Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zawsze będzie ktoś nie zadowolony...ehh
a całą inicjatywę M.Krzywaka z tym tomikiem popieram i moim zdaniem stara się on by wszystkich zadowolić a im bardziej się stara tym więcej niezadowolonych.Jak już weszła kwestia pieniędzy to już koniec świata po prostu. Dyskusja zawsze ma jednak też sens , ale czasem trzeba jednak najpierw coś poprzeć a potem mówić co ewentualnie można zmienić- bo się wszystkiego odechciewa.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Inicjatywa to jeden z trzech pomysłów, który podał angello, a to, że znajdzie się odsetek tych, którzy wymyślą 1000 powodów na nie, było wręcz pewne. Do tego dochodzą posty takie jak ten, autorstwa niezadowolonego Emila, gdzie mimo wyjaśnienia pewnych kwestii wątek dalej kłamliwie bije po oczach - bo to jest właśnie uczciwość i demokracja wg kolegi Grabicza i jakiś innych kamyczków.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przepraszam, a na czym można zarobić na boku na portalu poetyckim ?

bo nie bardzo wiem na czym ...

za domenę i serwer trzeba płacić ...
za organizację spotkań też ...

Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o to, że oskarżenia iż forum dostaje fundusze z UE i dzięki temu ktoś na tym zarabia jest z gruntu fałszywe.
Opublikowano

Za to ja dorzucę cegiełkę:
- jeżeli jakaś osoba/instytucja pobiera jakieś pieniądze z okazji organizowanych przez nas spotkań poetyckich jest oszustem i czeka ją spotkanie z grupą obcojęzyczną.
- jeżeli jakaś osoba bez podania mi informacji załatwia coś opierając się na działaniach naszej grupy jest oszustem i czeka ją spotkanie z grupą obcojęzyczną.

Każde spotkanie jest organizowane za darmo, nikt z naszej grupy nie pobiera za to wynagrodzeń. Każde spotkanie/impreza pod patronatem poezja.org. jest uzgadniania z administracją, tak samo jak każde inne działanie, które jest powiązane z poezją.org.

W tym momencie grupa CzAS to:

Joanna Bąk
Beata Ciszowska
Krzysztof Łojek
Maciej Talik
Adam Maria
Michał Krzywak

Hogw.

Opublikowano

i o co w końcu kaman?
tyle szumu w szklance wody
rozumiem, jesień, nudno, więc cosik trza...
wywołać wojnę koń-kur-sową
a co na to zwierzaki?
pozdrawiam i mam nadzieję, że konkurs będzie, już tyle lat jestem z orgiem właśnie - prawie dziesięć, ło matko,
a chciałoby się rzec:" nie liczę godzin i lat"

pozdrawiam Was moi kochani orgo-wicze
i miejta siedobrze, z całego serducha wam tego życzę:)))
dobrego jutra!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...