Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.08.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tak bardzo kochałam to co nigdy nie miało się stać Na dźwięk imienia jaśniał dzień potężniał szelest liści Wszystko stawało się intensywniejsze Zapach lata wybuchał z rozłupaną pestką brzoskwini aż w końcu spłynął z pierwszymi kroplami jesieni w mroki wspomnień I przyszło życie ze swoimi jałmużnami i daninami Jak to ono z chciwym łonem ale bez poczucia szczęścia No bo jakże? w tych czterech ścianach gdy przyszło to co miało się stać Wszystko wiesz znasz Jak być szczęśliwą? A jednak byłaś, w krótkich chwilach byłaś Bo jak ktoś śpiewał " W życiu piękne są tylko chwile"
    9 punktów
  2. Dolina Będkowska Gdyśmy po chłodzie jaskini w Będkowskiej Dolinie grzali przy herbacie ręce spojrzałeś na mnie i w tej jednej chwili odebrałeś mowę w pakiecie ze sercem. Słowa - paciorki na korali sznurze zerwanym nagle niby noża cięciem nawet półgębkiem wycisnąć niezdolna wydałam z siebie jedynie chrząknięcie. Jakże bym chciała po latach dziesięciu stęskniona po tym pamiętnym chrząkaniu ukoić w ciepłym oczobrązie serce, kroplą łzy spłynąć po Twoim ramieniu.
    8 punktów
  3. * * * na słońcu wybuch cząstki już nad biegunem zorza polarna * * * jeszcze przymiarka w tych kwiatach gubię ściegi suknia jak z bajki sierpień, 2025
    7 punktów
  4. Porzuciła mnie - nie jak kobieta. Jak Bóg, który wypalił swoje imię z nieba, a gwiazdy zaczęły płakać krwią w czarne jeziora kosmosu. Nie było słów. Były zgliszcza głosu. Była cisza – tak ciężka, że złamała kręgosłup światu. Była cisza, która pachniała trumną i obciętym jezykiem anioła. Patrzyłem, a jej oczy odklejały się ode mnie jak galaktyki od centrum. Patrzyłem, a moje serce pękało jak planeta rozrywana pazurami komet. Nie krzyknęła. Krzyk byłby wybawieniem. Jej milczenie było czarną dziurą - pożerało wszystko: moje imię, mój puls, moje jutro. Zsunęła mnie z siebie jak skórę, jak węża, który zostawia martwy oddech na kamieniach. Zsunęła mnie jak cień wciągnięty przez rynnę deszczu. Jak modlitwę, której nigdy nie wysłuchało niebo. A ja? Ja zostałem ruiną oddechu. Zostałem wrakiem w oceanie nocy, gdzie nawet rekiny ciszy nie chcą mnie kąsać. Zostałem pustym teatrem - a scena we mnie płonie, lecz nikt nie gra. Cierpię - jak księżyc, któremu odcięto światło, a on wisi nad światem jak trup w srebrnym sarkofagu. Cierpię jak słońce, które połknęło własny ogień i stało się grobem światła. Cierpię jak echo, które się dusi w gardle gór. Teraz piszę - nie w zeszyt, ale w czerni nocy, w bliznach ścian, w krwi ciszy. Piszę, bo słowa są jedynymi zwierzętami, które jeszcze przychodzą do mnie w śnie. Kochałem ją jak obłęd, który wziął ślub z burzą. Kochałem ją jak śmierć kocha ciszę - do końca, bez oddechu, bez ratunku. Kochałem ją jak lustro kocha twarz, która je rozbiła. A teraz jestem tylko cieniem psa, który wyje w pustkę - ale nawet echo go zdradziło. Jestem liściem, który spadł w próżnię kosmosu. Jestem wierszem, który chciał być człowiekiem, ale stał się krzykiem – rozpiętym między ziemią a nicością.
    7 punktów
  5. Przydarzyła mi się miłość, jak choroba, i wirusem przyszła, skąd i nie wiem czemu. Przydarzyła mi się miłość bardzo droga, bo do Pana to uczucie - zajętego. Jak zachować godność skoro ciężka sprawa, przechorować i wyleżeć, zamknąć oczy? Przydarzyła mi się milość, bardzo chora, przyszła sama i się ze mną od lat droczy. Kto ma rację? Jak wyleczyć? Łzy się leją. Kto na miłość da zwolnienie i L4? Tu psychiatra wejść powinien, może prądy, bo nie działa żaden lek na zapomnienie. Do szpitala mnie zabierzcie na morfinę. Boli miłość, która ujścia ciągle nie ma. Kroplówkami wlejcie płyny, niech przeminie. Chore serce - co sens uczuć wciąż nie zmienia. Nie prosiłam się o miłość ani chwili. A dopadła, cierpi dusza, puls podnosi. .................. Od miłości - zbaw mnie Panie - się modliłam. A bez winy dziś kajdany noszę w ciszy.
    6 punktów
  6. ludzie nie widzą życia ze strachu ludzie nie słyszą życia ze strachu ludzie nie dotykają życia ze strachu ludzie nie wąchają życia ze strachu ludzie nie smakują życia bo zostają zjedzeni
    6 punktów
  7. stare modrzewie wyglądają tak młodo u podnóża gór
    5 punktów
  8. Mamo nie żałuje chwil które upiększałaś twój uśmiech był lekiem na zło Twoje prawdy nigdy nie bolały - mamo twoje łzy nie były marne Twoje sny były zawsze czystą prawdą dziś żałuje że nie zawsze cię rozumiałem Mamo wspominam cię bo byłaś mym światłem które zawsze zrozumieć życie pomagało
    4 punkty
  9. Leśne dylematy Zmysły czynom niejednakie, wyobraźnia pląsa, nozdrza węszą, oko łase, gdzie by tu podążyć. Dziewczę wabi i w tej chwili stoi na obrzeżach, kusi nogą, kiecką macha - zerkam i nie wierzę. Skręcę jednak w środek lasu, za tym, za czym krążę, tuż przy bagnach młode sarny - but już pije wodę. Dźwigam statyw, obiektywy, znów myśli rozklejam, gdyby nagle lat ubyło, pohasałby teraz. A tu sierpień woła wrzesień, przypomnieć się trzeba, fotki wyślę znów na konkurs, album do kompletu. I doprawdy sam już nie wiem - iść - lecz w którą stronę, spojrzeń sieci się krzyżują... wyliczankę zrobię. sierpień, 2025
    4 punkty
  10. o A l i Pewna Ala z Orgolandii, śliczne je na deser żaby. Podsunęłam co innego, ekskluzywne morskie kraby. Ale cóż to - takim pyszkom jest niechętna, nie rozumiem - rzecz to wielce niepojęta. Na niedzielę przygotuję, uwędzone cztery mamby. sierpień, 2025 @Alicja_Wysocka... Ala, dla Ciebie mały żarcik... :)
    4 punkty
  11. natura jak kobieta przebiera się często przegląda w tafli jeziora robiąc miny chętnie by się głośno zaśmiała lubi jednak ciszę lekki szmer o poranku myśli teraz co ubrać w jesieni niedługo zacznie robić makijaż, będzie kolorowo to jutro dziś jeszcze pobawi się ze słońcem umyje w ciepłym deszczu wiatr susząc ją potarga fryzurę lubi luz z każdej pory roku ma frajdę lubi robić niespodzianki być dzieckiem jak najdłużej 8.2025 andrew
    4 punkty
  12. Mam dwie przyjaciółki, które pojawiły się w moim życiu od niepamiętnych czasów. Dzięki nim codzienność pęka w szwach od emocji, nabiera barw, a czasem wywraca świat do góry nogami w najmniej przewidywalny sposób. Zadziwia mnie, jak to się stało, że tak odmienne rzeczywistości przecięły się właśnie we mnie — niby zwykłym obserwatorze. Jakimś cudem sklejają się ich kontrastowe osobowości właśnie we mnie. Pierwsza z przyjaciółek przejmuje się wszystkim, do granic subtelnego absurdu. Gdy rozsypie odrobinę kawy, czuje estetyczny ból, jakby zawalił się porządek wszechrzeczy. A jeśli barista popsuje latte art, to ma przed sobą wielogodzinny mikrokryzys egzystencjalny. W deszczu i w kałużach na betonie widzi grozę filmu noir, o którym potrafi opowiadać z detalami, jakby reżyserowała go we własnej głowie. Gdy trafia na odbicie światła w szybie albo neon na mokrym chodniku, potrafi zawiesić się na dobre pięć minut, jakby świat przestał istnieć. Dźwięk przejeżdżającego pociągu to dla niej niemal idealny soundtrack, a w grudniowym zapachu mandarynek czuje całe swoje utracone dzieciństwo. Za to każdy symetryczny wzór na liściu daje jej natychmiastową ulgę — jak mała, prywatna harmonia w chaosie. Druga przyjaciółka jest zupełnym przeciwieństwem tej pierwszej. Świat traktuje jak niekończącą się przygodę i laboratorium przypadków. W każdej "katastrofie" widzi żart, w każdej pomyłce — nową historię, którą można opowiadać przy winie do późnej nocy. Śmieje się głośno i nieprzyzwoicie szczerze, jakby nie istniały w niej żadne filtry ani autocenzura. W jej towarzystwie zwykły spacer zmienia się w improwizowaną wyprawę albo w mały performance. Ale jest to również uosobienie czystego pragmatyzmu. Usuwa zdjęcia, żeby zwolnić chmurę. Kwiaty cięte to dla niej absurd - to inwestycja w powolne umieranie - powtarza. W muzyce szuka nie melodii, tylko prawdy w demach z SoundCloud. Nienawidzi korpo-gadki, a samorozwój uważa za dobrze sprzedany produkt. Nie owija w bawełnę, a perfekcja ją męczy. Tylko, że ta odważna singielka, mistrzyni ciętej riposty, gdy nikt nie patrzy, zapisuje w notatkach telefonu wersy, które bolą ją najbardziej. I stoję między nimi — jak widz na granicy dwóch różnych filmów, które wyświetlają się jednocześnie na jednym ekranie. Raz wciąga mnie dramat z czarno-białą estetyką, raz komedia improwizowana na żywo. A ja? Uczę się, że w życiu najlepiej smakuje właśnie ten dziwny miks — trochę patosu, trochę śmiechu, i cała prawda ukryta gdzieś pomiędzy nimi. Jutro obie wpadną do mnie na kawę. Co się ze mną stanie, skoro obie będą jednocześnie?
    4 punkty
  13. Tam mijasz słońca, puste dziś korytarze, Sen tu na zawsze już jest oksymoronem, one wciąż miłości twoim bastionem. Tuszu znów pełne zostały kałamarze. Kwiaty - zardzewiałe egzemplarze bezczynnym , niemalże Hyperionem, nuty zastygły pięknym Orionem. Wieczne dziś, osobne gdzieś apanaże Hallelujah pięć lat w rozpaczy pisałeś Zyski i straty, one rosą na trawie. Zwycięstwo tańczy, tak przecież chciałeś. I wiatrów brzemiennych sny na jawie Jestem gotów, szeptałeś jeszcze na koniec. nuże wiesz co jest po drugiej stronie.
    3 punkty
  14. w wysokiej zieleni tworzę bukiet z jeziornych kwiatów niebieskimi i delikatnymi nasycam się źródlaną wodą zabawą na sobie jak Narnia
    3 punkty
  15. Głowę zadzieram – co za kolos! Aż chmury po piętach drapie. Czy da się tu zamieszkać? Winda płatna, na żetony, cyrk na linie. Oto klucze do bram raju, Deweloper okiem mruga podejrzanie. To tutaj – dziupla jak dla krasnali, Kuchnia ślepa, głucha i bez zęba. W stołowym miejsce tylko na taboret. Prysznic? instrukcja do rynny kieruje. Parapetów nie ma – kumple będą kręcić nosem. Co tam – widok z okna pełen wrażeń: Z dziesiątego piętra spadł fortepian; Telewizor i lodówka za nim. Na parterze Władek po robocie Miechem w grilla dmucha ostro. Z dwunastego wędka zarzucona, Haczyk opór stawia – jest i branie. Taaaka ryba – rower od sąsiada w górę! Kołowrotek skrzypi, żyłka jak na suma. Pod trzynastką lokal pusty, Ale tylko tak na niby – nawiedzony. Za ścianą łańcuchem: dzyń, dzyń, Klang, klang – na trwogę zbiera. Uwaga! z setnego piętra, gdzie melina, Tapczan rozpoczął szybowanie. Na poziomie minus dziesięć pot się ze mnie leje: „Porzuć wszelką nadzieję” – napis wita. Smoła w kotle pyrka, siarką trąci. Dziwne typki z ogonami węgle podkładają. Lucyfer w kopycie dłubie scyzorykiem: „Gościu niespodziany, witaj w piekle…”
    3 punkty
  16. Podobno on widział że coś że ktoś że gdyby że zatem więc tę podobno wiedzę ulokował w podobno wiersz rzekomy ciut ciut – oj tam oj tam niewidomy jak wszystkie oczy tego świata i niesłyszący jak wszystkie uszy na ziemi odpowiedź ubrał w opowieść zawarł tam ważką ważną info informację black blagę rozniosła się jak rozpłomieniony viral wyszło jak nie wyszło zwał jak nazywał - Amor Armour - Warszawa – Stegny, 28.08.2025r.
    3 punkty
  17. gazeta w dłoniach wicher szarpie kartkami ostatni arkusz butwiejące nagłówki opadłe liście klonu
    3 punkty
  18. @Migrena Bo tak właśnie bywa - cierpienie wielkie, a życie jakby robi z tego żart. Cieszę się, że jest dobrze, ale blizna została, która nie zniknie i stąd wiersze.
    3 punkty
  19. Piękne ciało Morze wspomnień Ostatni pocałunek Chłód jesieni Jej nagie piersi Prezent od Boga
    3 punkty
  20. @Stary_Kredens życie- zwyczajne- niezwyczajne, i blaski i cienie
    3 punkty
  21. @TylkoJestemOna Dziękuję za komentarz i pozdrawiam Poetkę :) @Rafael Marius A dziękuję, na razie codziennie coś skrobnę. @Berenika97 No chyba coś w ten deseń :)
    2 punkty
  22. @Nata_Krukładne sierpniowe niebo z rojami Perseidów spadają gwiazdy leży jak ulał spodnie trzymają kancik ślubny garnitur :))
    2 punkty
  23. Niektórzy nie tylko zapomnieli, ale nawet są przeciwni pomocy. Smutne to jest.
    2 punkty
  24. @JWF... tak właśnie sobie haikuję... :) I- szy z natury... II- gi z życia. Chyba gdzieś, w którymś są dwa.. o naturze.. A ten.. niby.. naukowy, ehh.. lubię niebo i to co się na nim dzieje. Dziękuję za zostawione słowa.... :)
    2 punkty
  25. @Nata_Kruk Pewna Natka, co mieszkała gdzieś w Pułtusku chciała bardzo ładnie mówić po francusku. Język trudny zdał się jakiś dużo r, a więc ślimaki domagały jednak sera się w jej brzuszku Dziękuję Natko :) Ślimak ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi
    2 punkty
  26. @Berenika97... oraz @Migrena... zostawiacie mi takie ładne odniesienie do treści wiersza, że... chyba w ramki je oprawię i.. powieszę nad łóżkiem.... :) Będzie, dwa w jednym... :) Bardzo, bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Serdecznie pozdrawiam.
    2 punkty
  27. Dziękuję........ wiersz ma jeszcze jedną wersję a znając siebie będzie miał ich do końca dnia zapewne jeszcze kilka..... Zabawa słowem bywa bardzo wciągająca..... Dolina Będkowska Gdyśmy po chłodzie jaskini w Będkowskiej Dolinie grzali przy herbacie ręce spojrzałeś na mnie i w tej jednej chwili odebrałeś mowę w pakiecie ze sercem. Słowa - paciorki na korali sznurze zerwanym nagle niby noża cięciem nawet półgębkiem wycisnąć niezdolna wydałam z siebie jedynie chrząknięcie. Jakże bym chciała po latach dziesięciu stęskniona po tym pamiętnym chrząkaniu kołysząc w ciepłym oczobrązie serce zasnąć spokojnie na Twoim ramieniu.
    2 punkty
  28. @Berenika97 Mi też się przypomniały, z nich zaczerpnąłem natchnienie :) Dziękuję :) @Annna2 Nawet nie wiedziałem, dziękuję :) @Nata_Kruk Dziękuję :) @wierszyki Kosodrzewina zwykle rośnie trochę wyżej, dziękuję :) @infelia Dziękuję :)
    2 punkty
  29. sierpień po nim wrzesień kółko się zapętla my w obrazach ciut zgnuśnieni bo życie ucieka ale złapać to co dobre każdemu przystoi przecież nocą kurs na niebo warto znowu zrobić... ;) Jacku... bardzo Ci dziękuję za strofki... :) @Waldemar_Talar_Talar... dziękuję za "tak". @iwonaroma .................. dziękuję za.. super.. Nie wiem, ale raczej nie.. :) @Alicja_Wysocka ............ uroczy wpis..:) ano piją buty, potrafią dwojako... :)) Ja zmokłam 20 - go, buty też się opiły... cały dzień byłam daleko od domu. @Dagna.......................... to miło, że tak uważasz. Dziękuję. Wochen... MIROSŁAW C... TylkoJestemOna... dziękuję i Wam, za czytanie.
    2 punkty
  30. @Migrena... to najprawdziwszy... manifest rozpaczy. Szczere uczucie, potrafi powalić osobę, jeżeli nie odwzajemnione, albo zachowanie drugiej osoby bardzo powierzchowne. Kochać, to widzieć w drugim człowieku cały, przysłowiowy świat, niechby każdy tego doświadczył. Niestety miłość umie też bardzo ranić, człowiek cierpi, bo.. kocha na zabój.. a gdy traci tę drugą "połówkę"... pisze, jak Twój peeel.. manifest rozpaczy. Gęsta w porównania, treść, zahaczyłeś o elementy kosmosu, pięknie Ci to wyszło. Zostawiam po raz kolejny wielki plus. Bardzo mi się ta rozpacz podoba, literacko rzecz jasna. Pozdrawiam, dzisiaj iście letnio. ... ani mi się waż... :)
    2 punkty
  31. ciężko wierzyć w tym mieście w "vanitas vanitatum" lub "łap chwilę" wypisane pod kapslem tymbarka nic nie przemija na świecie jak stare przekupki, kurki, podgrzybki, maliny i jabłka ciężko wierzyć w tym mieście w "dulce et decorum" słodyczą "dulce" można jedynie zagryzać wódkę "decorum" to śmiech, śmiech to żałość, a żałość wyrzeźbi ci wieko na trumnę ciężko wierzyć w tym mieście w "non omnis moriar" a chciałbym być wciąż dobrej wiary, przekładać języki uliczek na język człowieczy, na słowa wyższe niż "Prosta" czy "Mała" łatwo wierzyć w tym mieście w "per aspera ad Astra" i tyle nam chyba potrzeba
    2 punkty
  32. @Migrena Przejmujący wiersz, intensywny i pełen obrazów prawie apokaliptycznych, które wzmacniają ból i rozpacz. Twoje cierpienie, jest tak wielkie, że przerasta człowieka. Napisałeś: że jesteś "wierszem, który chciał być człowiekiem", to znaczy, że pozostało ci tylko pisanie - jedyna forma istnienia po tej katastrofie. Tak to odczytałam. Świetny tekst!
    2 punkty
  33. Tak nieraz to tylko chwila. Jakiś ruch, ledwie rozpoznany kolor. Mimo wszystko próbuję je nazywać w wierszach Pzdr 🌼 Dziękuję @Leszczym 🌞
    2 punkty
  34. Pobiegłbym choć raz za tobą do ogrodu by uśmiechnąć się w letnim jeszcze słońcu zanim na niebie jawi się jak czerwona kula recytować będę strofy aż do jego zachodu kiedy kolejny dzień odchodzi na końcu i świerszcze zaczynają nocne koncerty o świcie ptaki obudzą mnie piosenką razem z nimi wtedy znów zaśpiewam teraz nawet kwiaty już wszystkie śpią stare listy wkładam do czystej koperty twoje dłonie przytulam i ogrzewam czy mogę być tylko ulubioną sukienką która tak delikatnie twoje ciało otula ten choć jeden jedyny raz bym chciał i tak wiele za to dał ale może na chwilę będę dzisiaj mgłą
    2 punkty
  35. z wielką goryczą patrzysz w przeszłość i widzisz to co chcesz zobaczyć lecz na to spróbuj co odeszło jeszcze raz spojrzeć lecz inaczej przecież przeżyłaś szczęścia chwile radości niezwiązanych z łonem i satysfakcji chyba milę więc nie potrzebne tu łzy słone ... :)
    2 punkty
  36. @Stary_Kredens Świetny wiersz o nietożsamości człowieka z jego życiem. Nasza wyobraźnia tworzy światy intensywniejsze niż rzeczywistość. Soczysty i pobudzający :)
    2 punkty
  37. Gdy leżę pod tobą to nie doceniam, lecz punkt siedzenia tak wiele zmienia. Noc długa przede mną i pracowita, wtedy cię szukam, a ty mi znikasz. Błądzę myślami jak razem nam dobrze, bo o czym tu myśleć jak nie o kołdrze. Tulisz mnie do snu jak niegdyś mama, okryj mnie znowu moja kochana. Nie każ mi czekać do siódmej rano. Chcę tu i teraz być już wyspaną! Miękka bawełno w ważki i kwiaty, sprawiasz, że czuję się tak bogato!
    1 punkt
  38. wszechświat istnieje od zawsze znana teza owszem nie ma kwestii z początkiem a jeśli był? to pewien problem pytanie w ogóle skąd w pustce absolutnej wziął się na wszechświat cały budulec łącznie z przestrzenią i czasem też definiuje życie nasze kto zna odpowiedź i czynić tak umie to jakoś mu łatwiej zrozumieć tak że spoko głowa z nic co zechce może wyczarować
    1 punkt
  39. @Annna2Bardzo dziękuję! Rzeczywiście są jak ogień i woda, ale dzięki nim wiem, że przyjaciele to nie zawszą są ci, którzy nam współczują. Przyjacielami są ci, którzy szczerze się cieszą z naszych sukcesów. :) @Marek.zak1Mówisz! I będziesz miał! :) @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Zawsze jestem zawstydzona, jak czytam takie komplementy. Bardzo się cieszę, że zajrzałaś do tego tekstu, bo miałam różne wątpliwości. :) @MigrenaBardzo dziękuję! Cieszę się, że lubisz te proste, pisane prozą opowiadanka. :))) Jest mi naprawdę miło. :)) @janoforBardzo dziękuję!
    1 punkt
  40. Dołączam do słów, zostawiłam też plusiki przy komentarzach. @Stary_Kredens... życie daje nam róże, a czasem wystawia tylko kolce.
    1 punkt
  41. @Leszczym dziękuję
    1 punkt
  42. Dziobem, że ogromny tak - też imponować można i w kompleksach leśnych jak w salonach. Barwą, że ognista wśród czerni głębokiej, iż lot jest aż dziełem - arasari bokiem. Zdj.własne. Arasari Niedługo przed deszczem pod dach pliszką siwą. Niejedno szczebiocze. Wzlatywać szczęśliwą. Gdy tylko swój władczy jazgot zerwą sroki, z pochwałą pod wierchy, ogonkiem, w kłopoty. Czasem się pomylić można - czy kopciuszek? Całkiem niepozorny ptak - ruchliwy brzuszek. U nas ich koloryt nieuchwytny z niebem w jego peniuarze. Po szyje, z marzeniem. @Berenika97 : Kopciuszka nie wskażę :)
    1 punkt
  43. @andrew Twoja natura – wieczna dziewczyna, w tańcu z czasem ciągle się zmienia. Śmieje się w deszczu, w barwach dojrzewa, a w ciszy poranka serce otwiera.
    1 punkt
  44. @beta_b Twój wiersz brzmi jak spowiedź serca — pełen bólu, a zarazem piękny w szczerości. Pokazuje, że miłość bywa chorobą, której nie chcemy, a jednak potrafi zawładnąć całym życiem. Może jednak nie całym ...?
    1 punkt
  45. @MigrenaSymfonię cierpienia - kosmiczna, aż oddech się zatrzymuje. Nie boisz się patosu: planety, gwiazdy, czarne dziury, anioły z odciętym językiem - kaskada emocji. Można by powiedzieć: rozpacz w operowej skali, monumentalna. A jednak pod spodem tętni coś intymnego: Ból zwykłego człowieka, któremu zabrano miłość.
    1 punkt
  46. Czarna wiązanka - nie tulipany maki lecz złe życzenie
    1 punkt
  47. prawda stara jak świat ludzie się boją w pełni żyć smakować delektować życie bo jak za dobrze strach w nich tkwi że ktoś zepsuje zniszczy skrycie :))
    1 punkt
  48. @Nata_Kruk Śliczny wiersz – bardzo obrazowy i zmysłowy. Podoba mi się, jak płynnie przechodzisz od zauroczenia dziewczęciem do zachwytu naturą, jakby te dwa światy rywalizowały. Świetnie się czyta. Fotograf - artysta ma niezły dylemat. Ale zadecydował, że woli trudniejszą ale prawdziwą ścieżkę. Obraz młodych saren przy bagnie, gdzie "but już pije wodę" jest piękny, naturalny. Nie zabrakło w Twoim wierszu również ironii na komercjalizację sztuki. No i dynamiki. Super!
    1 punkt
  49. są blisko a więc niewidzialne choć bez nich może runąć niebo w kokonie roli nie widzą świata poza lecz czasem zazdroszczą motylom
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...