąć się w tył monety lub w kawałek brzozy?
Lub pod rewersem wody nieść płuca jak stągwie
i wierzyć w wybudzenie z najkrwawszej hipnozy?

Podobno można umrzeć nawet w środku życia,
gdy ścigasz się jak z chartem i zaśniesz w bezruchu,
a wszyscy się zbiegają, płaczą nad rozbiciem
kruszywa zmartwiałego z nadmiaru odruchów.

No pomyśl, Abimelku, o małym miasteczku,
wielkością i rozmiarem na ciało skrojonym,
o twoim ciałku, chłopcze, z sercem na ryneczku
w kolczatkę potrzaskanym, bardzo oblężonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero trzecia sprawiła, że odnalazłam się w środku wiersza, dzięki niej doczytałam do końca. Później drugi raz całość od nowa i trzeci... Plus zasłużony.

Podobno można umrzeć nawet w środku życia,
gdy ścigasz się jak z chartem i zaśniesz w bezruchu,
a wszyscy się zbiegają, płaczą nad rozbiciem
kruszywa zmartwiałego z nadmiaru odruchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pięknie buduje obrazy, znaczenia w złożeniach wyrazów. ma piękną czułość ten wiersz, przy czym nie chodzi mi o czułość w znaczeniu samego ciepła, choć ciepło też jest pod spodem, ale o wrażliwość, dotknięcie bolących miejsc z najwyższą delikatnością, nie odbierając przy tym (nie spłaszczając, czy nie zmazując) bólu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

twoje rymowane sa mistrzowskie :))))
cudowna melodia, obraz i emocje
uwielbiam je czytac, ten jest też cudowany,
więc plus na bank, ale i tak nie przebije tego

Dziś jest tu strasznie, matko, czas nieruchomieje,
a w całym naszym domu nie ma już nikogo,
nikt nam nie powiedział, że tracisz nadzieję,
że zakryłaś ciałami pożar pod podłogą.

Ubywa nam pościeli, jest mniej ciepłych nocy,
powoli nas umniejsza śmierć chrystusooka,
na polach za klasztorem, jakby zwid proroczy
kosteczki się z nas sypią po popielnych drogach.

I nie mamy, mateczko, żadnych darów mowy,
uczyłaś nas modlitwy, nie słów okolicznych,
złożyłaś nasze usta w dumny sen zimowy,
zlituje się nad nami Pan Bóg wulkaniczny.

Kiedyś tu powrócimy na chmurach ognistych
i zejdziemy do wioski, by wyrównać krzywdy,
ty też pójdź z nami, matko, i ręką kopisty
na rękawach habitów wyszyj znak oliwny.


tak swoją drogą to aż sobie dzisiaj do niego wróciłem bo mi się przypomniał odnośnie rozpamiętywania rodzinnych historii a dokładnie i sobie znowu przeczytałem

Dziś jest tu strasznie, matko, czas nieruchomieje,
a w całym naszym domu nie ma już nikogo,
nikt nam nie powiedział, że tracisz nadzieję,
że zakryłaś ciałami pożar pod podłogą.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wszystkim dziękuję. Dobrze, że takie wiersze się udają. Wzruszenia się nie planuje, wszystko zaczyna się od wsłuchania i na nim się kończy.

W podziękowaniu za Wasze opinie - inne wzruszenie, teledysk dekady:

[url=www.youtube.com/watch?v=i8ElzC-4lmk&feature=player_embedded]Johny Cash "Hurt"[/url]

Wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...