Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tetu

Użytkownicy
  • Postów

    1 742
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez tetu

  1. Witaj Beatko. Gdzie mi tam do mistrzyni:) chyba, że w innej dyscyplinie;) Ale to miłe dzięki. Miło też, że jednak zdecydowałaś się umieścić komentarz. Dla mnie słowa są bardzo istotne, niektóre nawet zapadają głęboko;) Co do Twojego nawiązania, to mi się bardzo podoba, nawet się uśmiechnęłam. Twoja peelka umiera, jakby umrzeć wcale nie zamierzała:) Machanie miotłą, odpoczywanie, gładzenie po udzie... co tam umieranie! to można przecież odłożyć na później;) Ironicznie odczytałam Twój wiersz, ironicznie w stosunku do "śmierci". Jednak siła jest kobietą! Dzięki, że byłaś. Serdeczności.
  2. No dobra, a gdzie ten wiersz?
  3. Jest w tym tekście coś, co nakazało mi wrócić. Zwątpienie, ciężar, ale i rozczarowanie. Wygasłe pogłoski o cudzie ostatecznym, mówią same za siebie. Opowiedziałeś o podwójnym cierpieniu, o losie chorego/umierającego człowieka, ale także o tych rześkich ciałach, które są kompletnie bezradne i przyglądając się temu cierpieniu, tak samo cierpią. Czytam tutaj stan tuż przed... ale i po... gdzie wszystko ugrzęzło, nawet powietrze. Trudne to i nie sposób szukać odpowiedzi. Bywa że kamień, już zawsze pozostanie kamieniem, a odleżyny, odleżynami. Pozostaje nam nauczyć się z tym żyć. Zatrzymałeś. Pozdrawiam.
  4. No i wreszcie jeden odważny chirurg:) Dzięki Krzysiek za chęć pomocy, doceniam. A to, że chirurdzy też się mylą, to niestety prawda. Mylą się i to wcale nierzadko. W tym wypadku, na szczęście dla autorki, mają głowę na karku i wszystko co niezbędne jest jeszcze na miejscu:) Dzięki że zajrzałeś. Może kiedyś się nim zajmę, albo spalę. Pozdro.
  5. Kobra, cieszę się, że zajrzałaś i wyraziłaś swoją opinię. Zawsze jesteś i za to dziękuję. Natko, tak dedykowany, co nie oznacza, że nie należy komentować;) W końcu po coś jest na forum. Także odważnie:) Zawsze miło Was widzieć. Dobrze że zajrzałaś i zostawiłaś swoje przemyślenia, dzięki.
  6. możliwe, że umrę tej zimy albo rozwikłam hipotezę Riemanna - "Zwierciadła" Trepifajksel statystycznie grudzień czerpie korzyści z narodzin, a we mnie wpisane umieranie i wiersz, który nigdy nie zyska na wartości. takie (nie)trywialne zero i brak przesłania czynią mnie przeźroczystą. prawdopodobnie nie doczekam wiosny; umrę, bo ziąb przenika kości, szroni od wewnątrz. przypuszczenia, że jestem jedną z tych zimowych kobiet są nie do rozwikłania, chyba że ilość zespoleń znacząco wpłynie na stan dwóch zziębniętych połówek. możliwe że umrę; nim to nastąpi, chcę wygładzić nierówności, przekonać się że liczby nie kłamią, a siła oddziaływań jest na tyle mocna by pochłonąć chłód. tylko tak dowiem się prawdy, o tym co nieskończone, co wzeszło i osłania. zabawmy się w logarytmy, pęknięcia zrównoważą proporcje. Wiersz dedykowany Trepifajkselowi:)
  7. Dzięki Marcin:) dobrze że powiedziałeś hipnotycznie, a nie hermetycznie, bo byłaby lipa:) Musimy się z Lightem różnić, wszak to facet:) jest mniej delikatny i bardziej wulgarny. Mam nadzieję, że jestem tą delikatniejszą stroną:D ale fajnie że tak to widzisz. Pozdrawiam. Gerber, fenks za słowo jednak ten orgazm zostanie, pomimo wg ciebie zbędnego dopowiedzenia. Jakby nie było, szczyt szczytowi nierówny :) ale fajnie znać zdanie i miło że byłeś. Lighcik brutal:) - żarcik:) ja bym to bardziej powiedziała w stosunku do Trepifajksela:P Łobuz jeden:) Ale to bardzo mądry człowiek. Zgadzam się z Tobą Lighcie, że druga bardziej oczywista, taka ugładzona. Poza tym z interpunkcją czyta się inaczej, a tak w ogóle, to też trochę tu zakamuflowała ta pierwsza wersja:) dlatego też tak się zabawiłam:) Bardzo dziękuję że byłeś.
  8. tetu

    nasza muza org.fm

    coś mnie wzięło dziś na skorpionsowate:) lubię tę balladkę.
  9. Zawsze można:D Czyli rozumiem, że pierwsza wersja wek? :) Ok. Jeśli chodzi o treść masz w stu procentach rację. Bardziej niż do treści przymierzałam się tym razem do formy, co nie zmienia faktu że pewne rzeczy mogłam wziąć pod uwagę. Widzę tam jeszcze inne uchybienia;) Tak w ogóle to się cieszę, że Cię widzę:) A tak serio to się zastanawiam czy naprawdę za dużo tego czasownika. Jest raptem w dwóch miejscach? Z czwartego wersu faktycznie można się go pozbyć. Pomyślę nad daremną wiarą. Co do (z)biec może przekombinowałam;) ale chciałam tu coś podwójnie ugrać. Też pomyślę:) Tzn, że to nie koniec? ło matko i córko:P I tego mi było trzeba i takich ludzi tu brakuje. Akurat:D Dzięki wielkie za słówko. Poczekam na chirurgów:)
  10. tetu

    nasza muza org.fm

  11. tetu

    nasza muza org.fm

    @Wieszcz Doslowny wiem:) ale wstawka tego refrenu w ten utwór i wykon Roguca, bezcenny. Świetna ekspresja.
  12. Stonowany wiersz. Wyczytuję przygnębienie podmiotu i żal utraconego. Z perspektywy czasu wszystko wygląda inaczej. Nie do końca pasuje mi to "Płonę" w trzeciej cząstce. Płonąć można np z podniecenia, a tutaj przecież bledsze ślady, czyli jakiś zanik. Jeśli miałoby zostać płonę to ślady powinny być wyrazistsze. Metafora dopełniaczowa "skrzyżowanie spojrzeń" też nie bardzo. Zbyt wytarta i przepraszam za stwierdzenie, ale banalna. Pomimo wszystko pisz i rozwijaj się. Pozdrawiam.
  13. swojego ciała uczyła się codziennie, raz po raz oddając, to odrobinę czułości, to żywej rozpusty. nie na miejscu była jedynie wiara, że ktoś zechce dotknąć, zobaczyć jak unosi siebie bez słów mogła oddać więcej, pozwolić (z)biec, by w końcu odnaleźć upragniony szczyt jest na miarę orgazmu. przenika przez wszystkie włókna. wczorajszej nocy gwiazdy były lżejsze, o niebo. ------------------------------------------------------------------------- swojego ciała uczyła się codziennie raz po raz oddając to odrobinę czułości to żywej rozpusty nie na miejscu była jedynie wiara że ktoś zechce dotknąć zobaczyć jak unosi siebie bez słów mogła oddać więcej pozwolić (z)biec by w końcu odnaleźć upragniony szczyt jest na miarę orgazmu przenika przez wszystkie włókna wczorajszej nocy gwiazdy były lżejsze o niebo Wstawiłam w warsztacie, bo tak sobie kombinuję z formą:) Ciekawa jestem, którą bardziej przyswoicie.
  14. Faktycznie. No to masz problem:) ale siekają już brzmi lepiej, bo chociaż do noży pasuje. Chociaż wpełzają - siekają, wiesz jak to brzmi. A może w takim razie zmienić to pierwsze kaleczą z drugiej strofy, może będzie łatwiej?
  15. A może po prostu kaleczą?
  16. Klimatyczny wiersz Sylwku. Bardzo spokojnie się go czyta. Nie wyłożyłam się, mi się przeczytał. Dla mnie jest ok, oprócz... W trzeciej strofie dwa pierwsze wersy mi trochę przeszkadzają, chyba że czegoś nie rozumiem. Po pierwsze wpełzają - kąsają jedno pod drugim - razi, po drugie, o ile jestem sobie w stanie wyobrazić obrazy co przez oczy wpełzają i kąsają mózgi (to jest ok) to nie bardzo mogę sobie wyobrazić kąsające noże, piszesz tu bym się chyba zastanowiła. Poza tym ładnie.
  17. Natko, idziesz bardzo dobrym tropem, w końcu poezja to też kobieta;) Dzięki za słowo, pozdrawiam. No nie wiem Janko, od lat waga stoi w miejscu;) Zmaluj coś, zmaluj, chętnie Ci wymaluję komentarz:) A ostatni wers dokładnie na granicy bólu. Dzięki za poczytalność:) Serdeczności. Gerber miło Cię gościć. Tak to właśnie jest z tą poezją. Każdy czyta i rozumie po swojemu. W sumie to dobrze, byle tylko nie podchodzić zbyt literalnie do tekstów, a niektórzy mają z tym problem. Nie potrafią, może nie chcą wyjść poza, a przecież poszukiwania dają tyle możliwości. Pozdrawiam. Cześć Lightcik;) Wiem, że nie lubisz źrenic, już mi je wytknąłeś w zapatrzeniu:D Ale, że serce? Nóż w serce? Wers w serce? No ok. Tego typu czucie też jest ważne, ale wiesz faceci są wzrokowcami, to ma być kontakt wzrokowy!:D Fajnie że w nim pogrzebałeś, bo nawet nie zauważyłam że wersy mogą występować zamiennie i to w sumie nawet jest ciekawe, ale pomimo wszystko zostanę przy swojej wersji, bo Twoja wydaje mi się bardziej szorstka, żeby nie powiedzieć kanciasta;) poza tym obawiam się, że mogłaby sprowadzić czytelnika na niewłaściwe tory. Można by zrozumieć, że to ostatni wers się wymyka, a tymczasem to Ona, ta kobieta, ta poezja. Ostatnim wersem, słowem, to ona ma przygwoździć i to prosto w oko;) Fajnie, że jesteś. Pozdro. Dzięki Gosławo. Miłej niedzieli.
  18. Dzięki Beato, bardzo. Bardzo dobrze dedukujesz, dziękuję Nat.
  19. Podobno, ale ja się nie znam;) Dzięki Sylwku że zajrzałeś. Miego.
  20. A piej, lubię jak piejesz;) Wychodzi Ci genialnie:) Dobrego wieczoru Nata.
  21. Marcin, niech twój peel lepiej niczego nie rozcieńcza;) Johann Wolfgang Goethe powiedział, że nowi poeci zbyt wiele wody wlewają do atramentu. Myślę, że to po trosze dotyczy nas wszystkich:) Trza uważać:P Kałamarz przytłoczony lawiną zdarzeń na początku mnie poirytował, ale spoko jest na swoim miejscu. Właściwie dużo się mieści w tym fragmencie. Wiara jest bardzo ważna, wiara w siebie i w swoje możliwości i nie jest to egoistyczne podejście. Trzeba mieć poczucie własnej wartości, oczywiście bez jakiegoś zadufania w sobie. Pokora jest istotna we wszystkim co się robi. Czasami przychodzi moment wypalenia, ale jeśli ma się obok siebie kogoś komu można ufać, kto cię rozpromienia, to ta niezachwiana wiara w jutro nie pozwoli ci zapomnieć jak pisać. Dla mnie to nie tylko wiersz o wypaleniu i pewnych niemożnościach, chwilowych rozterkach. To także wiersz pełen wiary i nadziei. Druga strofa w moim odczuciu świadczy o obecności kogoś kto motywuje. Podoba się, pozdrwaiam.
  22. tetu

    nasza muza org.fm

  23. Absolutnie genialny wiersz! Niesamowite podsumowanie, brawo!
  24. teraz nawet sny są kanciaste jakby nie z tego wiersza o łagodnych kształtach tam napełniałem dłonie nieprzyzwoicie lekko unosząc rozbierałem z głosek jej imię przyspieszała z moich ust wyfruwały dzikie gołębie ciepło falowało w palcach drżałem na samą myśl że kiedyś się wymknie ostatni wers wbijając w źrenice
  25. Tak to się właśnie kręci. Nata ten wiersz, to cacko. Tak naprawdę na niejedną okoliczność, ale z końcem roku, w związku ze świętami, chyba większość z nas daje się podejść, a potem wlecze się kolejny rok i zamiast spełnionej gwiazdki... weksle. Świetny wtręt mlecznej drogi jako globalnego problemu. Poruszyłaś też bezdomność. Smutne to wszystko. Jak dobrze, że są jeszcze ludzie którzy stronią od takiego blichtru i potrafią zauważyć coś znacznie ważniejszego. No to sobie poczytałam:) Serdeczności. PS Co do wszystkowiedzące, to byłabym skłonna przemyśleć "wszech". Dla mnie Natko wszech jest bardziej przestrzenne, nie kojarzy mi się absolutnie tylko z miejscem, a znaczy tyle samo co wszystkowiedzące, a fajnie korelowałoby z drogą mleczną:) Poza tym to wszech i tak wskazuje na nasilenie drugiego członu wyrazu, ale wszędobylskie też fajne:) Ja obstaję pomimo wszystko przy wszech;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...