Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.08.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. przez wieki myśleli, myśleli, myśleli dlaczego? dlaczego? dlaczego? umierali a potem rodzili się i znów myśleli, myśleli, myśleli dlaczego? dlaczego? dlaczego? ptak śpiewa kwiat kwitnie a dziecko śmieje się dlaczego? dlaczego? dlaczego?
    7 punktów
  2. w lesie nie ma zbytecznej zieleni brakuje tylko kilka wersów promieni słońca świat wędruje po drugiej stronie rzeki przez most turkoczą kolory aut we wszystkie odcienie prędkości cisza ukryta w zaroślach prawego brzegu przytula rozrzucone wiersze przysiedliśmy na skraju kartki cień odlatujących wspomnień spłoszył nasze słowa
    6 punktów
  3. na mokrych liściach dwa srebrzyste grona gdzieś wezbraną rzeką wiodą nurty bezczelne krągłościami brzegów do otchłani bursztynowego morza a horyzont w objęciach burzy coś jakby światło natchnienia niczym złotoskrzydła ćma na pajęczej sieci cicho szepce requiem dla lata
    5 punktów
  4. ona mu daje zupy na talerz właściwie raczej nalewa a on jej mówi nie żałuj ależ ja bym ci nalał do pełna ona mu daje nieźle popalić gdy wraca trzeźwy nad ranem szarpie za gajer po łbie go wali i pyta czym tak ściorany ona mu daje przez szparę znaczek a on jej drobne monety chcieliby pewnie nieco inaczej lada pomiędzy niestety ona mu daje odlecieć chwilę on jej od niego odpocząć wkrótce się jednak telefonicznie znowu ze sobą połączą ona mu daje wciąż do myślenia a on się wcale nie broni jednak go gubi złudna nadzieja że myśli tylko tak o nim ona mu daje wcisnąć się w korku zwiększając celowo odstęp on jej nie ufa bo takim tłoku wywietrzył jakowyś podstęp ona mu daje drzwi otwierając wstąpić na chwilę do środka wkracza ochoczo nie przeczuwając że dziś jej męża tam spotka ona mu daje przejechać przejazd wysoko podnosząc szlaban a on się jakoś niemrawo zbiera bo prawda znowu jest naga w telefon zajrzeć ona mu daje a on jej czasem w swój laptop całkiem niezwykłe to obyczaje bo się zdarzają dość rzadko ona mu daje wciąż do myślenia wcale go za to nie chwali że ciągle pisze onamudaje że się tak do nich zapalił ona mu daje a on nie bierze taki już z niego poeta jest zakochany kocha najszczerzej ale dziewczyna wciąż nie ta ona mu daje jak z Mickiewicza słodkie czerwone maliny a on je zjada i tylko wzdycha tęskni do innej dziewczyny ona mu daje w cichości boru smakować ust jej jagody a on nie czując żadnych oporów szuka już nowej przygody ona mu daje gdzieś w szczerym polu orać i redlić bez końca a on tak mruczy w farmerskim znoju chyba mnie ma za zająca ona mu daje poczytać wiersze dla wszystkich dostępne w Necie a on naiwny jak dziecko wierzy że jest jedynym na świecie ona mu daje chwilę wytchnienia właśnie wysłała komentarz pisał nowego onamudaja i myśl mu znowu uciekła ona mu daje zajrzeć na warsztat aby dopieścić jej pomógł a on jej na to sama ugłaskaj razem dojdziemy do sromu ona mu daje przy samochodzie naprawić małą usterkę a on po wstępnym auta przeglądzie znacząco na cennik zerka ona mu daje dyplom do ręki i gratuluje sukcesu a on się cieszy że koniec męki chętnie odbiera dość wesół ona mu daje kopa na drogę by nabrał więcej rozpędu a on jej na to szybciej nie mogę już robię za dużo błędów ona mu daje znać że wystarczy on się dopiero rozkręca i tak naprawdę kochać ją chciałby a ona tylko jak w wierszach ona mu daje dostęp do danych a on jej hasło do konta może to mąż jej albo kochanek a haker wszystko podgląda ona mu daje gdy noc nastaje przejechać ciemną doliną on chętnie wjeżdża wpada po szyję w dolinie owej zaginął ona mu daje dwie rękawiczki on jej niebieską maseczkę może coś właśnie razem skończyli lub nie zaczęli nic jeszcze ona mu daje ściągać z zeszytu on jej pod ławką wskazówki może wnet razem dojdą do szczytu albo nie zdadzą klasówki ona próbuje pobrać film z Sieci on jej pomaga w tym zdalnie a przy tym ściąga wszystko jak leci żeby nie było banalnie ona mu daje korepetycje on jej maleńki banknocik chociaż obrasta w wielkie ambicje niestety znowu coś sknocił ona mu daje lekcję fizyki on jej nie może ogarnąć niestety była trochę przy kości i przyciskała za bardzo ona mu robi wykłady z chemii gdy on się cały gotuje menzurkę chciałby zbadać do głębi lecz ona truje i truje ona mu daje na eksperyment z cichą nadzieją swą zgodę a on nalewa szczęśliwy chwilę jak zwykle do kwasu wodę ona mu daje polatać chwilę maleńkim swym samolotem wystartowali chwilę latali pojęcia nie mam co potem ona mu daje małą łódeczką popływać malutką chwilę on się rozbujał za bardzo nieco zmoczył się przy tym i tyle ona mu daje podwyżkę małą dość dużą premię do tego bo mu ostatnio jakoś nie staje nie starcza do dziesiątego ona mu wałkiem daje po głowie, a on jej wyrywa kłaki ale przenigdy nikt się nie dowie jak do tej mogło dojść draki ona go leje wałkiem po głowie a on jej kudły wyrywa oby to była bajka zmyślona lecz to historia prawdziwa ona mi daje do zrozumienia że czas już kończyć głupoty więc się odrywam od komputera i biorę się do roboty ona mu usnąć daje spokojnie mrużąc niebieskie swe oczy co się nurzają w marzeń krainie i życzy mu dobrej nocy
    5 punktów
  5. wschód ponad tunelami siatka powstrzyma deszcz a ludzie których uwolnimy pozostaną dzicy ku śmierci popycha mnie ziemia ogień wstający z podłogi mówią można zabijać zwierzęta przecież nie mają duszy pobierz przedestyluj mój niepokój zostawiam wam mój niepokój wam daję niech wygląda na wypadek nadaremne samobójstwo miało miejsce dwa tysiące lat temu boże moim zostań grobem a się w tobie rozłożę
    4 punkty
  6. w późnym wschodzie jestem ciepła i łagodna mleczną mgłą otulaj rosą spłynę na brązowiejącym tobie - trawie i ostatnich polnych kwiatach dla kolorowego marzenia
    4 punkty
  7. Nad rzeką grzaliśmy Na plaży Której już nie ma Nasze nagie ciała Chwilą, co trwała Kruchą równowagą Tego co było Tego co być może I czego nie będzie Słońce pieściło Me piersi Twym uśmiechem Krople wody Po skórze sunęły Pod Twym wzrokiem Ślady naszych stóp Piaskiem rzeźbione Rzeka zamknęła Pod sobą Zachłannie Na zawsze
    4 punkty
  8. Rada (p)osłów się zebrała nad ustawą debatowała która miała uregulowac czy malarz może malowac na płótnie gołe babki czy tylko ich pośladki bo twarz każdy rozpozna a po dupie nikt nie pozna.
    4 punkty
  9. Czy ty mnie trochę… Czy ty mnie, choć trochę… Powiedz… Albowiem jakieś to wszystko milczące. Utopione w piskliwej ciszy. Czy ty mnie… -- już nic? Już niczego nie żądasz, nie pragniesz... Jakie to wszystko chropowate. Mosiężne klamki pokryte zielonkawym nalotem. Ściany pokryte kurzem, pyłem przeszłego czasu. Obrazy. Podłogowa klepka… Świece dopalają się na lastrykowych parapetach. I drżą w nerwowych podmuchach nocy. W echach pustych pokojów W długiej amfiladzie wejść i wyjść. W przedpokojach… Tak tutaj jakoś w tej nieustannej metamorfozie snów. W tym kłębowisku oczekiwań i majaków. Enigmatycznych symboli. W tych okrytych zasłonami gestach… Ktoś tam stoi. Albo coś. Przyczajone… W podmuchach wiatru jedynie czeluść nieujarzmiona. I nic. Jedynie nic. Albowiem nic… Więc, co takiego przymila się do mnie poprzez skrzydlate cienie? I próbuje wskrzeszać ulotne chwile? Poprzez nawoływania w pustym domu... Moje? Nie moje? Niczyje… Deszcz bije o szyby dużymi kroplami. Rozpryskuje się na rozmazanej częściowo masce klauna, kiedy wystawiam do nieba zatarte w połowie, umalowane na czerwono usta. Rozbawione do szczętu. Do tej błazeńskiej przesady. Ten uśmiech już przemijający, w który wiatr napływa ciepły. Skrzypią kasztany, strzeliste topole. Szeleszczą jak w gorączce trawy gładzone niecielesną dłonią… Kiedy coś się przeinacza w tym szmerze, w gorącym oddechu. W rozognionej rzeczywistości tętniącej ogniem kwiatów. W sześcianach powietrza… W nieskończonych wariacjach na ten sam temat. * Gdzieś idę nocą. Idę ulicą. Znowu idę. Wiecznie. I wiecznie mi tęskno do ciebie. W pełnej melancholii uciekam od siebie. Zapuszczam się w szum samochodów, goniąc nie wiadomo dokąd. W świetle latarni. W nocy dżdżystej. Ciepłej, bądź księżycowej. Trzymam ciebie w ramionach. Poprzez próżnię dotykam twojej twarzy. Nie czuję jej, lecz widzę, ale tak jakby przez szybę. W smugach mijających reflektorów. W lśnieniach i błyskach. I w jakiejś zdefragmentowanej formie. W ułamkach umykającej wciąż całości. W spływających kroplach padającego deszczu. W zniknieniach i zjawach. W ciągłych powtórzeniach… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-08-31)
    4 punkty
  10. Pływały panie latem w Sekwanie. Z brzegu Francuzik spoglądał na nie. Gdy wyszły na brzeg, to rzekł: Niedobrze. Mi chyba więcej nigdy nie stanie.
    3 punkty
  11. wiatr jesień rozebrał stoi golusieńka stoi zapłakana zobaczył ją strach oddał swą kapote oraz szal mówiąc nie martw sie ja sobie jakoś radę dam pójdę do lumpeksu kupie sobie tam używany frak jesień uśmiechnięta powiedziała dziękuje miły z ciebie dziad
    3 punkty
  12. wczoraj miałem udany dzień świeciło słońce horyzont był na tak smutek i żal pukał nie do moich drzwi żona się uśmiechała czyli było w sam raz chleba nie brakowało smakował kawa wczoraj miałem udany dzień a co dziś przyniesie tego nie wiem oby nie było gorzej niż wczoraj który cieszył tak moi mili wczoraj był udany a po nim fajne sny
    3 punkty
  13. Biegliśmy na oślep - nadziejni a głupi "Solidarność" - za nogą noga cała biała i taka sama czerwona. Uwierzyliśmy w nią - jak w Ewangelię Z Rzymu Papież błogosławił. Dzwon Zygmuntowski dudnił. Pięknie było w sklepach puściejących do półek gdzie z szyderczym chichotem Bieda cała roztrzęsiona Lecz wąsaty elektryk kapusia wywalił język Przyszła moda na Polskę teraz znów Białoruś której życząc najlepiej chwilowo nie wesprę - Śmierdzi mi lewym gównem 29.08.2020
    3 punkty
  14. * * * słoneczny relaks motyle kąpią skrzydła bukszpany w tęczach * * * myśli pomiędzy spojrzenia na parkingu gest zaproszenia sierpień, 2024
    3 punkty
  15. w niewielkim ogrodzie na skraju serca mego gdzie księżycowa ziemia i morze jednością pełnosć wraz z cierpieniem stanowią wyłania się róża biała której niewinność zachwyca porażając naraz i wzrasta jakby z niebiańskiego puchu po bezkresie marzeń jedyna jest taka nowa Diana lecz ów kwiat piękny we wszechwieczność czasów nie wierzy i omszałość chłonie łapczywie przeminie jak wszystko przemknie w rydwanie uczucia pierwszego
    3 punkty
  16. @Hiala Tak, wybaczy, ale jak zrobi swoje Miłość chce pozostać miłością To naturalny pęd do życia @andrew Dzięki za uwagi, zaraz poprawię Miło mi Cię tu wiedzieć @Bożena Tatara - Paszko Dziecko to dla mnie coś nowego. Nieopierzonego. Jakaś nowa idea. Jakieś nowe przekonania. Które szkodzą miłości. Bo czasami to nowe, nie jest miłości na rękę. Psuje ją. Inna sprawa, "dziecko" charakteryzują dziecinne zachowania. I właśnie wiele nowych poglądów czy praw wydaje się być dziecinna. Przynajmniej ja tak to widzę, ale każdy uważa co wyczyta. @Marek.zak1 A podobno tłuszcz to zdrowie Ale to chyba zależy, czy się go je, czy się tyje :) @Nata_Kruk Dzięki za fachową analizę Pięknie! Zaraz wprowadzę zmiany @Rafael Marius Dzieci bywają paskudne :) a przynajmniej te o które mi chodziło. Nowe idee i pomysły psujące miłość. @Stary_Kredens Jedni uważają że śmiech "produkuje" zmarszczki a inni się z tego śmieją :) @Łukasz Jasiński Dobrze że się nie postrzeliłeś na tej sesji :) Dzięki za komentarz @agfka Tak. plaża powinna być miejscem zabaw dzieci Bo gdzie przyjemniej? Słońce, plaża, i pieczona kukurydza O zakazach nie słyszałem, ale czego to człowiek nie wymyśli To jak "zakaz gry w piłkę" na podwórku Dajcie spokój @sisy89 @violetta @Andrzej_Wojnowski @Jacek_Suchowicz Dzięki wielkie za czytanie M.
    3 punkty
  17. kurczę się tak że mieścisz mnie w dłoniach odsłaniam wszystko co było skrywane przed światem należę do ciebie zamrugaj a będziesz mnie czuł pod powieką serca
    3 punkty
  18. W pamięci pokolenia bez pamięci. Kiedy zrozumiałam, że tak już zostanie pogodziłam się z tym, że nie nauczono mnie sztuki wybaczania. Moje milczenie stało się moim złotem. Zaczęłam od nowa uczyć się abecadła. Ważyłam z miłością litery. Układałam słowa w tajne komplety - warstwami, kolorami – jakbym chciała wyłuskać ziarnko słonecznika, odnaleźć życiodajną ziemię i zrozumieć więcej. Co czuli ojcowie, kiedy zostawiali niedokręconą śrubkę w rowerku dziecka… w latach jakże odlegle nieodległych?
    2 punkty
  19. Czasami rządzi mechanika miłosna. * Rozbite lustro – kwanty losu.
    2 punkty
  20. szelest papieru zaklętego w milczeniach otula liście i słowa - jak śnieg spadające... z drzew i rozkrzyczanych ust a ja... zachłannie w tło się wtapiam
    2 punkty
  21. podoba się i można dalej: w oddali stado dzików ryło aktualną prozę a sarny przeskakiwały z tematu na temat nawet ponad warkotem silników .... :))
    2 punkty
  22. @iwonaroma Trochę tak jak z metereologami. Coraz więcej oprzyrządowania i wiedzy, a prognozy pogody nic nie warte. Przypominają mi się prognozy gazdy z gór. -Gazdo będzie dzisiaj deszcz? - Pani, jak będzie padało, to będzie deszcz, a jak nie będzie deszczu, to nie popada. Pozdrawiam. :)
    2 punkty
  23. przez wieki filozofowie myśleli lecz nikt z nich nie został myśliwym pytam dlaczego? - do jasnej cholery czy myślą tylko na niby :))
    2 punkty
  24. @iwonaroma Czytam Ubika Philipa K. Dicka. A tam jest powiedziane że jesteśmy w stanie półżycia. I tak się rozglądam po szkodach na boki i choć nie jestem przesadnie religijny to zaczynam dochodzić do wniosku, że siedzę po same uszy w czyścu. Że real to forma czyśca. A jak tak jest no to przecież tutaj z definicji być dobrze nie może. I może ma być po prostu z założenia coraz gorzej...
    2 punkty
  25. A może, to my zawiedliśmy filozofów? ;)
    2 punkty
  26. @befana_di_campi dokładnie tak jest:)) to lewe gówno jeszcze smrodu narobi - tak bardzo chciałbym się mylić ale już rozmazuje się po brukselskich salonach
    2 punkty
  27. Późne lato jak przekwitająca kobieta zapina swoje zmarszczki na złote zatrzaski wrotyczu
    2 punkty
  28. Polityka wielu dziedzin tyka, Przy „j” i „m” subtelność się łyka, Zostaje myśl jedna, góra parę. Jak „ŁEB” ma zadać szyk myśli czarem, Niby Einstein, Newton polityki? Gdy słychać tylko krzyk, góra krzyki. Ilustrował program „Imagine” za podszeptem Marcina Tarnowskiego „Demonstracja tłumu i samotny umysł”.
    2 punkty
  29. stworzyłeś tekścik w tzw. błysku i wyszło Ci to całkiem fajnie świata krągłości to nie jest wszystko napad na bank - irracjonalny :))
    2 punkty
  30. Kupiłem Tobie słońce kupiłem Tobie księżyc kupiłem morskie fale i oceanów bezkres Twoje życzenia zawsze rozkazem kupiłem wszystko byle być razem oddałem całą duszę oddałem całe serce oddałem też marzenia a Ty pragnęłaś więcej wszystko co miałem Tobie oddałem a teraz głupi sam pozostałem i zrozumiałem są sfery ludzkich uczuć których nie można kupić
    1 punkt
  31. @Corleone 11 Dziś zrobiłam 44 km... Owszem zajrzę...
    1 punkt
  32. na plaży ciała jasne słońce na niebie lecą bombowce
    1 punkt
  33. a jaka jesteś wczesnym zmierzchem czy rozpalona do białości i upojona cichym szczęściem jak alkoholem z porcją ostryg :)))
    1 punkt
  34. @Corleone 11 Dziękuję Ci braciszku 🙂 Powrociłam do mojego najstarszego hobby, rozjeździłam się na crossie; robię ponad 200 km tygodniowo 🚲
    1 punkt
  35. @Łukasz Jasiński Niech Pan tylko uważa żeby nie zrobili z Pana Rogera Casementa ;))) Świetna książka chyba Vargasa Llosy... I polecam Panu wygłupy, bo dobra jest przykrywka satyryczna... Żarty bywają tutaj niedoceniane, a w śmiechu jest siła ;)))) Siła ofensywno - defensywna ;))))
    1 punkt
  36. @Łukasz Jasiński no ja też mam swoją filozofię, ciągle nad nią pracuję, notabene coraz bardziej nie wiem po co, a przecież teoretycznie nikt mi wcale nie każe - moja filozofia brzmi - Leszczynizm ;)))) To po dziadku Zygmuncie Rosiu, którego koledzy z pracy i nie tylko z pracy nazywali Seneką. To podobno jest epikureizm, ale nie znam tych wszystkich szkół. Jednym z moich podstawowych założeń jest okoliczność, że nie musisz tutaj wcale niczego wygrać, bo czasem jest nawet lepiej widowiskowo przegrać, no ale zrobić tak z przytupem. Innymi słowy na tak zwanej bajerze i sporym wygłupie ;))))
    1 punkt
  37. Obudziłem się rano bardzo niewyspany jedna myśl nieustannie drążyła wciąż głowę „Houston mamy problem” co robiłeś wczoraj chyba przesadziłem będziesz lizał rany pamięć wraca powoli zabójczo okrutna przypominam imprezę wieczór kawalerski mówili ze bez kobiet tylko grupa mężczyzn tradycyjnie kłamali już się boję jutra ślady szminki się zmyje ubranie wypierze ale debet na karcie przecież wraca żona jest bardzo skrupulatna jak każda księgowa w darowiznę na kościół nigdy nie uwierzy alkohol depiluje zasady wierności a ja nie potrafię powiedzieć mam dosyć
    1 punkt
  38. @poezja.tanczy Paskudne dziecko.
    1 punkt
  39. @Stracony Kiedyś przez tydzień, ale za to bardzo intensywnie zwiedzałem Toruń. I faktycznie podobało mi się tam ;) Potem i wcześniej już tylko przejazdem ;) @poezja.tanczy Dzięki, można i tak ;)
    1 punkt
  40. Miłość się nie poddała I wnet zaczęła tyć a teraz ci wyłuszczę, zwykle przegrywa z tłuszczem:(. Pozdrawiam
    1 punkt
  41. @poezja.tanczy :) właśnie:) Pięknie dziękuję
    1 punkt
  42. @poezja.tanczy Bardzo dziękuję za czytanie, komentarz i serducho :) @Jacek_Suchowicz Tobie Jacku również dziękuję, za serducho i czytanie :) Miłego dnia :)
    1 punkt
  43. @poezja.tanczy Dziękuję i pozdrawiam
    1 punkt
  44. @poezja.tanczy bardzo Ci dziękuję za przychylność i takie miłe słowa 😊 Pozdrawiam:)
    1 punkt
  45. @AgnieszkaJakiel ... Agnieszko, Twój dzień, warto wziąć pod pachę i zabrać na wędrówkę. Przyjemna i pozytywna treść. Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. a kawa w tym czasie tak intensywnie pachniała jakby jej samej w sobie było więcej niejednokrotnie zwracali się do mnie w liczbie mnogiej co na swój niezbadany sposób mogło tłumaczyć braki w codziennym jadłospisie wiem że chcieli bym zniknął tak nagle i bezpowrotnie jak Majowie myślę że dziś mógłbym im wybaczyć gdyby nie ciągły kaszel co nie pozwala mi zapomnieć dni zwykłych bez filtra i niedziel których nie podpisałem rosołem
    1 punkt
  47. Bezkres oceanu myśli, cichy powiew, sztorm, huragan. Nie mam szans, tonę w falach wspomnień. Znów jestem na samym dnie serca – gdzie Ty.
    1 punkt
  48. w lesie po deszczu tonący w turkusie czar niespodzianki
    1 punkt
  49. noc wyschnięta z gwiazd do ostatniej kropli deszczu wystąpiła z brzegów pogłębiając czas o godzinę przynależną diabłu w tej to godzinie gdy cisza żagle swe otwiera rozpruwam ciemność płomieniem dziewiczej świecy i wróżę z dymiących wnętrzności mroku wszystko to nam bliskie i po trzykroć nam to biada
    1 punkt
  50. wy inspektorzy dusz kształtu i percepcji od wizerunku twórcy niebezpieczni zbierzecie żniwa wy deformatorzy pokłosie wasze do grobów was ułoży wam polifałsze niezgody twórcy i pogoni w migotających fleszach obietnic mit-ziszczonych miodem miraży karmiących dzieci czyste historia was oceni pragmatycznie wam dysonansu sprawcy choć w habicie morale straży - za niestraż zapłacicie bo kur nie zapiał wy społem z diabłem skrycie wy cnót nadzorcy najbardziej zapłacicie P. s. myśl do korekty na pewno to była chwilą I wszystko nie tak Może jakieś sugestie?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...