Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Justyna Adamczewska

Użytkownicy
  • Postów

    6 866
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Treść opublikowana przez Justyna Adamczewska

  1. Zgadzam się. Też serdecznie. Posłucha Pan?
  2. Znam przypadki, ze np. czarnymi owcami są mężczyźni. Tu koloryt zmieniłam owej owcy. Odpozdrawiam. A jak się zamiata ulice, latając i to jeszcze w kapeluszu? Ciekawe zajęcie, jeżeli w ogóle możliwe. J.
  3. Widzę, że się zrozumieliśmy. Ot, dialog, monolog, taki ping - pong. Poezja suknią, poezja garniturem, poezja wdziankiem, poezja i kochankiem, poezja także kochanką. Oj, poezjo, poezjo oddawaj wszystko.
  4. Proszę się zastanowić, kto może być za weneckim lustrem. To jak gra na nerwach, tyle, ze nerwy tu są nie nerwami, a wyciszeniem. Gram, to, co słuchacz (jeżeli taki istnieje), chce słuchać. To akurat przenośna, ten marmur. Ochrona danych osobowych się kłania. Poza tym, to wiersz, wie, Pan, coś o wierszach? Niech się "dziwnie" kojarzy, ma męska społeczność prawo. Ale Pan tak w imieniu całej "męskiej społeczności"? Odważny Pan. Pozdrawiam. ;))
  5. Cześć, karenko. Treść zajmuje, tylko (nie pogniewaj się), ja bym podzieliła wiersz na zwrotki. Może to być trudne, bo przerzutnia "goni" w nim przerzutnię i trudno znaleźć granicę pomiędzy jedną myślą, a następną. Acz wiersz płynie, jak rzeka, z tym, że rzeki, też mają zakręty, aby jakoś radzić sobie, mają wiry, to niby przeszkody, jednak do pokonania, bo nadal rzeki owe płyną. I tutaj: Sama mgła już jest szara, a jeszcze w wierszu "wymaga się" od niej "przysłonięcia" szarości nasycenia pięknem zmysłów. Nie bardzo to rozumiem. Justyna. Miłego dnia. :))
  6. Gram na wyciszeniu Uśmiechając się do lustra weneckiego, podziwiam zawstydzone piękno zaklęte w kształty marmurowej kobiety, czerpiące siłę z laurowych liści. Zwyciężam, dźwigając dobre zamiary litości. Justyna Adamczewska
  7. Cześć Joachimie. Kraina Samotność. To jest ciekawe. A wiesz, ja mam swoją Krainę Może? Tam jest dobrze. Życzę Ci, aby autobus,jak najszybciej zabrał Cię Pozdrawiam Justyna.
  8. Poczekaj jeszcze, pora nadejdzie, jak czas zbiorów, gdy wcześniej zasiejemy.
  9. Karenko, ślicznie. Modlitwa daje ukojenie. A Twój wiersz jest, moim zdaniem, modlitwą. Szczególne dla mnie są wersy, które przytoczyłam powyżej. Pozdrawiam Justyna.
  10. Szkoda rąk, Czarku. Kłonicy nawet szkoda, gościa dopadła już ręka sprawiedliwości, policzyła też jego kości. Justyna. Jeszcze raz dziękuję.
  11. Czarku, Twoje imię... czaruje, jak i Twoje wiersze oraz powyższy komentarz. Spokój mi ofiarowałeś. Dziękuję.
  12. Tomku, lubię atłas. Jedwab. Czasami płacze. Ciekawą historię opowiedziałeś. To poruszyło mnie: Ciekawa rytmika wiersza. Rymy. Justyna.
  13. Paulino, b. poruszający wiersz. Justyna.
  14. Piosenki są dobre na wszystko.
  15. Rymy są podporządkowane życiu w "sielskoścI". Porządek musi być, prawda? J.
  16. "Na luzie", po to, by nie zwariować. Tak Wojtku. Końcówka wiersza brzmi: O! Kłonica zmierza do końca. ;) Justyna.
  17. Tak, prawda czasami boli, dlatego jej unikamy. Dziękuję. Też spokoju, Waldku. Justyna.
  18. Andrzeju, tak, horrory bywają niezłe. Jednak, gdy się jest ich bohaterem, to są złe. Kiedy patrzy się na pewne sprawy z boku, to można się nawet pośmiać, ale horrory, w których środku jesteś, w realu, to już nie film. Dzięki.
  19. Dlaczego cofasz, Tomku? Dziękuję Ci za odpowiedź. Pozdrawiam. Justyna.
  20. Wszystkim dziękuję bardzo za komentarze pod moim wierszem. I... nie jestem religijną fanatyczką, ale jestem przekonana, że Natura wie, co robi. Pozwolę sobie na zapodanie tej oto pieśni, acz powtarzam, nie jestem religijną fanatyczką.
  21. O Aniołkach? Tomku, nie wiem, czy są Aniołki. A jeżeli, to gdzie są? Nocą widziałam Anioła, był dorosły. Miał skrzydła rozpostarte, serce otwarte na ból Duszy. Justyna. Dziękuję Tomku.
  22. Miłe, że skorzystałaś z zaproszenia, Nato. Też pięknie. Natura daje swobodę, a puzzle to wyobraźnia. Dziękuję. Też życzę samych kolorowych. :))
  23. Ano... zatem Czarku: Iść, ciągle iść w stronę słońca, w stronę słońca, aż po horyzontu kres... sł. Andrzej Mogielnicki Pozdrawiam Justyna.
  24. Dziękuję, Animusie. Pozdrawiam Justyna.
  25. Sielskość Był w moim życiu oprawca, ot, taka szara owca. Robiłam swetra kawał, gdy wełnę mi oddawał. Zimą przy kominku, wypijał po drinku. Szumiało mu w głowie, ja leżałam sobie. Za oknami hulał wiatr, nasz bardzo przedziwny swat. Zapraszał do łożnicy, przy pomocy kłonicy. Oprawca wtedy działał, a jam się oddawała. Wełną byłam zwykłą i wypruwaną nitką. - Po co o tym mówię? - Aby być na luzie. Justyna Adamczewska.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...