Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.02.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Powiedziała — ostatnio dużo pracuję nad samodoskonaleniem: — joga, medytacja, weganizm, lektura. Dla ciała, ducha i umysłu, wyzbycia się ego, pogłębienia empatii, zwiększenia świadomości, stania się lepszym człowiekiem. Newsów nie śledzę — za dużo tam nieszczęść. Nie wychodzę z domu, nie utrzymuję kontaktów — ludzie mnie wkurwiają.
    10 punktów
  2. z tłumem niewyspanych przeczesujesz szybko piasek plaży marzeń w końcu zrozumiałeś czas szukać bursztynu z wtopionym owadem nie bój się płomienia ona nie umiera chór mew lat minionych śpiewa na dwa głosy nieustannie songi że kamień się stopi kiedy próg przekroczysz i odlecisz wolny czasu jest niewiele ale masz nadzieję przed twarzą już tańczą śnieżnobiałe włosy w rytm białego walca zawsze odkładałeś głos serca na potem teraz przyszła kara nie zaśniesz spokojnie jak nie wlecisz w ogień
    7 punktów
  3. *** Ranek ma zwykle lepszy humor i na dzień dobry jest otwarty. A noc się kładzie z dnia balastem i nowe ustala standardy. *** Ważne są wszystkie uśmiechy, gdy chwile wesoło płyną. Lecz te doceniam najbardziej, które się rodzą pomimo.
    5 punktów
  4. są ciemne i jasne takie co uczą oraz psują fałszywe i szczere które tulimy lub odsuwamy ciepłe i zimne które cieszą albo bolą są takie które pachną lub śmierdzą uśmiechają sie łez nie wymuszają są szczere tak tak moi mili idąc o różne się ocieramy
    4 punkty
  5. Tak! Cymbały brzmią, a miłości nie ma! Wciąż nie ma! Wyszła z domu bez dachu, bez ścian, bez okien i drzwi.... Wyszła z domu, którego nie było. Gdzie się miała narodzić?! Gruzowisko na pustyni. Ktoś pojawił się, aby posprzątać. Uszczypnął się w ramię ... Nie uwierzył. Kogut wciąż pieje na bezkońcu świata I nadal nikt nie wierzy ... A przecież miłość trwa bez końca ... ! Tektonicznie. (..."Tylko niech pomylą adresu.")
    3 punkty
  6. pociąg Instynkt utrwalania emocji prowadzi do tego stanu sięgasz po notes i pióro lub przy klawiaturze notujesz własne ,,pliki" codziennych perturbacji Słowo za słowem goni w wyścigu jak w pogoni świadome śladów i tropów Czasu nie dogonisz Twój styl twoja biografia Własne punkty widzenia zapis pulsu szary lub bogaty ubrany we własne szaty Moja skarbonka sekretna swoista jedyna bezcenna Pod specjalnym nadzorem Pociąg malowany słowem
    3 punkty
  7. graphics CC0 dwadzieścia dwie litery Muckana-gheder-dauhaulia najdłuższe miasto z liter kłaniam się muzom Irlandii astralnym DUSZOM Albionu Williama Wallace'a sercu oj długo szukali lirycy różnych fasonów poezji za wiele liter - też boli romantyk Percy Bysshe Shelley angielski gotyku mentor próbował z ciszy letargu leniwą wybudzić DUSZĘ chciał uruchomić funkcje oddziaływania poezji słowa niewdzięczne ulotne romantic-anomalia lecz DUSZA stawiała opór cóż → Shelley był ateistą porzucił DUSZĘ a w ciele zwierzęcych cech i popędów poszukiwał wnikliwie przypadkiem w słowa malignie rozkochał w sobie dziewczynę mistyczną Harriet Westbrook uczynna i oniryczna córeczka oberżysty uciekli przed gniewem ojca w tkliwe krainy jezior do dolin Borrowdale do niw wrzosowisk paproci w pogańskiej kości bez tkanki ciała-natchnienia szukali nurzyków alk maskonurów krzykliwe trzewia poezji słowami ochrypły w przelocie w trawach zielonych plantach pod Scafell Pike szczyt - dobiegli karłowych jezior ciał lazur z metafor miękkich utkali z dialektu kumbryjskiego śpiewali angielskim rymem w Lake District i w Allerdale jak z Keswick zjawy ciał bladych zaborcze i malaryczne po polach i po nizinach gdy słońce przygrzało mocniej spódniczka spadła Erato wysoko latały rymy DUSZE zaklęte w obraz dotknęły łona poezji sir Shelley szukał natchnienia jeszcze bardziej czynnego chciał z posad światło oddzielić z konturów żywych ogrodów wyretuszować promień i podkradł z mgieł czuły obraz parującego poranka chwyciwszy promyk słońca z ogrodu kwiatków mobilnych zaktywizował zachwyt zakorzenionej DUSZY na podświetlonej róży ciężarnej jak kanka mleka lecz Harriet --> już zapyloną porzucił dla innej pszczółki dla Mary od „Frankensteina” co z tkanki heterogennej uszyła potwora epoki sam Shelley pod jej urokiem założył „Maskę anarchii” i poszli ciemną aleją Mary i Percy przez życie za dykcją ciała podłości do kosza kontestacji róże i wiarę i promień wrzucali i się wyrzekli mistycznej czystej miłości choć ogród w świt otulony blaski darzył miłosne solarne marzenia związku i dar życia pod sercem tej pierwszej którą porzucił jej ból cierniem i muzą pamięcią miłości zaborczej zaś ciało DUSZY się zrzeka Harriet zostawia mu list w rozpaczy małżonki serce topi się w zimnym stawie i tyle z miąższu natchnienia tyle z serca plus DUSZY zostało zauroczenia jakiż ten świat ateistów bezsilny i bezkrytyczny kochanka podmienia żonę żona zabiera marzenia już czas odpłynął z żył DUSZY odkaził od ciała blasku na krótką chwilkę w żałobie przygasły kwiatki w ogrodzie które czuliły ich rzewność a wszystko co zrymowane umilkło pod mocą zmroku Harriet zastyga w jeziorze ogród zamyka swe bramy a gdyby tu w opowieści drastycznie no i na serio nie było żadnego ogrodu i róż nie było pąsowych promieni solarnych na płatkach tłustosz zżarłby owady rosiczka zamknęła lwią paszczę ten wiersz nie miałby sensu słowo fikcyjną drogerią zapachów i parametrów mozolne perpetuum mobile słów bladych i bez uczucia nie warte nawet grosza bez blasku w ruchu frykcyjnym ludzkość trwa lukratywna zupełnie przypadkowa naburmuszona odruchem dla potrzeb mało ambitnych lecz DUSZA uwierz --> jest faktem to larum wiary pożywnej obarcza wielu poetów krzykiem irracjonalnym przemierza kultowe epoki przez wieki przez tysiąclecia przenika w sens egzaltacji a może ty --> kiedyś w życiu przypadkowy człowieku który doceniasz słowo chciałbyś w sobie pobudzić membranę lirycznej DUSZY nadać ton kwiatkom --> i pieścić pszczółki nektarem ogrodów otulić promykiem słońca bezgłos mglistego poranka zapylić róże w rozarium w raju upojnej miłości odnaleźć słów Atlantydę lecz nic nie jest na skale kontynent odszedł od wiary a DUSZY architektura zimniejsza od kamienia niestety nie masz ogrodu twój czas mknie światłowodem a słońce mechaniczne wystrzela laserem z loftów za oknem industrialnym z Picassa geometria urywa ręce i głowy pleksiglasowych modelek zaś chmura szklista pazerna nad falującym kominem co dymem smagłym i żrącym zagląda w oczy przechodniów kłębi w głowach androny fabrycznych ateistów czołem! słońcu! ogrodom! zima! zimnym narodom! -- treść fikcyjna z fragmentarycznymi odniesieniami do rzeczywistych faktów z życia Percy Bysshe Shelley'a
    2 punkty
  8. @Czarek Płatak Proszę wybaczyć, ale od razu po lekturze wiersza taka mi myśl zaświstała... Powiedział Pracuję ostatnio dużo nad samozadowoleniem sen, ćwiczenia fizyczne, obżarstwo i rozmowy dla ogarnięcia ego, opanowania empatii wzbogacenia świadomości stania się człowiekiem spokojniejszym Newsów owszem nie śledzę, same mnie tropią Nieszczęścia są zapisem mej kronikarskiej codzienności Muszę wychodzić z domu do ludzi, którzy faktycznie mnie wkurwiają Ale z ich wkurwienia żyję i spłacam raty Z wyrazami głębokiego szacunku:) pozdrawiam autora
    2 punkty
  9. pytam dziś wiatru czemu owiewa czasem za mało albo zbyt wiele chichotem losu kiedyś i teraz gdy klauny mielą by znów zabierać to nawet wiara bywa zwątpieniem nadal mam błądzić w twoich powiewach poza horyzont gdzie wciąż pytanie może jak dziecko uwierzyć trzeba w życiu o bajce nie zawsze śpiewać dopóki chwile zaklęte w taniec gdyby tak spłoszyć myśli niechciane niech poszybują w bezgłośne echa lecz czy to warto złudnym balsamem gdy pąki słabe chociaż wciąż całe to jakoś trudniej kwiatów doczekać
    2 punkty
  10. stawiam krok za krokiem na marsjańskiej pustyni jak daleko stąd do wieczności ? na planecie matce hulanki i swawole odkrywam noce heureki przy piwie.... ten pierścionek dalem Marynie jak lazła do góry po drabinie idzie wiosna i sianokosy latem w upalne dni patrzę na pola żyta czy Hades mnie o koniec zapyta? wiem że nic nie wiem.... Aldebaran świeci jasno jak słońce!
    2 punkty
  11. Gdy kula przybierała przeróżne barwy, niepokoiłem się. Ale kiedy stała się niebiesko- zielona, odetchnąłem z ulgą.
    2 punkty
  12. „Bóg jest martwy! Bóg pozostaje martwy! I my go uśmierciliśmy! Jak pocieszymy się, mordercy nad mordercami? “ F. Nietzsche Migrena Wszechwiedzący mózg tętni cierpieniem wszechwiedzy, aneuryzmą w nim pęka każda niegodziwość, od drobnego świństewka, po zdradę parszywą, kiedy proch z drzewa zszedłszy, ciągle się bydlęci, w biały wizg nieustanny zlewa się kaskada pękających serc, złych słów i zimny syk stali, lament małych, gwałt murów, huk wystrzałów twardy, nawet kiedy krwi kropla na ziemię upada, to gdzieś jeszcze, gdzieś jeszcze i stają się deszczem, dudniąc echem żelaznym jak miliardy dzwonów, tylko opium modlitwy jest się w stanie przedrzeć, zejścia ciężkie są, częste, chce więcej, chce znowu i to jedno pytanie zadaje wciąż sobie — może mógłbym nareszcie umrzeć, albo odejść?
    2 punkty
  13. "— może mógłbym nareszcie..." zrozumieć zejście... pozdrawiam :-)
    2 punkty
  14. Jak to Polak z Polakiem Zasiedli do rozmowy Polak z Polakiem Lepszym Który na okrągło Okrągłymi słowami wielbi wielką Polskę Polak pyta więc Lepszego Czy zabiłbyś dla Polski Gdyby czas próby przyszedł dla niej Bo ja tak z oporem czego nie przeczę Ale przysięgałem jej to i słowa dotrzymam Chociaż taki prozaiczny jestem I lubię swój prowincjonalny żywot Lepszy odpowiada Wiara i sumienie mi nie pozwalają Zatem pyta jeszcze Lepszego A na śmierć powiódłbyś rodaków Owszem bowiem Męczeństwo i poświęcenie O miłości świadczą najbardziej A Bóg, który nią jest należycie to wynagrodzi A nas przecież wybrała opaczna opatrzność Przez cierpienia dostąpimy zbawienia Pojawia się zdziwienie u Polaka Tobie ginąc odpowiada na to Lepszy Boś z tej ziemi tylko wygrzebany Cóż to znaczy w blasku idei W jakiej pławi się uduchowiona prawda Mi o tym pisać patriotycznie trzeba Gdyż ja z Ducha Narodu Poczęty i talent mój muzy potrzebuje On wielki a twoja ofiara mu potrzebna W sam raz do siebie pasują Tobie grób nieznany pisany Moim imieniem podpiszą pomniki żałoby I tym samym słowa Pouczającej wielce rozmowy Rozsądziły kto Dysponować może Polskością
    1 punkt
  15. / jeszcze 23 wiersze do napisania/ Dwa mole trzepoczące na ścianie, pyłkiem połączyły siebie w łódkę; tak jak złączone w łupinę Wasze dłonie: poznaj własną dendrologię. / to magia / bądź dendronem w swoim świecie, twoje żyły i słoje wpływają na liście; tak sól, w lateksie spływa w korzenie, bo praca nie pozwala na zbyt wiele. Jednak! gdy obłoki swoje rozbujasz, myślami przeniosą cię w miejsce by; z psychopatami do czynienia nie mieć. Nie zrozumieją - jak być człowiekiem, kiedy swój las namorzynowy tworzysz: ot tak!, wróbel skacze i patrzy na mnie, / na palarni - później / okruszki chleba z mych dłoni dziobie, potem ludzie robiąc "oooo" zaczęli obwąchiwać także, potu nie poczuli. Pomyśleli, człowiek nie z tej Ziemi, dzień z wiarą jutro kolejny, której nie poznam.
    1 punkt
  16. Piątek z radością ten, kto pracuje wita, bo przecież jutro sobota na twarzy lenia nie ma radości jest ból i grymas i nie dziwota. W pozycji bocznej bez zmiany opcji przez cały tydzień leżał w bezruchu bo przez lenistwo nie chciało mu się trochę na plecach trochę na brzuchu. Nawet potrzeby ludzkiej natury raz do basenu a raz do kaczki choć nie tak często, lecz wykonywał i całe szczęście, że nie miał sraczki. Dzisiaj rodzinna rada orzekła, że dłużej tak trwać to już nie może za nogi, ręce schwyciła lenia i go przeniosła na inne łoże. Dla domowników nic to nie zmienia za tydzień pierzchną ich zacne czyny bo nie na boku, ale na plecach za tydzień będzie miał odleżyny. Kończę, bo nie chcę się dalej pastwić olbrzymie lustro za szafą stoi pytasz, dlaczego, odpowiedź prosta takiej autopsji autor się boi.
    1 punkt
  17. lubię łąki ozdobione ładnym sady którym miłość się kłania lasy które prawdą pachną głaz przydrożny coś szepczący lubię o miłości rozmawiać czesać się ciepłym wiatrem uśmiechać się do gwiazd podglądać ich wariacje lubię iść tuż obok siebie rozmawiać z tym i tamtym a gdy zajdzie potrzeba uczciwie popłakać lubię też się kłaniać temu co już za mną mimo że czasami było czarne lubię te swoje lubienia bo są delikatne jak poranna mgła nic nie psująca
    1 punkt
  18. za zakrętem zatrzymał mnie dzisiaj zabrał czas wyssał siłę a jednak czegoś jest więcej jednak przybyłam
    1 punkt
  19. (Science fiction) Nie zauważając mnie przeszedłeś tuż obok tak po prostu Zwątpiłam Nie przywołując ciebie tkwiąc w bezruchu niewerbalnie Milczałam Jak podmuch wiatru przelotny nieczytelny za tobą cień Nic się nie stało Nic
    1 punkt
  20. w podmuchu wiatru poczuj moją duszę wplotła się tęsknota w jej oczy wronie z jesiennym listowiem znowu tu powrócę o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie Czas nad oceanem zatrzymał horyzont mijają lata lecz nie dojrzewa słońce jej słowa ostatnie nim ptaki zamilkną o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie ojcowie zwykle fiestę obchodzili hucznie a matki w swe policzki tuliły łzy obłe święte więzy złączą mówiąc raz jeszcze o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie gdy wiatr świecy cichy płomień zgasi czego miłość nie usłyszy nadzieja dopowie niechaj wieczność nie zna naszych granic o mnie pamiętaj pamiętaj o mnie
    1 punkt
  21. @Tomasz Kucina a czemu się śmiejesz z duszy?
    1 punkt
  22. nasze życie też takie jest, oddycham przyrodą. chyba w tym wszytkim jest kawałek Twojej duszy:)
    1 punkt
  23. Ciekawe. Nic więcej nie napiszę, bo się boję;)
    1 punkt
  24. a przecież byłam wesoła! czymś się zatrułam? chyba ta rozmowa... a może ciśnienie dziś pewno deszcz spadnie to ten program tv lub myśli niedobre... to jaka ja jestem? wesoła czy smutna? a może mnie nie ma w tych uczuciach złudnych tylko głęboko bardzo głęboko jestem spokojnie szczęśliwa na dnie boskiego oka
    1 punkt
  25. Czy zaduma się Bóg nocą Nad stworzeniem Swoich Snów Co odwieczny bój już wiodą By odgadnąć sens tych słów Wszak On wieczny nieodległy Jednak gdzieś w oddali skrył Swoje skarby i Swój uśmiech Kto go widział chyba znikł A tu wieje wiatr i smutno A tam bal za balem trwa Tutaj śmierć i białe płótno A tam życie atłas czar Coś ty zrobił mój Adamie Czyś żeś rozum stracił już Dla jabłuszka taką damę Fe nie ładnie wstydź się tchórz Utraciłeś Raj na wieki A nam dałeś szansę by Się cieszyć szumem rzeki Pocałunkiem róż i cóż… Nie dla kogo ta rozrywka Tutaj niezbyt jest wesoło Ciemną nocą świat pokrywa Brzemię z długa siwą brodą Skończcie już to Skończcie Czas Ilu jeszcze trzeba Bohaterów Pozwól żyć lub daj śmierci wolną rękę A nam może niezbyt święty spokój.
    1 punkt
  26. Wzajemnie duszko!
    1 punkt
  27. Może jesteś właśnie po to, aby mnie nauczyć marzyć, wtedy świat nabiera złoceń. Z marzeniami nam do twarzy. Nie wiem miły jak to robisz, że Ci wokół wszystko błyszczy, gdzie nie spojrzysz tam rozkwita ogród pełen złotych kiści. Wszyscy mówią, że to proste zamknąć oczy, marzyć potem, pod powieką raj zakwitnie. Widzę ciemność, jak pod lodem. Wyobraźni mi nie starcza, bo przerębel światłocienia, codzienności szary nalot nijak się ma do marzenia. Czy pragnienie jest jak słońce? Serce grzeje jak na piaskach? Marzeniami rozjaśnione życie przemknie po drobiazgach? Trudno jest mi oddać prozę, Tobie trudno jest nie marzyć. Może po to to spotkanie by zaczerpnąć źródła razem.
    1 punkt
  28. Tak bardzo bałem się burzy, Schowany w czterech ścianach I w sobie głęboko, Że nie zauważyłem. Drżąc o każde słowo, By jej nie podrażnić, Zasłaniałem oczy przed blaskiem grzmotów, Zastygły w rozedrganiu. A na dworze już dawno jest pogoda. Słońce jak nigdy łagodne, Tylko słońce; Nie potrzebuję nawet parasola. Dawniej jedynie on Z punktu do punktu Pozwalał istnieć. Śmieją się kwiaty w ogrodzie. Nie złamane wiatrem, Rozkwitły w mym zapomnieniu. A jednak. Tak bardzo bałem się burzy, Że przetrwałem.
    1 punkt
  29. Córka zawsze ma do mnie pretensje, że dałam jej na imię Horloge. Liczę, że ta złość minie - z biegiem czasu ... Czas to linoskoczek - na tłocznych promenadach. Żal - kiepski tancerz, wierzga i zawodzi ... Nigdy punktualny, zawsze cumuje przy pustym molo i czeka, aż ktoś kupi mu parę deko rekina w portowej smażalni. Ludzie żyją nie wiedząc o zmianie, bo całe życie poświęcają stagnacji - pieszczą ją odmechacaczem i miotełką do kurzu, kupują zapasową pościel i kapsułki do kąpieli Gdy przychodzi śmierć - staranie wybierają szlafrok: jedwabny, czy satynowy i kolor ma znaczenie ... Ciesz się teraz. W tej minucie. Tak, żebyś nie musiał występować w programach przy herbacie opowiadając, jak to choroba cię odmieniła, jak to spokorniałeś po ocaleniu z wypadku, jak zmieniłeś priorytety, kiedy odeszła żona z trójką dzieci (albo, co gorsza, ty - z piątką) Nie. Takie zapiski w dokumencie twego życia nie są potrzebne. Doczekasz się jedynie plagiatów. Nie czekaj na wszystkie plagi po to, by móc docenić przylaszczki i przebiśniegi, dym z fabrycznych kominów czy zmarszczki na czole babci (...) Rozmawiaj przez telefony, odpisuj na maile, zamieszczaj zdjęcia z wycieczek po wszystkich pagórkach, żeby później nie żalić się na narożnych sofach przyjaciółek, że chcieliście to wszystko zrobić, ale w międzyczasie "ten ktoś" umarł i już nie będzie szansy, nie nadrobisz, nie powiesz, że kochasz i nie wiadomo, czy spotkacie się na tamtym świecie, bo nie wiadomo, czy tamten świat jest. Ludzie byliby znacznie mniej dramatyczni w zbieraniu owoców własnej głupoty, gdyby w życiowej sztafecie podawali pałeczkę mechanizmowi przewidywania. Zanim doczołgają się sadu. Lub warzywniaka, jeśli komuś jest bardziej po drodze. (Moja papierówka? Kwaśna jak diabli!) Tak samo z wiarą: nigdy nie jest za późno, by się nawrócić. Jednak sporo czasu można oszczędzić, jeśli się nie zbacza z drogi. Inaczej konsekwencje - zbaczają wędrującym. Nowego Boga nikt nie odkryje, tak jak nikt nie odkrył drugiej ziemi czy repliki słońca. Już i tak jest tłok w departamencie deizmu. Dziś przykładna pani domu smażąca chrupiące na złoto frytki może założyć swój kościół, napisać swój własny dekalog. (I może dlatego tak wielu mężczyzn uważa je za prostytutki ...) Dekalog, przejścia podziemne, powroty z pracy i samotność przegryzana gorzkimi pomidorami z puszki ... A jednak dostrzegasz niebo bez lunety, drugiego człowieka bez nadziei i każdy cud - bez złudzeń. Spoglądam na swój zegarek, który ma tylko jedną wskazówkę: sekundy. Powoli będę uciekać ... Już czas!
    1 punkt
  30. ATA, LATA LECĄ - SĄ, CEL - A TA LATA.
    1 punkt
  31. Prezenty urodzinowe Potraficie zauroczyć Rozjaśnić dnia drugą połowę I rozświetlić oczy Prezenty urodzinowe Otoczone szczelnie papierami Kolorowymi, złotymi, pakowanymi takimi od kochania Ja dostałam od ciebie Skarpetki, by moje buty Czuły się świetnie i mi mówiły Że ziemia ciepła, sucha Ja dostałam od ciebie Ten sweter na niepogodę Czekoladki na jaśniejsze oczy Kiedy zawieje chłodem Bo w życiu najważniejsze Miłości zamknąć krąg Wtedy z wszystkich prezentów od serca Miłości uderzy grom!
    1 punkt
  32. Melodyjnie, dancingowa piosenka. To nie ironia. Ma klimat, ściskam bb
    1 punkt
  33. EJ, A DATOWNIK KIN? WOTA DAJE.
    1 punkt
  34. @Henryk_Jakowiec A mnie się widzi, że ciut przeginasz, kiedy nas straszysz tym swoim leniem. To niemożliwe by tak się stało. Z twoim dorobkiem i doświadczeniem? Owszem, położyć kiedyś się trzeba nawet poleżeć dowolnie długo, zwłaszcza gdy ma się do swej pomocy, albo w zastępstwie, osobę drugą. Myślę, że Wena jest tą osobą, która dla ciebie ciężko pracuje, kiedy to leżąc na obu bokach twierdzisz, że lenia sobie hodujesz. ?
    1 punkt
  35. żyto wyrośnie jak dobra jest gleba inaczej chleba nie będzie
    1 punkt
  36. @Antoine W Ja też rysuje- na razie ołówkiem. Gdy dojdę do kredek pastelowych,też ukarze ten motyw !! Dzięki !!
    1 punkt
  37. @Marek.zak1 Zgadzam się z Paniem, i Pan nie musi przepraszać. Ostatnią wojną rycerską w obecnej historii była wojna rosyjsko-japońska w 1905 r. Pierwsza wojna światowa oznaczała odejście od zasad rycerskości i humanizmu do ludobójstwa i okrucieństw opartych na podstawach ideologicznych lub nacjonalizmie. Ludzkość oszalała i nadal nie może się zatrzymać. Podałem opis tylko konkretnego przypadku. Ponadto słowo knight, rycerz, brzmi jak night, noc. Tytuł jest celowo niejednoznaczny.
    1 punkt
  38. Witam - to ja dziękuje za przeczytanie i miły komentarz. Pozdr. serdecznie. @huzarc -0 @Marek.zak1 - @Henryk_Jakowiec - dzięki.
    1 punkt
  39. @Henryk_Jakowiec Każdy ma, nie poddawaj się:)
    1 punkt
  40. Temat tego lenia cię trapi i słusznie, bo to on przyczyna większości porażek. Negocjuj z nim, tylko dekapitacja, wrzucenie gdzieś głęboko i kamieniami przykryć:). Może się szybko nie wygrzebie. Pozdrawiam
    1 punkt
  41. drugi rozdział ew. Marka:) był wtedy u siebie w nowym domu :) miłego czytania, Warszawska jest ok.
    1 punkt
  42. @duszka życie ma różne oblicze pozdrawiam :-)
    1 punkt
  43. ?? Teraz piszą: "pizgamy w pierze" Słodziu(t)kiej ?
    1 punkt
  44. @emwoo ależ oczywiście, jeśli będzie to muchomor z gatunku Amanita rubescens, nie mam nic przeciwko;)
    1 punkt
  45. @Konrad Koper namaluję to. ufam sobie że uda mi się ominąć to ograniczenie w obrazowaniu bo (czarna farba tworzy dziurę w obrazie) to co napisałeś jest tak sugestywne, tak obrazowe, że muszę się z tym zmierzyć - daje sobie rok.
    1 punkt
  46. @Lidia Maria Concertina Więc pomilczę, żeby nie było na mnie, że się może, zachowuję nagannie. Pozdrawiam Lidio.
    1 punkt
  47. była sobie raz żaba ni to chłop ni baba lubiła jeść muszki i to nie te z puszki a jak to często bywa i na nią przyszła krecha krzywa a wybór miała kochany kochana zwiewać albo być ugotowana 2019 WJK
    1 punkt
  48. Chyba nie trzeba przedstawiać zabawa 16 wersów w nich zawieracie co chcecie jedziecie Zamknięty w blaszanym więzieniu wyjść chce Lecz nie wiem kiedy odsiadka skończy się Dlatego pisze tu z wami łamie wersy łokciami Dla tych co na froncie chociaż pustki na koncie Siedź W domu już było i nic z tego nie wyszło Może zacząć od nowa i powoli budować Nie w maseczce bez kitu być złym starym bandytom Lecz po ludzku człowiekiem nie jednemu w potrzebie Pomóc podać mu rękę niekoniecznie w maseczce By odrodzić co było Polski największą siłą Zjednoczenie przeciwko zarazie I tym właśnie zakończę żegnam papa narazie Niezłość się na mnie bracie i siostro Niech zwycięża znów dobro Do następnych 16 wersów o byle czym @beta_b, @Jacek_Suchowicz, @Czarek Płatak, @Alicja_Wysocka, @Franek K, @CafeLatte macie 72 godziny na wklejanie tekstu :)
    1 punkt
  49. no i odwalił kawał roboty pewno był tego nawet nie świadom w Unii z którą mamy kłopoty skryte intencje stanęły nago ciemnych przybyszów chyba z południa (wraz z terrorystą wędruje biedak) wziął i zatrzymał - wiem sprawa trudna walczyć z ubóstwem na miejscu trzeba załatwił jeszcze szereg spraw innych o których tutaj nikt nie napisze zatrzymał mocarstw ciemne zamysły aby walczyły wspólnie w kryzysie pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...