Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Drodzy neurotypowi Jak to jest być tak jak wy? Lubić imprezy, podróże… Być z niestałością na ty, Nigdzie nie zostać na dłużej? Nie chcę być taki jak wy, Wszystko rozmyte, niejasne… Z kwantów układam wciąż sny, By ze mną były już zawsze. Muszę być taki jak wy, Nie ma znaczenia, że nie chcę. Dla was otwarte są drzwi, Tam gdzie zamyka się przestrzeń. Nigdy nie będę jak wy, Chociaż próbuję zrozumieć. Idzie huragan, już grzmi, Schować się przed nim nie umiem. ---10 punktów
-
jest coś co mnie zniewala stając przed lustrem patrzę nie widząc nic oprócz mięsa obleczonego w skórę w środku kości grzechoczą twardsze niż myśli czy to kpi z życia czas? jest coś co nie daje spokoju budząc się zlany potem próbuje otrząsnąć z ramion resztki lepkiego koszmaru by stwierdzić że nie umarłem muszę się przebudzić czy na pewno? i w końcu jest coś co daje mi pewność że to nie sen i jest sens choć w tej jednej chwili patrzeć w twoje uśmiechnięte oczy8 punktów
-
wdzięczność liczy sumiennie dostrzegając nawet ziarnko maku na pachnącej bułce zapewnia o bogactwie7 punktów
-
dorodne pole kukurydzy czy jednak łąka? nie chciej być kolbą obok mnóstwa takich samych kolb naprawdę, lepiej być stokrotką wśród maków i chabrów nawet królowa róża w zaaranżowanym ogrodzie ciepło spogląda na drobne nagietki a wielka piwonia kłania się malutkim fiołkom6 punktów
-
tacy z krwi i kości dotykają świata tkliwiej prościej patrzą w oczy ciszej się wsłuchują w jego dźwięk i ciszę z pól zbierają prawdę i rozdają głodnym6 punktów
-
na zabój kochałam się w ludziach dopóki nie zdradziła mnie samotność pielęgnowałam w pustce raj śmiałam zadedykować go niebu po obu stronach życia krążyły te same słowa poczęte w bólach ze światła chodziłam wciąż od człowieka do człowieka nie rozumiał mojego uśmiechu pukałam do różnych okien do nieznanych drzwi odpowiadało tylko wspomnienie wyśniłam ten ostateczny pakt podpisałam kilkoma łzami wysłałam do nieznajomego przyjaciela atrament to nie krew można pogodzić się z każdym kleksem cicho jest w dzisiejszej miłości jeszcze cichsze wołanie o litość6 punktów
-
Zima, świat czarno - biały, jeszcze nieurodzony spadam z drzewa. Śnieg wbrew oczekiwaniom jest twardy, przesycony solą, a może potem spływającym po naprężonych plecach pospiesznych przechodniów. Czekam na roztopy, by spłynąć w dół ulicy wraz z szumowiną. I dalej ku oceanom, ułuda – takie nie istnieją. Cała dostępna przestrzeń jest ograniczona krzywymi płytami chodnika i wyrwami zatkanych ścieków. Dobrze, że nie oddycham, coraz szczelniej otulony szarością śniegu. Znowu sypie.5 punktów
-
Powiedz mi proszę, gdy dostrzeżesz pustkę. Powiedz mi proszę, gdy zobaczysz żal. Żalu uśmiechem zamknę usta Twoje, odwrócę się na chwilę, spojrzę w Twe oczy głęboko i jeśli nas odnajdę - zwyczajnie zatrzymam się. W myśli rzuconej naprędce, co moją odsieczą bywa, rozpalę Twą wyobraźnię, a Ty odszukaj mnie, jeśli się oddaliłam…5 punktów
-
wieczorem tryskają sokiem - widnokrąg zalewając ciepłem z poszarpanych skórek okręgi a dalej palta ciemne... starszych kobiet pochmurne szeregi dojrzewają uparcie - młodości nie pierwszej zamykam w porysowanym szkle zachwyt i niepewność jutra ściskam serce pamięcią lat dziecięcych z dziwnym wyrazem zasypiam... twarz zastyga, tężeje uśmiech a dalej pierwsza zmarszczka i siwe włosy na horyzoncie rozwidlenie nie całkiem łagodne zagarniam spojrzeniem wszechświat bezczelnie, niemodnie egoistycznie i łapczywie... bez końca do siebie do siebie5 punktów
-
Ballada brukowa Dostojnym słowem płynie pieśń, Ballady dźwięczą nuty. Jak światła łut na kismet wnieść, W spuścizny treść zakuty? Dzielnica marna, szczekał pies, Śnieg, buty z cholewami, Przyciemna klatka, schodów brud, Balangi z kolegami. Kto mocny w gębie alfa jest, Gest, bajer, brachu polej. Zahaczył wzrokiem, ona też, Tak jakoś imponował. Oddali sobie, strychu kurz, A później jeszcze często, Los, ślepy traf, okrągły brzuch, Druh, ołtarz, welon, szczęście. Wybijał zegar różny czas Na promilowym progu. Nie zawsze było my i nas, Nie zawsze szlak ku bogu. Sahara w krtani, pęka łeb, W kołysce bachor skrzeczy. Rzygała jadem, w mordę bił, Się rozstać – nie do rzeczy. Funduszy brak, robili skok, Dorabiał wytrychami. Gość nakrył ich, rozpoznał wzrok, Ostrzami zaciachali. Ach jaki piękny jest ten świat Na zewnątrz przed kratami, W zastępstwie inny brynol wziął, Nie chciała bywać sama. Szalona ziemia kręci się, Sen niesie błogi spokój. Ze szklanic resztki spijał brzdąc, Leżeli tuż przy boku. Marek Thomanek 22.01.20244 punkty
-
Zawsze wiedział gdzie i kiedy miał iść dzisiaj nie daje rady jest bezradny Myli drogi złe wybiera zakręty - czuje że coś jest nie tak coś się zacięło A to tylko dlatego że zgubił przeznaczenie któremu zaufał był mu wierny Teraz ma problem nie wie co robić by było jak było czyli nie gorzej4 punkty
-
Raz pewien Szczepan ze Wrzeszcza spotkał na drzewie potrzeszcza. - Przestańże trzeszczeć potrzeszczu, bo nic nie słychać we Wrzeszczu. - Och! Ja nie trzeszczę, lecz śpiewam, a ty, Szczepanie, zejdź z drzewa.4 punkty
-
4 punkty
-
Prawda jak na dłoni Umazana krwią I od nowa to samo Serce zimne jak lód A na ciele rana I od nowa to samo Ciało jak dusza Tak młode a tak stare I od nowa to samo4 punkty
-
na portrecie twarz lecą jej łzy szarość emocje kruchym szkłem zapach fetoru pęka bańka słychać tylko cichy trzask zakryj oczy uszy teraz zatkaj amnezją obdarz spal tęczę moją niebo wciąż takie same odlatuję jak anioł w jego stronę z lądu perspektywy spójrz macham ci mimika pożegnalna3 punkty
-
dziś przyśniła mi się wielka rola nie miałem atrybutów by w nią wejść skusił mnie jednak tytuł doktor serc3 punkty
-
Plączesz tak nogami i rękami po świecie niecałym, bywasz jednym słowem tu i tam i w tej doprawdy opasłej mitologii przypuszczeń i doniesień czasem jeszcze próbujesz odróżnić mit pożyteczny od mitu szkodliwego, na czym notabene całe życie zjadasz zęby całe i naprawdę nie jest najważniejsze czy okazałe, czy nie. Warszawa – Stegny, 21.01.2024r.3 punkty
-
W jesiennym lesie rozstaje napotkałem I cóż, nie pójdę naraz obiema drogami Jednym będąc piechurem, więc długo stałem I jak okiem sięgnąć, pierwszą lustrowałem Aż do miejsca gdzie znikała za drzewami; Potem drugą sprawdziłem, równie dokładnie, I może nawet lepiej się nadawała, Porośnięta trawą, wyglądała ładnie; Chociaż po śladach łatwo się odgadnie Że ludność obu tak samo używała, Obie tak samo skrywał poranny cień Spadłych liści żaden krok nie przewrócił. Och, zachowam tę pierwszą na inny dzień! Lecz gdy się pójdzie drogą nie łatwo zejść zeń Więc wątpiłem bym kiedykolwiek tu wrócił. Będę kiedyś przemawiał z brodą rozwianą Za lat wiele - jak bardzo się tym szczycę Że na rozstajach mając możność daną- Ja, ja wybrałem drogę mniej uczęszczaną, I jaką wielką to zrobiło różnicę. I Robert: Two roads diverged in a yellow wood, And sorry I could not travel both And be one traveler, long I stood And looked down one as far as I could To where it bent in the undergrowth; Then took the other, as just as fair, And having perhaps the better claim, Because it was grassy and wanted wear; Though as for that the passing there Had worn them really about the same, And both that morning equally lay In leaves no step had trodden black. Oh, I kept the first for another day! Yet knowing how way leads on to way, I doubted if I should ever come back. I shall be telling this with a sigh Somewhere ages and ages hence: Two roads diverged in a wood, and I— I took the one less traveled by, And that has made all the difference.3 punkty
-
powróciła przyniosła ze sobą utracony raj kilka koślawych łez naprędce skreślony list do samotnego wędrowca nie miała zbyt wiele do powiedzenia wzięła kilka chciwych wdechów i zbezcześciła długo poszukiwany uśmiech nikt nie śmiał się przeciwstawić wciąż stawiała o jeden krok za dużo jej słowa jaśniejsze od myśli nie chciały układać się w zdania kończyły przed znakiem zapytania nie chciała żyć po omacku lgnęła do ciszy którą trawił przesyt nienawidziła wiatru niósł bezkresne ballady zbyt pośpieszne sny bała się rozważać prawdę na bieżąco cień sprzeciwiał się jej woli przyszedł taki poranek wydała z siebie szept i umilkła by ustąpić miejsca cierpieniu oswoić tutejszy lęk umarła bez wyrzutów i poczucia winy dokładnie tak jak obiecał przepalony pocałunek3 punkty
-
Nie ma miłości bez przebaczenia A przebaczenie z wnętrza pochodzi Stań, popatrz głębiej, skup się i pomyśl Pokochaj siebie, A co ci szkodzi? Przestań zadręczać się tym co było Wszystko minęło, nigdy nie wróci Na tym polega ta właśnie miłość By powstać z kolan, przestać się smucić. Trzeba powrócić do punktu wyjścia A ten punkt wyjścia to ty w zasadzie Usiądź w spokoju i poukladaj W głowie i w sercu, nie trwaj w nieładzie. Na dobre siebie pokochaj lepiej I nie przestawaj ani na chwilę A kiedy zło cię zacznie dopadać W pokoju serca nakarm motyle. I nie zostawiaj pokoju serca I tej miłości, która tam żyje I niech ta łza ostatnia, najszczersza Na zawsze niechęć do siebie zmyje. * podziękowania za inspirację dla Marcina z Frysztaka2 punkty
-
Zieleń przepełnia barwami blask rozświetla promienie. jesteśmy otwarci i znani choć przykrywają nas cienie. Kwiat rozkwita otworem budzi życia natchnienie jak ze wskazanym wzorem pojawia się też milczenie. Rozkaz niesie ze sobą w każdym płatku zawarty z każdą spotkaną osobą otwartą i upartą. Ten blask też się zatraca, czasem się gubi, gdzieś ginie, lecz ważne, gdy się powraca w swego życia równinie. Autentyzm, który już mamy, gdzieś nas prowadzi do przodu mówiąc, czasem wołamy jest walka lekkiego chodu. Zieleń, gdy w nas rozkwita życie budzi do życia wiosna życiem nas wita wydobywa z ukrycia.2 punkty
-
tak łatwo przykuć kobietę do budynku łańcuchem kiedy jest naga i okrągła ostatnim etapem czekania kiedy jest w tym bezbronna kto ją odnajdzie w twierdzy gdzie mury gdzie samotność kto dostrzeże jej sylwetkę zapyta a może coś podpowie nim drugi raz brzuch urośnie kto zdąży zanim uśmiechem porwie się razem z dziećmi na skok w objęcia płomieni który nareszcie ich uwolni z kajdan zimnego związku bo oczy muszą być niebieskie2 punkty
-
nie dotykaj tym bardziej słowem złym spojrzeniem nie trzymaj w ramionach zanim czas wymusi pierwszy krok bose stopy ugrzęzną w śniegu jeszcze nie dotykaj zima w tym roku jest wyjątkowo nieczuła na mróz2 punkty
-
Codziennie... Spoglądam na ciebie Spoglądam na siebie Spoglądam na dzieci I zastanawiam się gdzie zgubiłem miłość ma A może tylko przykryłem ją Grubą warstwą codzienności obojętności niedotykalnosci Praktyczności Chcę by wróciła moja miłość By przestało być nijako Obojętnie I nieczule Chcę cię całować I pocałunek twój poczuć Chcę cię dotknąć I być dotykanym Chcę cię pragnąć I być pragniętym I gdzie to wszystko jest? W strachu pogrzebane W mroku uwięzione Obojętnością przysypane... Nie wiem...2 punkty
-
Struś Pędziwiatr. Jeśli spękana natrętna myśl, żalem nadmiernie splątana, wróci do Ciebie o świcie – - cichutko pukać zacznie szepcząc: to Twoje życie, nie bądź zbyt oschły, nazbyt surowy. Może depeszę ma! Rozum przybywa. Bądź dziś gotowy. Spróbujmy jeszcze raz. Nic to jest przecież, że wszystko było. Julia, Romeo, Gala i Dali, melodie różne, niejedna miłość, wizje skrywane w dali. Dlaczego chcesz, zapyta myśl głosem zbyt nostalgicznym, przekreślić wszystko jednym skreśleniem szybkim? Chwile dostrzegaj, zaufaj sobie. Miłość powróci do łask w innych kolorach, nie tych świątecznych, ale zostawi swój blask.2 punkty
-
lubię umawiać się ze sobą na słowa przemyślane z nutą akceptacji na spojrzenie pełne zrozumienia i spokojną kawę ze smakiem melancholii ale jeszcze często się spóźniam2 punkty
-
serce to coś więcej niż wydajny mięsień z dwoma przedsionkami i dwoma komorami szukając dowodu wystarczy spojrzeć w oczy zakochanym2 punkty
-
@Natuskaa ... @jan_komułzykant ... choć Wasze wypowiedzi mają różne punkty widzenia, są także maleńkie zbieżności i w każdej z wypowiedzi odnalazłam cząstkę własnych myśli. Miło było Was poczytać.... :)2 punkty
-
To jest niewiadomą... Dziękuję. Pozdrawiam :) Nasze monologi nie spotkały się we wspólnym punkcie. Rozmijamy się. Twoja interpretacja wychodzi ze strefy komfortu, uchyla firankę i zagląda do świata mojego wiersza, który jej się jawi Dulszczyzną, na którą widzi receptę w formie dekalogu, wspólnego spędzania czasu i szukania autorytetu, nie przewiduje sytucji w których takie "leki" nie działają. Dziękuję Ci za podzielenie się odczuciami. Pozdrawiam :)2 punkty
-
2 punkty
-
@Natuskaa Problemy biorą się z różnego pojmowania różnych rzeczy i zjawisk u ludzi. Myślałem raczej o sprawach, które bardziej budowały niż krępowały umysł i więzi, np o wspólnych posiłkach, rozmowach podczas ich spożywania. Tobie na myśl przyszła dulszczyzna i jakieś purytańskie wychowanie. Dzisiaj podczas kolacji dzieciaki osobno, rodzice osobno, każde wgapione w swój smartfon. Rozmowy z rzadka i to bardziej o problemach, niż rzeczach przyjemnych. Bo przyjemności serwuje co? Smartfon ;)) A dlaczego nie rower i rodzinne wyprawy nad wodę, do lasu itp. Otwartość to nie jest wymysł dzisiejszych czasów, bo 20, 50 i 100 lat temu też przecież istniała.. U mnie tematów tabu nie było, więc zjawisko dulszczyzny jest mi raczej obce, ale nie twierdzę, że się z tym nie spotykałem w innych domach. Dziękuję, miło się z Tobą rozmawia :)2 punkty
-
2 punkty
-
Mogę nawet milczeć, Choćby krzyczały wszystkie godziny świata. Słowa będę w ciszy składał, Całując policzek. Znaleźć bursztyny nad rzeką Teraz, kiedy pada i jutro w nocy. Pokażą mi je Twoje usta i oczy. Dłonie poprowadzą dróżką lekko. Liczyć uderzenia serca Przytulony, Jak mąż do żony. Z Tobą mogę więcej, Niż ze światłem płomień świecy W cieniu nocy słonych.2 punkty
-
Tak się ułożyło :) Dzięki i pozdrawiam. Modne? Właściwie to też chciałam użyć tego słowa. Konserwatyzm nie był dobry dla kobiet. Właśnie wczoraj ze znajomą rozkminiałyśmy jakie to wszystko kiedyś było popaprane, uciszanie, zatajanie, trzymanie w domu, trzymanie chorych sytuacji niby z dala od dzieci... a jednak na widoku. Potem dzieci dorastały, podejmowały złe decyzje i właściwie nie wiadomo skąd miały te wzorce, bo ktoś umarł zanim dorosły, bo to i tamto... można się było obudzić w dorosłości z ręką w nocniku, ale takim pięknym nocniku rzeźbionym, malowanym... Dekalog miał szczytne cele, ale nie sprawdza się, bo zawsze będzie ten który coś daje i ten, który bierze, a jak bierze to bez opamiętania. Bo dekalog nie przewidział chorób psychicznych jak choćby alkoholizm. A dlaczego stereotypy... bo wróży się złe czasy, jakby się chciało siłą przywrócić dawny porządek... który jednak z jakiegoś powodu dobrym nie był. Dziękuję i również udanego wieczoru życzę :)2 punkty
-
Wybudowałem piekło wewnątrz siebie czyniąc to tak lekko Wybudowałem piekło na miarę czerni kosmosu na wzór głowy, bez włosów bo wyrwane, spalone... Mogę być z siebie dumny mądrości wartej trumny... chciwości jak z definicji i serca w tysiącach partycji Wybudowałem piekło pokoje dla mego ego i żal mi siebie samego przepraszam1 punkt
-
Raz nowożeńcy z Zalesia Górnego mieli się kochać aż do upadłego. Choć oblubieniec był jeszcze w gazie skończył pieszczoty po pierwszym razie. Spójrz na wers pierwszy i pojmiesz dlaczego.1 punkt
-
1 punkt
-
@Bożena De-Tre Komunikacja między ludźmi odbywa się tez przez myśli i spojrzenia.., pozornie nieistniejąca, ale chyba najwazniejsza dla utzymania więzi. Delikatny i jednocześnie głęboki wiersz. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Jeżeli ciszę rozumieć jako najwyższą prawdę - to tak :) wówczas cichsze wsłuchiwanie się jest duchowym doznaniem :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk "W wiosce sporo napsocił Lecz się w końcu wygrzmocił" To wersja wygładzona. Trzeciej nodze nie wróżę dobrze. To efemeryda.1 punkt
-
@iwonaroma Ogień swoje ma sumienie A nam zostaje.. pocieszenie Krótko i na temat Fajne Pozdrawiam, M.1 punkt
-
1 punkt
-
Treść podoba mi się, tytuł... diamentowa codzienność... ten unikat nie każdego dnia się pojawia. Można by.. diamentowa chwila (?), co Ty na to.? Pozdrawiam.1 punkt
-
@duszka Podoba mi się Twoja interpretacja, ale nie taki był mój zamysł:):) dziękuję za wizytę:):)1 punkt
-
@Leszczym „Refleksja „dałabym tytuł.To jedyna uwaga ,bo „ przecinkowo” świadomie odleciało!? Mam nadzieję-:)1 punkt
-
świat jest pełen bodźców, dźwięk to fala, cisza to pogoda jest bezwietrzna, spokój ducha, brak łączności, wiadomości oczywiście i bezdźwięczna chwila nie ma przeciwieństwa choć niektórzy mówią burza, hałas porównują do milczenia cisza - stan którego wymiar nie w znaczeniach lecz obecny jest w niebytach1 punkt
-
Bez Boga Człowiek ma demencję wieku starczego Historie z neuronów wyżarła zła choroba Już stary ból nie obroni przed wojną jego Już doświadczenie sił życiowych nie doda Wiara zwija flagi i księgi pali na stosach Przykład postępowania jej we mgle niknie Odchodzi autorytetu doba całkiem bosa Rozkłada się dekalog i opada w byty sine Budzi się oko wszechmocnej siły - otchłani Głodne winnych otulonych w grzechu całuny Co nie zabije nas to zawsze krzykiem zrani Cierpienia pochód umiera w nas tłumny Czy znaki na drodze i niebie człowiek widzi Czy nie jest w tej drodze niestety za daleko Chyba Bóg nie wierzy w boskich już ludzi A wytwór słowa - co na poczatku - jest kaleką Dziś człowiek zapomina stare prawidła Zabijany naród kiedyś po wieku sam zabija Matka rozpacz jak jaśmin nas uwiodła Miłość kiedyś ukochana dziś jest niczyja Czyżby piekło było świata pragnieniem? Ostateczną nam rozkoszą była pożoga? Przecież jak bez słońca zginą także cienie Tak człowiek upadnie i przeminie bez Boga Autor: Dawid Daniel Rzeszutek1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant :) Janku diabli niebezpieczni lecz nie wieczni końcem w kurateli przestają być skuteczni Dzięki! @Monia :) Dziękuję @Lidia Maria Concertina @tak to ja @Andrzej P. Zajączkowski Podziękowania:)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne