Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 757
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Ta oszczędność wyrazów przy jednoczesnej szerokości obrazu. Małe, a wielkie ;)
  2. Zostaje się w pewnym sensie cieszyć. W moim parku wyrżnęli 3/4 drzew i krzaków. Nijak schować się z piwem pff. żarcik A wiersz bardzo, bardzo
  3. Trochę zazdro. Z dwójką dzieci i energiczną partnerką jest to nieuchwytny dla mnie stan. Zostaje kawa :)))
  4. Jak się nadtym nieraz zastanawiałem to zawsze dochodzę do wniosku, że ten smutny i nudny obraz religgi przypada gównie jej monoteistycznym odmianom. Wiersz super!
  5. Hahah, uśmiałem się i wciąż się chichram. To na co idziemy?
  6. Ładna jesień. Pozdrawiam
  7. Z podobaniem czytam. W każdym wersie czuję to przemijanie i współodczuwam. Też mam silnie rozwinięty zmysł przemijania. Dlatego nawet nie mógłbym nie lubić tego wiersza. Pozdrawiam
  8. Dzięki Dag Skłamałbym pisząc, że niecierpię tej pory roku, bo ma ona dla mnie swoje walory. Te szare, bure, smutne, które najbardziej doceniam kiedy mogę zostać w domu,hehe. Początkowo po przeprowadzeniu się na Wyspy z końcem lata, jak onegdaj za dzieciaka popadałem nieomal w depresję, ale jako że nic się nie da zrobić z tym kończącym się latem i nadchodzącą słotom pomyślałem, że polubić to jedyne wyjście. Wiec na swój sposób polubiłem, ale chęć pogonienia za ptakami udającymi się na południe zakorzeniona głęboko pod skórą została i tak. Lipec 4 ever! I wzajemnie na zdrowie Tutejsza jesień (chociaż nauczyłem się lubić wiele z jej aspektów) na pewnym etapie daje mi się we znaki. Idzie w pięty. Te pierwsze jej uderzenia i później kiedy zaczyna się przeciągać ( a tutejsza zima niejednokrotnie wygląda tutaj jak listopad w Pl) są chyba najtrudniejsze. Później się sączy się jakoś . Dziękuję za słowa uznania. Z pozdrowieniem
  9. Hej Nat Miło Cię gościć. Piszesz, że tekst jest szorstki. I chyba coś w tym jest, bo tak kojarzy mi się angielska jesień. Wieje, chłoszcze deszczem, a po ulicach szwędaja się bandy zakamaskowanych (rzekomo przed zimnem) wyrostków. Dziękuję za uwagi. Pomyślę Pozdrawiam dzięki. To znaczy, że udało mi się tą miejskość jakoś podkreślić.
  10. Cześć Waldku Dzięki, że zaglądasz. Pozdrawiam A zabieraj, proszę Cię bardzo. Jesienią i zimą duje tutaj tak, że z pewnością nie ubędzie. Dziękuję serdecznie. Ślę pozdrowienia.
  11. Dziękuję. Tak jakiś sentyment jest tutaj na pewno, a aktywność o świcie i dla mnie brrr. Pozdrawiam Rad jestem, że do mnie trafiłeś. Pozdrawiam
  12. @Nata_Kruk dzięki, że się i tutaj dogrzebałaś :)
  13. Dziękuję za te słowa. Jak w każdej sytuacji ważne jest żeby umieć zobaczyć człowieka. Mówi się żyj i daj żyć, ale chciałbym żeby w określonych wypadkach można było dodać - i umrzeć.
  14. One-shot Jesień jest tutaj parszywa, światło namokłe jak cegły wlepia w chodniki i zbłaca liście, z których ostatni oddech wydusił, jutrznię wieszczący w pysk widnokręgu klucz. Jesień w tym mieście to gnój, niebo rozmazane z ziemią, rzeka rozmazana z niebem i draby młodocianą plamą, zza kominiarek ostre jak nóż zimne jak trup — na chuj się patrzysz?! — oczy chłostane kościstymi palcami wiatru, kiedy przekrzykuje się z wyciem syren, unosząc w okrytą kirem mgły ulicę strzępy gorących wyznań, stulonej pod tarczą parasola pary.
  15. Ja zawsze zazdrościłem ptakom odlatującym na południe, ale ostatnio jakoś mniej. Pożary, upały, już nie chcę na południe, jak i upał lata nie jest już tak beztroski przypominając, że z roku na rok będzie tylko goręcej. Ale długich dni żal.. Pozdrawiam
  16. :))) piękny rym!
  17. Tak, czas goni nas wszystkich ;) Dzięki za czytanie. Pozdrawiam Dzięki Dag. Troszkę go dotarło, ale jesień jest silna w tym roku ;) Dziękuję pięknie Małgorzato ;)) @Kajetan @Gaźnik (gdzie się kolega ukrywa?) dziękuję za czytanie i zostawione ślady.
  18. Muszę obejrzeć, ale cieszy mnie, że ta wizja było nie było wyssana z palca to nie osamotnione wyobrażenie jak mogłoby to wyglądać w dzisiejszych czasach. Jednorodzinne zastanawiam się co takiego musiałby uczynić Bóg wcielony żeby przekonać ludzi do swojego niebiańskiego pochodzenia. I jakoś cholera nic mi do głowy nie przychodzi. Przecież nawet dziś jest cała masa nie wierzących choćby w taki fakt jak kulisty kształt Ziemi.. Dziękuję Marku. Cieszę sie3, że doceniasz :) Ja też. Dlatego postanowiłem sam coś takiego poczynić :) Tak, przy dzisiejszych standartach tekst powyższej objętości może chyba uchodzić za poemat, hah. Czego osobiście bardzo nie lubię to pewnej sztampy, powtarzania utworów o podobnej budowie, środkach wyrazu. Żeby życie miało więcej smaku - raz sonecik, a raz haiku. A propos sonetu to przy takiej tendencji do syntezy zaraz godzien wymrzeć jak właściwie już chyba zdążył niemal zupełnie nadmieniony wcześniej poemat. Ja przynajmniej już się nie spotykam. Ale, przy całym pędzie ku syntezie i skracaniu myśli (czas przecież tak wszystkich goni) poezji współczesnej szczęśliwie wciąż nie obce są dłuższe formy. Parafrazując słowa Carlosa Luiza Zafona - nie ma martwych form, są tylko uśpione umysły. Samego Dobrego Grzegorz
  19. Serialu nie widziałem, ale to chyba właśnie o pojawieniu się mesjasza w czasach współczesnych. Nie wiem jak przedstawili to twórcy serialu, ale wydaje mi się, się że chociaż paradoksalnie wszystko łatwiej jest udokumentować, udowodnić miałby dziś dużo trudniejsze zadanie. Dziękuję i oczywiście pozdrawiam
  20. „A wy za kogo mnie uważacie?” Łk.9, 18-24 www.ihs.com Pewnego dnia wznoszący oczy ku niebu w oczekiwaniu przyjścia Odkupiciela bogobojni wyznawcy jedynego Boga otrzymali pocztą elektroniczną list nadawca: Administracja Ogrodu Eden temat: Bądźcie gotowi. On nadchodzi w treści email zawiadamiał krótko przyjście Pana jest bliskie musi jedynie ukończyć intensywny kurs zaawansowany social media marketing jak sprzedać się w sieci wypatrujcie znaków Jego na niebie i ziemi wypatrujcie znaków Jego w świecie wirtualnym znaków było wiele w dużym zagęszczeniu od poczciwej i wiernej jak stara suka wojny przez słońce zaćmione dymami pożarów gwiazdy spadające jak bomby bomby spadające jak gwiazdy po krach na giełdzie epidemie z całym wachlarzem kataklizmów i anomalii jednak pomimo tak rozlicznych fajerwerków on przyszedł skromnie i po cichu jak złodziej dorastał podobnie czasami jedynie wprawiając w konsternację przypadkowych świadków to na skróty przebiegając wrzynającą się głębiej w ląd szczupłą odnogę jeziora to znów delikatnie unosząc się nad ziemią w chwili wielkiej radości lub podniecenia — w tamtym miejscu najwidoczniej jest mielizna gdy skakał mogło się wydawać że lata — mówili podobno raz wściekły na docinki kolegi wystrzelił błyskawicę wskazującym palcem kiedy dorósł wszystkie jego konta typu shared media topowych platform cieszyły się sporą popularnością zamieszczał tam relacje ze swojej działalności cudowne uzdrowienia żebraków zamianę tytoniu w papierosie przechodnia w najwyższej jakości holenderskiego skuna albo menelowej pryty w niebieski Absolut nie mówiąc już o czytaniu myśli zatrzymanych przypadkowo przechodniów które dostawali na swój telefon w postaci esemesa czy klasycznym samookaleczaniu się i cofaniu rany siłą woli i spojrzenia jedni uważali że podpisał pakt z diabłem wielu jedynie wzruszało ramionami kwitując że to wszystko z pewnością ustawka liczba jego followersów ciągle rosła nie mógł ich jednak nazwać wyznawcami należało podjąć bardziej zdecydowane kroki pokazem w którym przedstawił się jako Syn Boży i pozwolił swoim przebranym w stroje rzymskich legionistów asytentom rozpiętego jakby cały świat przytulał przybić się do krzyża na którym następnie skonał (obecny na miejscu specjalista ze stuprocentową pewnością stwierdził zgon przy użyciu najnowszej aparatury) aby po upływie dokładnie trzech minut i trzydziestu trzech sekund wrócić do życia [po burzy oklasków przerwa reklamowa] zdobył międzynarodowy rozgłos pierwsze miejsce w prestiżowym talent show oraz przydomek Emanuel Wspaniały a serce w nim krwawiło a wszystko w nim krzyczało.
  21. Umrzeć w ramionach ukochanej to piękna śmierć, chociaż przyjemną może być tylko jednostronnie, ale tutaj to chyba śmierć z braku miłości, ale wtedy ukochana peela w nosie miałaby jego konanie, a na pewno nie życzyłaby go sobie we własnych ramionach. No, chyba że jakaś sado ;)
  22. Zzacny tautogram Grzegorzu :)
  23. Też chciałbym tak móc wyspać oczy. Gdyby tylko się dało..
  24. :)))
  25. Odczytuję jako albo kryzys wiary, albo jej brak zupełny i poraz kolejny jako osoba niewierząca łapię się na myśli, że wierzącym to jednak łatwiej żyć :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...