Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Człowieka, nie jedna, dławi jakaś żądza. Tak myślę, najgorsza, to żądza pieniądza. Pieniądze i inne kosztowności świata, z ludzi robią świnie. Wroga robią z brata. Im więcej pieniędzy masz gdzieś pochowane, jesteś większym chciwcem, chytrusem i chamem. Pieniądz robi pieniądz. Rzecz to już poznana. Lecz pamiętaj,"ludziu", -pieniądz nie zna pana. Choć pieniądz, pieniądza, do góry prowadzi. To z pieniądzem łatwo, pieniądz, sobie radzi. I mimo dostatku, Nadal, żyjesz w nędzy. Bo wciąż potrzebujesz, ciągle, tych pieniędzy. Pomimo bogactwa, wciąż żyjesz w bojaźni. Nie wiesz co to życie, w prawdziwej przyjaźni. Pieniądze ci dają, możność poznawania. Równocześnie biorąc, radość, darowania.8 punktów
-
Nie mogę w nocy spać Twoje włosy już kilka lat Śmierdzą pod moim łóżkiem Wypiłam setkę szybkim duszkiem. Koty błądzą mi po rękach Mój dotyk to dla nich udręka W garderobie wisi sukienka Z napisem "Nadzieja" na plecach *** W pustym mieszkaniu Latają białe, porzucone ćmy W drzwiach stoją buty Chodzą po schodach w każdą noc A kwiaty w wazonie Kwitną tylko w drugą stronę Przyjdź i zobacz Chronione powietrze Smak deszczu jeszcze niesie Mdły okrzyk Tak bardzo na wczoraj Nie bądź, poprostu...7 punktów
-
świat dla mnie jak kwadrat papieru jego cienka, zmienna powłoka i ostrość surowych krawędzi - serce dogłębnie zdziwieniem rozpiera świat jak kwadrat papieru... rozmarzona zapisuję się szyfrem, uśmiechem maluję tęcze i rozlegle koła, zasypiam dryfując w świecie gęstych rozmyśleń ... świat dla mnie jak kwadrat papieru6 punktów
-
Bucha uff za uffem, bo taki z niego uff i ów i owa i to i owo. Kłopot się schował. Warszawa – Stegny, 21.08.2024r.5 punktów
-
Beton zatyka aortę uczuć bardzo powoli to nic nie boli nad własnym życiem tracisz kontrolę już się nie złościsz nie jesteś smutny myśleć nie musisz to proces trudny dziś celebryci - nowi bogowie dobrze ułożą Ci puzzle w głowie z kim? ile razy? po co? dlaczego? dadzą instrukcję jak dojść do nieba świat czarno-biały barwią reklamą powód jest prosty tłumu potrzeba beton komercji niszczy uczucia a na ich miejsce buduje trendy Sokrates kłamał że ja to dusza a jak się zmienią co będzie wtedy?5 punktów
-
Zagraj ze mną na scenie życia Jakby w półśnie, w blasku zaświatów; Dotknij serca co wszystko splata, Co się w ruchu dobija do gnatów. Rozpal we mnie pochodnie oczu, W tańcu rozbierz do naga wątrobę; Na dobranoc piruet z mych włosów, Zakręć mocno na całą dobę. Zatańcz ze mną do szumu ulic, Zbij mi scenę z sosnowych gałęzi; Dotknij świstem powietrza z płuca W uniesieniu… kolan powięzi. Nie schodź z desek niech życie się zgrywa, Niech się plami kroplami potu; Dotknij gębą piersi mych głębi, Nadaj ustom telemarkiem polotu. A na koniec scenicznych wygłupów, No bo mówmy ze sobą szczerze; Życie zagra nam walca na nosie A reumatyzm kosteczki rozbierze.5 punktów
-
Płaskoziemny chodnik ma kłopot i choćby dlatego, może być tak bury możliwe, że właśnie stąd jest nierówny Chodzą po nim ludzie z kłopotami mierzą się z niemożliwością – bokserzy wejdzie czasem dumnie freak – fighter Uliczny chodnik wcale nie jest głupi świat rozpoznaje mierząc po ciężarach dobrze wie kto, co i ile tutaj waży (niesprawiedliwości ważą najwięcej) Chodnik ma wielką świadomość że najwięksi wojownicy obecnych czasów (wojowniczki również i owszem) w ogóle się z nim nie stykają stopami albowiem lewitują ciągle ponad i ponad notorycznie dając mu święty spokój Chodnik jest więc zakłopotany i zmieszany. Warszawa – Stegny, 21.08.2024r.4 punkty
-
obce miejsce chwalą je mówią, że to szczyt cywilizacji a ja widzę szarość szarość szarość i żadnego drzewa! i odczuwam patrząc na to trudności z oddychaniem...4 punkty
-
Już wkrótce me ciało odejdzie tam, Gdzie nie sięga słuch ani wzrok ludzi, I chociaż zrywa się i cierpi dziś, Już więcej się wtedy nie obudzi; Lecz och, krucha nieśmiertelna dusza Nie zazna już snu w swym wiecznym biegu, Liść gnany naprzód podmuchem wiatru, Fala, co nigdy nie znajdzie brzegu. I Sara: So soon my body will have gone Beyond the sound and sight of men, And tho' it wakes and suffers now, Its sleep will be unbroken then; But oh, my frail immortal soul That will not sleep forevermore, A leaf borne onward by the blast, A wave that never finds the shore.4 punkty
-
Zaproszenie, na spotkanie klasowe. Tam na regale, lekko skurzona. Między książkami, jest fotografia. W drewnianej ramce. Z szybką pękniętą. Na której, cała jest nasza klasa. W szkolnych mundurkach i warkoczykach. Siedzą dziewczyny roześmiane. Za nimi szereg, młodych chłopaków. Niektórzy z wąsem, wsparci o ścianę. Wszyscy szczęśliwi Każdy z uśmiechem. Siedzą i stoją wyprostowani. A między nimi, w środku , przy chłopcach, dumna, wychowawczyni-"pani." Dużo minęło lat, od tej pory. Wszyscy żonaci, lub mężów mają. Wraz z naszą "panią," się spotykamy. Choć nazywała nas- bandą i zgrają. Pani, siwiutka. Ledwo już chodzi. Dziewczyny, takie- zmarszczka je psuje. Choć wszystkie, ładnie umalowane. Puder, dyskretnie, lata ich kryje. Chłopcy siwiutcy. Brzuchy, zakola. Tego już nie ma. Ten, też nie żyje. Głośno się cieszą. Mocne uściski. Wszyscy chcą na raz. Kto jak się czuje? Ten, nie ma dzieci, a ten, dom sprzedał. Ten znów, akurat, drugi buduję. Ta kocha, tego. Ten, już nie kocha. A ten z kolei, przestał, nie pije. Tak, oto, toczą się, te spotkania. Co rusz, to więcej, kogoś brakuje. I tylko"pani",w kącie, przysiada. Można powiedzieć, już się poddaje. Łzy jej spływają, w dół, po policzku. Cichutko szepce- Kocham tę zgraję.3 punkty
-
Padł prąd. Wpadła cisza. Ktoś pyta czy jest tu na dłużej, "Ja stąd" - Odbiła szybko, Bieganiem po klawiaturze... Zaśpiewać ktoś chciał, Lecz się wstrzymał. Być może bał się trącić fałszem. Przysłuchał się... Z nut coś zagrała! Nie słyszał, Ćwiczyła pauzy... - Czym jesteś, powiedz, błagamy! Mając to będziemy bogaci! - "Ręką co zwiąże Ci gardło, Strachem, co może przerazić. Radością, łamiącą sylaby, Krzykiem, co sam się uwięził! Gdy pojmiesz, będziesz mnie słuchał, Z zapartym tchem w Twojej piersi". 19.08.20243 punkty
-
wiosna się do nas przykolebała, taka z gatunku mało żywych. gdzieniegdzie pojawiają się pierwsze kwiatki opadowe, w rowach ma miejsce wesoluchne szlamienie, pomiędzy skibami ciekną smużki dyfuzyjne rosy. jest mi tak przyjemnie, że aż myślę o śmierci. uaktywnia się swoista "psychoza muzealna", jak zwykłem nazywać kompletnie absurdalne pilnowanie, aby nie zostało po mnie nic wstydliwego, żadne znoszone szmaty, zużyte chusteczki za wersalką. coś każe mi meblować własną niezaistniałą izbę pamięci, palić sprane tiszerty, wywozić na złom dziurawe wiadra, garnki z poobijaną emalią. nie chodzi o zwyczajne porządnictwo. dziwaczna siła każe myśleć o świecie, w którym mnie już nie będzie. jakbym czuł na plecach oddech przyszłych pokolenialsów, widział ich sardoniczne uśmieszki, gdy będą oglądać (choć doskonale wiem, że nie będą!) moje stare żelazko ("jak on się nie wstydził mieć w domu trzydziestoletniego rupiecia, na dodatek produkcji radzieckiej, to nic, że całkiem sprawnego!"). więc przyczepiam się wspomnianego żelazka, rozkręcam je (zawsze jakimś tam grosik wpadnie, gdy sprzeda się aluminiową stopę, lepsza złotówka w garści, niż bezrefleksyjne wywalenie całego urządzenicha do elektrośmieci). mam kilka piór, kolekcjonuję maszyny do pisania, sukcesywnie wymieniam graty na nowe, na meblościance dumnie puchną pudła pełne rękopisów (samochwalczydło!). zapełniam sobą gabloty, których nie będzie, bo nie ma prawa być. znajduję dziwaczny (bez)sens w tej jałowej zabawie. wspinam się na kosmiczną górę, zlepiam przeciwskrawki niespajalnej tkanki. coś każe mi poukładać sobie wszechrzecz, okiełznać ją. by było równiutko, jak w magazynie. aby nie ostał się po mnie obciachowy i poprzepalany fajkami kardigan, jak po Cobainie. mają być książki, najlepiej – w nadmiarze! i eleganckie krzesła jak u Iwaszkiewicza! wiem, pełno w tym masturbacyjnej wręcz potrzeby pompowania ego. i rozpacz gdzieś się poniewiera na dnie, wyziera spod podszewki. bo nie mam zamiaru zakładać rodziny. i... komu to zostanie? myszom, pająkom? im częściej nachodzi mnie gorzka refleksja o jałowości, tym większy i bardziej żartobliwy rodzi się we mnie opór. a niech... wystrój domu kompletnie nie odzwierciedla mojego charakteru! kupię sobie akordeon, by na nim nie grać! albo "naczynia gędziebne" typu kobzy, drumle, gliniane fujarki! na ściany – być może pójdą obrazy z Buddą i Thorem! do tego: plakaty nielubianych filmów. i akty, oczywiście – męskie. niech zostaną tak cudownie wprowadzeni w błąd, obducenci moich czterech kątów, fani, których nie będzie miała moja pisanina. wiosenka, panie. zadzierżysta i z trupią mordką. aż chce się usypywać słowa. jak kamyki.3 punkty
-
O wielka, największa poezjo jesteś moim Esperalem na toksyczność obecnych czasów. Nie jesteś, nigdy nie byłaś i nie będziesz, o czym nawet nigdy nie próbowałaś mnie przekonać, za co dziękuję ci nawiasem mówiąc, lekiem na wszelkie zło. Zresztą to zwyczajnie dobrze się składa, bo docierają jeszcze do człowieka jakieś inne, często ciekawsze i bardziej intrygujące, bodźce. Mam tylko nadzieję, że sobie ciebie z siebie nigdy nie wydłubię podchwytliwym widelcem, który mi się napatoczy pod rękę w przypływie podstępu któregoś z trudnych do okiełznania momentów. Acz wiadomo, bo i ja bywam tutaj świadomy o co kaman, że z nadzieją tam, tutaj i gdzieś jeszcze bywa bardzo różnie i niekiedy doprawdy opacznie. Warszawa – Stegny, 18.08.2024r.2 punkty
-
Lubię się spotkać z panem Poezją I tak po prostu na całkiem trzeźwo najbardziej lubię gdy jest nas dwoje Z nim to wystarczą skromne pokoje kanapka kocyk ciepła herbatka W siebie wpatrzeni i rozmarzeni Nie straszne są nam mroki jesieni On pięknie umie rymy swe składać Sypie z rękawa metaforami I choć zmrok się już cicho skrada Tu zawsze jasno jest między nami Lecz słychać kroki Ach, idzie zołza, ta pani Proza Znowu urwała się gdzieś z powroza Ona jest często przykra nad miarę Sprawia że wszystko staje się szare Idź przybłędo gdzie pieprz rośnie wiej A do niego szepcę cicho Nie wpuść jej, nie wpuść jej Pan Poeta w głowę się podrapał Trochę wzdychał trochę sapał W końcu rzekł Też mi przykro jest nad miarę Lecz ja z Prozą tworzę parę2 punkty
-
niech nikomu nie narzuca nowoczesnych norm niechcianych natarczywa nowość nudna niczym natręt nadmuchany noc narcyzów nowopięknych niby nożem nieostrzonym naokoło nieład nowy nam nakłada nieskończony nihil novi nic nowego neopogan nietoperze nagabują naszych nago na naploty nowowierzeń nuklearna nawet nicość nie nauczy niedowiarków najmniejszego normatywu niewybrednych nowożartów nowa nazwa nowych nurtów nam nawija nić narracji nowoczesnych neofitów najzwyklejszej nonszalancji2 punkty
-
od wschodu aż do zachodu w szranki zawodów kosiarki w polu rwą się panowie cali do przodu jeszcze poranny wiatr czoła chłodzi każdy osiołek odpowie — basta jeśli go czasem coś i przerasta rzężąc spod blachy plując zza zębów stoją kosiarki dzisiaj od wschodu w sukurs traktorki2 punkty
-
Dlaczego kawka dzisiaj kracze w najcichszy miesiąc przesycony ziarnami słońca na twej twarzy pisklęciem z gniazda przed odlotem? Dlaczego w czułej par bliskości wdarła się w kuluar dnia pachnący, z krzewuszki zdarła skrzydła jeszcze i wysiedziała cień niechcący. To tylko kawka, ale kracze w arystokratycznym kołnierzu. Kryza się za to przynależy jej sygnet srebrny w ornat pierzy.2 punkty
-
@Marek.zak1 @agfka @Rafael Marius @Nata_Kruk @miauczenie owies @iwonaroma @any woll @violetta @Leszczym dziękować za obecność 💚2 punkty
-
by mieć pewność że go kocha zadrwił z niej dzwoniąc że dziś nie przyjdzie ponieważ umówił się z inną chwilę potem zapukał do drzwi które mu otworzyła mając w oczach łzy zaskoczony takim widokiem powiedział - maltretując bukiet bzu- wybacz mi proszę wiem to był głupi żart ona płacząc powiedziała , nie mój miły przyjdź za parę dni może przez ten czas dotrze do ciebie ze z miłości nie wolno drwić po czym zatrzasnęła przed nim drzwi2 punkty
-
w letnim pływając twoimi rękami wpatrzona na gwiazdę przykładam słodkim okienkiem owoc głogu do ust zanim tak szybko minie rześkim powietrzem przez okno2 punkty
-
Motto: Jan Rostworowski (1919-1975): „Czas nie zagryza kobiet” Powiadam ci Rut: Czas nie zagryza kobiet. Temu podgardlu ze ślepym słowikiem w środku i włóknom mięśni podpierających wasze piersi daje radę zły żołądek wapno i sen ościsty. W słoiku po kremie przechowujesz tę bajkę i na dnie szuflady obok miesięcznej opaski bo dumnie jest pomyśleć że ten Nieunikniony przyjmuje w sypialni ofiary z kurzych łapek. Rut! Wpuściłaś za próg parobka z workiem mąki. Ale Ideał któremu najlepszy jego syn generał malinową wargą co roku ślubuje wierność otwórz jutro i nagle to będą same zmarszczki. Ona zawsze będzie kobietą o ile nie okaże się śmieszną w tym odzieniu jaskrawym i w getrach nie najpierwszej świeżości niczym buraczek zatęchły od gleby skisłej woni. Jednak sama Pani Zima znowu jak co roku stroi się w srebro szronów z akcentem cyrkonii lub karneolu czy granatów w oprawie z hematytów w prześwitach nagich drzewostanów, z tą resztką liściastej pozłótki przemarzniętych topól, lip i brzóz obolałych, dygocących modrzewi, poszarpanych klonów. Pani Zima ma jasne policzki, tęczówki szarozielone. Usta szminką kwitnące i od chłodu zdrętwiałe dłonie w krwistoczerwonych rękawiczkach szydełkiem wydzierganych, gdy czeka na mżawkę z mgły, za to unika ślizgawy. Do śniegu się nie śpieszy, chociaż tupią po trotuarach jej botki bordowe; wszak już popłynęły przed kolędą pieśni adwentowe: Po nieogarniętą Wieczność, po Nieskończoność bez jakiejkolwiek umowy2 punkty
-
@Rafael Marius zgadza się. Dzięki:) @Jacek_Suchowicz W punkt Jacku. Również pozdrowienia @agfka :) No tak, jedni chwalą inni mają katastroficzne wizje... W sumie to jak ze wszystkim, jedni na tak, drudzy na nie... I bądź tu mądry człowieku ;) Dzięki, również pozdrówka:) @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję:)2 punkty
-
złote obrączki i płonące róże złote obrączki nasz cały majątek Droga Mleczna wzdycha do mgławicy Andromedy a planety szaleją i się śmieją...się śmieją.... Logarytmy. Cosinus. Pierwiastek. dość mam już tych z bitą śmietaną ach! Ciastek! Witkacy miał rację 622 upadki Bunga się źle skończyły gwiezdne romanse pchają do przodu ramiona galaktyki a gra w piki daje wyniki!2 punkty
-
to ona nas życia uczyła ona w potrzebie tuliła droga matka nauczycielka osoba wspaniała i wielka pani miłości i pani życia naszego na świecie bycia więc gdy staruszką będzie bądźmy z nią tu i wszędzie zawsze piękną mową mówmy że jest królową by gdy chwila nadejdzie czuła że sama nie będzie2 punkty
-
Witaj - miło że ładnie - dziękuje - Pzdr.serdecznie. Witam - nie będzie tak żle - miło że czytasz - Pzdr. @Andrzej P. Zajączkowski - @Sylwester_Lasota - @Rafael Marius @Stracony - dziękuje serdecznie -2 punkty
-
@Ewelina Twoja gotowość wzięcia udziału w oferowanym świecie jest imponująca i jednocześnie owiana tajemnicą. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Noc to odpowiednia pora Aby wyjawić swoje mroczne sekrety Czy jesteś na to gotowa? (Ale najpierw musisz utonąć w deszczu!)2 punkty
-
A kysz... Maleńka Myszka z miasteczka Przywidza, nie wiedzieć czemu, step kroczków oszczędza. Wierszyk własny znajdzie, choćby skrył się w fałdzie. Czyżby natura co nieco książęca... lipiec, 20241 punkt
-
Ona mu daje zastrzyk dożylny, a on się przymilać stara, lecz nie ma szans już u tej dziewczyny z geriatrycznego szpitala.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius być może coś w tym jest :) Jestem obecnie nad morzem i odpoczywam:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius bardzo proszę:) Nie powiem, że to będzie łatwe, jednak zniechęcać nie będę :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Tak, faktycznie też Ci. Ale nie tylko i tutaj uśmiecham się do Ciebie... trzym się !!1 punkt
-
@Marek.zak1 nie wszystko złoto co się świeci 👍Pozdrawiam wieczornie @Rafael Marius raczej każdy coś potrzebuje. Jeden kasy, drugi miłości a następny świętego spokoju 🙂Pozdrawiam pięknie1 punkt
-
Z każdym można znaleźć punkty styku, gdy się dobrze poszuka. Jedynie potrzebna jest szczerość i otwartość.1 punkt
-
@iwonaroma Fakt: czasy, gdy spędzałem życie (sic!) na portalach z wierszami, komentowałem dziesiątki tekstów - raczej bezpowrotnie :D minęły. Jeszcze parę lat temu nie można mnie było oderwać od kompa :D @Amber Dziękuję i również pozdrawiam!1 punkt
-
Taki troszkę polski paradygmat. Pieniądze jak każda energia mogą być dobrze lub źle ukierunkowane. Wszystko zależy od wektora.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@iwonaroma Bo ten sens, jest tej miłości Wyjeść mięso, omijając ości Świetnie napisałaś o seksie Dawno nie czytałem lepiej w tej dziedzinie :) M.1 punkt
-
ciekawe nie ulegajmy temu co mówią nie powtarzajmy znanych głupot nowości nam powinny służyć i czynić lepsze nasze jutro Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Hiala Wiersz nie jest o mnie Ale tak, wszystko jeszcze... :) Dzięki za czytanie @iwonaroma Chyba że niebo sobie tutaj urządzimy Trudno o lepsze :) @Rafael Marius A ja lubię łapać za "wyjątki" Bo wyjątki robią szum :) @Natuskaa No tak. Życie w świecie marzeń Tylko wszystko ma swoją cenę Ale u mnie, z uśmiechem :) @Jacek_Suchowicz Bo co zmienia, świat doskonały To podmienia, na dyrdymały :) @Nata_Kruk Wiersz nie o mnie, ale dzięki Do świtu :) @Dominika Moon @Ajar41 @Sylwester_Lasota Dzięki wielkie, Pomyślności, M.1 punkt
-
Rzekom Nad rzekami, gdzie życie od wieków, rozpościera swe tęcze i znoje, człek zgaszony, zakłopotany, bo ktoś gwiazdy na niebie przysłania. Patrzą z góry w nieruchome tafle, to nie bezruch, tak tylko się zdaje. W kroplach siła, one zburzą skały, Niech no jeszcze spod powiek spływają. Wiatr się zerwie na kartach historii, białe, skryte w szeregach przystaną. Króle grają, lecz potoki zmyją, butny barłóg, niegodziwej gawry. lipiec, 2024 Inspiracją był wiersz Jacka Suchowicza, pt. "Rzeki".1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne