Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.07.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
chciałam pisać list do ciebie przeklęłam margines bo nie cierpię ograniczeń karteluszki ścinek niebotycznych są rozmiarów dzisiaj moje chęci więc nie streszczę w cztery brzegi nie dam się uwięzić mam już datę w prawym rogu i słowo kochany list na niebie dymem piszę kaligrafowanym nie przeczytasz nie otrzymasz dokończyć nie mogę zbrakło dymu pomóż proszę potrzebny mi ogień8 punktów
-
Poznaję Go codziennie, Nieśpiesznie. Nie zawracam Mu głowy Swoim istnieniem. Nie byłam w niebie, Ale dostrzegam Go Każdego dnia Między Słońcem a Ziemią. Wśród pszczół na łące, I w pąku róży, Gdy drży pod ciężarem Kropel rosy. W niewidzialnych rękach Wiatrów, co morzem kołyszą I drzewom przyszłość Wróżą. I w mej miłości Do drugiego człowieka.8 punktów
-
kocham ten moment gdy tyczka wynosi mnie w przestrzeń nad słowami nad miastami nad nieogarnionymi miastami słów ulice po których uciekałem za dzieciaka przeganiany z treningów kotłują się ciemnymi mackami w mojej pamięci wypełnia je huk morza wiem, że mógłbym kiedyś zanurzyć stopy w wodach nieba tylko po co je mącić ludzką nagością no i za czym wtedy zatęsknię w zetknięciu z ziemią jestem jak spadający głaz Syzyfa jeszcze bardziej nieustępliwy jeszcze bardziej triumfalny kocham ten moment gdy ledwie muśnięta poprzeczka drży na stojakach w ostatnim uśmiechu dogasającego nad stadionem słońca7 punktów
-
Dziś gwiazdy na niebie jak twoje źrenice świecą nieco jaśniej, zbiera się na burze. Czuję, jakbym znał cię całe swoje życie, całą wieczność wspomnień, choć może i dłużej. Pierwszy raz twe oczy (choć pamięć nie sięga) widziałem gdzieś z hakiem czterysta lat temu. Wtedy to złączyła nas cicha przysięga - nie pamiętam treści, nie wiem jak i czemu. Lecz nocy tej jakby wszystko zapłonęło: we mnie, w tobie, wokół - w jedno arcydzieło. Może byłem jednym z turyńskich żołnierzy, ty zaś posadzoną na stosie skazaną. Spełniałem rozkazy, by mieć za co przeżyć, a ty czarowałaś - tak mi powiadano. Gdy stanęłaś w ogniu obróciłaś głowę i spojrzałem wtedy prosto w twoje oczy. Wrzask spod twoich powiek odebrał mi mowę, bezgłos twego gardła ciepłe łzy wytoczył. Kiedyś cię odnajdę - szeptałem do nieba - nawet w przyszłym życiu, gdy zajdzie potrzeba. Po wieku czekania zmieniło się wszystko i w innym nas miejscu osadziły dzieje. Byłaś wtedy piękną rosyjską księżniczką, ja - klepiącym biedę moskiewskim złodziejem. Spotkaliśmy się gdzieś pos murami Kremla i po styku spojrzeń poszłaś w swoją stronę. Księżnej nie przystoi miłość potajemna, mezalians odpada - i wszystko stracone. Choć skradłaś mi serce, nie miałem nadziei - żyłaś pośród carów, zaś ja wśród złodziei. Sto lat później inną baśń nam napisano, choć te same oczy zdobiły nam twarze. Na bruku paryża byłaś kurtyzaną, ja - spragnionym uczuć marsylskim pisarzem. Nasza pieśń miłości trwała aż do rana, przez noc - jakby wieczność - od cienia wieczora. Ja byłem za głupi, a ty zbyt zmieszana. Pomyślałem z żalem: to jeszcze nie pora. Moje marne serce zapłonęło wierszem. Żyliśmy noc jedną - nie mogliśmy więcej. Tuż po Wielkiej Wojnie w lwowskim kabarecie ja pisałem teksty, ty grałaś na scenie. Rzucałaś spojrzenia skromnemu poecie, byłaś inspiracją, twórczym odkupieniem. Przyszła wojna nowa - by zakończyć wszystkie, skryłem się w Warszawie, ty - gdzieś za granicą. Minęło powstanie - jednym krótkim błyskiem znalazłem się między gruzem a ulicą. Lecz kiedy Warszawa w płomieniach już stała wspomniałem piosenkę, którą mi śpiewałaś. Reszta jest już pewna - cała aż do teraz, lecz przyszłość wciąż płonie nadzieją karmiona, bo choć na tę chwilę tęsknota doskwiera, przeznaczenie żyje w istnień milijonach. A każde rozstanie jest tylko chwilowe - spotkamy się znowu, może w innych ciałach, bo moja część duszy zna twoją połowę, i tysiące razy już ją pokochała. Bowiem miłość nie zna czasu i tęsknoty - kocham cię na wieczność przez wszystkie żywoty.5 punktów
-
I już po deszczu, a w oknie meteo cały dzień deszcz, a zaraz po deszczu najbliżej, sam wiesz do śmiechu razem z winniczkiem na stopie, na plaży muszelki białej na potem, kwiatuszka, który się zbudził dopiero, kolegi, co z brody mu kapie w stereo, do słoneczników pod dzbanek zsiadłego mleka, gadania o szczęściu... Niebotycznego! I o tym, że czas nie ucieka... autor aff(*)4 punkty
-
Ile kobiet w tobie krzyczy te wszystkie babki odziane w zapaski krzątające się przy fajerach uwijające z obiadem rychło bo przecież za chwilę zgłodniały tabun mężczyzn przekroczy próg ile kobiet w tobie śpiewa jak matka na chórze psalm po psalmie rozkładając każdą cząstkę pieśni na mniejsze nic nie znaczące słowo bo to duże ważne nie chce przejść przez gardło zastało się w grdyce w bezgłośnym Kocham ile kobiet w tobie płacze małych dziewczynek z przekrzywionymi warkoczami za które co rusz ktoś pociąga mierzwiąc gładko zaczesane myśli kołtuniąc spokojną niegdyś przestrzeń4 punkty
-
Od złego pomoru racz chronić nas Panie od hord nieprzyjaciół racz grodzić nas murem na ziemi ojczystej ustawiaj nam warty my wierni wojowie chwalimy Cię tłumnie. Na progu nowego w piętnaste stulecie Gorzków z Poperczynem Mikołaj dostaje tam dwa lata wcześniej funduje kościółek gdzie święty Stanisław zostaje patronem. Mikołaj spowiadał władcę Władysława został Podkanclerzem na Dworze Królewskim piastował godności tum arcybiskupie najpierw halickiego później gnieźnieńskiego. W grunwaldzkiej potyczce brał udział przy królu łupy pokonanych po bitwie spisywał namawiał Jagiełłę na zabór Malborka by dumę Krzyżaków z ich gniazda rugować. Był pierwszym w hierarchii gnieźnieńskiej sedilli memoriał ułożył w nim zakon piętnował wyruszył w poselstwie na Sobór w Konstancji wybrany przez naszych na godność Papieża. A z czynów swych Trąba jest sławny przez wieki pochówek się odbył w Katedrze Gnieźnieńskiej i godnie spoczywa przy świętym Wojciechu był Panem w Gorzkowie i Polski Prymasem.4 punkty
-
Kapliczka przy drodze, z drewnianym daszkiem — jak na starych ulach. W środku — Matka Boska z Dzieciątkiem. Lipowa figurka, oklejona kurzem,wśród pajęczyn — zapomniana, samotna. Przystanął. Zdjął czapkę. Znak krzyża uczynił. A w jego duszy cisza wyszeptała: „Tak, długo... minęło już — było.” Czasy dawne. Dźwięk dzwonów kościelnych — echo po polach niosło. Pieśni przy żniwach śpiewane, gwar dzieci. Łzy, dymem gryzącym z ogniska przy wykopkach, wyciśnięte. Dłonie spękane od pracy. Oczy, wzniesione do nieba, z prośbą o chleb. Wdzięczność i wiara prawdziwa. To wszystko już się nie wróci, choć w sercu wciąż kołacze — jak stara pieśń babki, przy kuchni, w długie zimowe wieczory śpiewana. Została pamięć — w sercu, w środku — jak ziarno w ziemi. Przystając przy kapliczce lub rozstajnym krzyżu, z bijącym mocno sercem — może znów usłyszysz: żal i tęsknotę. A także podświadomie, zapach wsi dawnej, poczujesz. Dlaczego tego już nie ma? Co się stało? No co? --- Dziś — ekrany w rękach, w oczach — odbicie reklam. Pogoń, pośpiech — bez celu, bez sensu żadnego. Głowy pochylone — nie w modlitwie, lecz w nowościach, zmieniających się co chwilę. Kapliczki i krzyże mijane obojętnie. Dzieci — bez radości , w pogoni za chorą wartością—nieobecne. Zarosły pola. Ziemia zamilkła. Niebo? — cóż, wieżowcami zasłonięte. Gdzie drzewa są i trawa? Tylko beton i serca z kamienia. Skąd to się wzięło? Dlaczego? No skąd? Rzeszów 12.07.20254 punkty
-
zła chwila uderzyła z dużą prędkością zły los wydał wyrok złe miejsce wybrało ofiarę ktoś zwykły znany tylko nielicznym po tygodniu do zapomnienia gdyby chwilę wcześniej gdyby chwilę później gdybanie czy był to przypadek czy Bóg tak chciał3 punkty
-
Zapomnij, że te chaty pożarte płomieniem, Że w lęku, przerażeniu, śmierć ogniście – krwawa, Gdyż teraz nad ulicą ma unieść się gromko, I „sława Ukrainie” i „herojam sława”, Zapomnij, że te dzieci nożami zakłute, Że kobiety rozcięte piłą – bez litości, Że po wsiach rozrzucone – bezładne, bezbronne, Bez pogrzebu na hańbę zostawione – kości. Zapomnij, że te dłonie na ziemi obcięte, Że główki jasne młode – na płoty nabite, Że dzieci z brzuchów matek brutalnie wyjęte, Że warkocze wyrwane i zęby wybite. Zapomnij, że tortury iście średniowieczne, Że w okrucieństwa płaszcze odziane – oddziały, Że w dzień sierpniowy, ciepły, krwawą łuną tchnący Ulicę wypełniły – ich brunatne strzały, Zapomnij, że zakonnic habity zerwane, Aby przed śmiercią zadać – hańbę ostateczną, Że ranni wyciągani z łóżek na dziedziniec, By w huku, błysku wysłać ich – na wartę wieczną. Zapomnij, że po lasach bandy łupu żądne, Że wsie wrzucone nocą – w czarną śmierci pustkę, Że w miejscu chałup, sadów pozostałe zgliszcza Przeglądają się w ciszy -jak w milczącym lustrze. Zapomnij o tym wszystkim i nie chciej pamiętać, Uprzejmość wobec gości wszak – to ważna sprawa, A tymczasem nad polem, nad lasem pobrzmiewa, I „sława Ukrainie” i „herojam sława.” A pamięć o krwi, bólu, smutku i cierpieniu, O tej godzinie krwawej, co ze stepów przyszła, Schowaj głębiej do kufra, nie pokazuj wcale, Tak ta nowa poprawność działa polityczna.3 punkty
-
gdy smutek zapuka do drzwi otwórz je niech się wyżali niech poczuje że nie jest sam że ktoś go rozumie przytuli pomoże zrozumieć jego stan że pomoże mu w tej trudnej chwili którą obarczył go los z którym trudno mu wygrać gdy smutek zapuka do drzwi nie udawaj że nie słyszysz tylko otwórz swoje serce a na pewno będzie mu lepiej tak moi drodzy smutek to nie grzech to życiowa prawda która każdemu z nas może się przytrafić3 punkty
-
3 punkty
-
U gastrologa (Ruciane-Nida) jajko się wścieka jak Al-Ka’ida: "Na luzie się wszystko zaczęło, a jednak solidnie mnie ścięło. Na zatwardzenie niech pan coś mi da!"3 punkty
-
W pachnące kwiaty zanurzyła dłonie Bukiet składając z tych rwanych na łące Wpięła we włosy jeden z nich, przy skroni W górę podniosła swoje ręce drżące I w tan ruszyła, po łące pląsając Głowę unosząc ku chmurom, do słońca Bukiet do serca czule przytulając Radości jej zda się nie widać końca Płynie po łące w sukni powłóczystej Aż do jeziora doszła, i zaczyna Przeglądać się w jego tafli przejrzystej Bogini to, rusałka, czy dziewczyna? Chcesz ją przytulić, usta jej całować Ona ze śmiechem od ciebie ucieka Chcesz z ust jej życia jeszcze zasmakować Ona stanęła, i na ciebie czeka I zda się, jakby po łące pływając Jak po jeziora tafli nieruchomej Do ciebie zbliża się, lekko stąpając Wdzięku swojego całkiem nieświadoma W zachwycie toniesz niepohamowanym Upajasz się jej wdziękiem i urodą Bierzesz w ramiona, i ….rozczarowany dotykasz tylko swoich rąk nad wodą Ona odeszła, i nigdy nie wróci Rozpacz, tęsknota ją wyczarowała Lecz nigdy więcej ciebie nie porzuci Bo już w twym sercu na zawsze została3 punkty
-
Autorzy: Michał Leszczyński + AI. Wielka teoria Gdzieś w sprzedaży snu, marzeń i wielkich ideałów mówimy sobie ładne tak i idziemy pod rękę w dal karma jest nam nawet podwójna i mamy dwa bilety świat jest wielce miłosny, a przestrzeń taka kochająca W teorii rozmawiamy ze sobą piękną ależ praktyką myśli nasze bywają wspólne i są cudowną taktyką kompletnie nie mamy o czym pisać do siebie, po co przygadujemy realiom wielkim wspólnym czasem W teorii uśmiech chodzi na spotkanie ze śmiechem ciepłe serce przytula całym sobą jego duże alter ego ta podwójna ławka jest tylko dla nas dwojga obojga tlą się gorące uczucia bez miejsca na nieporozumienia Ref. W teorii mamy siebie i urządzamy ładne party w praktyce przeganiasz ciężkie tony milczenia gdyby dała ci znak mógłbyś się nawet jej dograć i góra przez dwa lata byłaby dla was wygrana ta ta ta i wcale nie e tam. Opowiadam ci urocze bujdy, a ty moja mi milczysz ty dla mnie piękniejesz co codziennie wychwalam wieczory pełne są emocjami zbyt gęstych rozmów owszem bywamy zmęczeni, ale tylko spełnieniem Jesteśmy chodzącym wizerunkiem ładu, składu i piękna samotni gdy patrzą chcą mieć nasze razem i pokornieją pary umawiają się z nami na roześmiane posiadówki portfele mamy zgodne, jest portfolio i gramy w karty Przytęskni któreś z nas - co ciekawe - za samotnością co najwyżej chawirę podzielimy na dwa ach salony chcenie natrafia na chcenie, niechcenie ku niechceniu oto ta wspaniała para co zawsze pragnie się na zabój Ref. W teorii mamy siebie i urządzamy ładne party w praktyce przeganiasz ciężkie tony milczenia gdyby dała ci znak mógłbyś się nawet jej dograć i góra przez dwa lata byłaby dla was wygrana ta ta ta i wcale nie e tam. W kinie przytulamy się i rozmawiamy za głośno na koncercie przetańcowywujemy całą tę historię w barze trzymamy się spojrzeniami za wdzięczne ręce wszędzie chcemy się tylko - tylko sobą nacieszyć Ale ale moja słuchaczko słyszysz jedynie barwną teorię teoria faktycznie rozogniona, a praktyka taka skromna dobrze jest jeśli w ogóle uda mi się na ciebie spojrzeć dobrze jeśli tylko dostrzegam w kimś kobiecy płomień Ref. W teorii mamy siebie i urządzamy ładne party w praktyce przeganiasz ciężkie tony milczenia gdyby dała ci znak mógłbyś się nawet jej dograć i góra przez dwa lata byłaby dla was wygrana ta ta ta i wcale nie e tam. W realu tylko strzelec trafia w totka pod tytułem ochotka. Witaj w licznym klubie dużych zazdrośników... niemałych niewygód.3 punkty
-
To prawda. Nic mi nie wisisz. Ani wakacji, ani śniadania. Siódmy rok tkwimy w takim układzie. Dobrze jest, chociaż... bez przekonania. I ani zostać, ani się rozstać. Więzi trzymają jak sznur ze gardło, ale nic dalej się nie rozwija, każde na swoim tak się uparło. Ref: I ani zostać, ani się rozstać. To prawda. Nic się nie zmieni. Nie będzie żadnej reinkarnacji, w rozdaniu tym to polegniemy, bo racje ma każdy, choć nie ma racji. Ref: I ani zostać, ani się rozstać. I wstrząsnąć może inna kobieta, inny mężczyna, czy wielka drama, ze splecionego wyrwać nas może, jak ciasny supeł, serc uwikłania.3 punkty
-
byłaś chwilę a wieczność jakby w nas i w słowach a czyny tylko mitem bo czas zdanie swoje miał3 punkty
-
Żniwa uż zaro, eszcze siułka, bo po dwudziestam drugam julu. Gbury kosami rznyli zboże, kobziyty za niam w snopki ziójziali. Bez pora dniów łóne na polu doschnóńć musiali Chałupa- am machluja! Cisza i zietrz. Do żniw jeszcze chwilka. Gospodarze tną zboże po dwudziestym drugim lipca, kobiety za nimi idą w snopki wiążą Przez parę dni na na polu one schną. W moim domu nie może przestać dzień. Mój dom zanosi się dziecinnym śmiechem Miłość znów otula padający drzew cień. Na widok kota pies zamerda ogonem. W moim domu- nie to nieprawda! Na zwykłe cześć i do widzenia, wiatr i cisza, niczego już nie ma. A wszystko inne niosę ze sobą. Do domu- drogą.2 punkty
-
2 punkty
-
Strata o świcie wstają myśli w głowie zamkniętej ciszą zanim aromat kawy przeleje się w filiżankę powracam do tej chwili nie na długo bo czas i tak pogoni kolejne dni dla mnie i dla miejsca gdzie śpi kruszynka żeby wyśnić drugi raz lipiec, 20252 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Moje Życie, niezbyt jeszcze stare zaprosiło mnie wczoraj na kawę. Rozsiadło się wygodnie na sofie i rzekło: Mam do ciebie sprawę. Przyglądałam się jemu uważnie. A ono pyta: Co chcesz ze mną zrobić? Nie zastawisz mnie w lombardzie? Nie chcesz mnie przehulać, zmarnować? Nie martw się! - odpowiadam zdziwiona- zajmować się tobą chcę należycie, bo "kocham cię Życie nad życie".2 punkty
-
Jakiej karty nie dotknąć – jaki wiek poruszyć - Dwie się jednej całości szamoczą połowy. - Z. J. Rumel Są dwa bóle – dwie strony przeklętej monety i dwa korowody wojną ściętych dzieci. Waszym – gorzkie żale na każdej antenie, naszym wiosna w twarz ciska zakazane requiem. Waszym - miłość bliźniego, nasze w ogniu cichły. Dla was sława – nadzieją. Nas wgniotła w mogiły. Nad waszymi czerń szarpie wzburzona planeta, a o naszych pro bono - nie wolno pamiętać. Waszym serce na dłoni i pociąg szpitalny, naszym nawet imiona wytłukli z zębami. Dla was pluszak do rączki, ciastko, nowa szkoła, dla nas - widły po gardło. Nikt się nie upomniał. Wasze w gości przychodzą. Nasze wyłuskano niczym pestki z owoców – kosą, z brzuchów matkom. Wasze świat na dobranoc obmył z krwi, tuli w płótnach, naszym wciąż za poduszki służą mysie truchła. rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu, lipiec 2025 r.2 punkty
-
2 punkty
-
@Alicja_Wysocka tyle słów się nie mieści we frazach - a poezja jest próbą zapisania nieopisywalnego, miłosnym listem do własnego człowieczeństwa. Podoba mi się obecność tego ognia i dymu w tym wierszu. Przynosi od razu na myśl pasję, coś więcej niż słowa. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Ten wiersz jest właśnie jak letni deszczyk. Lekka forma współgra z treścią, a dzbanek zsiadłego mleka w towarzystwie słoneczników ma przyjemny, rustykalny urok.2 punkty
-
@Leszczym dziękuję bardzo! Miło mi, że się spodobało, ballada to forma, której zawsze chciałem spróbować, dlatego wdzięczny jestem za docenienie. @Naram-sin dziękuję pięknie! @Alicja_Wysocka bardzo mi miło. Wiadomo oczywiście, że ta historia jest fikcją, ale starałem się napisać to w taki sposób, by można było wyciągnąć coś uniwersalnego o miłości - jednej, a może wielu. Bo gdy na nowo zakochujemy się, czasami uczucia te są zupełnie inne, zdarza się jednak, że kolejna miłość zdaje się znowu być tą pierwszą. Wierzmy w poezję, to jest piękna wiara. Jak ostatnia nadzieja i jak pierwsza miłość. A nawet, jeśli to jest niemożliwe, to póki jest piękne - czy trzeba czegoś więcej? Pozdrawiam i dziękuję za ten budujący komentarz! @Dagna bardzo dziękuję! Pozdrawiam2 punkty
-
@Marek.zak1 tum to staropolszczyźnie katedra od niemieckiego słowa dom np. Ostrów Tumski. Dziękuję Marku niby oczywiste a człowiek nie widzi. @Annna2 dziękuję Aniu2 punkty
-
miłość to nie żart to piękna część życia smakuje jak chleb pachnie nadzieją miłość to uśmiech smutek żal czasem grzech pola łąki i las czas który ozdabia dni miłość uczy pokory nie potrafi brzydko śnić jest poezją która cieszy nawet gdy pada i wieje tak moi drodzy miłość to nie puste słowo które boi się nocnych cieni ona zawsze rację ma2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Kim jesteś o Pani ma miła, Która przed laty w me życie wkroczyła Dla Ciebie me serce szybciej zabiło Przy Tobie słońce jaśniej zaświeciło. Dzień bez Ciebie to dzień stracony, Bo gdy Cię nie ma, to jestem zatrwożony Tak bardzo tęsknię, tak mi Ciebie brakuje Już nie pamiętam jak pocałunek smakuje. Stanęłaś na mej drodze, przesłoniłaś pół świata Mimo białej głowy, ja wciąż za Tobą latam. Od lat noszę Cię w sercu-do tego muszę się przyznać Czy nie jest za późno aby Ci miłość wyznać?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk Cieszę się! Obserwacja przyrody na naszej planecie zawsze prowadzi do refleksji nad Stwórcą. Bardzo dziękuję!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
jakież to jest miłe już się rozmarzyłem mieć kilka żywotów jak w tych modnych gierkach właśnie w tym zabili i już przeskoczyłem jest żywot następny w nim nadzieja wszelka zabawa z ekranu jest w życiu prawdziwym można żyć zabijać nowe życie czeka lecz to tylko bajka i jest niemożliwe bo po życiu ziemskim inne życie czeka :))))1 punkt
-
1 punkt
-
@Starzec Hej, ten luz to taki pozorowany bym powiedział, a machać na oślep może nie warto, ale i na to są różne opinie :) Patrz chociażby Zatoichi ;)1 punkt
-
@LeszczymMasz luz, który podziwiam, ale nie machaj na oślep ( żeby nie było, to nie krytyka) :)) tak mi się machanie skojarzyło:)1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk lubię świty- bo tak wstaję bladym świtem. Mam wtedy czas na myśli- potem pochłania życie subtelnie i pięknie1 punkt
-
1 punkt
-
Rzeczywiście:) kwiat czarnego bzu wszak biały :) jak haft richelieu. No i te kropeczki - przerwy, spod których może objawić się tła zieleń :) Śliczne haiku1 punkt
-
1 punkt
-
Niebo przesypało się rdzą w niespokojne popołudnie. Wyjące piaski zagłusza brzęczenie puszek, przetaczanych między domostwami. Coś nadchodzi. Zmysły pożarła kurzawa do ostatniego ziarenka. Jedynie łaciate kozy niewzruszenie wyskubują z ocienionych rozpadlisk suche źdźbła i słowa. Pół-kobieta, pół-pustynia, 2017 r.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne