Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Płatak

Użytkownicy
  • Postów

    5 757
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    55

Treść opublikowana przez Czarek Płatak

  1. Albo charem ;)
  2. Ej, weź Sen, że spadam to jeden z niewielu (obok akwariowych rybek (?)) powtarzających się mi cyklicznie snów...
  3. Klasycznie, cudze chwalicie Pozdrawiam
  4. Czarek Płatak

    polaryzacja

    Po środku to... po kotku żart ale z drugiej strony stać tak okrakiem?
  5. Normalnie jak diabeł Boruta tej amant :)
  6. Dziękuję Tyle tego wszystkiego wokoło, a każde inne. Tylko brać i w wersy wtykać :) Dziękuję za to, że się dzielisz. I o to chodzi. Cholera, zdaje się ukułem za dobrą metaforę :)) Pozdrawiam Dziękuję O, to, to, to, jak mówisz ;) Pozdrowienia L. A. Woman :) To ja dziękuję z kolei, że zaglądasz A co powinno tam zostać Dag? No i fajnie Pozdrawiam wzajemnie Dziękuję Kłaniam się koledze @Leszczym, @Echo(fajna ksywka), @M do K, @Natuskaa, @Sennek, @Pan Ropuch Serdeczne dzięki
  7. Coś się ostatnio kochana często u mnie wzruszasz. Jestem wzruszony :)) Dziękuję, za czytanie, wielokrotnie bez pudła odnajdywanie tego co tam chciałem upchnąć tak jak to tam upychałem ;)
  8. Dzięki za zawędrowanie w te zakamary orga i zostawione słowa :) Z pozdrowieństwem
  9. A to ja się cieszę :) Pozdrawiam
  10. Dzięki Odpozdrawiam
  11. Aporema Stygnęli palcem obwodziła profil jego czoła grzbiet nosa przystając w zagłębieniu filtrum pasującym tak jak gdyby to ona była aniołem który swój ślad tam odcisnął guzkiem górnej wargi i dalej rozchylając dolną szutrem brody przez Jabłko Adama wzrokiem gorącym jak oddech i jak oddech lepkim tykając włosków jego myśli płochych niczym wodne żyjątko — o czym myślisz? — spytała [on z nią właśnie w uśmiechach za rękę pochyleni w deszczu ryżu i wiwatów ich pierwsze mama pierwsze tata pierwsze kroki ich drobne radości ich codzienne troski ich w czasie trwanie ich w czasie mijanie] — nic takiego chyba lepiej jeśli to przemilczę boję się że powiesz... — idiota
  12. @dach, @Dag, @Leszczym, @Pi_, @Radosław, @Natuskaa, @Sylwester_Lasota, @huzarc, @Antoine W Dziękuję
  13. Wiesz,, że ze wzajemnością Grzegorzu :) A, że arytmiczny - taki już urok arytmii. No i czasy też mniej rytmiczne ;)
  14. Cholernie niedoceniony wiersz. Już za sam tytuł chciałem dać serce, ale stwierdziłem w sobie, że byłoby to z mojej strony niepoważne. Teraz żałuję, że nie mogę dać dwóch. Ukłony P. S - 515 Tychy, Mikołów, Katowice?
  15. Nie lubię przysiąg. Pewnie dlatego, że tak często są łamane. Nie lubię sankcjonowania uczucia. Bardzo to pierwotne i plemienne ;)
  16. W tym rozpędzonym świecie niewiele zostało Penelop Może i Odyseuszy niewielu..
  17. Stwórca z tej mitologii raczej nie lubi kiedy patrzeć mu w oczy ;)
  18. Dzięki N Tak, litery na początku każdej strofy to pierwsze litery imion opisywanych osób. Tą, którą bierzesz za brata, był mój pierwszy przyjaciel. Niemal jak brat. Jedna klasa, jedna ławka, każda wolna chwila razem. Wydaje mi się, że moje spojrzenie na tę starą cholerę nie ulega z czasem jakimś diametralnym zmianom. Od dziecka była brakiem, pustką, przepaścią i tak chyba pozostanie. A Kieślowski, wiadomo - wieczne propsy. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Paradoksalnie, jako autor powinienem się z tych łez ucieszyć. I w jakimś sensie się cieszę, bo jakkolwiek jest to indywidualna, moja i moich bliskich historia musi mieć również uniwersalny aspekt. Cl Co bardziej uniwersalnego niż Wielka Niewidoma, nad którą człowiek rozmyśla od samego zarania? - to takie z uśmiechem, żeby trochę te powyższe moje smutki rozgonić. Spokojnego wieczoru
  19. Bardzo dziękuję. Pozdrawiam również
  20. Masz rację - nie odeszły :) Przyznaję, że zaskoczyłaś mnie tym, że Kieślowski i Preisner są tak znani w LA. Cieszy mnie to niezmiernie, bo obie postaci w pełni na uznanie zasługują. Ściskam serdecznie z pozdrowieniem :) Dziękuję za 13 :) Czytania byłoby więcej. Musiałem jednak zrezygnować z dwóch strof poświęconych nieco dalszym, acz ważnym osobom które odeszły. Dziękuję za wsparcie i słowa. Z pozdrowieniami
  21. Tak Grzegorzu, to taki wiersz dla najbliższych, którzy odeszli. Dziękuję, że czytasz, zostawiasz słowa. Pozdrawiam Dziękuję ?
  22. Moje dziady Ash, ash— You poke and stir. Flesh, bone, there is nothing there— S. Plath [P] Ledwie pamiętam twoją twarz okoloną fryzurą na pazia jak z tego zdjęcia na którym wszyscy mamy po 5 lat byłeś pierwszy później powiedzieli nam by pod żadnym pozorem nie gonić za piłką na ulicę i że już nigdy więcej cię nie zobaczymy przepraszam nie umiem już cię znaleźć i tego zdjęcia na którym my wszyscy po 5 lat [M] Może byłbyś dumny z takiego przyjaciela? chociaż kiedy zostałeś na zawsze w trzeciej klasie ja poszedłem dalej niosąc w sobie obraz twojego uśmiechu piegów i ten którego nie potrafię wyrzucić [łatwiej zapomina się w śmierci zastygłe twarze] — kiedy panicznie próbowałeś chwytać powietrze w każdym pieprzyku obok kącika oka jesteś [S] Chcę wierzyć że byłeś dobrym człowiekiem że jedynie na poziomie mikroskopowym tych kilkudziesięciu centymetrów od podłogi mieszkania takim często się nie wydawałeś skasować dźwięki rozbijanych szyb mebli i policzków które całowałeś przysięgając miłość znaleźć coś za co mógłbym być wdzięczny ale są tylko nauka jazdy rowerem i jak samemu skonstruować procę [R] Bałem się ciebie, wiesz? to przez sterczące jak druty na wszystkie strony włosy brwi krzaczaste i ogień paleniska który zawsze mieszkał w twoim spojrzeniu Hefajstos z przydomowej kuźni myjąc ci dłonie piłując paznokcie myślałem to ostatnia szansa na przełamanie lęku o rustykalnym pięknie tego odejścia na kolanach syna zapinającego ci ostatnią koszulę że na zawsze schowałeś mi się w migotaniu żaru żeliwnych krzyżach łuku podkowy [L i J] Byłem dla was ciągłym niedosytem waszym zbyt rzadkim gościem niecierpliwie wyczekiwanym nieobecnym którym pozostałem do końca tak jak wy do końca zostaniecie dla mnie na zakurzonej drodze przy otwartej furtce dwie ludowe figurki zastygłe w tęsknocie pod sumakiem wybujałym jak piersi łąk w czerwcu [K] Moje pierwsze o tobie wspomnienie to że zabiłaś mi psa siekierą za morderstwo na całym drobiu zapach kiełkujących pod lampą kurcząt pieczonego makowca macy na blasze te wszystkie Straszne Madonny Jezus z łodzi nauczający i jak opowiadałaś legendy o Małgorzacie z górą jej imienia uwieńczoną guzikiem kościoła drżącym w oranżowym zmierzchu na linii widnokręgu i o pannie na Tumie która nie chciała Boruty a teraz śpisz na podołku tej samej góry i wołasz do mnie czasami w szepcie modlitw w odgłosach z pól rozognionych zmierzchem [G] Bolisz najbardziej bolałaś najbardziej i że się sprawdziło rzucone jak klątwa — jeśli się nie zmienisz samotnie jak pies pod płotem zdechniesz że przeprowadziłaś się w schludniejsze miejsce i już się męczyć nie musisz że są blizny których śmierć nie zagoi bo przechodzą na tych którzy pozostali że ognik papierosa w mroku rozmazany krok zgrzytający obcasem o chodnik chociaż śpij spokojnie [Ja] Tutaj jeszcze cień przez palce przesiewam i czoło chłodzę o marmur wieczności leżąc czuję jak obraca się Ziemia wokół własnej osi obraca się wokół osi własnej gwiazdy pod zniczooką pustką czuję ruch świata który się wam zatrzymał kiedyś mnie do was zawiezie kiedyś mnie do was zawiezie
  23. Dla mnie najpierw jest człowiek. Stawianie jednego narodu nad drugi trąci nacjonalizmem, a ten ani do mnie nie przemawia, ani się w dziejach ludzkości pozytywnie nie zapisał.
  24. Wiara chrześcijańska albo zaadoptowała dawne wierzenia, a nawet bóstwa, czy demony na potrzeby własne, albo wypaliła ogniem ich pamięć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...