Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.09.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Po_ród różnie to robią zanim - potem w sali preferują mody lub przyzwyczajenia dobrze gdy wszystko leci jak trzeba twarz w grymasach bólu pokrzykuje nadyma policzki jakby to miało pomóc wrota do życia coraz szerzej otwarte w płuckach pierwszy haust oddechu poruszenie - na brzuchu niezwykłe ciepło jeszcze takie nieświadome a już na rozstępach wrzesień, 202513 punktów
-
tak niedawno zanosiła się perlistym kwieciem na oczach lata wykarmiła szpaki kraśniejąc z dumy dzisiaj gubi liście okrywając mgłą nagie ramiona w których kołysze jeszcze ciepłe gniazdo9 punktów
-
Kim są ludzie, którzy mają, odpowiedzialność za branie i za popchnięcie skalpela? Rozerwanie, bebeszenie… Komu się życie należy, bardziej niż komuś innemu? Komu śmierć, na czystym stole, niby wyrok za przypadek? Komu trocina do brzucha, zamiast łóżka na OIOM-ie? Jaki „Bóg” podjął decyzję, o tym ile przesłać chemii, by kiełkowała nadzieja… ta, bez odruchu łazarza, bez łez podobno już trupa, przykrytego tylko z wierzchu? Nikt nie zapyta o zgodę, bo to przecież śmierć mózgowa, choć serce nadal bije. Tylko czy przestało boleć? Czy kiedyś w końcu przestanie? Czy dopiero kiedy umrą, części które ktoś pożyczył, zwąc dawcę - ludzką plantacją?7 punktów
-
Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość. Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy. Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa. Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.7 punktów
-
niektórzy mówią że jest wszędzie w sadzie ogrodzie na łące w lesie w naszym domu oraz w kościele jest gdy wesoło oraz gdy smutno że wszystko słyszy i widzi a my jego nic a nic ani ja ani ty i on go nie widzieliśmy dlatego są wątpliwości - a mimo to mówi się jest zawsze obecny - czy to nie za mało żeby tak sądzić sami tego nie doświadczyliśmy osobiści ani namacalnie więc nie gniewajmy się gdy ktoś pyta o prawdę której nie widzi tłumaczy mu się że kiedyś ktoś z nim rozmawiał jednak nie ma dowodów i nie było świadków którzy by to potwierdzili dlatego człowiek ciągle błądzi czasem się uśmiecha czasem się złości - a on jeżeli jest to patrzy na to częstując ciszą która nie sprawiedliwa - więc jak ją zrozumieć6 punktów
-
Okno-patrzę Widzę On i ona Czarny przybysz Za muru Ich Pijackie objęcia Idą Zataczają się Między brzegiem Chodnika A marginesem ulicy Rynsztok I to co spłodzą Ona Niby ofiara Wojny Uciekła Dzieci i mąż Palący daleko Tanki najeźdźcy Polski pejzaż Nowa dynamika I my Co z tego będzie Jak dojrzeje Jak wróci Jak pęknie Jak trzeba będzie Ich rozdzielić Wyjść do nich Z okna6 punktów
-
Milczysz a ja chciałabym wiedzieć dokąd suną chmury ile kropel spadło nim wyrosłeś z poszarpanego ciała — cień kładzie się u stóp góry na podobieństwo i wiarę jestem kamieniem Milczę a ty chciałbyś wiedzieć dokąd będę wyrastać cieniem w kamieniu światło spójrz w górę chmury płyną brzegiem mieszczą się w dłoniach4 punkty
-
W banku zrobią ciebie na kanciasto lecz tuż obok najlepsze mają ciasto Jest takie miasto Tu założy panna suknię bufiastą jeśli teatru też jesteś entuzjastą Jest takie miasto Pyszne pierogi zjesz i z omastą śmietany dadzą łyżkę kopiastą Jest takie miasto W parkach pachnie cały rok iglasto a pół roku kwiatami i drzewiasto Jest takie miasto Wielka hala powita na kopulasto selfie zrobisz pod iglicą spiczastą Jest takie miasto Tutaj zaproszą na kawę cię niewiasto panowie w butach pachnących pastą Jest takie miasto Wykształcą też niedoszły gimnazjasto inspirację znajdziesz tu i tam fantasto Takie to miasto Plotki rozchodzą się często lawiniasto chociaż nieraz także tak przygłupiasto Jest takie miasto Sąd jak zamek razem ze swoją kastą uważaj więc złodzieju lub pederasto Jest takie miasto Dziś kominy nie trują dymem kłębiasto w ogrodzie zobaczysz palmę palczastą Jest takie miasto Choć nie jestem tutaj żadnym protoplastą kocham Wrocław moje miasto4 punkty
-
świat życie mają wiele kolorów.... a my... my jak daltoniści tak mało trzeba aby je dojrzeć. wystarczy na chwilę zgubić z oczu siebie 9.2025 andrew4 punkty
-
jestem tak rozkosznie lekka, lżejsza od powietrza, którym oddycham, przychyliłeś mi wczoraj nieba, dziś bez skrzydeł się wznoszę uciekam, uciekam od ciebie3 punkty
-
Pójdę śmiało póki ciało, choć urośnie mgła i szadź. Pójdę śmiało póki ciało, jeszcze dane, żyć i trwać. Może obłok da mi szczęście lub kałuża prosto w twarz. Może znajdę bieli wzgórza, co widuję w lekkich snach. Jeszcze słowa nucą myśli i w klepsydrze syczy czas. Jeszcze wstaję, pełen wiary, przesypywać własny piach. Słucham wiernie szeptów rzeki i poprawiam serca ster, a horyzont - sens daleki, to jedyny słuszny cel. Wiem, że wszystko się ułoży, bo po trenie dźwięczy pieśń. Wiem, że palec wskaże Boży, najpierw miłość, potem śmierć.3 punkty
-
siedzę tu, z popielniczką pełną spalonych prób, i tanim winem, które nie udaje już nawet taniego pocieszenia. jest wieczór, a może ranek, w tej dziurze wszystko zlewa się w jedno— czas, smród, moje myśli. ona ma oczy jakby ktoś nalał nieba do kieliszka i postawił na słońcu, tak jasne, że boli kiedy patrzy, na innych. nie na mnie. nigdy na mnie. śmieje się jakby życie było zabawne, jakby świat nie był tym cuchnącym barem pełnym zgnilizny i ludzi, którzy udają, że kochają. a ja? ja jestem facetem, który tylko potrafi siedzieć i pisać te pie*dolone wiersze o kobietach, których nigdy nie miał i o miłościach, które nigdy nie były miłościami, tylko snem po trzecim piwie i jednej nocce bez snu. ona ma włosy jak pszenica, co nigdy nie dojrzeje dla mnie, dłonie, których nie dotknę, i życie, w którym nie jestem nawet przecinkiem. chciałem być czymś więcej— ale nie każdy koń dobiega do mety. nie każdy poeta przestaje być samotnym pijakiem. więc siadam. i piszę. bo chociaż nie mam jej, mam te słowa. a one nie zostawiają mnie dla lepszych.3 punkty
-
Pogodziłem się z samotnością przez pewien czas się gniewała gdy uprawiałem miłość z miłością ona na mnie z tęsknota czekała przepraszam wybacz już wracam wzięła mnie czule w ramiona staliśmy tak we dwoje od końca w milczeniu godząc się bez słowa ona najwierniejsza z wiernych zawsze każdą miłość wybacza moja przyjaciółka wróg zakochanych gdy uczucie umiera do niej powracam i znowu jest nam dobrze razem chociaż czegoś ciągle brakuje kiedy z nią jestem o innej marzę gdy innej nie ma ją akceptuję lecz kiedyś znowu samotność zdradzę3 punkty
-
3 punkty
-
"Emancypacja emocjonalna" Weronika Pas Są takie słowa, powszechnie znane, Chociaż nie każdy wymówić je może. Dla jednych bywają wręcz zakazane, Innym w asyście są o każdej porze... Samej mi kiedyś przez gardło nie przeszły, Bo wtedy byłam jeszcze nieświadomą, Myślałam, że trzeba być w wieku podeszłym, By móc się skazić ich podłą renomą. Mówili - wyrażać emocje to słabość! I że kobiecie wcale nie przystoi! A dziś odczuwam całkiem błogą radość, Bo 'k***a mać' jak balsam nerwy koi. A kiedy trzeba powiem 'ja p******e', I spływa na mnie wyzwolenia rzeka... Choć słowa szpetne - mają ważną rolę, Lecz gdy nie ranią innego człowieka! Spróbuj czasami wykrzyczeć złość w eter! Poddaj emocje świadomej ekspresji! Nałóż na siebie dystansu sweter, By nowy dzionek zacząć bez presji...3 punkty
-
Kocham przeszłość tam zabawkowe szczęścia pluszowo ożywają bez baterii bawią nie poddają się gdy nie ma już sił bez płaczu teraźniejszości tulą do snu małe niepozorne i wielkie nieskazitelne chciałbym kochać czas obecny za bardzo pobawić się raz jeszcze w miłość i życie naładować baterie nadzieją która w chowanego gra być wielkim niepozornym małym mniejszym od siebie dla kogoś jak pokochać przyszłość wizja niemożliwa ona nachodzi gdy już jej nie ma marzenia to furtka bluszczem zarośnięta która bez klucza się nie otworzy mam wytrych doskonały a wchodzę wciąż do przeszłości3 punkty
-
Który to już wiersz o Bogu - że jest, albo go nie ma - że się znalazł a potem zgubił Nuda Jak bilet do wieczności W tramwaju historii Spiker powtarza Jak uczony Komiwojażer Zahipnotyzowane Pojęcia Bunt Pokora Wiara Bluźnierstwo Lista życzeń Przeglądam rozkład Jazdy do niego Wszystko to tylko słowa On i tak nie słucha Kot wypija czarne mleko I idziemy spać3 punkty
-
On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie. Ona Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.2 punkty
-
2 punkty
-
Milczenie rośnie w tobie jak chwast, duszne i lepkie. Zdania tłoczą się w gardle, aż gasną. Potrzebujesz głosu, który nie cofnie się przed bólem. Tęsknisz za prawdziwym słowem, iskrą meteoru, co rozświetla noc. Wiersz jest czekaniem, czekanie jest wierszem. Poezja to twoje przeżycia a nazwiesz je za chwilę. inspiracja - Leszczym, "Uchwycenie piękna"2 punkty
-
Nasza znajomość jest zawieszonym zdaniem, pytaniem bez odpowiedzi, zawahaniem się. Myślą, która powraca. Zapachem kawy. Powrotem, oczekiwaniem, niespełnieniem. Niemożliwością odczuwalną w niewypowiedzianych słowach które z zasady nigdy nie zaistnieją. Znajomość bez szans, A jednak tak intensywna, że pulsuje. Okazuje się, że nie ma bezpiecznej odległości od Słońca.2 punkty
-
Świntroszek. Inspiracja za Stanisławem Lecem „Myśli nieuczesane” Aforyzm – Świńtoszek. Warszawa – Stegny, 23.09.2025r.2 punkty
-
@andrew może to prawda że ślepniemy zamknięci w szarej codzienności ale czasem widzimy tęczę czerwień zachodu zieleń pierwszych liści błękit który nie ma końca i nagle dociera do nas że nie jesteśmy daltonistami tylko zapominamy podnosić głowy2 punkty
-
:)) jak ja mam zgubić własne ego prawisz kolory tych mi brak bo najważniejsze jest kolego by wokół mnie wirował świayt :))))2 punkty
-
pragnę tylko zauważyć przecież miłość wiecznie trwa żadna śmierć jej nie wymaże ona wieczność w sobie ma :))2 punkty
-
@Marek.zak1 Też znam, Marku. Jest takie jakby pogranicze, - jeszcze nie śpisz, a jednak to, co się zmyśliło wpada w czeluść niebytu. Pozdrawiam dobranockowo :) @Berenika97No gdzie go szukać? Rozpacz poetyczna mnie zaraz ogarnie, serdeczności :)2 punkty
-
chciałbym być dotykiem dłoni na twoim własnym policzku chciałbym być wiatrem który cię omija tylko po to żeby wrócić twoje spojrzenie jest ciszą która potrafi zranić głębiej niż słowa a ja — jestem garścią światła której nie umiesz zatrzymać więc zgaś mnie jeśli musisz ale nie zapominaj jak świeciłem2 punkty
-
Dlaczego blondynka stawia sobie przy łóżku jedną szklankę pełną i jedną pustą? - bo nie wie czy będzie się jej chciało pić, czy nie. ---------------------- Co nosi giermek, za rycerzem informatykiem? - kopie zapasową. --------------------- Co odpowiada krowa, jak jej zaproponujesz papieroska? - wolę trawkę. ---------------------- Co robi murarz jak wyjdzie z więzienia? - stawia sobie nowe cele. ----------------------- Dlaczego noc nie ma przypraw? - bo ma je ranek. --------------------1 punkt
-
Bo w każdej chwili czuję namiętność, Złocisty posmak ust przemijania. I właśnie teraz, kiedy mnie nie ma, Rozkwitła barwność wiecznego oddania. Mam i dotykam! Wciąż tęczą się bawię. A Ty kochana rozlana w promieniach, Mienisz się w barwach, jakby opalem I ciągle czekasz, i ciągle zmieniasz... Bo w każdej chwili czuję Twą miłość, Szmaragdu odcień przegniłej zieleni. Bo wtedy właśnie, kiedy mnie nie ma Czuję te smaki wszystkich odcieni. A Ty kochana odmawiasz poznania, Wplatasz warkocze w moje wspomnienia, Rozkwitasz dumnie w jasnych oparach I ciągle mamisz przysięgą istnienia.1 punkt
-
przed chwilą całowałam się z deszczem na ławce ma maleńkie usteczka zimne jak srebrne krople nie dał się przytulić - schował się do rynny rozkochana, mokra, wróciłam do domu niebo chmurnieje z zazdrości czym częściej, tym lepiej dla mnie a wiatr szepcze: - następnym razem weź parasol - nie wezmę, - chcę być bliżej niego1 punkt
-
siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.1 punkt
-
Mistrz szeptów Nie jestem lordem zza wąskiego morza Ni możnym panem wedle tamtych obyczajów I wedle plotek nie gustuję w chłopcach Chociaż ze szeptów uczyniłem atut Ja w tych skrajnościach zręcznie lawiruję Chociaż cel mi przyświeca nie tkliwe serce W domysłach skrywam prawdziwą naturę Pojołem że nie można przejrzeć się w śwetle W nawiązaniu do jednej z moich ulubionych postaci z wiadomo jakiego uniwersum1 punkt
-
1 punkt
-
O czereśni i zakończenie, która podpinam także do.. gniazda.. domowego.... :) Niech je jesień kołysze, w naszej polskiej złotej. Lubię drzewa czereśniowe w ogordach. Pięknie kwitną. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Berenika97 Zapewne przedstawienie w złym świetle własnej historii, bo co innego? Wszyscy wtedy, wiedzieli, jakie są konsekwencje wdania się w romanse, a jednak wielu świadomie to robiło, więc prawdopodobnie dla wielu Niemców byli sobie sami winni. MG dostał zgodę, bo system przewidywał wyjątki dla wybranych, podobnie jak Goering, na donos, że jeden z jego pilotów jest Żydem, odparł: w Luftwaffe ja decydują, kto jest Żydem. Ja tego filmu nie widziałem, bo wiedziałem jak się kończy, a w tym smutnym czasie (1982) czasie dodatkowe dołowanie nie było mi potrzebne. Pozdrawiam1 punkt
-
Gdy usiądę w kraterze Księżyca i wszelkie Życie ogarnę wzrokiem, Ziemię – mrówcze gniazdo – Każdą jej rzekę, górę, puszczę, każde miasto. Tam jest dusz niezliczoność: te obce i bliskie. Cóż ja pomyślę? Przecież wszystko to maleńkie I błahe się wydaje. W ogóle czy warto Z tej oddali martwić się, czy żyje się wartko Na tej kruchej planecie – myśli to błazeńskie! Są oni tam wszyscy, a ja sam tutaj siedzę, Na białej martwej skale, gdy życie się tam wiedzie. Samotny, otoczony pustką o nich myślę. Rozterki, dylematy – Precz! Do gwiazd je wyślę. Na mnie czeka historia, nowe ścieżki kreślę! Przebiegła tęsknoto – nie! – twój czar mnie nie zwiedzie.1 punkt
-
Jakoś kiepsko dziś się czuję, Plan na życie znowu knuję, Pomysłów najmniej tysiące, Lecą kolejne miesiące. Płynie czas niby kajakiem, Niestabilnie i pokrakiem, Płynie niczym statek wielki, Aż dno zalęgnie na wieki. Do rzeki wchodzę tej samej, Rzeki łez, przez mię wylanej, Strumieniu Hades nie straszny, Gdyż i mi Charon jest ważny. Choć Panta Rhei wszyscy mówią, Moje nurty przerwy robią, Raz popłyną, a raz staną, Kiedy jesteś... Łzy nie padną...1 punkt
-
Bardzo mi się podoba po całości, więc tekst, ilustracja i wykonanie. Co do AI, zobaczymy, ale kiedyś płyty utworów muzycznych robiono składając najlepiej wykonane fragmenty żeby było perfekcyjnie, potem jednak generalnie wrócono do wydawania pełnych wykonań, rejestrowanych na żywo, nawet zawierających techniczne usterki, bo podczas tych "składań" coś jednak ulatywało. Pozdrawiam1 punkt
-
życie jest zawsze na rozstępach masz zapewniony wolny wybór w tym cały urok zapamiętaj czasem się sparzysz - proszę wybscz :))1 punkt
-
@Somalija Wspaniała troska o kościół. Byli cesarze, faraoni, komuniści i faszyści. Kto zostało z królestwa,cesarstwa. Dobrze, że się martwisz, ale niepotrzebnie. Dziękuję Pozdrawiam serdecznie Milutkiego dnia1 punkt
-
@Nata_Kruk ... zaczyna się życie budzi zza zasłony marzeń zaczynamy je smakować a potem potem... świat zmienia barwy ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia1 punkt
-
@iwonaroma... co ja się napatrzyłam na ten trzeci wers i.. w końcu znalazłam... :) Dzięki na obecność i dobre słowo. @lena2_.... @Natuskaa... cieszę się bardzo, że spodobała się treść, ślę... :) za Wasze słowa upodobania. Dziękuję @tetu... potrafisz wgryźć się w szczególiki i ciekawie o tym piszesz. Dziękuję bardzo.1 punkt
-
@tetu Medytacja, pełna ciszy i powolności, jakby sam wiersz chciał płynąć w rytmie chmur. Bardzo udana próba połączenia prostych obrazów natury z głębszą refleksją o relacji, byciu i przemijaniu. Wizja człowieka zawieszonego między trwaniem (kamień) a ulotnością (cień), ciszą a pragnieniem mowy, ziemią (góra, kamień) a niebem (chmury, światło). To archetypowy obraz kondycji ludzkiej – rozdartej, ale jednocześnie poszukującej sensu i światła. Pozdrawiam:)1 punkt
-
@Toyer To taki pogodzony z życiem wiersz, który mówi - godzę się na wszystko, co daje życie. Nawet z samotnością, która bywa jak wierna towarzyszka. Widzę w nim też zgodę na cykl: miłość, rozstanie i powrót do niej. Samotność zawsze czeka cierpliwie, choć nigdy nie daje pełni, ale jest wierna, dlatego zostaje - wybacza niewierność, zawsze.1 punkt
-
@lena2_ Stworzyłaś piękny obraz. Wiersz jest delikatny, wrażliwy o "karmieniu się światłem", o poszukiwaniu światła w sobie.1 punkt
-
@BPW Poruszasz bolesną asymetrię w relacji, gdzie jedna osoba jest tylko inspiracją dla twórczości drugiej, ale nigdy prawdziwą miłością. Świetne wersy o tym, jak "patrzy na nią tylko tekstem" i że "dała mu się poniżać" - mówią, że twórca może instrumentalnie traktować drugiego człowieka. Wiersz bardzo mi się podoba.1 punkt
-
Dziesięć lat już mija jak zamilkły klawiatury twoich syntezatorów choć tylko na chwilę bowiem powrócą zaraz na płytach i na kasetach teraz też przecież grasz lecz w innej nieznanej krainie o muzyce teraz piszę jak o poetach delikatnie i wrażliwie i zawsze tyle ile w sercu jeszcze masz aby podarować coś komuś w darze spośród własnych utworów to już cała dekada jak w pamięci znajome nuty gram mój zegar godziny wciąż wybija a czas przecież szybko leci niczym spadająca gwiazda mknie nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze nowy tekst wkładam do myśli koperty opowiem tobie kiedyś wszystko w liście dziś Chorus odmierza ten czas twoje nowe życie muzyka wyrzeźbiona ale nie z marmuru czy innego kamienia bo to nie jest nieczuły zimny głaz* umilkła w pamiętnej godzinie na chwilę tylko rzeczywiście teraz znów grasz odczarowujesz na nowo anioł partytury ci ukaże zabrzmią znów magiczne koncerty nuty nowe na chmurze zapisane w nieśmiertelnym mandarynkowym śnie ------------------------------------------------------------ * Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne