Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wczoraj wieczorem gdy
w łóżku schorowana
myśli

że rano i tak wstaję
nie ze swojej siły ale
dzień

nowy jest darowany

te codzienne na wyciągnięcie
jak promień przez szybę
są inne niż ta z ołtarza tuż

różnica leży w ich udzielaniu
lub rozdzielaniu a może idą
w parach jak dwa gołębie

co lecą wtedy kiedy nie patrzymy

Opublikowano

' nowy jest darowany

te codzienne na wyciągnięcie
jak promień przez szybę
są inne niż ta z ołtarza tuż------to jest zbyteczne,

różnica leży w ich udzielaniu
lub rozdzielaniu a może idą
w parach jak dwa gołębie

co lecą wtedy kiedy nie patrzymy'

ta część jest niezła, początek jakby urwany, może tak być musi skoro Plka schorowana , to i myśli się urywają
cmook Judytko, zdrówka!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a co jest łatwe? gdyby było zbyt łatwe
to nie skłaniałoby do refleksji, stylu nie ma- styl jest tym
czym czytelnik odbiera, dziękuję serdecznie za wizytę, J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dziękuję Kikus...za potwierdzenie w utwierdzaniu się (:
J. serdecznie za wizytę i pierwszą zdaje się obecność pod tym i owym(...)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




P. Stasiu po pierwsze bardzo miło czytać wpis, tak dawno nie widziany,
po następne to każdy na coś choruje, bądź chorował( poeta czy jak tam zwał)
już tak człowiek ma, ale na szczęście
jest jeszcze druga strona, tuż...- ja bym jednak zostawiła chyba mm..
J. dziękuję siarczyście za cmoka i zdrowie- co z pewnością przyda się przy tych grypowych różnych krążących, serdecznie i za obecność pod owym(...)

to taki nazwałabym 'luźny' wierszoł jakby
no i poodpowiadałam, w czasie bezczasie, ahoj!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja z kolei dziękuję za wpis jakże radosny dla odbiorcy- w tym wypadku mnie samej,
mm...daje do zamyślenia i radośnie uskrzydla ten 'pysk'i zaniechanie (?)- co do tego ostatniego
nie byłabym pewna, czy tak...właściwie należy mieć oczy otwarte i uszy zdaje się, serdeczności (: zdrojku( może to zdrój wody życia nadchodzi...),J.
Opublikowano

Czytałam Twój wiersz wiele razy i za każdym
razem znajdowałam coś nowego.
Skupię się głównie na odczuciach po przeczytaniu:
wiersz jest splątany, jak splątane są myśli peela,
który ciągle walczy, nie poddaje się. Czasem upada,
podnosi się jednak, wędruje dalej.
W tej ciężkiej drodze widzi cel, umie się cieszyć każdym dniem.
Tak to odbieram.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja z kolei dziękuję za wpis jakże radosny dla odbiorcy- w tym wypadku mnie samej,
mm...daje do zamyślenia i radośnie uskrzydla ten 'pysk'i zaniechanie (?)- co do tego ostatniego
nie byłabym pewna, czy tak...właściwie należy mieć oczy otwarte i uszy zdaje się, serdeczności (: zdrojku( może to zdrój wody życia nadchodzi...),J.


Może i warto mieć pootwierane różne naturalne otwory, choć gdy za mocno czegoś pragniemy, to raczej nie przechodzi to zgodnie z naszym zamierzeniem.
Może, może. Któż to wie?
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję szczerze, za wpis i obecność Arku
J. serdecznie pozdrawiam i błogosławionych świąt bożonarodzeniowych
z muzyczną nutą
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A ja z kolei dziękuję za wpis jakże radosny dla odbiorcy- w tym wypadku mnie samej,
mm...daje do zamyślenia i radośnie uskrzydla ten 'pysk'i zaniechanie (?)- co do tego ostatniego
nie byłabym pewna, czy tak...właściwie należy mieć oczy otwarte i uszy zdaje się, serdeczności (: zdrojku( może to zdrój wody życia nadchodzi...),J.


Może i warto mieć pootwierane różne naturalne otwory, choć gdy za mocno czegoś pragniemy, to raczej nie przechodzi to zgodnie z naszym zamierzeniem.
Może, może. Któż to wie?
Pozdrawiam.

nie zawsze nasza wola jest spełniana,
czasem zdarza się, że jest ona niepoprawna, że tak ujmę,
choć o tym sami nie wiemy i wydaje się, że dobrze chcemy,
któż...Któż, warto- popieram i jeszcze raz dziękuję pięknie
za refleksję, której czasem mało pod tym i owym, bo czasem
też z braku czasu czy jakoś nie starcza może sił, któż to wie(...)
J. serdecznie i kłaniam się wrażliwością odbioru

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...