Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tetu

Użytkownicy
  • Postów

    1 654
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez tetu

  1. Mi trochę w tym wszystkim brakuje bardziej oryginalnego uzewnętrznienia takiego uczucia, takiego stanu, brakuje mi samego peela, ale przecież on nie potrafi... więc może tak mam czuć. Pod lir chce się otworzyć. Z jednej strony oczekuje uwrażliwienia, mocnego kopa, by móc mówić o miłości, z drugiej zaś dobrze zna to uczucie. Potrzebuje bodźca w postaci więdnących na betonie kwiatów, czegoś co umiera, czegoś drastycznego, co być może pozwoli mu przełamać się, wydostać z mocno zapadniętego świata, swojego świata. Pierwsza cząstka imho lepsza od drugiej. W drugiej trzy rymy jakoś przeszkodziły mi w skupieniu, rozkojarzyły mnie. Pozdrawiam.
  2. Tytuł od razu przypomniał mi Daab, tyle tylko że w tamtym ogrodzie jest dużo piękna i miłości, natomiast u Ciebie chłodno i straszno. Czarna darń, rtęć w stawie, szkło na ścieżkach... brr. Ogród niczym z horroru i w dodatku sam go urządziłeś:) Ale ok. Ja lubię mroczne klimaty i z chęcią połaziłam po tym ogrodzie, boso. Zgubiłam się w ciemnościach, zetknęłam się z trucizną, poraniłam stopy i wyszłam z tego... zawiedziona puentą. Szkoda. PS Jednosylabowe rymy na końcach wersów w pierwszej cząstce, dodały dramaturgi.
  3. *najbardziej niszczące w życiu są namiętności martwiejemy Piotrze oddaleni o jeszcze jeden wiersz wielowarstwowy rebus może to tylko kamuflaż albo modlitwa obrysowuje kształty gorące ślady intensywności są jak (nie)zrozumiały sens - pleonazm który wraz z bezczasem obraca nas w resztki siebie co znaczy tęsknić Piotrze na powrót wrastać frazami z jednego żebra wyłuskiwać treść przecież już kiedyś byliśmy na obraz i podobieństwo w środku wiersza w powtarzalności słów i oddechów dotykając tych samych fragmentów byliśmy na końcu języka teraz nigdzie nas nie ma *Kilka dni lata - Małgorzata Sobieszczańska
  4. Przeczytałam kilka razy i faktycznie dylemat rodzi się przez owo "skończyć". Jednak dla mnie to dramatyczne zakończenie skończoności życia i ja tutaj spokoju nie czytam. To nie morderstwo, a jak Annie pisze samobójstwo, wychodzi na pierwszy plan. Można zabić w sobie coś np miłość, myśl, nawet siebie...tak można w sobie zabić siebie i prawdę powiedziawszy myślałam że bardziej w tym kierunku dąży morderca. Zabija siebie powoli, skutecznie z jakiegoś powodu. Coś go dławi, dusi, nie daje spać. Nie wiem, mam mieszane uczucia. Ciekawy wiersz, ale jakby się coś rozmyło i wydaje mi się że problemem jest ostatnia cząstka, ale to moja subiektywna ocena. Niemniej jednak zatrzymałeś. Pozdrawiam.
  5. Przegapiłam tak piękny wiersz:( Nato, za ten fragment wielki ukłon jak mądrze przedstawiłaś tutaj nasze słabości, powiedziałabym nawet, ułomności. Nie jesteśmy doskonali, nikt nie jest. Świetne te koślawe cząstki. Twoja peelka pomimo zdartych podeszew idziesz dalej, boso, może nawet rani stopy (piasek wcale nie musi być delikatny, albo druga opcja: może właśnie chce poczuć tą miałkość) Znaczy ślady by łatwiej wrócić...być może do siebie. Mgły zacierają obraz, nie można się więc rozczulać, napawać pięknem jesieni, odpoczywać, a już na pewno nie wolno popadać w wewnętrzny marazm. Trzeba znaleźć środek, złoty środek by stawić czoła dylematom. Precyzyjnie to wszystko zakamuflowałaś, otuliłaś mgłami i jesiennym nastrojem nasze utrapienia. Tak sobie to odczytałam Natko. Świetny dwuznaczny wiersz.
  6. tetu

    O PARASOLACH

    Pewien mężczyzna pseudonim "niewola" nie mógł się podnieść znad parasola i tak pod napisem tyskie spał aż grom przeszedł z błyskiem zobaczył żonę i pognał do Korab Pozdro Anka:)
  7. Jakkolwiek to brzmi, przyjmuję do wiadomości;) Lahaj, nie rozumiem co Maleńczuk wyśpiewuje bo akustyka do d... ale tak czy siak dzięki za nutkę:) Janko miło, że wpadasz pod moje wiersze i to zawsze z mądrym słowem. Korytarze... no tak do rzeki zdecydowanie bardziej pasują wiry, ale niektórym rzekom wyznacza się korytarze dla swobody migracji, tworzy się jakieś obejście. Tutaj korytarz miał dość ścisły związek z wcześniej wspomnianymi podróżami. Samo słowo wiry nie oddawałoby zatem mojego zamysłu, ale już zawirowania, bardzo mi się podobają;) Są bardziej charakterne i nieco dwuznaczne. Dzięki Janko przemyślę. Pozdrawiam. Meandry... tak Justyś, ładnie to określiłaś:) Beatko ponownie dziękuję za czytanie, odczuwanie i zamyślenie nad moimi wierszami. Pozdrawiam.
  8. O k....! To jest naprawdę inne. Mam wrażenie, że autor przez pryzmat siebie pokazuje co spłodził. Jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Interesujące. I do tego te obrazy. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Gratuluje pomysłu i odwagi. Zaraz! Znam ten obraz. Niepodległościan? Tak, na pewno:) Nie wiedziałam że to Ty Paweł, miło. Pozdrawiam.
  9. Ożeż! Waldemar pisze coraz bardziej kontrowersyjne wiersze:) Wściekł się, zakamuflował wulgaryzm:) bo bladź! to jak kurwa mać! Dobra pożartować chyba można? Waldku patrząc na to z innej strony, to czemu mamy się wstydzić swoich racji? Trzeba umieć w tym świecie walczyć o swoje, a już na pewno mieć poczucie własnej wartości. Owszem, bez wymądrzania się kiedy nie trzeba, ale czasami nie da się inaczej, bo Cię zjedzą z butami. Pamiętaj! :D Masz strasznie słabą wolę:P
  10. Zgadza się Alicjo nie wiedział:) a na ustalenia jednak za późno, na szczęście dla niego;) Dzięki. No nie wiem, nie wiem, wszak nie wszystko się na uszku opiera:) Czasami to uszka mogą zwiędnąć:D Ale poezja szeptana? taka przez duże P no... to może być niezła gra... wstępna;) Dzięki za zajrzenie Marku. Toś mnie teraz zaintrygował. Mnie też zakołatała myśl, właściwie pytanie. Skąd wiesz gdzie spłynąć? Waldku dziękuję i miłego wieczorku życzę. Ciekawe rozważania. Dokładnie tak jest Gerber. Dziękuję. Kobra, light Wam również dzięki za czytanie i opinię. Pozdro.
  11. luty i pierwszy telefon po którym dziury w głowie rozszerzają się niczym kosmos czarne ciągle nieodgadnione myśli krążą wokół niskich rejestrów z nadzieją na moment rozjaśnienia być może przyniosą policzek lepsze to niż sposób w jaki podchodzisz do rzeczy udając kogoś kim nie jesteś zmieniasz miejsca to za mało na zmyślony romans chciałabym ujrzeć cię w innym świetle bliższym prawdy o kolejnych podróżach gdzie mimo woli jestem głęboką rzeką pełną niebezpiecznych korytarzy na którą można tylko popatrzeć i spłynąć
  12. i tak w kółko (kac i inne dolegliwości) kiedy chorą masz czapeczkę wypij z rana piwa beczkę w nim goryczka sporo chmielu nic się nie bój przyjacielu lecz się tym czym się zatrułeś gdy moralniak cię zdołuje idź na basen wsiądź na rower i to gówno wypoć trochę nigdy nie myśl żeś jest dupa gdy pomyślisz zalej trupa:) I już się tłumaczę, żeby autor nie odebrał tego jako jakąś aluzję, bądź złośliwość Tak mi się po prostu pomyślało:) Tak przewrotnie do Twojego tekstu;) Pozdro.
  13. Ukołysałaś słowami. Ładny liryczny tekst. Pozdrawiam.
  14. Każdy ma jakąś swoją Golgotę. Dobrze oddany ciężar emocji. Bardzo mi się podoba ostatnia cząstka. Złudna lekkość, która na chwilę daje wytchnienie. Rozmazy... dla mnie dwuznaczne. Ich wyrazistość jakby zmusza peela do czegoś, co i tak nie daje mu satysfakcji, właściwie nie daje niczego prócz tej chwilowej ułudy. Bardzo dobry wiersz.
  15. Kobruś, ja się bardzo cieszę że przyszłaś i rzekłaś słówko:) Dobrze znać Twoje zdanie. I wiesz co? chyba mnie trochę przeceniasz;) Dzięki wielkie za szczerość:) Tak myślałam że czytasz tytuł inaczej, choć tak naprawdę dopasowałeś go sobie w pewien sposób twierdząc W moim rozumieniu soma to nic innego jak, ciało ludzkie, żywy organizm, fizyczny wymiar człowieka. Dziękuję, za ponowny wgląd. A do powieści Huxleya, chętnie zajrzę. Pozdrawiam. Warszawianko, dziękuję. Czarku, miło że zajrzałeś. Dziekuję.
  16. Jestem pod wrażeniem komentarza Lahaj. Fajnie że chciało Ci się do tego podejść. Dzięki za to. Tantryzm ma wiele wspólnego z tym co było moim zamysłem. Pisząc wiersz doszłam do wniosku, że fajnie będzie go pociągnąć w kierunku erotyku, tak żeby miał subtelny wydźwięk, ale bałam się że zgubię wątek i wpadnę w wielką otchłań patosu, więc musiałam się pilnować, żeby ten ero opierał się na osiągnięciu stanu wyższej świadomości. I tutaj trafiasz w sedno:) Dalej nie będę tłumaczyć. Oczywiście pomysł zrodził się kiedy znalazłam w necie ten cudnej urody cytat, który mnie zaciekawił na tyle, że postanowiłam go wykorzystać jako motto. I tak to się zaczęło:) Jeśli chodzi o tytuł to nie powinieneś mieć większego problemu, właściwie żadnego. Zależy jak odczytujesz słowo soma, bo ma ono kilka znaczeń. Dzięki za Twoją obecność i komentarz do wiersza. Pozdrawiam.
  17. Janko, Ty magik jesteś, nie Poeta;) Ale wyszło super:) Waldku, faktycznie trzeba się zastanowić za co, bo wszystko już było i nie wróci więcej. Pozdrawiam.
  18. O tym samym pomyślałam:D do tego jeszcze reggae i jest klimat:) Już miałam zacytować Kobrę, i powiedzieć jej że się nie zna, bo podpalone myśli są super;):P A wiersz, spoko.
  19. Dzięki bardzo. Odpozdrawiam. A ja z przyjemnością Cię goszczę, dzięki Gosławo;)
  20. nie wolno nigdy rezygnować z tego co we krwi, i co w duszy i to nie ważne jakie słowa padną gdy przyjdzie kopie kruszyć nie wolno nigdy rezygnować nawet gdy spadną jasne gromy trzeba się podnieść i od nowa pokazać wszystkim że rozgromisz całe podwórko cały portal że stać cię nawet na luksusy a co tam jakaś mała wojna czy warto o nią głowę suszyć Łap za pióro i pisz! ;)
  21. Bardzo dobre zalecenia;) Ile razy w kółko będziemy coś wałkować, zastanawiać się, myśleć, zadręczać, a tak? czuj.... i żyj! Kiedy czujesz, krew zaczyna krążyć szybciej, i łatwiej się otworzyć... na nowe;) Pozdrawiam Pana/ Panią psycholog i ciebie Beatko, dzięki za wgląd;) Laura Suzanne Schechter (Delirium) Tak, wiem 8fun:) Dziękuję Anastazjo. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...