Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 773
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. @Lidia Maria Concertina @Michał_78 Dziękuję
  2. Masz rację - na wojnie wszyscy są poszkodowani. Aż dziwi, że ta korona stworzenia, mądra taka i dumna przez tyle lat historii cywilizacji się tego nie nauczyła. Najbardziej chyba lubię takie dywagacje. Z wygodnych wieje mi nudą ;)
  3. Dokładnie. Wg różnych źródeł z Wehrmachtu zdezerterowało do '44 roku około 100tyś ludzi. Nie należy zapominać również o Polakach zmuszanych do zasilania jego szeregów. I wracamy do poruszonej przez Ciebie radości ze śmierci żołnierzy noszących niemieckie mundury. W tym wypadku dezerterów. Problem jak wiesz jest złożony.
  4. Zrobione. Racją jest, że ta liczba rosła wprost proporcjonalnie do upadku Rzeszy, a wtedy o dezercji decydowało tchórzostwo raczej niźli niechęć do wojny i zabijania. Tego tematu wierszem nieporuszam skupiając uwagę na czymś innym. To temat osobny, inny utwór. Cieszę się, że zwróciłaś uwagę na te powtórzenia. Prostota tutaj zamierzona, bo temat sam w sobie ciężki wystarczająco. Tak, wymaga odwagi rzucić karabin o podłożyć szyję pod ostrze kata, odwagi której nie próbuję nawet pojąć. Mam też nadzieję nigdy nie musieć. Serdeczności
  5. Wiem, choć nie miałem okazji poznać, ale że temat jest dla mnie zajmujący możliwe odrobię tę zaległość. Masz rację, ludzie, niezależnie chyba od nacji przy spełnieniu odpowiednich warunków bardzo szybko potrafią przeistoczyć się w bestie. A dezerterów z armii strony agresywnej zawsze będę popierać o szanować.
  6. Obyśmy nigdy nie znaleźli się w sytuacji, w której cieszyć nas będzie śmierć innego człowieka.
  7. Taki piękny świat, taki brzydki Film który dziś obejrzałem, zmusił mnie do przemyśleń (tylko filmy skłaniające do refleksji są czegoś warte). Na ekranie grupa niemieckich żołnierzy rozstrzeliwała dezerterów. Moje serce było po stronie bezbronnych, kopiących rowy na własny grób ofiar. Dezerterzy nie zasługują na trumnę. Część skazańców została zabita przy świetle dnia, o rozświergotanym poranku, kiedy jeszcze niemal poziome promienie słońca próbują przebić się spomiędzy liści; wychylając nieśmiało zza załomów obozowych budynków, cienką łuną aureoli opisują kalenice dachów. Podmuch porusza płaszczem sztywnego jak krucyfiks oficera, ziemia chwyta pierwszy rześki od rosy i chłodu oddech. Taki piękny świat, taki brzydki. Część została zabita w pełnym słońcu: stoją czekając na nieuniknione. Skronie roziskrzone od potu. Dzień jest widocznie upalny. Wczesnopopołudniowa martwota. Powietrze jak galareta, liść nie drży, ani źdźbło trawy, ptak nie kwili, niebo błękitne błękitem Niepokalanym. Jakaś mucha — tłusty piruet nad zmrożonymi oczekiwaniem. I nagle, w tej martwocie, jakże ironicznie żywy huk wystrzałów karabinów i serii z automatów. Taki piękny świat, taki brzydki. Ostatnią grupę rozstrzelali o zmierzchu Pomyślałem, że gdybym miał jakikolwiek wybór, byłoby lżej umierać w nocy, kiedy ani śpiewu ptaków, gry słońca, oddechu ziemi. Tylko noc zakrywająca wszystko czernią, mrugająca miriadami oczu Kosmosu, otulająca całunem pluton z wycelowaną bronią, kroplę łzy na policzku jednego z żołnierzy, skazańców stojących po pas we własnym grobie, taki piękny świat, taki brzydki.
  8. Nie mam nic do żadnej nacji, ale boję się, że wzmiankowana lubi być powodzona przez ostro zacinającego batem woźnicę, a tym samym pójść choćby w największy ogień, a też taki przynieść. Polecam książkę pt Czasy second hand Swietłany Aleksiejewicz. Można troszkę przybliżyć sobie 'ruskiego człowieka'.
  9. Faktycznie ten moment jest najsmaczniejszy. Zacny wiersz. Ominął mnie wcześniej. Rzadko wstawiasz ;)
  10. Świetna w uwaga Marek :)
  11. My śnieg, my lawina. Dobre Zimne trochę tylko. Zrzucam winę na aurę wokoło ;)
  12. O, kielkująca łza dobra. Całość smaczna
  13. Raczej nie przewiduję przytakujących sobie rządów. Oni nie potrafią się dogadać w bardziej błachych sprawach. Wszystko zostało już opisane, a nawet pokazane w wielu ze scenariuszy sf. Jeśli ktoś miałby dokonać knowań to (wspomniałeś Amazon) olbrzymie, przebogate korporacje. Mam nadzieję, że ktoś mądry wcześniej dojrzy niebezpieczeństwo czające się za podobną opcją i nie dojdzie do tego, że takie korporacje nie zaczną tworzyć własnych armii i państw w państwie, ale... Sf pod względem przewidywania przyszłości jest bezlitośnie trafne... Dzięki za komentarz i wsparcie Salut! Wiem, że są tacy. Wiersz może trochę grubszą kreską kreśli ten obraz choć starałem się jaknajprawdziwiej opisać to co się czasami dzieje. Pozdrawiam serdeczniaście @Natuskaa @Silver @OloBolo @Dima Kartonof @Moondog podziękował ?
  14. O, to dobrze :) Fakt, ale nie wierzę w ludzi totalnie czystych. Każdy mierzy się z jakimś mniejszym lub większym syfkiem w sobie ;) Byle się nie wylewał, zaiste A wcale nie wątpię o czytuję kobiecą literaturę. Nie pisma konkretnie, ale jak nadmieniłeś felietony, artykuły, książki wreszcie autorstwa kobiet. I chwalę sobie bardzo. Odpozdrawiam Skoro wart to jestem rad. Pozdrawiam
  15. Tak, takie pisemka są dla tych wyciskających żelazo, słuchających podcastów motywacyjnych i etceterów. Dzięki - kłania się wtórny analfabetyzm i przewaga angielskiego w życiu codziennym. To akurat i dosyć często skrywane głęboko samo życie Marek. Tekst powyższy chyba nie jest poezją, bo z wymienionych przez Ciebie tylko raz pada 'każdy' :))
  16. Tak, za takie karteluszki można kochać do grobiwej deski. Wybacz, ale Twój wiersz obudził moje wspomnienia z czasów kiedy bardzo dużo podróżowałem stopem. Tym samym również jako pasażer tirów, które jako, że pokonywałem trasę Sanok - Łódź i spowrotem średnio raz, dwa razy w miesiącu najlepiej się mi przysługiwały. No, nie tiry, a ich kierowcy rzecz jasna. Kiedyś na takiej trasie kierowca opowiadał mi o swojej cudownej żonie i 2 letnim synku, po czym zjechał do baru Sarenka koło Rzgowa jak określił - na kawę. Kawa miała blond włosy, spódniczkę mini i buty na wysokim obczasie, a 'spożywana' była w krzakach za barem. Wtedy nie umiałem tego zrozumieć. Tu ochy i achy o cudownej żonie i dziecku, tam 'kawa' przydrożna. Później oglądałem jakiś dokument o pracy kierowców tirów. Były tam też ich żony, które wszystkie mówiły, że zdają sobie sprawę z podobnej ewentualności - tej kawy znaczy się, ale wliczają ją jako element zawodu ich mężów. Byle choróbska jakiegoś nie przywlekli... Złote kobiety te żony tirowców :)
  17. dlaczego nie ma Cosmo dla mężczyzn kiedy bunt umarł razem z ostatnim idolem, próbujesz wskrzesić pitą z gwinta wódką, zagryzaną szlugiem, odpalanym od szluga, aż dym sypie się z ust jak piach ze szpadla grabarza. nocą samogwałcisz się długo i boleśnie w uśpionym małżeńskim łóżku, żeby poczuć jeszcze raz smak zakazanego, a po wszystkim odwrócić się do siebie plecami z niesmakiem. z wiekiem każdy popada w jakiś obłęd — myślisz upychając w szafie trupy pasji. najłatwiej było wyrzec się Boga. na szczęście są dostawy dragów z dowozem za friko na apkę w smartfonie. kiedyś wyczekiwane pod klatkami. kiedyś krawat tylko do trumny teraz uciska stryczkiem. wychodzisz w noc, daleko od świateł miasta, żeby ból gwiazdom wrzeszczeć jak zwierzę.
  18. Jasne. W pełni rozumiem ten brak zdystansowania. Ja najwidoczniej jestem jakoś perwersyjny. Chociaż straciłem w ten sposób bliskich mi ludzi. A może dlatego... @Maciej_Jackiewicz Dziękuję
  19. To chyba temat, który ciężko przepracować.
  20. Ja tutaj jakoś mocnej ironii nie wyczuwam. Lubię podobnie jak peel.
  21. Fajne życzenia. Niech się spełniają
  22. Czarek Płatak

    Covidowy penis

    Co za tytuł :)
  23. Podobno jestem dobrym słuchaczem, zaiste :)) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie A odpozdrawiam :) Co kto lubi ;) Dziękuję
  24. Ja znałem. Na szczęściem niewielu. Na nieszczęście doczekali się. Cieszę się, że ktoś podziela podobną hmm wrażliwość (?). Dzięki i pozdrawiam Cieszę się, że tak uważasz. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...