Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zauroczenie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 14 wyników

  1. Viburnum

    Praeceptor

    Mój tomik: https://www.empik.com/aura-laura-kalinska-siadul,p1396607620,ebooki-i-mp3-p?fromSearchQuery=laurą+kalińska+siaduj+
  2. lukaszktl

    Oczy

    Oczy Oczy, czym są oczy ? Mówią, że zwierciadłem duszy oczy są oczy są przejściem między światy dwa Ten wymarzony, spokojny ten który pragnie nasza dusza ten do których drzwi nasze serce każdej nocy puka. A ten drugi ? ten drugi to codzienność to co nas otacza czasem sobie myślę, że chciałbym uciec z tego świata Momenty ciężkie kiedy złość przytłacza kiedy znowu smutek rani moje serce Wtedy się czuje jak porzucony list w butelce Dryfujący w oceanie dniami i nocami, aż ktoś go dostrzeże swoimi oczami W oceanie tak pięknym, błękitnym jak niebo Że nie potrafisz oderwać wzroku swojego od niego Oceanie pełnym życia, pełnym nadziei lecz też tajemniczym i nieodkrytym miejscem na ziemi A gdzieś tam jestem ja w postaci butelki a moja dusza listem spisanym na wieki Lecz ten ocean nie zawsze spokojny niestety częściej bywa wzburzony Niszczycielska siła, sztormy, ogromne fale Potężne burze niszczy wszystko co mu na drodze stanie Tym oceanem jest ten świat który dostrzegasz swoimi oczami Bywam on piękny ale za często rani .. Więc ciągle pragniesz wracać do świata pierwszego gdzie nie ma smutku, nie ma bólu nie dzieje się nic złego Wracasz do niego każdej swej nocy Kładziesz się w łóżku zamykasz oczy I jesteś. Wszystko nagle staje się piękniejsze Ucieka smutek czy jest to Twoje wymarzone miejsce Myślami chodzisz po tym pięknym świecie Rozpiera Cię radość, czego chcieć więcej ? Może Miłości? samospełnienia ? tu możesz poczuć to czego w tamtym świecie nie ma Dostrzegasz piękno w każdym detalu tutaj w człowieku nie ma żalu nie ma tu krzywdy, brak nienawiści Tutaj się spełniasz wiesz na co liczysz I szukasz. Szukasz swym wzrokiem patrzysz w promienie słońca za oknem dostrzegasz piękno, błękitnie niebo cudowną naturę miłość bliźniego Nagle Twym oczom ukazuje się postać Oddech spowolnił , serce zabiło Emocje wzbudziły się w Tobie z niesamowitą siłą ! Jest coraz bliżej spogląda nieśmiało A Ty ? Ty zaczynasz rozumieć czego w tamtym świecie brakowało Niebieskie oczy, błękitne jak tamto niebo Spojrzenie tak głębokie nigdy nie widziałeś takiego dostrzegasz w nich dobroć, przepiękną dusze Już nie potrafisz od tego uciec .. Włosy kręcone, czarne jak najpiękniejsza noc Każdy jej uśmiech paraliżuje Cię wciąż Dołki w policzkach gdy się uśmiecha dostrzegasz to wszystko, każdy jej detal Nagle zniknęła, zniknęło to wszystko cała ta dobroć, miłość i bliskość Otworzyłeś oczy wracasz do świata, wracasz do świata w którym wszystko Cię przytłacza Znowu czujesz niemoc te złe emocje Wszystko dla Ciebie staje się obce lecz pozostała w głowie jedna ta chwila Myśl o tej dziewczynie, czy ona kiedykolwiek żyła ...?
  3. To nie było tak ze cię nie kocham Bo nie umiałam ci powiedzieć Bo wiesz przez co przechodziłam I na prawde po tym wszystkim mówisz ze to bez znaczenia? Dla mnie to trudne słowa nie każdemu je powiem Nie na każdego spojrzę z odwaga J się przytulę Bo się boje Tylko jeśli komuś ufam to się staram Byłaś dla mnie wszystkim, jesteś już niczym Nie wracaj do mnie bo cię nie chce Po co mnie szukasz skoro cię nie chce Chodzisz mi po głowie nocami wiem ze źle zrobiłam ale nie chciałam Czasem żałuje ze tak się stało albo się śmieje Nie wiem co lepsze bo znowu cierpię
  4. JJStachak

    Salome

    Salome Co to za postać mi się objawiła? Kim Jesteś? Jesteś tak piękna… Czy ja śnię? Skąd ten półmrok? Blask! To od Ciebie? Ta mgła… Jesteś duchem? Zjawą? Jak masz na imię? Mówiłaś coś? Słyszałem głos Anioła? Tak. Nie zdawało mi się. To byłaś Ty… Proszę. Szepcz do mnie. Weź mnie w swe ramiona. Proszę. Chcę słyszeć tylko Ciebie i ćmy… Proszę. Pozwolisz mi, się pocałować? Ta słodycz… Czuję też ust Twoich gorycz. Skąd ten smak? Daj mi jeszcze raz spróbować… Daj mi czuć w Tobie tylko samą słodycz. Co to za zapach? Czy to Ty tak pachniesz? Te perfumy… Czujesz ten Agrest? Ten Bez? Nie chcę go stracić… Boję się, że znikniesz… Tak ostra woń… Nie mogę powstrzymać łez… Czujesz ją? Też czujesz tę pustkę w płucach? Proszę! Przywróć mi tlen, moja Madonno! Nie mogę oddychać. Czuję ból w piersiach. Powiedz, dlaczego zabrałaś mi tętno? Także to czujesz? Ten chłód? Chwila… ciepło? Co? Mam dreszcze, kiedy patrzę na ciebie… Ale gorąco… czy to już jest piekło? Nie… Przy Tobie wciąż się czuję jak w Niebie. Proszę! Złap mnie! Straciłem równowagę. Już Cię nie słyszę. Zaburzasz mój błędnik. Nie czuję kończyn… Wstanę? Dam radę? Stoję… Ciągle czuję w głowie ten mętlik. Nie wiem, ile już tak na Ciebie patrzę? Sekundę? Dobę? Zamknę się w godzinie? Rok? Dwa? Szacować się już nie odważę… Gdy jesteś przy mnie czas inaczej płynie… Chyba przeminął cały wiek… Jesteś prawdziwa? Czy ja śnię? Nie wiem… Spędzasz mi sen z powiek. Powiedz, czy istniejesz, czy nie? Siedem Pieśni do Anioła 2020
  5. JJStachak

    Jej oczy

    Jej oczy jej oczy jakiego one są koloru? piwne, brązowe, a może niebieskie? nie wiem na pewno to oczy anielskie z pewnością piękniejsze niż oczy królewny angielskiej chodź poeta podobnie je opisał jeśli są niebieskie to mógłbym się w nich rozpływać jak w oceanie rozkoszy jeśli brązowe to pobudzają jak kawa jak czekolada słodyczą mogą zaskoczyć jeśli zielony jej oczu kolor jak szmaragd są rzadkie cenniejszych nad te widoków nie ma a jeśli piwne to wolę nie wiedzieć co robię pod ich wpływem choć patrzę na nie ciągle nie wiem jakiego są koloru są jak kameleon a może to czar? na pewno są magiczne może to iluzja? chyba muszę przypatrzyć się z bliska... SZMER. 9 XII 2020
  6. Zamykasz oczy, stajesz się melodią ubrana skąpo - w leżącą na krześle suknię z błyskotek przykrywasz swe blizny Łzy zamieniasz w nikły uśmiech taniec kropel, resztek krwi tkasz swą sieć, z nici jutra… czy też wczoraj losu chóry: Dziś jest DZIŚ tak nieczułe i zamknięte Nie wyrwiesz duszy zbolałemu ciału choć jej tchnienie jest już we mnie chcesz nią karmić dusząc siebie Ruch wskazówek, twego ciała jeden oddech, dwa pytania każda nuta tego strachu to, co zaszło… tam jest wschód noc zabiera drogę słońcu bezlitośnie, bo jest DZIŚ.
  7. Północna Ulewa Kropla rosy spada z trzciny o spokojnym poranku, po Północnej Ulewie księżyc, w pogoni za słońcem, rozpaczliwie wędruje po niebie; upada, bez względu na siebie. wpada w pułapkę, wpatrzony w pejzaż wschodu słońca: połączenia ust powolnych, splecionych z przędzy, wplatania się pomiędzy te głębokie, błogie więzy, jak trzcina cukrowa frywolnych zachowań lecz zamiast wśród wschodu, skończył na północy, pół nocy przepadło: upada nam księżyc. Między pieśnią złamanych kości i płuc zatopionych w słowach, za których szczyty, księżyc się chowa, w tańcu wiruje ta jedyna, samotna. O, trzcino cukrowa, służ mu za wiatrowskaz, gdy zagubiony chłopak, będzie płynąć łodzią, czyli będzie iść na nogach, a jej kolano w tańcu będzie zwinnie meandrować, pejzaże wciąż malować, wabiąc go w swe słowa Przesyłać mu swą miłość, wraz z kroplami deszczu, karmić go, jak morze, mądrościami wieszczów o legendarnych językach, co zaprowadzą nas do sensu, ulewać biżuterię ze stłuczonych diamentów, wyłowionych z morza. Ulewa gasi pożar, który zniszczył trzciny a księżyc, jako chłopak upadł dla dziewczyny. Trzeba było słuchać ciem z szali leciwych; chciwość jawi się w blond włosach i tanecznych pozach, a on był bardzo chciwy.
  8. Neurotyczka

    Shelby

    Szofer otwiera mi drzwi samochodu, jestem na miejscu, wchodzę do pobliskiej dość obskurnej knajpy- ale czego mogę spodziewać się w tym kraju po rewolucji. Idąc pomiędzy stołami, pomiędzy unoszącymi się kłębami dymu, pomiędzy wieloma nowymi twarzami, czuję się jak małe bezbronne stworzenie pośród zgrai rozwścieczałych psów. Przy barze zamawiam whisky, paląc papierosa. Wyczuwam na sobie twój wzrok zmierzający od moich stóp do głowy przykrytej kapeluszem z najnowszej kolekcji. Delikatnie odchylam się do tyłu, widzę przystojnego mężczyznę w średnim wieku, od razu zwracam uwagę na drogi garnitur- stwierdzam, że mój nieznajomy jest bogatym bukmacherem. Zastanawiam się czy powinnam się uśmiechnąć, jednak ty robisz to pierwszy a ja odpowiadam tym samym. Po dość krótkim czasie dostaje moje upragnione whisky i lekko zakręcam kiekiszkiem. Nasz wzrok się spotyka a ja nadal czekam na twój pierwszy ruch- w końcu podchodzisz, zadajesz kilka zdawkowych pytań, zamawiając whisky i paląc papierosa. Twoje niebieskie oczy hipnotyzują, nie mogę oderwać od ciebie wzroku. W pośpiechu umawiamy się na kolejne spotkanie, już nie mogę się doczekać. Na koniec pomagasz mi założyć płaszcz, przy wyjściu odwracam się żeby móc jezcze raz cię zobaczyć, tak jak myślałam- robisz to samo.
  9. Dobrze mi w życiu było bez tego Aż się przyplątało dnia fatalnego Ujawniło pokłady naiwności zawiesiło się na wzorze miłości ech, sensu żadnego to nie ma idźcie w cholerę natrętne wspomnienia przyplątało się psia mać rozprasza, w nocy nie daje spać zgiń, idź sobie sio i już! po co się jeszcze tlisz nie słyszałeś? giń!
  10. graphics CC0 Najśliczniejszy z pasterzy był chyba Endymion licko gładkie błyszczące okaz unikalny jak spod pędzla artysty szkicowany linią rozżagwionym chlapnięciem posuwem genialnym I sam Zeus co wszystkie talenty rozdawał gdy go ujrzał na zboczu skośnej góry Latmos zamroczony ekstazą wnet nadużył prawa wieczną młodość w prezencie mu dając – za darmo Jakoż zmarszczki wraz z wiekiem mogły by zeszpecić czystość rysów młodzieńca lub zepsuć urodę zatem szybko swym czarom sprytny Zeus zlecił by Endymion w sen zapadł nagle – mimochodem W grocie góry spał śliczny jak posąg z marmuru odwiedzały go czasem mokre Le(j)moniady w krynolinach atłasach i seksownym tiulu lecz on spał ciągle spał delikatny i blady Tu po niebie gwieździstym co dzień szła Selene rozświetlając koroną brunatne sklepienia to bogini księżyca co weszła na scenę by zdjąć z ludzi zmęczonych wszelkie utrapienia Gdy rumaki do wozu zaprzęgła śród pieśni wachlarz skrzydeł przestronnych zfiltrował powietrze czarne niebo podobne do czarnej czereśni z karet prysły promienie w firmament wypiętrzeń Przemierzając niebiosa spostrzegła młodzieńca i kębłana namiętność porwała jej serce zapragnęła go zbudzić lecz to był los jeńca uśpionego na wieki narkotycznym wierszem Odtąd – ilekroć zwiedza we swym srebrnym wozie z konstelacji złożony wstydliwy nieboskłon zatrzymuje się zawsze Selene ostrożnie nad tą grotą latmijską by znów poczuć – bosko —
  11. A miała włosy spięte wstęgą światła, Blask ich odbity powracał ku słońcu, Przygasły świece, gdy płomień ich skradła, Jaśniejąc mocniej i piękniej w półmroku. Fontanną złota czy na kształt kaskady, Włosy spływały jedną falą ciepła W ciche laguny. Zapach morskiej piany Targał powietrzem, którym ja oddycham. Niebo nad nami było tak przejrzyste, Że każdy kosmyk wydawał się chmurą, Pod którą świata kierunki myliłem. Teraz nie płynę, jak kiedyś, tym morzem, Świat drogę wskazał mi inną, ponurą, Gdzie nie ma ciepła, chociaż płonie ogień. 10.04.2018r. Przemysław Skrzypczyński
  12. Enchant

    Orzeł

    Śledziłeś jej lot nieopierzony, Gdy samotnie przemierzała niebo; Obserwowałeś ją z gniazda swego... Ach, tyle już razy; Ona nauczyła się czcić Ciebie - Hymn tęsknoty codziennie w niej wzbierał; Zwiastując chmurom tak bliski już szał Obcej im ekstazy Aż w końcu eksplodowała, łamiąc Czystość błękitu swoim szkarłatem; Wciąż nie przestając śpiewać cantaty O orle bez skazy; Ona poderwała Cię do lotu, Którego kresem były płomienie; Kazała Ci zapomnieć o tlenie, Śląc skrzące obrazy; I poznałeś jej prawdziwe imię, Które niemal strąciło Cię z nieba; „Tak, fruń do mnie, mój Mistrzu!” - krzyknęła; Ten krzyk Cię uderzył ….................................................................... A jednak minąłeś ogień I zwyczajnie wzbiłeś się wyżej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...