Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 9 Października 2025
-
Rok
9 Października 2024 - 9 Października 2025
-
Miesiąc
9 Września 2025 - 9 Października 2025
-
Tydzień
2 Października 2025 - 9 Października 2025
-
Dzisiaj
9 Października 2025
-
Wprowadź datę
06.06.2025 - 06.06.2025
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Harfiarz I szumi, ciągle szumi, świat nieokiełznany, Jak gdyby mu kazano, jakby bał się przestać; Wywija się w hałasie, dudni i wykręca, A przecież tak cichutko było przed wiekami. I krzyczy, ciągle krzyczy, słychać go z oddali; Uspokój się, powoli. Wiem, że nie pamiętasz, Harmonii, śpiewu ptaków, prastarego piękna; Tak mocno to kochałeś, kiedy byłeś mały. I głośniej, ciągle głośniej. Przytul się, pomogę; Nauczę cię od nowa cieszyć się melodią. Eolskie opowieści? Chodź, przypomnisz sobie, Jak tworzyć, komponować, której struny dotknąć, By jutro rozpędzony, nowoczesny człowiek, Do twego arcydzieła wreszcie mógł dorosnąć. ---5 punktów
-
Gdy za jej pięknem me oko wodzi, I z nim jej okrucieństwo zrównuję Materię formy, z której pochodzi jej piękno okrutne, odgaduję. Nie ziemia, bo jej myśl tak jest lotna, nie woda, miłość jej jak ogień pali: nie powietrze, nie jest tak ulotna, nie ogień, kaprys jej mrozi z oddali. Stąd żywioł inny rozważyć trzeba skąd się wzięła, niebo mianowicie. gdyż harde jej spojrzenie sięga nieba, a umysł na wieczystym jest szczycie. Gdy zrównać cię z niebem nikt nie przeczy, bądź w łaskawości, jak w każdej rzeczy. I Edmund: So oft as I her beauty doe behold, And therewith doe her cruelty compare: I maruaile of what substance was the mould the which her made attonce so cruell faire. Not earth; for her high thoghts more heauenly are, not water; for her loue doth burne like fyre: not ayre; for she is not so light or rare, not fyre; for she doth friese with faint desire. Then needs another Element inquire whereof she mote be made; that is the skye. for to the heauen her haughty lookes aspire: and eke her mind is pure immortall hye. Then sith to heauen ye lykened are the best, be lyke in mercy as in all the rest5 punktów
-
pod supłami się kryją wewnątrz schowane jakbyś nie ciągnął milczą udają że nie istnieją tu trzeba sposobem smarować przekładać ciąć ogniem wypalać pęknięcia i dymem okadzać wtedy wychodzą bunkry swoje porzucając ręce trzymają nad głową gotowe jakąś lampę złapać nie wolno ich lekceważyć ani spuścić z oczu nie można też zapomnieć żeby je odprowadzić do nowego domu4 punkty
-
-Niewiasty mnie nie widzą, nie wiem, co mam robić -Zobaczą cię, kiedy się majątku dorobisz.4 punkty
-
3 punkty
-
znów nie wiem którędy wpadł pomysł do głowy gorący aż parzy, sam prawie się spalił rozepchnął łokciami, ułożył wygodnie i nie da się za nic już ze łba wywalić rozczochrał porządki, podziurawił ciszę bo chciał dwa imiona w zgodny rym połączyć przecież tylko wierszem, za nic w świecie w życiu A zawsze zaczyna, Z wciąż kropką kończy z liter się układa, sama i bezwiedna jakby tyci prośba, samotna bez pary z rozsypanych głosek zamieni kolejność byle ZA zostało dla bzdurek mydlanych nie mogę, nie widzę, słodko namieszały dwa słowa szeptane jak bańki mydlane kolorowe duszki z wody i powietrza, jakby siostry tęsknot, pawików rusałek już nie ma znaczenia, niczego nie łączy iluzja marzenie, kropka czy przecinek chwila błysku w oku i nie ma motyla tylko, że na zawsze już mnie poślepiłeś3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 Sorki, nie mogę powiedzieć. Ale mogę dodać, że kropka kończy, a przecinek nie. Dobrej nocy :)2 punkty
-
2 punkty
-
@wierszyki tłumaczenie wiersza nie musi być dosłowne to zależy od wrażliwości tłumacza. Mnie bardziej denerwują tytuły przetłumaczonych filmów. Natomiast wiersze nie tłumaczy tłumacz tylko poeta. Bo jak się che przeczytać dokładnie przetłumaczone treści to wystarczy tłumacz w telefonie. Tym bardziej że tytuł jest również pierwszym wersem.2 punkty
-
2 punkty
-
gdy człowiek smutny ciasno się czuje nie tak oddycha gwiazd nie widzi walczy z myślami gdy człowiek smutny lepszego nie słyszy o cień się potyka nie jest sobą lecz wrakiem któremu trudno od dna się odbić a przecież wystarczy się uśmiechnąć i wrócić2 punkty
-
@violetta Lepszego prezydenta nie mogliśmy sobie wymarzyć!!! Pozdrawiam Najserdeczniej!2 punkty
-
To jest moim skromnym zdaniem Twój najlepszy wiersz Może dlatego że jakoś go dobrze rozumiem Pozdrawiam serdecznie2 punkty
-
gdy kwitną piwonie z różowym zabarwieniem każdy dzień odrobinę bardziej wyjątkowy pod wrażeniem smaku kawy z cienkiej szklanki delikatne kwiaty otulone jakby wiatrem rozkoszuj się podziwiając je pełnym blaskiem1 punkt
-
Czas płynie nieubłaganie, wszyscy idą do przodu, ja za to siedzę w swojej ścianie, obserwując wszystko z boku, czy dam radę nadążyć? nasuwa się pytanie, lecz gdy inni jedzą kolację, ja jem zaś śniadanie.1 punkt
-
przespała się z diabłem, przespała wszystkie modlitwy. pozostało tańczyć, na ziemiach niczyich, w ciszy. bo świat jest nieczuły i nie kocha jej wcale. nie pozwolił jej dorosnąć i zostawił jak dzieciaka we mgle. mętna dziewczynka przywiera, wtapia się, wtula we wszystko... płomienie świec przeciągają ją w cień. chciałaby, żeby ktoś ją usłyszał, ale wypluwa tylko mleczne słowa, litera po literze — i trochę krwi. chciałaby być czymś więcej, chciałaby nie być namiastką. a wokół słychać tylko drżenie czasu i delikatne bicie serca, czuć mech, kredowy kurz, zawilgocone drewno... to nieniebo, to ruina. ...pozostało tańczyć, więc tańcz, mętna dziewczynko, duszyczko bez imienia — choć świat jest nieczuły, może go wzruszysz...1 punkt
-
gdzie jest Bóg krzyczą krzyczą na cały głos szerząc swoje ideologie niszczą z ukrycia człowieczeństwo zabierają nadzieję nie tyłko ludziom ale I światu gdzie jest Bóg nagłośnieniej krzyczą Ci co burzą JEGO PORZĄDEK Jezu ufam Tobie 6.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki I śmierci Jezusa1 punkt
-
świat jest jaki jest nic nie poradzimy musimy żyć tak jak on chce nie pomoże żaden żal że czasem ciężko jest nie ma chleba na stole przekwita kwiat świat jest jaki jest nie ma co gdybać tylko dalej żyć nie bać się go nie poddawać się uśmiechem witać każdy nowy dzień nie myśląc że za chwile może być żle tak moi drodzy świat to nie tylko marzenia to wojny choroby głód to trudne drzwi ale nie ma co się martwić tylko śmiało iść tam gdzie fajne czeka a licho w kącie śpi1 punkt
-
In libertas anima* A jakże piękne na niebie mam chmury i wieje cichy: wietrzyk i wieje i wietrzyk - wąski lej i leje i leje i leje: promieniami - życie walczy z czarną mafią i niesamowicie wściekła - śmierć rzuca obelgami niczym kwas pruski głęboko ukryty - w środku u - tego paznokcia, już nawet czarownice płaczą... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (grudzień 2024)1 punkt
-
1 punkt
-
Dzięki za wpis. Inspiracja, oprócz piosenki, powiedzeniem Danny de Vito w odpowiedzi, czy to, że nie jest wysoki, wpływa na jego relację z kobietami. Odpowiedział: jak stanę na moim portfelu, jestem bardzo wysoki:). Żeby doszło do kontaktu, potem ślubu, druga strona musi zostać wpierw zauważona, a to o tych, którzy takimi nie są. Pozdrawiam Oczywiście, wyłącznie z życia, czyli autopsji i obserwacji. Tutaj też w temacie inceli, czyli involuntary celibates. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 Nie, nie. To jest raczej mały rebusik, prawda, że w zdaniu przed a stawiamy przecinek. Ten wierszyk ma adresata i nie spodziewam się, że będzie zrozumiały dla wszystkich, ale ja się trochę nagimnastykowałam. @violetta, @Sylwester_Lasota, dziękuję :)1 punkt
-
@Alicja_Wysocka Rzeczywiście, przed A nie zawsze należy stawiać przecinek, natomiast Z, kończy zdanie w sensie: napisać coś, od A do Z. Jeśli dobrze interpretuję wiersz, czy chcesz, by przed A zawsze stawiano przecinek? Przepraszam, mój autystyczny umysł właśnie wybuchł.1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 uuu to jest mocne 🙂 Dużo w moich wiersz ach niepokoju a i klimat niezbyt sielski Lubię mrok i to chyba widać Zmykam bo tu Romie spamuje 🙂 Jeszcze raz dzięki 🙂1 punkt
-
@violetta Jasne, masz co jeść, masz gdzie mieszkać i masz co na siebie włożyć. Trumna nie ma kieszeni, niczego ze sobą nie zabierzesz.1 punkt
-
1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 a wiesz że już Ktoś pod wierszem tej autorki napisał że podobnie piszemy 🙂 Coś w tym musi być Od razu na Romę zwróciłam uwagę i bardzo mocno trzymam kciuki za Jej dalszy poetycki rozwój Miło mi Wędrowcze że nadal moje wiersze pamiętasz To miłe dziękuję 🙂 I pozdrawiam1 punkt
-
@Marek.zak1 Nie wiem, jak to skomentować, ponieważ wiersz komentuje w sumie siebie sam i to z dużym powodzeniem. No, Mistrz jednakże skądś inspirację do wierszy bierze. :)1 punkt
-
@Naram-sin Zgaduję, że jest tak: Znalazłem gwoździki do rymowania, więc zbijam skrzyneczki do zwrotek. Na rogach już się trzymają, a w środku piasek wystarczy. @violettaViolka, bo pożyczasz cudze, a oddać musisz swoje, pozdrawiam :)1 punkt
-
@violetta De facto: okraść biednych - bogaci są bogatymi dzięki biednym, przecież: mogę wziąć kredyt, powiedzmy: na 30 000 zł - w Banku Millenium, założyć drugie konto w PKO Banku Polskim - konto oszczędnościowe i 20 000 zł przelać - z Banku Millenium do PKO Banku Polskiego - konto oszczędnościowe założyłbym na pięć lat, jasne: kredyt bym spłacał w Banku Millenium i po pięciu latach w PKO Banku Polskim miałbym 200 000 zł na koncie dzięki oszczędnościom i spłacony kredyt w Banku Millenium, proste i logiczne i jasne? Mógłbym złożyć wniosek o moją teczkę do Wydziału Zasobów Lokalowych na Marynarskiej i złożyć pozew sądowy - dostałbym odszkodowanie finansowe za straty moralne, fizyczne i duchowe, jednak: nie zrobię tego - z doświadczenia wiem, iż zamiast otrzymać sto procent należnego prawnie odszkodowania - otrzymałbym dziesięć procent, a dlaczego? Tam, gdzie jest duża kasa do wygrania - w ciągu pięciu sekund miałbym przyjaciół - to hieny, sępy i piranie - dwunożne ssaki agresywne, nomen omen: kiedy pracowałem w Archiwum Akt Nowych - miałem dużo przyjaciół, natomiast: jak zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - gdzie byli moi przyjaciele? Tak więc: lepiej być biednym i wolnym aniżeli bogatym i niewolnikiem... Łukasz Jasiński1 punkt
-
Cień płonący nieistnieniem Po ciemnym konarze - Czarny Cień idzie i płonie Bez ognia sztandaru i bez ciepła płomieni Wplata gwiazdy jutrzenki w obolałe dłonie Idzie i nadzieję godzin nam w minuty rozmieni Boją się Cienia Starego - Cienistego Płomienia Wilki, co duchem wyją o mięso zaklęte - armatnie Jeleń, co filozofię ma do przećwiczenia Zwierzęca mafia - już folwark wyje pokracznie Czarny i migotliwy pośród bzów ponad nami Otwiera ciszę i pustkę - częstuje nieistnieniem Zdobywanym Chrystusa żarem, życiem i ranami Woła - Choć! A życie w otchłanie Ci zamienię! Dzień nadszedł na tyły nocy i sprawdza jasność Szatańsko jasno! To prawda! Szatańsko! - rzekł I Płomień Czarny zgasnął - uciec miał czelność W kanał wyboru - w urynalny modlitwy ściek Jasno się zrobiło - już południe - pora tętnić Dzwonami na kościołach, arteriami autostrad Ale wieczór przyjdzie - jak stara moda na kicz Razem z płomiennym cieniem - Jego Nocny Ład Autor: Dawid Rzeszutek1 punkt
-
1 punkt
-
@wierszyki nic nie mam do dzietności - ale protestuję przeciwko sytuacji, w której dzieciom wszystko wolno, a najmniejsza krytyka ich zachowania, również takiego, jak przytoczone, spotyka się z hejtem...1 punkt
-
@Gosława @Gosława dziękuję, tym bardziej, że naprawdę dobrze czuć się zrozumianym. Również pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję. @kollektiv gdybyś mógł mi napisać, który z tych wersów, według Ciebie jest dobry, byłoby mi łatwiej zrozumieć, w którym kierunku powinnam iść. Dziękuję bardzo za komentarz i z winną metaforę... pokazuje mi, że warto popracować, próbować dalej :) @Andrzej P. Zajączkowski @Leszczym @Laura Alszer dziękuję :)1 punkt
-
Od pierwszego spotkania z nim minęło mi już co najmniej pół roku - może trochę więcej. Zewnętrzne okoliczności spowodowały, że poznaliśmy się w gronie moich znajomych. Przerozmawialiśmy w ich obecności, podczas kilku następujących po sobie imprez, sporo godzin. W pewnej jednak chwili przestało nam to wystarczać, umawiając się z okoliczności na okoliczność zaczęliśmy szukać osobnego kąta. Ciszy bez obecności - w każdym razie bez tej ciągłej - bawiących się do muzyki i drinków osób. By móc spokojnie rozmawiać bez przekrzykiwania własnych myśli. Opowiadaliśmy sobie o sobie wzajemnie. O kolejach losu. Pracach. Osiągnięciach zawodowych. Prywatnych sukcesach. Pasjach. Zainteresowaniach. Znajomościach i o zakończonych związkach. Krzywdach od ludzi i trudnościach. O kłopotach w rodzinach wreszcie - także zdrowotnych. I o planach na przyszłość, również urlopowych. Mówił wiele o literaturze, w tym o poezji - i o przeczytanych książkach. Do tej pory wydawało mi się, że nie można tyle przeczytać, bo to po prostu amożliwe. Chociaż sama przeczytałam sporo, interesując się wieloma kwestiami. Nie mówiąc już o edukacyjnej i o zawodowej sferze życia - gdyż zrobiłam licencjat z psychologii, wybrawszy jako temat pracy psychoterapię, połączoną z doradztwem personalnym - a potem, już pracując, zdałam egzamin na prawo jazdy i ukończyłam - i to jeden po drugim, prawie ciągiem - kilka kursów, wliczając kilkumiesięczny z zarządzania przedsiębiorstwem. Tym bardziej zaskoczył mnie wiadomością, że jest malarzem. - Malujesz obrazy? - zapytałam z adowierzaniem. - Mówisz poważnie? Myślałam, że raczej piszesz książki... no wiesz, opowiadania i wiersze. Bo tyle mówiłeś o literaturze... Uśmiechnął się. - Pewnie przez to, że tyle przeczytałem. Jakoś tak wyszło, że uwielbiam czytać. To najpewniej dzięki matce, ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim... całe dzieciństwo nic, tylko podsuwała mi książki. Nie rozumiejąc, a może nie chcąc przyjąć do wiadomości, że ja wolałem obrazy. I nadal wolę. Zobacz - wyjął telefon z kieszeni marynarki i otworzywszy wyszukiwarkę, zaczął wpisywać nazwiska: Van Gogh... Munk... Dali... Beksiński. Patrz - mówił, odnajdując i pokazując ich obrazy - na ten... na ten... i ten... i jeszcze ten. O, a tego nie można przegapić, wręcz muszę ci go pokazać. - Spójrz - powtórzył, dotykając palcem internetowej reprodukcji. - A to moje - otworzył kolejną stronę i wpisał swoje nazwisko, dodając słowo "obrazy". - Beksińskiego znam i uwielbiam - powiedziałam zmienionym głosem, bo coś mnie tknęło. Jakbym poczuła... ale co? I zdziwiłam się, bo aż do tego momentu potrafiłam określić - lub nazwać - każde z doznawanych odczuć bądź wrażeń. - Wiesz: z powodu wyrazistości, wręcz magiczności... przepraszam, nie magiczności a magii, to jest właściwe słowo - jego dzieł. Beksiński... - urwałam, bo znów coś mnie tknęło. Tym razem - chyba - spowodowało to jego spojrzenie. Kątem oka zauważyłam, że w jeszcze w chwilach, gdy mówiłam o swoim ulubionym malarzu, zatrzymał na mnie wzrok. Gdy podniosłam głowę, wciąż patrzył. Spojrzeniem, jakim dotąd na mnie nie spoglądał. - Andrzej, no co...? - zająknęłam się. - O co chodzi? Dlaczego tak dziwnie na mnie patrzysz? Coś się stało? - stawiałam kolejne pytania coraz szybciej. Wbrew sobie, czując wyraźnie, że powinnam wypowiadać je wolniej. O ile w ogóle, bo.... - Nie patrz tak! - podniosłam głos, próbując rozładować napięcie, które pojawiło się między nami ni stąd, ni zowąd. - Zrobię ci drinka, chcesz? - nie czekając na odpowiedź odwróciłam się, aby podejść do zastawionego butelkami i szklankami stolika. Nie zdążyłam. Podszedł i powstrzymał mnie, obejmując w pasie obiema rękami. I ostrożnie przygarniając do siebie. - Nie odsuwaj się... - powiedział cicho. W odpowiedź "Nie odsuwam się" włożyłam tyle zdecydowania, ile tylko byłam w stanie, aby wybrzmiała pewnie i zwyczajnie. A w duchu sklęłam samą siebie, że nie potrafię odsunąć się odeń. Dobrze, że nie widział mojej twarzy, pierwszy raz tak napiętej w jego obecności. - Andrzej, ja... - zaczęłam. I znów urwałam, bo ton moich słów nie był tak pewny, jak tych wypowiedzianych przed chwilą. - Tak, ty? - zapytał, gdy pozostając w jego objęciu, zaczęłam się doń powoli obracać. On też czuł niepokój, wyraźnie zresztą widoczny również na jego twarzy. Niepokój przed tym, co powiem - w sytuacji, kiedy nagle, prawie bez słów, wszystko stało się między nami oczywiste. Nic innego przyszło mi do głowy, jak tylko powtórzyć ostatnie wyrazy. Chciałam, aby - czując, co chcę powiedzieć - z moich słów domyślił się wszystkiego. Aby złożył wszystko w jedną całość. Dopełnioną tym, co właśnie pojawiło się między nami. Zaistniałym wrażeniem. Odczuciem, że... Przytuliłam się doń, aby tylko przestał widzieć moje obawy. Objął mnie i przygarnął, powoli i ostrożnie. Staliśmy tak bez ruchu, oboje zapatrzeni we własne myśli. Po długiej - bardzo długiej moim zdaniem - chwili ciszy uniosłam głowę. Popatrzył mi w oczy. - Cokolwiek się dzieje - powiedział powoli - damy sobie z tym radę. - Nawet nie wiesz, jak bardzo na to liczę... - pomyślałam. Wiedeń, hotel Levante Rathaus, 30. Maja 20251 punkt
-
1 punkt
-
@Łukasz Jasiński Ciekawe spojrzenie. Jesteśmy na podobieństwo Boże stworzeni. Z błędami, ale idziemy do przodu. XV wiek, byliśmy... Pozdrawiam serdecznie Niemcy kilka razy robili silną Europę. Nie każdy to pamięta,zwłaszcza obecni...1 punkt
-
Zieleń dębu schronieniem, błyskotliwa czerń w objęciach. Ciało drży, współgra z liśćmi na wietrze, skrzydła ze strachem ignorują powietrze. Splata dźwięki z gałęzią, na bicie serca zsuwa koronę. Oddech z wiatrem ostrożnie spływa w drugą stronę. Zamienia w ciszę swoje istnienie, w cień drzewa zrzuca zapomnienie. Ja patrzę w zachwycie, a on walczy o życie.1 punkt
-
1 punkt
-
Dobra, nikt mi nie płaci za merytoryczne komentarze - zrobię wyjątek: tekst jest wierszem białym (rytm) i liryką (emocje). Łukasz Jasiński1 punkt
-
Wyszło pięknie tajemniczo tak wyniośle a zarazem delikatnie podoba mi się1 punkt
-
@Rafael Marius prawda. @Wiesław J.K. czasami nawet częściej niż czasami. Pozdrawiam również :) @Wiesław J.K. @violetta żeby tylko :)1 punkt
-
1 punkt
-
Ja na przykład zastanawiam się, dlaczego Nagrodę Nobla dostała Tokarczuk, a nie Wiesław Myśliwski. Czyżby pochodzenie miał nie takie...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ja w liceum pisałam wiersze, a nie taka zgroza jak ty będzie mi mówić, jak mam pisać, puknij się w czoło. Ja jestem starsza od Ciebie, wiem co jest dla mnie dobre. Znam życie.1 punkt
-
@Rafael Marius W sedno! A jeśli nie? To nie! Idziemy na piwo i na mecz! Łukasz Jasiński1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne