Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"przyjmuje"
chyba literówka w e/ę :)

kolejne dni są podobne do siebie jak jednojajowe bliźnięta - napisał klasyk, można i tak na to spojrzeć, ja myślę jednak że to nie codzienność obarcza nas podobieństwem, tylko my niewiele czasem robimy /wiem to czasem po sobie/ by ubarwić i umaić tę szarość,
"przyjmuję wyzwanie" jeśli życie to walka , to ok, ale jeśli nie, to niekoniecznie ok ;)
pozdrawiam
t.

Opublikowano

prosto, zwyczajnie jak zwyczajna jest nasza codzienność;
wiersz w Twoim stylu i tak jak inne Twoje budzi refleksje;
podoba mi się zdecydowanie sformulowania "podejmuję walkę"...
właśnie tak trzeba...zarówno walkę z szarością przeciwności
jak i o to, by zobaczyć (dokopać się do nich) barwy
ukryte pod pozorną "bezbarwą";

serdecznie pozdrawiam Waldku :)))
Krystyna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki wielkie Tomaszu za kolejną wizytę - ja bardzo bym chciał
również ciebie odwiedzać częściej - lecz czasu ciągle mi brak .
Wiadomo dom praca i inne obowiązki - a na relaks mało zostaje .
Jeszcze raz wielkie dzięki za przychylność i zrozumienie mego
wciąż kulejącego pisania .
pozd. serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I DOBRZE ŻE INACZEJ, BO INACZEJ BYLOBY NUDNO :))))
Talarku pozdrawiam ciepło i przychylam się do opinii Tomka


Witaj Stanisławo - cieszę się bardzo ze tak oceniasz ten wiersz
a nie inaczej .
Wielkie dzięki za odwiedziny kom. i pozdrowienia .
Dla mnie to zaszczyt gdy ktoś taki jak Ty mnie odwiedza .
miłego wieczoru życzę
tobie i twoim bliskim .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witam serdecznie Toby - dzięki za poświęcenie czasu na tak obszerny kom.
Miło człowiekowi gdy ktoś kogoś zadowala tak a nie inaczej - czyli pozytywnie .
Zdaje sobie doskonale że moje pisanie dalekie od dobrego - ale próbować i
uczyć się od innych zawsze trzeba .
Jeszcze raz bardzo dziękuje za odwiedziny i pozd.
pozd. z wzajemnością i życzę
dużo dobrego .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuje bardzo Krystyno za również bardzo refleksyjny kom.
Cieszę się że wiersz zatrzymał i sprowokował do tego co pod nim
napisałaś .
Jest mi naprawdę bardzo bardzo miło z tego powodu .
Jeszcze wielkie raz dzięki .
radosnego wieczoru życzę tobie
i twoim bliskim .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuje bardzo Krystyno za również bardzo refleksyjny kom.
Cieszę się że wiersz zatrzymał i sprowokował do tego co pod nim
napisałaś .
Jest mi naprawdę bardzo bardzo miło z tego powodu .
Jeszcze wielkie raz dzięki .
radosnego wieczoru życzę tobie
i twoim bliskim .
Jeszcze raz wpadłam i przy okazji dziękuję Ci Waldku za piękne życzenia.
Odwzajemniam pozdrowieniem życząc wspaniałego dnia i wiele radości.
Z pogodnym uśmiechem :))))))))))))
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...