Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.02.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. ma chronić być naszym szkiełkiem i oknem otwartym na łakome dałeś się ponieść im bliżej wszechświata tym cieplej — między nami światło porusza się z dziką prędkością otwarte na łakome dałam się ponieść słońce skraca odległość między nami szkiełko i okno zamknięte przed wiatrem ma chronić
    9 punktów
  2. trudno w to uwierzyć zaakceptować też nie można nic naprawić gdy wiesz że jest jak jest odeszły słowa chciane wiosenną ścieżką już choćbyś oddał wszystko nie wydarzy się cud a jeśli tam pod niebem gdzie księżyc gwiazdką lśni spotkam śliczną ciebie więc pozwól się choć śnić
    7 punktów
  3. las przestał już ze mną rozmawiać chociaż progi są jego zasługą mam wiele imion jak większość ludzi nie czyni mnie to człowiekiem ani dębem na uboczu wiatr jest wszędzie czasem warto posłuchać hałasu
    6 punktów
  4. Gdy staliśmy tak na wprost kasy złapałaś mnie na chwytaniu się za serce ze strony gdzie serca jest brak Opuściłaś więc ramiona znacząco że wiesz z kim masz do czynienia zatem wytłumaczyłem, że niewiele we mnie z władczych rzeczy na chwilę odetchnęłaś z ulgą dosadnym westchnieniem zaraz oniemiałaś - wzrok pytał dlaczego? Odparłem, że cię miłuję, miłuję aż za bardzo nawet ale ale ale ale w sytuacji gdy nie wiem jak kochać (miałem w tym niezłych anty-nauczycieli) I stąd właśnie zupełnie nasza źle dobrana w emocje i uczucia komedia romantyczna utkwiła w ogromnym pustostanie braku udanego happy endu (przyznaj, że i ciebie ucieszyło to nie całkiem troszeczkę) A między nami został słodko – słony karmelowy popcorn We współpracy z poetką Tylko Jestem Ona Warszawa - Stegny, 14.02.2025r.
    6 punktów
  5. zawęża się pole rażenia nie widzę pod światło wyczuwam – poszerza się krąg oparzelin w grymasie from Glasgow nie wierzę w głód trwania po zmierzch człowieczeństwa
    5 punktów
  6. Zryw (tytułowy paczwork4) Nie - wiersz, to tylko wiadome ości. No i jaka ze mnie oszczędNusia - na karcie debet, feromony w uśpieniu, a e-cho-tyk-tyk nie działa. Ty - Moon, dodaj otuchy, pomimo, że zmarszczki, że pływy wokół , a co wtorek szadź na powiekach. Świat dziwny jest, de-presja, listopad, czyli je-sień, Wtedy gdy grudniowo, tam - w poczekalni, nieustannie popołudniowe odwiedziny, zza drzwi niesie się - następny, niczym echo(w)lasku, a tu w ogródku - piórko i żalki - wieczna sinusoida. Taka... nienormalność, czyli kuchenna norma. Człowiek gubi kokardy. Ciszo... przygasa dzień, już zmierzcha, rzekom się marzy czysta woda, a mnie - planik. Obok domu linia przesyłowa, na niej kruk i.. sikorka.? W zegarze zdechła kukułka, na dodatek... szlag trafił lodówkę - a kysz różnicom... Jutro posadzę żurawki i krzyknę - zielono mi, (po)lubię wreszcie piątek i sobotę, bowiem... lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. luty, 2025
    5 punktów
  7. Jak to jest umrzeć po kryjomu? Zaszyć się w kącie ciemnej piwnicy Obrastając kurzem powoli Umierać, umierać w tajemnicy Jak krzesło ostatnie z kompletu Leżeć naiwnie pod starym kocem Na wielką krzesłową paradę Czekać cierpliwie, czekać zaproszeń Być pamiątką niepamietaną Co to nikt nie wie gdzie się podziała Być potrzebnym po raz ostatni Przerwę mieć krótką od umierania Jak to jest umrzeć w samotności? Robiąc zakupy, jadąc pociągiem Na złość wszystkim bez zapowiedzi W świetle ekranów, wyfrunąć oknem
    4 punkty
  8. nasłuchuję wiosennych szeptów wybudzonym pąkiem w słońcu przylatujesz pierwszym ptakiem chcę twojego gwarnego śpiewu
    4 punkty
  9. Biały puch na przedwiośniu zaskoczył radośnie, gdy szarzyzną zmęczona już ziemia. Drzewa pięknie przyodział - tylko zmarznięta woda, a tak wiele w chwil kilka zmienia. Krzewy iskrzą srebrzyście choć brak na nich liści, wyglądają niezwykle uroczo. Śnieżek skrzypi pod butem, uśmiech przyniósł nam luty. Znów pomysły pod czapką się tłoczą. Dziękuję za inspirację @Manek:-)
    3 punkty
  10. przyszła raz plotka do pana szewca uszyj mi proszę śliczne wygodne buty z językiem na sznurowadła postanowiłam nosić się modniej bo słuchy chodzą i noszą wieści przeważnie szeptem z ucha do ucha w butach bym zaszła prędzej i dalej a świeższe będą możesz zaufać szewc był poczciwy chociaż nerwowy zaklął pod nosem po czym wziął oddech na co ci buty próżna robota szybciej powrócisz niźli zawiążesz też mi zachcianka zmiataj stąd zaraz ty ploternico zołzo przebrzydła nie kręć mi tutaj że nogi bolą przecież od zawsze latasz na skrzydłach nie masz co robić znajdź sobie pracę fora ze dwora dyskusji dosyć już z dwojga złego lepiej się drapać żegnam natenczas idź pchły roznosić
    3 punkty
  11. wszystkiego mogę się bać ale nie siebie bo to ma inną twarz wszystkiego mogę się bać ale nie swoich myśli dla nich umiem czas kraść wszystkiego mogę się bać ale nie swego cienia przecie on jak brat wszystkiego mogę się bać ale nie miłości ona mym horyzontem wszystkiego mogę się bać ale nie przyszłości która ma wiele drzwi wszystkiego mogę się bać ale nie własnej śmierci ona mą prawdą wszystkiego mogę się bać ale nie starych drzew w nich życia sens wszystkiego mogę się bać ale nie słońca i gwiazd toć to poezja wszystkiego mogę się bać ale nie dalekiego które tak blisko wszystkiego mogę się bać ale nie Boskiej rady by uczciwym być
    3 punkty
  12. do mgły tęczy zachodu się przytulić poczuć ich delikatność a jak się uda porozmawiać z nimi przekonać je że są dla nas cenne by nie znikały upiększały chwile nie na krótko na więcej
    3 punkty
  13. szmer to tylko ocieramy się o siebie nie pośród gwiazd a w szarej rzeczywistości czasem człowiek wtula się w mój wzrok przypadkiem odmieniam każde spojrzenie (nie) potrzeba wrażliwości
    3 punkty
  14. @andreas Dlatego spotkaliśmy się na skale, między Wenus i Marsem. @Domysły Monika @Nata_Kruk @Kwiatuszek @Rafael Marius Dziękuję bardzo, pozdrawiam.
    3 punkty
  15. przeszukuję szafę żeby znaleźć tę jedną wyjątkową na dzisiejszy wieczór rubinowa szminka na ustach powieki błyszczą jak złoto maluję rzęsy kolorem twojej koszuli noc tańczy dla nas burleskę prywatny pokaz kokardki wstążki biodra pośladki ręce zachłanny wzrok obraca w popiół sukienkę powolne ruchy biodra pośladki i ręce sól na języku szybciej mocniej więcej
    3 punkty
  16. Tyle lat, ty i ja. Ja i ty? Tak, to my:).
    3 punkty
  17. ~~ Ułan (na koniu) wjechał wprost do baru - potrącił przy tym biesiadników paru .. Rwetes się zrobił zbyt wielki; wokół latały butelki - pan barman z wrażenia dostał udaru .. ~~
    3 punkty
  18. W bezsenne noce Gdy w sercu zakwitnie dobro Czas na trochę miłości Przywitam ją Z otwartymi ramionami Jak ciepły wiatr Witający brzask A cały ból zniknie W mgnieniu oka I wszystkie rany się zasklepią Jakby nigdy nie istniał dzień
    3 punkty
  19. To mówię wkoło i ja to wiem: Miłość mnie więcej nie zniewoli: Miłość jest podszyta złem Miłość to ścieżka do niedoli. Długo to wiem, ode mnie się ucz, W tym na doświadczeniu mi zbywa: Serce swe skryj, drzwi zamknij na klucz. Na łzach kochanków piekło pływa. Serce oddasz, na jęki męki; I idiotka z ciebie zupełna! Nie przykładam do tego ręki; Tu moja książka, a tu wełna. Spójrz! Tam młodzieniec oczekuje, Rosły, śmiały, patrzy wesoło. Czy ja u diabła się przejmuję Tym co wiem i co mówię wkoło? I Dorothy (walentynkowe pyszności z przeszłości): This I say, and this I know: Love has seen the last of me. Love's a trodden lane to woe, Love's a path to misery. This I know, and knew before, This I tell you, of my years: Hide your heart, and lock your door. Hell's afloat in lovers' tears. Give your heart, and toss and moan; What a pretty fool you look! I am sage, who sit alone; Here's my wool, and here's my book. Look! A lad's a-waiting there, Tall he is and bold, and gay. What the devil do I care What I know, and what I say?
    3 punkty
  20. masz w zakamarkach duszy jastrzębia i kota jak ja ten pierwszy z wolna krąży nad powidokiem każdy podmuch kontruje lekkim skrętem statecznika majestatyczny lot w krotochwili ta druga na cienkich filarach z gracją ostrej brzytwy stąpa od niechcenia i niedopatrzenia chwyta serce prosto w szpony nie przestaną się bawić zanim będą syte
    2 punkty
  21. Jak to fajnie się obudzić zobaczyć kolejny dzień ujrzeć coś miłego uśmiechnąć się Jak to fajnie się obudzić nie widzieć gorszego rozmawiać z kimś kto rozumie Że fajnie jest się obudzić spojrzeć w lustro wypić małą czarną i dalej żyć
    2 punkty
  22. nie raz spoglądał na słońce być takim jak ono myślał z zazdrością to nierealne chociaż ... dziś przejrzał dziś uwierzył w siebie pamięta przechodniów patrzących w zachwycie na niego szepczących słowa podziwu jakie to miłe odnaleźć siebie nie być ... tłem lubię go takim a ja czy we mnie drzemie blask 2.2025 andrew Sobota, Już weekend
    2 punkty
  23. Samodzielność w dokonywaniu wyborów. Informacja o stanie cywilnym. Niezależność w podejmowaniu decyzji. Gotowość do poznawania siebie. Integracja myśli i działań. Ekspresja. Lektura życia.
    2 punkty
  24. Słowa zapisane na wietrze Prawda objawiona na drodze Życie lekkie jak piórko I nocna podróż w głąb lasu
    2 punkty
  25. -Mistrzu, czy zakochani powinni mieć święto? -Nie sądzę, bowiem dla nich świętem jest codzienność, a dla tych bez miłości, takie świętowanie byłoby przypuszczalnie przykrości sprawianiem. Przecież dzień świętowania bogatych, czy zdrowych, smuciłby biednych i tych, co męczą choroby. więc swoje szczęście lepiej zachować dla siebie, bo się może odwrócić, a kiedy, nikt nie wie.
    2 punkty
  26. @violetta Bardzo lubię taką zimę, a tak mało jej u nas ostatnimi czasy. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @Alicja_Wysocka Czapeczka obowiazkowo z pomponem;-) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @EsKalisia Miło mi, że wiersz trafił i się spodobał. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:-) @Rafael Marius To pierwszy tak obfity śnieg od kliku lat i o dziwo leży powyżej 24h :-)))) Dziękuję i pozdrawiam! @mariusz ziółkowski Może to ten sam las? ;-) Świat nasz mały czasem się okazuje, a ja dziękuję i pozdrawiam serdecznie! @Leo Krzyszczyk-Podlaś Miło mi:-) Dziękuję bardzo i pozdrawiam! @Nata_Kruk Ten spacer obudził gdzieś moją śpiącą od jesieni wenę:-) Fajnie, że się podoba. Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam! @Manek Bardzo Ci dziękuję i za komentarz i za serduszko, a najbardziej, że dzięki Tobie wybrałam się wreszcie poszukać mojej weny. A ona w lesie pod śniegiem chciała czekać do wiosny haha. Pozdrawiam!
    2 punkty
  27. czas biegnie przed siebie tylko planeta kręci się dookoła kto błądzi kto wraca pamięta tylko droga
    2 punkty
  28. @Robert Wochna@Leszczym@Laura Alszer dziękuję za serduszka i pozdrawiam
    2 punkty
  29. Inaczej i krótko mówiąc – liryzm wandalizatoryzm (pojawiaj się proszę w moich usiłowaniach czegoś napisania). Warszawa – Stegny, 09.01.2025r.
    2 punkty
  30. Dlaczego mam się nie gniewać jak czuję złość Krzyczę. Słyszysz mnie? -Przytulić? Nie bardzo. Daj laleczkę vo-doo pobawimy się razem w diamentowy haft; Zostaw mnie! Kłębi się chaos; nieoczekiwany, niechciany. Skąd? Bo walka o przetrwanie nie może wypełniać całego życia; nie mogę walczyć o życie, ono przeminie, zostanie spokój.
    2 punkty
  31. kiedy otwieram ostatnią szufladę oczy zamykają się same bo przecież Bóg nie powiedział który świat skończy się pierwszy nie dawaj mi więc kolejnej szansy nawet gdybym urodził się ponownie
    2 punkty
  32. Niechaj tłoczą się żwawo Wciągaj na nić złotawą A naszyjnik powstanie uroczy Muza ucałowała Wyszła twórczość wspaniała Uśmiechają się także me oczy
    2 punkty
  33. Komuno wróć wspomina często towarzysz z Wólki to cudne życie z czasów Gomułki pełne haseł i idei pełne wiary i nadziei dobrze że puste były choć półki Genetycznie stwierdził genetyk spod Hanoweru że jego wiara równa jest zeru szukał więc dawcy DNA który to Boga w sercu ma myślał o członkach PZPR-u
    2 punkty
  34. Dobrze napisane. Jest w tym jednak jakiś paradoks - ujęte w przemyślane, dobrze ułożone zdania tematu, który ze swej natury jest przygnębiający, pragnie pozostać w cieniu. Złapałeś mnie w pułapkę! Czytając wyszedłem kompletnie poza wiersz, albo raczej on sam w rytmie kolejnych fraz wyrzucał mnie poza kontemplację treści i formy. I tak stoję tu obok i widzę samego siebie upajającego się pięknym utworem... o śmierć w ukryciu, w samotności - zostaje ona ogłoszona, wystawiona na pokaz w świetle dobrze ułożonych metafor. Dawno nie trafiłem na wiersz, który wywołał u mnie takie emocje.
    2 punkty
  35. @Kwiatuszek dziękuję
    1 punkt
  36. @andreas Dziękuję
    1 punkt
  37. @Wiesław J.K. Wszystko zależy od nas samych, bo: to my jako osoby piszące i komentujące kształtujemy poziom, zaraz panu powiem: zanim tutaj znalazłem sobie miejsce, to: publikowałem na Poezji Polskiej - zostało mi zablokowane konto bez żadnego uzasadnienia - nikt nie odpowiadał na moje e-maile, byłem jak Jurand ze Spychowa przed zamkiem krzyżackim, potem: na Nieszufladzie - wyrzucił mnie Jacek Dehnel, najwidoczniej zabolało go, iż wypunktowałem go i to bardzo ostro, wszyscy się go bali, ostatnio: na Opowi.pl - też zostałem bezprawnie wyrzucony, niech pan tam zajrzy - to tak naprawdę portal polityczny, publikowałem jeszcze w Krytyce Literackiej - pan Tomasz Sobieraj drukował moje teksty. Łukasz Jasiński
    1 punkt
  38. @Leszczym - to dla mnie ciekawe: dlaczego 4 się ostatnio akcentuje?
    1 punkt
  39. Ładnie Łukasz Jasiński
    1 punkt
  40. .. mnie w takiej kolejności.. lepiej wybrzmiewa. Do myśli.. ślę.. :)
    1 punkt
  41. Opisujesz życie.. swoim specyficznym językiem, czasami mi "ciążą" te rozciągnięte zdania i sposób budowy niektórych stwierdzeń, aż odruchowo sięgam do szufladki z.. nożyczkami i tu np. wycięłabym trzy "ale", bo po co aż tyle. Pozdrawiam.
    1 punkt
  42. U każdego to w sumie wygląda tak samo: rodzimy się w snach i nocą, umieramy - wraz z każdym trzeźwiejącym rankiem. Zawsze tak jest, że "świat nie istniał," zanim "ten konkretny człowiek" się na nim nie pojawił. Urodzony w czepku mały wszechświat. Ja i ty - każdy - z gołą głową. Róg obfitości sypie piaskiem w oczy. Znasz to? Stary numer. Zadzwoń. Promień księżyca, jutrznia, herbata czytającą gazetę... Lustro z hartowanej stali, krystaliczny glob: TY. A teraz następuje wielokropek. Ciesz się nawet i smutkiem, bo to on cię sprawdza, testuje, jak silną jesteś radością życia. Radość to kobieta? Więcej: nadzieja też? Rozpacz? Nienawiść?! Powinni wtrącić je wszystkie do więzienia za fanatyczne propagowanie feministycznych wartości. Żaden smutek nie będzie żył dłużej niż ty, pamiętaj. Smutek to mężczyzna: złam szóste przykazanie. Bycie? Na drugim krańcu ziemi robi odwadze niepoważne zdjęcie na tle niebieskiej cegły... Rumieniec. Siena palona. Znasz to? Pod banderą niedostatku ... Wyjdź ze sobą poza siebie. Napal w piecu. Na ścianie zastygły urodzinowy tort i pełen spichlerz słońca... Składam broń. Do modlitwy. Dłonie.
    1 punkt
  43. W czasach zimnej winy narozstrojone termometry szaleją, ach szaleją i wariują i wirują od gorąca. Warszawa – Stegny, 07.01.2025r.
    1 punkt
  44. @Leszczym ;) dzięki @Czarek Płatak :) Podziękowania
    1 punkt
  45. 1 punkt
  46. @Leszczym Wiersz dobry - szczególnie tytuł zimna...
    1 punkt
  47. Moim skromnym nic nie znaczącym zdaniem budujesz tu całe opowieści, wpisujesz morał, zestawiasz - tu nie ma chwili. Jednej, krótkiej. I tak w każdym jednym. Figielkom nie ma końca - To są miniatury :) Wcale nie twierdzę, że to zły kierunek. Chciałabym chyba jeszcze zobaczyć walenie w swoim naturalnym środowisku. I tak, żeby mnie nic nie chciało zjesć, ani osób bez których nie wyobrażam sobie takiej podróży :) Chyba Ty też :) Wogóle, wyobrażanie sobie czegoś pozytywnego przez swoje działanie, to chyba bardzo dobry kierunek. Pomyślności.
    1 punkt
  48. Takie ładne, bardzo!
    1 punkt
  49. - Oj, Aga - powtórzył i westchnął. Przymknął na chwilę oczy, czego widzieć nie mogłam, ale domyślić się - już tak. Westchnął ponownie. Drgnęłam mocno. Do tego stopnia, że na pewno odczuł moje drgnięcie. - A więc lękasz się - zaczął wolno - powiedzieć mi to, co powiedzieć zaplanowałaś. Na tak krótko starczyło ci zdecydowania? Czy to moja energia, odczuwana przecież przez ciebie spowodowała, że ową determinację w ostatnim momencie sobie darowałaś albo odpuściłaś? Będąc pewną, że domyślę się wszystkiego? Po raz kolejny w ciągu tych niewielu minut poczułam, jak lodowacieje mi serce, ściśnięte zimną dłonią strachu. I po raz pierwszy, że mam ochotę zerwać się i uciec. Powstrzymałam się jednak. - Jerzy... - odparłam, cicho i z trudem. - Ja... proszę... posiedźmy tak jeszcze... w ciszy. Dobrze? Poczułam, że przytakuje. I że jego dłoń, przeczesująca mi włosy, przesuwa się po mojej ręce i, odnajdując moją dłoń, zamyka ją w łagodnym uścisku, a usta - moment później - całują wierzch mojej głowy. Uścisnął mi palce trochę mocniej, nim zaczął mówić. - Wspomniałaś mi o twoim byłym, jak potraktował ciebie i waszego synka. Napomknęłaś, że podejmując dwie prace jest ci po prostu cieżko. Powiedziałaś, że zdarza ci się padać ze zmęczenia i opuszczać w pracy jedną z weekendowych zmian, chociaż wtedy właśnie możesz zarobić większe pieniądze. Podsumowując: potrzeba ci więcej czasu i odpoczynku. A jest to możliwe w tylko jeden sposób. Spróbowałam wykrzesać z siebie jak najwięcej zdecydowania. Wyszło mi średnio. - Jerzy... - cholera, czemu tak trudno mówi się ze ściśniętymi gardłem i sercem? - tylko mi nie mów, że ty... że ty chciałbyś... że zgodziłbyś się. Przecież... przecież to jest za proste. To niemożliwe. Nie mogliśmy tak na siebie wpaść, o, właśnie teraz, w - wygląda, że w najbardziej odpowiedniej dla mnie chwili - i... Odniosłam wrażenie, że uśmiecha się lekko; w każdym razie wydało mi się, że na tyle, na ile go znałam, po prostu powinien się uśmiechnąć. Ale powtórnie mocniejszy uścisk jego dłoni na mojej wrażeniem nie był z pewnością. - Aga... - powiedział cicho, jeszcze bliżej przygarniając mnie do siebie. - Niemożliwe? Za proste? A jednak właśnie się dzieje. Jak sama widzisz. Co zaś tyczy się tego, czego ja chciałbym... Zmieniłam pozycję i uniosłam głowę, aby widzieć jego oczy. - Równie ważnym wydaje mi się to, czego ty chcesz. Warszawa, 5. Lutego 2025
    1 punkt
  50. - Przez-tydzień - słowa przezeń wypowiadane były tyleż spokojne, ileż chłodne - nie-znalazłaś-chęci, aby do mnie napisać?? O czas nie pytam, gdyż każdy ma go tyle samo: dwadzieścia cztery godziny na dobę, tych ostatnich siedem w tygodniu i średnio trzydzieści w miesiącu. Miałaś go wystarczająco. Zaglądałaś do Messenger'a, bywałaś na Facebook'u - widziałem. I? Przygotowałam się na przyjęcie jego uzewnętrznionego gniewu i na jegoż przełknięcie - w pełni świadoma, że sobie zasłużyłam. Ale przyjąć odeń chłód, ukryty za spokojem, było mi znacznie trudniej. Usiłowałam utrzymać podniesioną głowę i nie opuszczać spojrzenia. Nie było mi łatwo. Z pewnością czuł to. Widział. - Oj, Aga... - popatrzył na mnie chłodno. - Musisz być taki spokojny? - przeleciało mi przez myśl. - Wyjdź wreszcie zza tej maski! Zrzuć ją! Zezłość się na mnie! Podnieś głos, krzyknij! Nie rozumiesz, że jest mi cieżko? Przykro? Smutno? Wiem, że ci zawiniłam! I że nie wiem, co teraz powiedzieć, bo mam nic na swoje usprawiedliwienie? Musisz, stojąc i spoglądając, przygniatać mnie tym twoim spojrzeniem? Tym chłodem i spokojem? Jerzy! Ja... Kto wie, może zobaczył w moich oczach te wszystkie niewypowiedziane słowa. Bo podszedł i usiadł koło mnie. Blisko. Tuż obok. Przez moment odnosiłam wrażenie, że zbyt blisko. Dłuższą chwilę trwało, nim wziął mnie za rękę. - Rozczarowałaś mnie... - powiedział półgłosem, w którym rzeczywiście poczułam rozczarowanie. Ścisnął moją dłoń trochę mocniej. Obróciłam głowę w jego stronę. - Dlaczego? Mało brakowało, abym zerwała się z miejsca. - Czego ty chcesz ode mnie... - chciałam powstrzymać te slowa, ale wyszeptały się same. Może właśnie dlatego, że między nami wszystko było jasne. Oboje wiedzieliśmy, czego od siebie oczekujemy i czego potrzebujemy. Żeby mi tylko było tak łatwo, jak jemu! Zadeklarować! Powiedzieć: "Chcę być z tobą. Zaufaj mi chociaż trochę na początek." - Nie, wcale nie było mi łatwo spotykać się przez te dni z twoim milczeniem. Nie zauważyłaś, że i mi zależy? Że czuję? Wydało ci się, że nie czekam? Albo że zwodzę cię w jednym tylko celu? Westchnął. Znów schowałam się za ciszą, nie mogąc wydobyć słowa. Chyba też uznał, że wystarczy słów. Objął mnie i przyciągnął do siebie. Pogładził po włosach i pocałował w policzek. Powoli, bardzo powoli, oparłam głowę na jego ramieniu. - Jerzy, posiedźmy tak... - szepnęłam. Warszawa, 9. Lutego 2025
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...