Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.05.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Dziś jest w Wesołym Miasteczku bal... Karnawał trwa już od zeszłej wiosny. Większość ogarnął zabawy szał, choć klimat nie zawsze bywa radosny. Ach ten maskowy, maskowy bal, trudno jest w gębach już się rozeznać... diabeł anioła dziś maskę ma, a anioł chyba w nicość się przebrał. Wesoła muzyka bez przerwy gra, prowadzi didżej z Nieznanej Góry, wszyscy tańcują w jej rytm i takt, choć nogi plączą się już niektórym. A w zamku strachów wciąż jakiś duch w mętnym zwierciadle rysuje przyszłość wpatrzonym w niego. Spory jest ruch też w gabinecie krzywych umysłów. Jak chcesz się bawić, musisz coś brać... Wszystko jest teraz prawie za darmo. Jak nie chcesz, pewnie trafi cię szlag, lub ci zarzucą niesolidarność. Ach ten maskowy, maskowy bal, trudno jest w gębach już się rozeznać... diabeł anioła dziś maskę ma, a anioł chyba w nicość się przebrał. https://poezja.org/utwor/170019-wesołe-miasteczko/ https://poezja.org/utwor/181233-wesołe-miasteczko-ii/ Powyżej odnośniki do poprzednich odcinków Wesołego miasteczka.6 punktów
-
lepiej będzie zapomnieć to zdradliwe słowo rozwarstwiło świat na pół dzieliłam tylko sen (dwie fazy i po krzyku) jawnie odpowiadam za więcej dlatego wybacz to zdradliwe słowo o którym boję się wspomnieć tę stoicką antylogię spiesz się powoli więc niespiesznie idę omijając wszystkie ozdobniki na drodze ktoś zostawił ślad z nadzieją że zawróci noc i przyjdzie sen — ten sam z podziałem na fazy a później wszystko jedno kto dotknie pierwszy6 punktów
-
. w pierwszych słowach mego listu zapytuję alinko czy jesteś zdrowa i czy rzodkiewka rośne wyjechałam bo taka wieś pod sklepem hej hej pięć pięć mówię a kysz w drugich słowach mego listu alinko zapytuję czy rzodkiewka oby nie umarła bo na jej temat milczysz zastanawiam się dlaczego pogrzeb rzodkiewki jest nader smutny odezwij się przez duo albo messengera tęsknię 2105086 punktów
-
Wyjątek stanowił Tomasz. A że na drodze wyjątków wertepy, buty miał zdarte. Nie pił i nie grał w karty. I wahadełkiem zdrowia nie wróżył. W podróży dał się okraść z powrotów. Święta są dwa razy w roku. Święta są dwa razy w roku. I wolał tynk z sufitu niż popiół na czole. Wolał jednak pamiętać.5 punktów
-
przemijanie to poezja umiejąca łzy obudzić i uśmiech to piękno w którym ukryto cierpienie oraz ulgę przemijanie to cud ozdobiony tym co już było to nie tylko próżnia w niej tli się iskierka przemijanie to sens był obecny i będzie to kraina drzwi których już nie otworzymy5 punktów
-
Wyszedł z domu stary cieć ziewnął, rozprostował bary, nagle patrzy – leży śmieć, ot papierek jakiś szary. Gładząc siwych wąsów szczeć, bo już był cokolwiek stary, mruczy: Kto mi tu śmiał śmieć tak naśmiecić. Wciąż bez miary śmiecą wkoło a ty zmieć cieciu. Ile trzeba pary do roboty takiej mieć. Na nich wcale nie ma kary. Coś poczęło w cieciu wrzeć, potem złościł się bez miary, aż zaczęło wkoło grzmieć i błyskało się do pary. Rozeźlony, stary cieć, chyba zrobił jakieś czary. Drzewa już zaczęły drżeć, wiatr wyginał ich konary. Lunął deszcz i zniknął śmieć. Lecz roboty będzie stary dużo więcej teraz mieć... Cieć po burzy myśli sobie: Alem dureń jakich mało, wystarczyło tylko zrobić to, co do mnie należało.5 punktów
-
cóż z tego że me piękno i kształt powala cóż że znałem owoc z drzewa poznania jego smak moc i zgubne dary w raju dla nudy nie do wiary wpierw się przedstawię zajmie mi to chwilę wiedz taki piękniś jak ja ma niejedno imię Akurra Ngalyod Borlung Siedmiobarwny Król-Carów Ayida-Weddo Wąż Tęczowy jednym tchem przyprawiają o zawrót głowy do rzeczy Adam ten siekierą ciosany ogór nie był mi pisany zero chemii między nami choć nie toczyliśmy i pijany zupełnie byłem mu obojętny szkoda gadać jakby nie było słuchaj jak to się potoczyło Ewa co innego ona powab w ruchu gracja aksamitna skóra a do tego rozkoszna choć wiecznie zadowolona najważniejsze skora do rozmowy w tym ma szansa jest już upatrzona boże zanim w końcu wpadłem na to ziemskie pytanie myślałem że mi nerw kołkiem w przełyku stanie ciekawość okazała się kluczem jak woda w niej wezbrała i wnet była gotowa lecz laboga po wtóre się zawahała rozpacz moja sięgnęła zenitu w przypływie złości zacisnąłem zęby pech tak chciał że na własnym języku na dwa go przepoławiając krew ból i łzy poczęły się wzbierać po mym licu spływając co to te piękne krople w twoich oczach niewiasta zapytała wraz z tym owocem przyjdą ode mnie w darze uniosła dłoń po czym zerwała4 punkty
-
Na suchej ziemi rysowałem jej wzory. Kochała cię bardziej, bo miałeś większe serce. Tak duże, że myślałem przez chwilę, że to niezdrowe. Potem sam sobie chciałem chirurgicznie powiększyć, żeby ją zadowolić. Lekarz podał za wysoką cenę, nie miałem takich pieniędzy. Kochała cię bardziej, bo wyrwałeś to ogromne serce z klatki i podałeś jej na dłoni, jak obiad w ekskluzywnej restauracji. Danie przyozdobione kwiatami, które nawet nie są jadalne. Do tego ten paskudny kelner, ogólnie nieprzyjemny dla oka widok. Ale kochała cię bardziej, wiem to, bo gdy mówiłem jej o tobie tamtego lata pierwszy raz spojrzała na mnie z miłością.4 punkty
-
3 punkty
-
zajmuję miejsce twarzą do miasta za oknem rozsypane bloki i betonowe zagajniki wiatr otwiera pusty przedział nieświeży podróżny pierwszą małpkę karciane damy ostatnią trybuną ludu z powagą czarnego jokera otok dzikich kotów spłoszył przekwitłe mniszki po pierwszym jazgocie kolejny peron twój telefon rozbujał słońce spóźniony Ondraszek przyjedzie jutro3 punkty
-
Puszczali latawce, kiedy był mały. Siedzieli w parku – na ławce, gdy był dojrzały. W szachy grywali, kiedy wszedł w wiek chrystusowy. A gdy był stary, już razem nie stali, dla jego ojca – – grał marsz pogrzebowy.3 punkty
-
Może już późno, a może znów przyjdziesz we śnie mnie odwiedzisz i wirtualnie. Znowu czymś zechcesz dowalić rozmyślnie. Wiadomo - po czasie znowu to znajdę. Ukryć nie umiem już ani zazdrości, ani na ciebie nie umiem się złościć. Chciałbyś nareszcie być światem jedynym? Spokój nieść duszy, gdy wszelkiej brak siły? Przyjdź tu, zapraszam i popatrz, poczytaj. Jedyne, co pewne, że znajdziesz tutaj, to łez strumienie i wiarę w nadzieję, w miłość i w ból, w przyszłość naszą i w ciebie. 09.05.2021 r.3 punkty
-
2 punkty
-
Uśmiech niosąc uśmiech nie pokaleczysz człowieka chyba że ironiczny ale taki da się rozpoznać dawać i nie brać jest szlachetnością wielką zatem dając nie wymagaj uśmiech jakże on potrzebny niby nic ale potrafi rozweselić duszę i dotrzeć tam gdzie trzeba człowieku i wtedy możesz być człowiekiem rozweselając drugiego2 punkty
-
Zgubiony pośród Ciemniejących słońc, Krocząc piaszczystą, wpół widoczną Drogą... Żegnaj idyllo! Żegnajcie pierzchłe w krwistych Chmurach ptaki. Żegnajcie wszyscy! ... Bo już noc witam Pełną nadziei i trwogi. I gwiazdy mijam, wyczekując słońca...- Próżno. W księżyca świetle wypatruję drogi, I idę..., w pełni, do ciemnego końca. https://m.facebook.com/profile.php?id=631491170529721&ref=content_filter2 punkty
-
I szła wolność drogami i szła wolność lasami jak jutrzenka nad ziemią rozbłysła i witana salwami czerwonymi różami nad Warszawą zwycięsko zawisła Chłopcy z wojny wracali i witani brawami jak do gniazda pod skrzydła matczyne i górskimi szlakami i polnymi drogami wracał żołnierz w to miejsce jedyne Powróciły marzenia te tłumione latami i na nowo odżyły nad Wisłą wolność przyszła na ziemię majowymi krokami i osiadła nad wodą srebrzystą2 punkty
-
Smutek ogarnął serce i przez krwiobieg ta niefizyczna substancja dotarła do każdej kończyny i zmysłu, powodując zimny dreszcz, który wstrząsnął całym ciałem. Po chwili zaczęła przesiąkać skórę, tworząc płynną powłokę chłodu na całej jej powierzchni. Temperatura ciała przez to jakby uległa nagłemu oziębieniu i pojawiły się kolejne wstrząsy. Usta chciały wydobyć z siebie rozpaczliwy krzyk. Wtenczas jednak ciecz wlała się do ich wnętrza, co skutecznie im to uniemożliwiło, a także dodatkowo utrudniło oddychanie. Walka — choć desperacka — z tak silnym żywiołem nie trwała zbyt długo. Świadomość, na granicy utraty przytomności, zaczęła rozpływać się w przybywającej już coraz szybciej warstwie mroźnego płynu. Jego ilość spowodowała, że ciało w końcu oderwało się od ziemi. Gdy osiągnęła apogeum, rwący prąd porwał je w swoją ostatnią podróż.Rejs na skuty lodem Ocean Smutku.2 punkty
-
I Chyba dorosłeś bo już się nie boisz nic udowadniać na siłę nie musisz cel osiągnąłeś może i przyziemny jakżeż przyjemnie jest już nic nie robić nawet gdy mucha po policzku chodzi a wszyscy biegną jakby ich ktoś gonił Akt trzeci skończył się dla ciebie gdy miałeś włożyć krakersa do buzi herbata w kubku dawno już wystygła ciastko pokruszone na podłodze leży II Nie potrafimy rozmawiać ze sobą nadajemy na innych zbyt odległych falach -tak w drugim akcie powiedziała ona na odczepne gdy się pakowała Chciałeś się zabić lecz bałeś się śmierci bo czy wiadomo co po drugiej stronie czeka lub czyha na zranioną duszę w uzależnień wpadłeś więc ramiona III A w akcie pierwszym wciąż bawisz się z dziećmi opowiadasz im bajki straszne na dobranoc kobieta obok w beżowej sukience wyszła za ciebie bez namysłu za mąż2 punkty
-
1 punkt
-
Pożyczony czas zabierasz, karty kredytowe życia; są jak jeden bank i sfera, ten strach, debetem napawasz pustki berbeci w świetle, pyły komunikują gwieździe - zgasły Na baranich wyspach molich, na ścianie spotkacie łódki . Pomnożą setki w jeden płacz, miłość skrywaną w komodach; tam jej cień stroi sie w szafach, jakieś oczy rozbiera z szat. Pachnący feromon wiosny zostawia dziury na klatkach Może, gdy ukaże nam świat, bez igieł i nici wkroczy, w swiatło wybadane wcześniej Niespaleni! Będą goli, szczęśliwi do samej śmierci ... Na wieki - bez żadnych tajemnic TA SZAFA BĘDZIE ZAWSZE GRAĆ!1 punkt
-
zmęczony życiem człowiek usiadł na kamieniu patrząc niepewnie na drzewo zaczął sie mu żalić że ono i kamień są szczęśliwsi bo echo i wiatr umieją z nimi rozmawiać on tylko z cieniem że wszystko co fajne zgubił po drodze i to go boli boli bo jego horyzont nic a nic nie jaśnieje jest ciemny zmęczony życiem człowiek nie zapomniał marzyć ciągle w coś wierzy czuje że w tym odnajdzie zagubione i poczuje dużą ulgę bo tym czymś będzie brama uśmiechem ozdobiona1 punkt
-
„Oj” rzekł Norwid z nich wszystkich najbardziej ironią zafrasowany komedia jest chichotem bogów przecież ponad ludzką tragedią „Ech” rzekł Słowacki najbardziej zasmucony z nich wszystkich, gdy wiedziony wielką metafizyką transmigracji utoczył okrąg i zwątpił bolesną poetyką „Ach” rzekł Krasicki z nich wszystkich najbardziej umęczony niekochaniem przez ojca, syna, dziada i wnuka Apokalipsy krew z krwi, a ciemność ze światłości „Och” rzekł Mickiewicz najbardziej z nich utrapiony z wyśnionej jutrzenki nie powstały żadne legiony mistykę pokonały maszyny parowe ciernie przybrały kształt jarmarcznej błyskotki1 punkt
-
1 punkt
-
Kasia, dziewczyna z Asyżu chciała ugotować ryżu z od dawna jej znanym przystojnym Adamem, przyjęła go więc w negliżu.1 punkt
-
Dlaczego ciągle sobie coś wmawiasz zawsze za szybko się załamujesz nasze życie na głowie postawiasz tyle przecież od nas otrzymujesz Przestań już wreszcie głupoty gadać ciągle dopada cię zniechęcenie Może musisz się lepiej najadać bo znowu zaczniesz swoje smęcenie Pomoc to jednak z ciebie jest żadna Przecież inni sobie dają radę Chandra twa zupełnie bezzasadna skończ już twoją tanią maskaradę Kiedyś byłeś tak bardzo radosny ja to chyba z tobą osiwieję teraz widok twój bardzo żałosny Boże, niech on wreszcie otrzeźwieje! Przecież ma wszystko, czego mu trzeba na pewno nie jest tak źle, jak mówi mnie to kiedyś brakowało chleba czy ktoś mu do rozumu przemówi? Nie wierzę ci, na pewno przesadzasz przejdzie tobie, jak pójdziesz pobiegać zmartwień nam tylko znowu dokładasz o pracę byś się zaczął ubiegać Szukasz zawsze na siłę problemów oj tam, oj tam, od razu depresja już nie biadol, już lepiej nic nie mów bycie łzawym to twoja profesja Widzę, że rad moich nie chcesz słuchać jesteśmy uporem twym zdumieni Nie będziemy wciąż na ciebie chuchać poczekamy, jak ci się odmieni1 punkt
-
I co z tego, że jestem goły. Ciało nałapie słonecznych fluidów. Przecież tu nikogo nie ma. Siedzę spokojnie na brzegu rzeki, zrelaksowaniem trzymając wędkę, z zamiarem złowienia ryby. Cisza, spokój, to mam nadzieję na połów. Akurat, do jasnego aligatora! Z wody wynurza się nurek i słyszę słowa: –– Biorą. –– Co za bezczelne pytanie. Jak mają brać, kiedy pan wodę zakłócasz? –– Przepraszam, ale to nie było pytanie, tylko informacja. Ale pan dupy nie ruszyłeś. –– Co pan mi tu zdechłą rybą literacką przywalasz. –– Nie przywalam. Gołym pan zostaniesz. O! –– Chciałbyś pan. Mam z tyłu ubranie. –– Figę pan masz. Przedtem brali, ale już zabrali.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota @Wojciech @[email protected] @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za obecność i uśmiechy. Zastanawiałem się czy nie wstawić "ciecia" do satyry. Chciałem pokazać, że czasem robimy wielki raban z błahego powodu (jak ten cieć) a wystarczyło by tylko lekko coś poprawić, lub załagodzić. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@emwoo Do 59 jeszcze trochę mi brakuję -:)) @emwoo Jesteś specyficzna, w swojej treści - zwłaszcza baza, dwóch pierwszych wersów. Jednym słowem to ujmę, perełka! Nie będę się rozpisywać ( chociaż chciałbym podzielić się szerzej swoją refleksją, to jednak stłumiony zarys, wyważonych słów, jest jak ta waga-:)) Pozdrowionka!1 punkt
-
jak sen anarchisty jestem po p. ulanym prawie jak papier oos nie sos jak wódka gorzko po tym co się dzieje jak to teraz A Ty tego nie widzisz bo gotujesz obiad co ja z nią mam MIR O! SłAWO wake up ! coś ktoś... Autor: antosiekszyszkaKategoria: Bajki Oceń wiersz Komentarze Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować. Autor: antosiekszyszka http://www.poeto.pl/images/zglos.jpg1 punkt
-
1 punkt
-
Kiedy srebrzysty ptak krzyknie I wszystkie zapłoną drzewa, Blask ciemność potężny rozbudzi, Purpurowa orchidea zaśpiewa. Jak chmury z wulkanu popielne I płomień w pąs lawy przechodzi, Tak w błękit wybranka skąpana, Spod ziemi okrutnej się zrodzi. Jak w leśnym nokturnie cykada, Raz na lat trzy i czterdzieści, Rodząc się, śpiewem się karmi, Rodząc się, śpiewem się pieści. Kryjąc swą nagość pod suknią, Lśnieniem dostojnie przybrana, Jak pająk bezwolnie podąża, Wzdłuż nici z Aldebarana. Posłanka zgasłego księżyca, Nieznanych bogów bogina, Gdzie stąpnie to liści nie trąca, Gdzie stanie to traw nie ugina. Gdy zakwitnie pąk na gałęzi Igliwia szmer czując, wilgoci, Ukradnie żółć drzewnym kolorom I pierwszym promieniem wyzłoci. Ptak wyrwie się pierwszy z uwięzi, Gdzie śpiewem wysokim zaklinał I ślepe węże odganiał, gdy Skrzydła nad ziemią rozpinał. Lecz strząsnął kropel tysiące, Kochanek tysiące przebudził, Zaklęte w rosie drzemały, Czekając pieszczot od ludzi, Z łonami rozwarte płodnymi, Pokarmu rośliny spragnione, Na rozkosz wyśnioną czekały W miłości niedoścignione. Lecz stopy niebieskiej wybranki Okrutne karły zbudziły, Co myśli lubieżne spijały, Jaszczurczym pragnieniem kaziły. Zwarły się gnomy ponure, Biel śnieżną popiół bezcześci. Przyjęły ich drżąc w obfitości, Jęcząc z rozkosznej boleści. Gdy mlecznej fontanny żywicy Potworów w łona wytrysły, Syciły tym swoje pragnienia, Syciły tym samym ich zmysły. Gdy podmuch krople roztrącił, W mgłę się poświaty rozprysły. Ich pocałunki śmiertelne Zgasiły kochanek umysły. Majaczą brązem kontury , W zieleń na wskroś wypełnioną. Tłoczoną tętnią ofiarną, Krwią z ofiar kochanków złożoną. Pęki puszczają już kwiaty, Woń sączy się nieskazitelna, Drzewa hymn głosząc śpiewają I paproć kwitnie tajemna. Wybranka, dziewczyna gwiaździsta Zrzuciwszy szaty zamarła, Gdzie żywa błękit zgubiła, Tam martwa szkarłat znalazła. Z pierwszym brzaskiem poranka, Który żywi się mrokiem i pieści, Odeszła dnia budzicielka By wrócić za lat trzy i czterdzieści, Kiedy srebrzysty ptak znów zakrzyknie I wszystkie zapłoną drzewa, Blask ciemność potężny znów zbudzi I orchidea w purpurze zaśpiewa. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)1 punkt
-
@Sylwester_Lasota ...tak się właśnie pisze przeboje, tzn. aby każdemu fragmenty wydały się znajome, ale jednocześnie nikt nie może zarzucić plagiatu....? ps. to oczywiście żart. ... Pzdr.1 punkt
-
Podobają mi się homeryckie porównania zastosowane w utworze i ogólnie jego balladowy charakter. Niektóre fragmenty wydają mi się znajome, ale nie mogę sobie przypomnieć źródła. Suma summarum, całość na duży plus. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym "(...) - tęsknisz rękami tkwiącymi w telefonie, torebce i po kieszeniach (...)" Bardzo dobre zdanie. Ale może dodasz "w" przed "torebce" - tak dla porządku? Pozdrowienia i dobrej Niedzieli.1 punkt
-
@w kropki bordo Zieeew... Sorry, tytuł fajny?.1 punkt
-
No to mamy portal korespondencyjny teraz :))) Ciekawe czy odpowie ... Sorry, ale to drugi tekst w formie listu do kogoś, który w tej chwili czytam :) Pozdrawiam1 punkt
-
Jest tu miłość, jest tęsknota, wyczekiwanie, łzy... Taka miłość gdy człowiek kocha mimo wszystko jest naprawdę piękna, ale i często trudna, bolesna. Tym bardziej że jak widzę, ten człowiek Cię rani, tak sobie myślę, że pewnie jest młody i może jeszcze nie dojrzał do tego by tę miłość docenić. Bywa że po prostu trzeba czasu... A sny, na nie raczej nie mamy wplywu. Kiedyś napiszesz wiersze pulsujące szczęściem, wierzę w to :)1 punkt
-
Przyszłość jest martwa, pragnę gangreny. Nic już nie jest w stanie mnie pocieszyć. Mam tylko dwa cholerne problemy, tchórzostwo i drugi gorszy - dzieci. 30.04.2021 r.1 punkt
-
Skalna ściana, szczelina przesłonięta krzewem, inny świat: ciemny, cichy i masyw nad głową. Kroki sucho chrzęszczące, albo też chlupiące światło latarki... a oni mieli zaledwie łuczywo. Po co pełzali w błocie, przez ciasne, mroczne korytarze, trud podejmowali wielki, wystawiali na grozę... by namalować dwie czerwone kropki na skalnej ścianie. Kamienne podłoże, wiele jaskiń, powtarzalne symbole: trzydzieści dwa znaki. Pojedyncze, w zestawach, ich złożoność rosła, z nią komunikat. Pierwsi ludzie uchylili wejście. Przyszłość pokazała słuszność dążeń odległych, zapomnianych przodków. Inne znaki, konkretny przekaz: piktogramy.1 punkt
-
Piękny, poruszający wiersz do zamyślenia... Ta wiara każąca iść, mimo że każda próba kończy się tak samo, odpowiedzialność która jest wskazówką co robić by nie zwariować... Znakomita poezja.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dziękuję za poświęcony czas i słowo komentarza. Pozdrawiam. Natko, dziękuję za zajrzenie i za komentarz. Doskonale go rozumiesz, a te wyskrobane litery... tak, każda to początek i jednocześnie koniec, inicjał. Entery zrobione ;) Serdeczności. @Michał_78 Strasznie szkoda Michale. Błądzić rzeczą ludzką. Ja też się wielokrotnie mijałam z prawdą i wcale się tego nie wstydzę. Każda interpretacja jest cenna, przynajmniej dla mnie. Być może Twoja wniosłaby w ten wiersz coś innego. No cóż...nie przepraszaj, ale żałuję, że nie było mi dane poznać mojego wiersza od innej strony, a tak po prawdzie tutaj jest ukryte drugie dno i może Twoja interpretacja wcale nie byłaby taka nietrafiona. Dziękuję za obecność. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cze! Grzenieńku. W rzeczy samej, wiersz ma charakterystykę fantasmagoryczną, o czym informuję w przypisie. Wyobraźnia piszesz? No nie wiem jak to działa? Wyobraźnię raczej trzeba wyłączyć, a jakoś bardziej dążyć do dezercji słowa, żeby ono uciekło z ciebie na wolność i biegło do stanów podświadomych. Nie pytaj o rzeczy, na które sam nie potrafię odpowiedzieć. A dlaczego ty piszesz wiersze? Jakaś potrzeba wyższego rzędu i estetyczna chce z ciebie wyjść i ciebie samego doświadczyć estetycznie. Miłosz pisał o tygrysie który się pojawia patrzy na ciebie-autora liryki i bije się ogonem po bokach. Doskonałego dokonał porównania. Etiopia to głównie Amharowie oni od Semitów raczej i Kuszyków pochodzą, no i Tigrajczycy, taką Tigrajką jest tutaj w wierszu tytułowa --> Aika, to można odnaleźć w tekście, w 13 wersie – dokładnie. Arabów tu mniej, a religia w Etiopii to raczej chrześcijaństwo, Tigrajczycy w dużej mierze należą do rodzimego Kościoła Etiopskiego. ale to przecież mało istotne, te sprawy "dokładne", najważniejsze są przecież wrażenia odbiorcy i ten "dżin fantazji" unoszący się nad tego typu tekstami, tu nie trzeba mieć żadnej wiedzy praktycznej czy realistycznej, interpretować można dowolnie i do różnorodnych wymiarów interpretacji czytelnicy maja prawo, bo każdy ma własne wymiary subiektywne i te --> są zawsze upoważnione. I jak rozumiem poczułeś jakieś flow! i o to chodzi ??? To chyba tyle w kwestiach merytorycznych i do utworu. Dzięki za komentarz, w wolnym czasie zajrzę do Ciebie na profil zresztą z wielką przyjemnością, bo chciałbym trochę klasycznej formy posmakować, ty jesteś godnym takich form i treści reprezentantem. A lubię! Pzdr. ??1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne