Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.03.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Na pustyni nie ma chleba, są jedynie suche sny. Nikt Ci ręki tu nie poda, na pustyni ja i Ty. Choć pragnienie trzewia trawi, to ugasić nie ma czym. Świat ponownie ktoś podpalił, nad pustynią czarny dym. Kropli wody nie uświadczysz, w ustach tylko piachu smak, jeśli czegoś Ci potrzeba,. tego będzie zawsze brak. Choć pustynie oddalone, to podobnie tam i tu, Ty przemierzasz tę piaskową, a ja wpadłem w ludzki tłum.10 punktów
-
jest nas coraz mniej a kiedy mały deszcz palców przekropi białe oleandry na sukience mitycznej muzy i obłaskawi każdy niewinny kaprys na cyferblacie z najbłękitniejszego jeziora ułożę z koralowych paciorków litanię do czasu i na liściu lilii wodnej z dłonią w dłoni równolegle wzbijemy się w powietrze8 punktów
-
on nieustannie balansuje łagodnością i stanowczością by mądrze przeciskać się przez dni własną twarz przy tym zachowując mógłby ją przecież głupio stracić on w tradycji ukorzeniony poznając się z nowoczesnością jej kształtów ponętnych dotyka ważąc sumiennie i wytrwale każdy jeden stopień rozwoju on wreszcie zanim silny wicher impetem przedrze się do progu bezpieczny postawi fundament blisko ziemi i serca blisko żeby mu niczego nie porwał on tak właśnie stara się robić Kiedyś miałam na ścianie kalendarz, taki tam dziwaczny kalendarz, mniejsza o obrazki, choć były ciekawe... jeden napis z samego centrum utkwił mi w głowie, całe lata mam go zapisanego w pamięci "Tak wiele zależy od mężczyzn" ... nie pamiętam, co to była za akcja, czy ona nadal trwa? Chyba tak, bo nic się nie zmienia. Wszystkiego dobrego Panowie :)8 punktów
-
Tęskno mi jest wróżko Do twoich słów ciepłych Miałem siedzieć cicho Ciężko mi to zdzierżyć Tęskno mi za majem Za jego czarami I za głosem dźwięcznym Ciemnymi lokami Pozwól wróżko proszę Tylko ten raz jeden Że z mojego kąta Się uśmiechać będę Dam ci trochę ciepła Słowa dwa majowe Proszę tylko przytul Moje serce płowe Pogłaszcz mnie myślami Tak leciuchno muśnij Potem znów się schowam W mojej ciemnej kuźni6 punktów
-
rzucałam się wierszem na szyję choć słowa wiadomo, nie ręce, to jednak ścisnęłam niechcący za serce, srebrzystym naręczem już taką mam podłą przypadłość, więc kiedy coś z nudą znów sklecę, to utknę jak drzazgi na ogień, wichura niech porwie wraz z piecem nie chciałam kochanie, przepraszam niech ktoś mi pożyczy pistolet, jak w łeb sobie strzelę, to oddam i wreszcie przestanie mnie boleć4 punkty
-
Tam gdzie było istnienie ruchliwe i wielobarwne Nieistnienie przegląda się w potłuczonym lustrze ciemności Nie pozostawiając miejsca na wątpliwości Pustka po bytach wypełnia sobą czasoprzestrzeń Nieistnienie przegląda się w potłuczonym lustrze ciemności Z uporem godnym lepszej sprawy Na rozwalonym chodniku leży niepotrzebna nikomu parasolka Tam gdzie było istnienie ruchliwe i wielobarwne Z uporem godnym lepszej sprawy Pustka po bytach wypełnia sobą czasoprzestrzeń Nie pozostawiając miejsca na wątpliwości Tam gdzie było istnienie ruchliwe i wielobarwne Nieistnienie przegląda się w potłuczonym lustrze ciemności Pustka po bytach wypełnia sobą czasoprzestrzeń Nie pozostawiając miejsca na wątpliwości Z uporem godnym lepszej sprawy Na rozwalonym chodniku leży niepotrzebna nikomu parasolka4 punkty
-
pielęgnowana w dzień nocą rozkwita bukietem rozkoszy nad ranem przekwita pozostawiając ślad na ciałach i pościeli a my leżąc przytuleni milcząc myślimy o niej uśmiechnięci4 punkty
-
3 punkty
-
jabłonie jeszcze nie kwitną jeszcze nie pachną bielą bzy czekając trzymam cię za dłoń kiedy cieplejsze przyjdą dni miękkim wiatrem nas zatulą jak zielonym ciepłym szalem w szmaragdowej głębi wiosny gdy tak mocno cię trzymałem3 punkty
-
Wokół masy ludzi śpiących już są martwi, ale śnią śnią, że żyją, że są mocni życie dla nich wciąż jest grą pouczają świat zmieniają straszą, że nadchodzi mrok tłum umarłych bije brawo mózg wyprany mętny wzrok mało ludzi jest prawdziwych którzy żyją pierwszy raz jak ich poznać to nie trudne mają w oczach słońca blask3 punkty
-
gdy pojawia się znienacka z kosą niesie pewną śmierć sprawiedliwa gdy opaska oczy swe zasłania wręcz alegoria, alegoria ma ukryty ważki cel alegoria, alegoria w normach widzi życia sens próżne bitwy z wiatrakami cerowanie rannych serc w lustrze nie jesteśmy sami róża może w każdym być alegoria, alegoria ma ukryty ważki cel alegoria, alegoria w normach widzi życia sens3 punkty
-
Stoję pod pubem tym z ostatnich gdzie można wyjść pod niego z piwem kawą i papierosem Popijam, a jakże aczkolwiek już liczę Stoję tak tam jak reżyser Kevin Smith ze Sprzedawców 1,2 i 3 film natomiast jest polski a nie amerykański (właściwie koprodukcja ale tylko w tym wierszu) Mój film jest nieco tańszy ale i mniej zyskowny właściwie bezzwrotny jakby się zastanowić a i reżyser ze mnie nie aż taki przestrzeń krajowa z pewnością zgubi ten wiersz (nieoznaczy jako nieprzeczytany) świat z pewnością się o nim nie dowie (jestem pewny i spokojny) I tylko kombinuję kogo by tu słowem podpieprzyć (żart wciąż trafia najcelniej) lub coś sprzedać (historie z życia wzięte są najdroższe) ewentualnie jutro zmajstrować (ach plany) Piję to piwko, trzecie z kolei powoli i z rozmysłem dłużyzn albowiem koleżanka barmanka Anka gra w hokeja z kumpelami i chyba na dachu tego baru z ostatnich ba najostatniejszych (w przygotowaniach mają prohibicję) (jeny jak ja coraz gorzej rozumiem swój kraj). Warszawa – Stegny, 11.03.2025r.2 punkty
-
Dużo się wydarzyło od tamtego czasu. Kiedyś paragraf 22, a obecnie paragraf 15622. A tak poza tym – prawdopodobnie - nic się nie zmieniło. Taka prawda w świecie kłamstwa, choć mamy jeszcze prawo różnie rozumieć rzeczy, sprawy, a nawet okoliczności. Warszawa – Stegny, 11.03.2025r.2 punkty
-
Istnienie Westchnienie Pytanie Znaczenie I jedno małe marzenie O zmianie świata na lepsze2 punkty
-
Oglądasz? Twoje odbicie w szkłach okularów, szybach witryn w remoncie, ukradkowych źrenicach, które akurat nie były moje ale kogoś, kto patrzy sekundę później – a może wcześniej? Kto wie. Różnica to detal, oddech, który zdążył zaparować szkła, zanim zdałaś sobie sprawę, że to już nie moje oczy. Scena pierwsza: twoje odbicie w szybie. Scena druga: moje oczy, które już nie patrzą. Nie mówimy o tym co się dzieje teraz, tylko o tym co mogłoby się wydarzyć. Rozmawiamy w czasie warunkowym i o czasie warunkowym. Światło pod kątem dzieli pokój – każde pół zdania wpada w cień, drugie pół jeszcze się broni. Scena trzecia: Bo przecież chodzi o to, czego nie było. Czego nie dopytałem. Czego nie wypowiedziałaś. Bo nie miało sensu. Bo było za późno. Bo zatańczyliśmy, a ktoś patrzył i nie wiedział, czy to co widzi, to rzeczywistość, czy scenografia. A ja jestem prostym mechanizmem. Przebitka: Niektóre zdarzenia istnieją tylko, dopóki ktoś je ogląda. Więc jest tak – zagrają to do końca, popatrzmy jak na scenę: ona wychodzi i nie wraca, on odegrywa rolę ninja – trochę polata po ścianach, a ona zagra według innego scenariusza, powtarzając kwestie, których w tym brakuje. Finał: Zanim zdążę dopić kawę, a twoje usta zetkną się z goryczą wina, ktoś wyłączy światło. Zostaniemy sami – ty na swojej kanapie, ja w moim fotelu, będziemy tak pomiędzy, gdzie echo niedokończonych dialogów zabija każdy film. Napisy: Ten film nie ma napisów końcowych, nie zostały jeszcze napisane2 punkty
-
2 punkty
-
Mawiają że to nie jest kłamstwo Na zdjęciu tu ująć tam dodać Niestety Szanowni Państwo Prawidła trzeba ułożyć od nowa Inaczej obleką nas w półprawdy Zmylą wzrok obudzą drwiny I pełne spojrzenie pogardy We własnym lustrze nas nie ominie2 punkty
-
2 punkty
-
dedykuję Lenie2 Każdy ma przestrzeń nienazwaną, choć większość nie chce o niej słyszeć. Zwłaszcza, gdy budzi się co rano, nie słyszą siebie, tylko ciszę. Ale najczęściej kłęby myśli niedokończone niosą wczoraj. Zaś w wyobraźni nędzny wyścig różnych kreacji - żywa zmora. Więc najważniejsze; się wyciszyć. Rozterki serca ciche słuchać, w czystości ducha trzymać myśli. Sam nie wiesz kiedy - masz przeczucia. ps Żyć z przeczuciami - oj nie łatwo! Olbrzymi stres na człeku ciąży. Gdy wiesz, że kogoś weźmie światło, jak mówić, by - do spowiedzi zdążył.2 punkty
-
Ciekawe spostrzeżenie. Nie pkabowałem tego, ale teraz rzeczywiście też dostrzegam pewne podobieństwa. Co do pustyni, to napisałem już powyżej, że zastanawiałem się czy nie za daleko posunąłem się w tym porównaniu. I oczywiście masz rację, na pustyniach też kwitnie życie. Jest też coś więcej, cisza, której najczęściej w tłumie brakuje. Pozdrawiam serdecznie. @Marek.zak1 Wyobraź sobie, że też przemknęło mi to przez chwilę przez myśl. :) Również pozdrawiam. Zgadza się. Również pozdrawiam.2 punkty
-
Bóg mi się przyśnił rozmawiał zemną mówił nie bój się idź swoją drogą Bądź zawsze sobą kłaniaj się prawdą nawet gdy bolą To nic że czasem pobłądzisz przecież to normalność szanuj życie Tylko pamiętaj proszę że jesteś człowiekiem jesteś chwilą momentem które kiedyś zgasną I staniesz u mych bram a ja sprawiedliwie osądzę czy jesteś nieba wart Zaraz po tym śnie gdy się obudziłem pomyślałem dlaczego Bóg mnie odwiedził dlaczego wybrał mnie Przecież doskonale wie że moja codzienność jest inna ona nie myśli o Bogu jest mu daleka2 punkty
-
~~ - promieniejący od niej powab oplótł mnie niczym ramiona ośmiornicy w obezwładniającym uścisku zniewalając serce tłoczące do żył gorącą krew pożądania to nie była miłość duchowa a jedynie samcza chuć domagająca się spełnienia cóż więc mi pozostało oprócz próby uwiedzenia jej podszedłem z pewnym ociąganiem i .. ~~2 punkty
-
2 punkty
-
jak powrócić w tan urazów poodwracać czas na pięcie; zamalować cząstkę twarzy zauważyć siebie w rzędzie; jak zatrzymać brak po ciągu pędzącego wbrew pozorom zacząć chcieć siać o L-Blogu zamiast z upą pić 'wyborną'; jakże odejść gdzie lub dokąd kiedy świty pędzą w poprzek komu darować z pieniądzem biorąc mało chociaż mądrze; jakiż krug prezentem z Tatr'y na przydatność przeczekania przeleciawszy przed teatrem zgniot potrafił wybić łkaniem moja Polsko wśród naj żeniąc nie rozpływaj się; wypuszczaj moim z łaską teł pragnieniom tylko ścieżkę którą wzruszam także rączki u nóg chwiejnych święcić wodą - zamiast winom podosuwać po brzeg wierność aż przesunąć pod Dziewczynę2 punkty
-
wargi gorejące smakują metalem wargi - metalem, wargi - metalem oczy się skrzą jak gwiazdozbiorów harem gwiazdozbiorów harem, gwiazdozbiorów harem język się plącze, potyka i błądzi potyka i błądzi, potyka i błądzi jesteś mi dzisiaj szarlatańskim darem szarlatańskim darem, szarlatańskim darem jesteś mi dzisiaj sitowie i mięta sitowie i mięta, sitowie i mięta utkany mi z marzeń snutych przez dziewczęta snutych przez dziewczęta, snutych przez dziewczęta niech splecie nas dzisiaj siateczka jedwabna siateczka jedwabna, siateczka jedwabna letnia, przejrzysta, cienka i namiętna i złączy nas w jedną zapomnianą marę1 punkt
-
1 punkt
-
bez wyraźnego koloru tylko szary szary szary rzucony na płask nawet na czerń go nie stać1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Tak kiedyś już wspominałaś o tym że wycieczki są kiepskie, ale to było w Grecji. Tutejsi mieszkańcy lubią malować na wszystkim co się da, np na drzwiach. Ładne miejsce i roślinność zupełnie inna.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@andreas na widok Klosa Anna z Grudziądza poczuła wilgoć - nie wokół rondla trafił się jej Jurek co ma duży ogórek teraz przytula małego brzdąca1 punkt
-
1 punkt
-
to ja ten sam z drabiną w kieszeni schody do nieba są dla leniwych przyspieszonym przez dworzec mijam parę chmur i szczęśliwy jestem widząc je gdy wracam w największej kawiarni świata zawsze są wolne miejsca zalane księżycową mgłą jest lampka wina którą dopijesz gdy się spotkamy w twoich oczach nie siebie chcę widzieć lecz odbicie gwiazd bo też są błękitne1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bardzo ładnie. A czy widziałeś oczy stokrotek, gdy gwiazdy w nich się przejrzały? Pozdrawiam.1 punkt
-
@Sylwester_Lasota prowadzę fundację, wcześniej przez lata na swoim. Większość ludzi tylko chce. Daj. Daj więcej. Trzeba najpierw włożyć, żeby móc coś wyjąć. Inwestować - to podejmować ryzyko. Z tym gorzej. W samotności jest tak samo. bb1 punkt
-
@Rafael Marius są plaże na Maderze i to całkiem piaszczyste Caletha i Machico, ale oczywiście biuro nie pokazuje nam tego, tylko to co chcą sprzedać, a najpiękniejsze zakątki ukrywają. Rezygnuję z wycieczek, które mnie nie interesują, a wolę inne miejsca i więcej na to czasu. Także wycieczki objazdowe nie są dobre, lepszy jest pobyt sam w hotelu i dojeżdżanie, bo to wychodzi o wiele taniej i zakładasz tyle czasu ile chcesz. Madera jest bardzo piękna, ale jeździe tam i na własną rękę.1 punkt
-
Ostatni raz widzimy się, Czarny asfalt spija mnie. I tak kończę życia bieg, Zapadam w długi sen. Po mnie został tylko pies, Zagubiony, traci sens. Czeka pod drzwiami, Wciąż szuka mnie. Nie płacz, matko moja Za złotą bramą znajdziesz mnie I cały ból minie, gdy ujrzysz mnie.1 punkt
-
wiatr przetrąca pejzaże w wybudzonej przestrzeni kilka zazielenionych wersów i łąki popielate w zakątkach dzieciństwa nie ma wschodów i zachodów w plenerowej fotografii powracam w przyciasne ubranka wspomnień1 punkt
-
Słońce moje (Ból jest złożony) Piękna dziewczyno (Łzy umierają jak gwiazdy) Dobra miłość (Nigdy nie jest samotna) Twoja dusza (Tylko rany i krzyk)1 punkt
-
1 punkt
-
Dziś się zbudziłem Niespodziewanie W czaszce wołanie "wstań Jarek, wstań!" Oczy otwarte, Sny już zatarte, Myśl, co się nie chce Zmaterializować, pyszczy "wstań Jarek, wstań!" Rękę podnoszę, Co mi zdrętwiała, Jakby nie moja Na twarz mi zleciała... Oj! "wstań Jarek, wstań!" We mnie są trwogi, Czy mi zdrętwiały Też obie nogi? Bo muszę wstać, Pójść się... od... "wstań Jarek, wstań! Po co ten pośpiech, Ten niepokój w trzewiach, To zdenerwowanie, To nagłe wstawanie. Trochę zgaduję, O czymś zapomniałem? Coś przygotować miałem? "wstań Jarek, wstań!" Cień kobiet ujrzałem, Na oczy przejrzałem, Natychmiast wstałem. Uff Jarek, uff, Dzień Kobiet przecież! Za zapomnienie Byłoby wieczne W domu milczenie. Hihi, przynajmniej Przez rok ! Uff Jarek, uff.1 punkt
-
1 punkt
-
Siedzioł poeta na scycie i cóś se skroboł w zesycie. Nikt sie nie dziwił wcole, ze siod na gołyj skole. Kiedy to beło? Nie wicie?1 punkt
-
szorstkie kawałeczki cieńsze od tynku ściany płyną wzdłuż rzeki, wśród pobliskiej polany szare, białe, czarne i bordowe barwią wodę zimną krwistym kolorem wszystkie płyną razem, mimo że osobno mimo, że wydawałoby się kiedyś, że nigdy nie zmokną płyną wszystkie razem, nawet jeśli jest ulewa nawet jeśli każdy z nich niezmiernie ubolewa i pewnego razu, wśród śniegu, zamieci złącza się ponownie, zrodzą się, jak dzieci złącza się w całość, silną i nierozerwalną po okresie rozłamu powstanie, co upadło1 punkt
-
Sobota ... jak dobrze, kołowrotek za mną. Sprawy losowe zawsze w progu, gdy nie mam ochoty się nimi zająć. A może to... ziemia przypomina... kobieto, jeszcze mnie depczesz, więc usuń kamienie z własnej drogi. Usuwam, niektóre kamyki nawet ładne, ale za bardzo uwierały. Na rozdrożu zbudowałam piramidkę, sygnał dla bliskich - nie tędy droga. Ognik przy okazji, niech spali kopczyk zasuszonego wczoraj. Zmęczenie oplata ciało, czas... nieprzekupny stroi figle, ale żyję. Do wyjścia się ogarnę... prysznic, gorące kakao i - koniecznie lustro - o Boże... taka brzydka jak dzisiaj, to ja jeszcze nigdy nie byłam. styczeń, 20251 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne