Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.08.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. dzisiaj ja tobie śpiewam piosenkę nigdzie nie odchodź słuchaj uważnie o mej tęsknocie do ciebie pięknej co zakończyła się teraz właśnie marzyłem tylko lecz dzisiaj nagle zacząłem myśleć o wnętrzu twoim trwałem w nostalgii choć ego harde często twój widok me troski koił te twoje lico nóżki powabne albo kręcenie kuperkiem jakieś wnet do kociołka ciało twe zgarnę tudzież włoszczyzny deczko nakapię to prawda cudak ze mnie i dziwak kręconych myśli w mózgu się ściele dłużej mych uczuć nie mogłem skrywać w rosole cię zjadłem z wermiszelem
    6 punktów
  2. Chciałabym Cię obezwładnić, Uczynić własnością na wieki, Niczym sen spowić powieki... Uzależnić od siebie, jak - leki .
    5 punktów
  3. Już trzeba odejść, już się słońce chyli, Jeden raz zmierzyć przestrzeń bystrym wzrokiem. Niech się wypali w nim obraz tej chwili Srebrną poświatą, czystym powidokiem. Powiek skarbnica niech długo przechowa Wspomnienia barwę, płochość i wdzięk sarni. Niech zwiąże z sobą szarfa światła płowa Błysk fal jeziora, czerń oczu latarni. A choć żal ściska gardło zachrypnięte Od śpiewów dzikich do białego rana Pamiętać będziesz cytrynę i miętę. Powidok świtu. Przetarte kolana.
    4 punkty
  4. Tam Warszawa w krwi skąpana aż czerwone zorze. Mury w zgliszczach - wielka rana. Wiekuisty Boże! Popatrz - plakat, coś przemawia o czym dziś opowie? O chłopakach gdzieś z Pawiaka - już się tulą w grobie! Zanim ziemia darowała miejsce na spoczynek, dla niej właśnie robił hałas, cały magazynek. By się w jej ramionach tulić, krwią jej barwił szaty. Byśmy dzisiaj wolność czuli, rzucał swe granaty. Czerwień cegły powie wiele, biel zostaje w duszy, więc, swe ręce jak w kościele złóżmy - powód słuszny.
    4 punkty
  5. Miasto Pytam siebie, czy to naprawdę tu i teraz. Cwał butów ściera krawężniki. Obok galop mechanicznych koni, czas zawiązuje pętle. Na torowiskach płynące tramwaje, kasowniki ze zgryzoty przegryzają bilety, też się gryzę. Pośpiech zgarnia drobiny uprzejmości, będzie na potem. Pod palcami iskrzą telefony. Słuchawki nurkują w uszach, żeby rytmem rozbudzić nogi. Krok za krokiem spojrzenia, przystanki otwierają drzwi, wysiadam. Płuca wciągają znajomą przestrzeń, klatki na śmieci przypominają twierdze, pomiędzy szmaciani rycerze i kundle jak tarcze... nawet o poranku znajdują skarby, uśmiech, gdy na szyjce butelki przysiądzie motyl. luty, 2020
    3 punkty
  6. "Pustka" Zagryzam myśli topię niepokój szukam dźwięków żeby nie bolało. Sny nie dają spokoju wiercą dziurę w mózgu. Wypełnia pokój melancholia Przydusza blask. Oczy szeroko zamknięte zasuwają kotary masek. Jeden punkt przyciąga wzrok jest mnie pół. Jesteś tatuażem na mojej duszy. Okaleczyłeś mnie.
    3 punkty
  7. * gniewnie serce uderzało w stop zielony o świcie gęstniała mgła tłumiąc dalekie echa stary dzwonnik opadał z sił płonęły strzechy krzyk zbudzonych z rannego snu krzyżował słowa stapiając z metalem *
    3 punkty
  8. kolejny dzień i noc minęły bezpowrotniepozostało po nich tylko westchnieniektórym oddaje hołd temu co było coprzeminęło co pozostawiło po sobietło proszące o spełnieniektóre staje się coraz trudniejszez powodu przemijania tegoco w nim najpiękniejsze
    3 punkty
  9. (Z cyklu: Cztery wariacje na ten sam temat) *** mdlące zapachy perfum ― mieszają się z gryzącą wonią papierosowego dymu sierp księżyca ― srebrzy się na skraju jeziora ― zatopione w półcieniach twarze ― oczekiwanie ― poszczególne jasności ― ostrzą się na krawędziach kobiecej biżuterii ― szybek ― męskich zegarków stukot widelców i noży ― kieliszków z czerwonym winem ― przytłumiony gwar fascynacji ― chrząknięcia ― uśmiechy koneserów krótkie sprzężenie w głośnikach od próby mikrofonu ― głośna zapowiedź ― ― rozbłyskują gwiazdy (Włodzimierz Zastawniak, 2016-02-20)
    3 punkty
  10. Dokładnie. Logika rewolucji jest przewrotna i często robią ją ci, którzy pierwsi położyli, by głowę pod topór społecznego buntu, który byłby autentycznym i spontanicznym wybuchem. Wiele współczesnych wybuchów to mistyfikacje i kanalizowanie z wykorzystaniem ulicy i ludzkiego zaangażowania w brudnych przepychankach na zupełnie innym, niedostępnym poziomie dyskrecji i rywalizacji o wpływy na świecie. Propaganda i medialny nacisk potrafią ubrać to w odpowiednie formuły i zawładnąć ludzką opinią.
    3 punkty
  11. Kiedy mnie znów dotykasz świat robi się różowy niebo uśmiechem błyska gdy jesteś obok jesienne kwiaty kwitną późną wiosną oczy pokrywa wilgoć szczęścia rosy w ogrodzie marzeń grają piękne myśli gorący wspólny taniec mógł się ziścić a nad głowami śpiewa jasna tęcza cóż mam powiedzieć więcej dotykaj jak najczęściej
    3 punkty
  12. Składam skrzydła do lotu. Przepowiadam przeszłość. Z nosem na kwintę spoglądam w niebo - dziwi mnie ta niebieskość. Szaleństwo wcale nie musi być głośne, czy kciukiem w ustach, od ściany do ściany. Wróżę z niewidzialnego pasjansa Jeszcze potrafię Plany ... Kocham ogrody, konie, rolników i do popisu pola. Pociąg wypada z toru, a ja - wychodzę z roli: tym razem będzie tłusto, tym razem będzie - dola! Nie, nie jałmużna. Żadnych litości. Kto chciałby odejść - niech odchodzi - ponoć to robi się ''z miłości'' Młode niewiasty. Dialog w pociągu - też czytam 'Zbrodnię i karę' W życiu popełniam jedno i drugie, ale z reguły - z umiarem. Chcę kupić krowę, kawałek lasu i dom, gdzie czyta się książki. Gdzie miłość aż ciężka od pąków róży ... Sekator czy obcążki? Traktuj mnie dobrze! Bo ściągam gorsety pieszcząc się myślą o tobie. Przestawiam zegary - z półki na półkę Wskazują wciąż ... tę samą dobę. Zjedzmy kolację, nie róbmy zakupów - ważny jest spirytualizm! Upijmy się - nawet jeśli stracimy wątek Fabuła nas ocali ...
    3 punkty
  13. gonitwa o króliczki rozpierzchły we wszystkie strony a z jednym dziś nie wypada potykanie i łzy w bobkach po kolana a w pajęczynach rozbitej szybki ostatnio oglądane fotki tych otulonych białym stadkiem o perfekcyjnych zębach i życiach biegnij dotąd aż dojrzysz to tylko maskotki i filtry czasem też biegnę niechętnie i wolno gdy jakby nie wystarcza być sobą i co się ma to z całej kupy makietek dorobiłam się jednej nadziei by przez dwadzieścia lat systematycznie wpływały nasze pensje aby systematycznie uszczuplał je mechanizm ku chwale naszego m3 z naszym balkonem amen *** mam słaby refleks jak ostatnio mówiłaś ale strasznie brzydka broniłam - sympatyczna wartościowa i zdusiłam niesmak miast powiedzieć czemu jeszcze nie wyrosłaś z oceniania po wierzchu - to małe i świat nie wyrósł wspina się wyżej by było coraz mniej nas w sobie samych mniej myśli coraz większy żołądek wiecznie nienasycony *** bosą stopą dotykasz plażę zasłużony urlop szum morza z rozmachem wracasz w zakamarku ubrania piasek odnajdujesz to co uwiera nagle świat jakby zastygł w rękach ziarnko do ziarnka zbiegają myśli tryliardy mikrokryształ prawdy do kropli kropla twój ocean - jaki? jakim i co trzeba nie można wystarczy
    2 punkty
  14. Kusisz swoim kształtem. Stoisz naga, przezroczysta. Obejmuję twoją kruchość dłońmi, aby ogrzać cię ich ciepłem. Wypełniam cię po brzegi. Zimne krople pokrywają cię jak kryształy. Lekko pocieram twój łuk zwilżonym palcem. Błyszczysz, wibrujesz, wydajesz z siebie melodyjny pomruk. Pokusa jest ogromna, aby opróżnić cię jednym haustem. Ale ja się nie spieszę. Droczę się z tobą. Drażnię ustami twoją napiętą krzywiznę. Aż do ostatniej kropli.
    2 punkty
  15. Gonił dewiant za przygodą szukał także jej w chlewiku lecz go świnia szybko zbyła mówiąc tak mu - zbereźniku jeśli już to raczej szukaj pośród ludzi tej przygody czasu na to masz aż nadto jesteś jeszcze taki młody. W waszej trzodzie, choć to ludzka świń nie zbraknie, słowo świni tam nie jeden i nie jedna już na samą myśl się ślini. Młodzian słowa wziął do siebie i się z nimi przespał nocą a od świtu intensywniej szukał świnek z wielką mocą nie potrwało to zbyt długo znalazł kilka z małą tuszą seks zawładnął emocjami jak zaczęli wciąż świntuszą.
    2 punkty
  16. krokiem odstawno-dostawnym a jakże postawny i plecy prosto trzymane jakby z encyklopedią urodził się na głowie nie zmuszony nie naburmuszony przestawnie-przekornie chyba szalony tak o to właśnie Pan Ropuch wchodzi na salony cmok cmok pocałuj żabkę w łapkę cmok cmok cmok …
    2 punkty
  17. Wirus wolności kruszy granice był już w Kijowie i Tibilisi teraz szaleje w sąsiednim Mińsku nie ma szczepionki zaraża wszystkich często wybiera kierunek wschodni tam nad głowami mieszkańców krąży nawet jak większość w sukces nie wierzy chwilę poczeka w końcu zwycięży gdy dyktatorzy piszą historię zanika przestrzeń dla ludzi wolnych ale przychodzi wiatr oczyszczenia on szybko przyszłość potrafi zmieniać zwala pomniki burzy mury rozwiewa wątpliwości chmury zza których się wyłania słońce które w promieniach niesie wolność więc wszyscy świata dyktatorzy uwierzcie nikt wam nie pomoże gdy wirus cały świat ogarnie ktoś was rozliczy - koniec marny a ty wszechwładco Białorusi proś już o azyl gdzieś Korei i zabierz z sobą cara z Kremla bo tam też już powoli wieje
    2 punkty
  18. Problem z państwami jakie są między nami a Rosją a nami, to problem ich tożsamości i ciągłości. Nie ma co zamykać oczu na fakt, że powstały one na gruzach porozbiorowej Rzeczypospolitej i państwa zaborcze włożyły dużo wysiłku aby miejscowy etnos zawrócić z drogi wielowiekowego ciążenia ku polskości, co było elementem walki z nami i nadania mu takiego charakteru, który by go od niej uniezależnił. Ta sztuczność, szczególnie dostrzegalna na Białorusi, bo jednak Ukraińcy mogą jednak odwołać się do kozackiej tradycji (jej losy zestawione z współczesnością też wskazują na interesujące analogie), została potem poddana bolszewickiej przebudowie, traumą wojny światowej i kołchozowej narracji czasów nam bliższych.
    2 punkty
  19. "Rozpad” Najwyraźniej, nie wszystko jest zawsze na jednej, wspólnej i dobrej drodze Całkiem możliwe, że wszystko co najlepsze jest dawno za nami Nie zgodzę się, z depresyjnym odrzuceniem starań w trwodze Bez przemyśleń jak to wszystko jest bardzo istotne w obrocie atomami Podążam za Tobą od zawsze, jak zbłądzony i jedyny cel mojego życia Odganianie wrogów od Twojej duszy, serca i myśli to jakby moje hobby Wciąż w zwątpieniu wobec tej tak kruchej, jednak najprawdziwszej miłości Bieg za niczym bez Ciebie nie prowadzi nigdzie poza mrokiem i cieniem Na widok tego bezsensu nie odezwał się z nieba nikt Dziadkowie nie odpowiadają, bo smutno im nie wobec tej sprawy Jak rozsypany już nie słodki nasz miesiąc miodowy I całe gówno drętwe jak te idiotyczne prowokacje i zabawy Im szybciej zrozumiemy, że każde nasze niszczenie To wznoszenie toastu z krwi naszych serc, choć czasem osłabionych I odnowa wszystkiego co zagwarantowało nam szczęście Jak smutna melodia… Wobec błędnych myśli bezsensownych W filozofii poczęcia, nie możemy nigdy zostawić miłości jedynej Tej, która wiąże nas najprawdziwiej genami, cudem narodzin Bo jakby oczywista będzie, codzienna tęsknota i czegoś brak Aż w końcu jedynie żal, umykających w samotności godzin. Można osiągnąć przez życie chyba wszystko Rozpad jednak, pozostawmy wysypiskom 6,08,2020,
    2 punkty
  20. Kuma kumie we wsi Rokiciny do bigosu dolała rycyny - bigos ten był na wesele. Chodzony* z teściem na czele ustawił się wnet .. obok latryny ... PS - chodzony* - taniec ludowy
    1 punkt
  21. Prośba Póki śmierć nas nie rozłączy, póki śmierć nas nie rozdzieli, pozwól oczy mi wciąż topić w głębi jezior twoich źrenic. Póki w piersi bije serce, póki jeszcze tutaj jestem, pozwól niech me troski koi twoja skroń przy mojej skroni. A gdy przyjdzie ruszyć w drogę i pójść tam, gdzie trzeba odejść, nim mnie wieczne cienie połkną, trzymaj mnie za rękę mocno.
    1 punkt
  22. Autor - Marcin Elsner Link do utworu na Youtube: https://www.wladcametafor.pl REFREN Jedyne co posiadam to... Bezdomne marzenia! Zabieram je z sobą, W podróż w nieznane! Nie próbuj mi obiecać, Że to wszystko się tam zmieni, Nie mam tam do czego wracać, Znów wyruszam w nieznane... Pierwsza Zwrotka Tak jest, że nigdy nie wiem, czy to co stworzę będzie chociaż normalne, Zwykle zanim zacząłem to pisać, musiałem mieć to coś, beat, refren, tytuł, okładkę, Cztery ściany, ciepełko, pomysł przeszywający dźwiękiem wyobraźnię, Wpatruję się w świat z paczką zapałek, z kartką niewyjaśnionych zagadek, Metaforycznie słownych układanek, nie wiem, co będzie dalej, ale, Cokolwiek, kiedykolwiek chciałem, sam zdobyłem, nie pytałem, Chcę już mieć mieszkanie, studio Oblicza Records, lepsze nagranie, Własną ścianę na której bezpiecznie zawieszę obraz, zegar, szafkę, Chcę więcej, niż daję, tak bardzo pragnę, by spojrzeć na wszystko z dystansem, Póki, co poranek, przystanek, by autobusem jechać przez deszczową nostalgię, Zarobić i mieć grosz przy duszy na czarną godzinę, w której się znalazłem, Cierpliwość przyniosła z czasem, pierwsze wyzwanie w dodatku na wynajem, Przerwę wreszcie złą passę, sprawię, że coś tu będzie tylko nasze, Gdyby nie wyboru przypadek, uciekamy zanim zatonie ten statek, Zamiast mózgu miałem czarną dziurę w układzie: tak/nie wiedziałem, Przepraszam za zakrzywioną czasoprzestrzeń ucieczki w nieznane. Druga Zwrotka Rodzina się śmieje, rodzina klaszcze, rodzina może zamknąć japę, Rodzina myśli ułomny, głuchy, ślepy chce zabłysnąć wśród migających lampek. Rodzina się myli, rodzina nie wie, co jest mniej, bardziej ważne, warte, Najpierw doświadczcie, najpierw, najpierw bądźcie, bo liczyłem na wsparcie, Bądźcie arystokratami w swojej baszcie w moje życie się nie wpieprzajcie, Z boku łatwo opisać, jak krwawię, też potraktuję obgadywanie, jak zabawę, Ale może innym razem, bo dostałem mieszkanie i na starcie kuję ściany laciem, Mam gorączkę, kaszlę, szkoła, praca, remont z przerwą na sen i żarcie, Po kilka podejść do tematu, aż to nie wyjdzie idealnie, Brat też dostał szansę, ale to ja mam pieniądze i strategiczne plansze, Dwie prawe ręce, dwie lewe nogi, miecz i tarczę, yo... Brat zamień się, moje mieszkanie w utrzymaniu będzie dużo tańsze, Ok, patrzcie, jak między jednym, a drugim z uwaloną szpachlą tańczę, Co dalej, kiedyś miałem w szafie dwadzieścia tysięcy, weź nalej, Większość rzeczy robię sam, naturalnie większość rzeczy zrąbałem, Jeszcze ten Koronawirus i wszystko to jedna wielka podróż w nieznane. Trzecia Zwrotka Fałszywe umowy, trygonometria, prawdziwe życie, lekcja, dzień, temat, Jak trzeba to trzeba napieprzać jeden przez drugiego o kawałek chleba, Jeden przez drugiego? Ten powiedział, tam ten nic nie wie, ale sprzedał, Mniemam, że za te miliony, kupię swój dom i swój kawałek nieba, Po ścianie pisze kreda, ponieważ brakło tablicy przez codzienną pracę, Jakimś cudem szkołę zdałem, gdzieś w zanadrzu mam wiersze, teksty, powieść, Gdzieś w zanadrzu mam plan do zrealizowania, by zbić się jak Ice Tower, Jeszcze wiele do zrobienia kotek, więc nie mów - Ogarniemy to na spokojnie, Odebrane mieszkanie, drugie w połowie, psychicznie, fizycznie, wiecznie na torbie, Ludzie zwykle płyną z prądem, zapomnieli, że mają mózg i parę wioseł, Jestem upośledzony bardziej niż ktokolwiek, podświadomie tworzę problem, Gadam sam z sobą w zdrowiu i chorobie, od zawsze żyłem na bombie, Samotność w obowiązków sztormie, współzależna wyobraźnia na głodzie, Koniec końców deskrypcja tematu wyrżnęła orła na lodzie, Mom wongla worek, coś na koncie, rozpalam w piecu, robię porządek Dobra Koniec Lordzie! Piosenka mo być nieznana, jak tytuł jołopie... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  23. Kurwy nam się zalęgły – to o muszkach, które żerują w kuchni, mówi Jola, raz kolejny burząc mój świat, jako że dziewczyny też. Ludzkie mięsem rzucić, co zwalczać próbuję ze zmiennym szczęściem w sobie, by mówić ładniej i łagodniej, jakbym szczeniaczka w dłoniach trzymał, bo znów Jola przyniosła zdechlaka w dom. Jej praca kręconą, rudą ma tym razem sierść, jakby na podłodze nie dosyć było kłaków, o których z czułością myślę, zamiatając pod dywan ten dzień kiedy czysta będzie podłoga. Kosmo musi kością niezgody podzielić się z młodą, bywa zęby jej pokaże przy misce – nie rusz, moje nawet na granicy śmierci. A młoda czyni postęp w byciu psem, tak jak kiedyś Tosia, kiedy żaden znak na niebie i ziemi nie wróżył, że kocie życie powlecze, chociaż bez ogona, na trzech jedynie łapach. Kiedy Jola się mocuje ze śmiercią, czytam jej wiersz, romantyczny wydech znajomego poety – Kosmo reaguje żywiołowo – ach pańciu, podrap mnie, wspaniale czytasz – czym doprowadza nas do łez, i oby tylko takie. A psu na budę – śmierci ważne czy nieważne w kosmosie i nasz gatunkowy egoizm.
    1 punkt
  24. @Gathas Aha. To wyjaśnię później, bo czytam Twoją bajkę i czytam i czytam i... Napiszę może na priv? Ok? Ale za kilka dni. Pozdrawiam serdecznie. Świetna mapa!!! Wspaniała!!! Bardzo udana!!!
    1 punkt
  25. @Pan Ropuch Uff! A tak przy okazji... myślę, że naprawdę nas nie ma (ten czas), to my mamy czas. Jeszcze;):)
    1 punkt
  26. @fregamo Warto próbować... nie spróbujesz, nie dowiesz się. Spróbowałam przeczytać i co? Warto było ;) Pozdrawiam:)
    1 punkt
  27. @Nata_Kruk wybacz ale coś mnie klawiatura dziś nie słucha od rana...
    1 punkt
  28. @Nata_Kruk bardzo ciepły utwór.
    1 punkt
  29. @Nata_Kruk kpina to za mało. Taki jest przekaz. Co do zakończenia, oznacza jedynie że często ponosimy winę za stan rzeczy nijaki. Ile razy trzeba człowieka upodlić, obrazić zanim zacznie robić coś na co będzie miał większy wpływ a nie modlił się do pana o jego rzekomy dobry humor. Dziękuję za słowa.
    1 punkt
  30. @Pan Ropuch może ten mussssssss byłby lepszym tytułem... jakiś ty przezorny...xd Pozdrawiam żaby żony
    1 punkt
  31. @annzau Co to za miłość, na smyczy już ją słyszę jak... ryczy. Pozdrawiam Aniu, miłego wieczoru.
    1 punkt
  32. Jak weźmie na własność i się nie sprawdzi, jest do oddania / wymiany:). Autorka jest na wcześniejszym etapie. Później może być, jak u Ciebie. M.
    1 punkt
  33. Każda smycz, dławi, dusi... Nie polecam.;)
    1 punkt
  34. @Victoria Uprzedzam jestem ciężkostrawny???????
    1 punkt
  35. większość idzie na łatwiznę najłatwiej na smyczy ale są warianty inne o nich peel milczy Pozdrawiam
    1 punkt
  36. Nic tylko wszędzie drożyzna chaos i niegwarantowana pogoda dziękuję łonecie wirtualna polsko i gazeto za to podniosłe info że w kraju jest bidno i cebularz pogania cebulę nad morzem w górach i jeziorem a nawet nad rzeką Nic tylko wszędzie drożyzna chaos i niegwarantowana pogoda za te najświeższe info też dziękuję że wirus szaleje choć robią więcej testów i w całej Polsce jest tyle zachorowań że mniej nawet jest już w New Yorku Nic tylko wszędzie drożyzna chaos i niegwarantowana pogoda a od września nauczyciele będą umierać pojedynczo w klasach albo protestować na ulicach w kupie i o dziwo walczyć a nie nawzajem się zarażać Nic tylko wszędzie drożyzna chaos i niegwarantowana pogoda paznokcie już obgryzam ze strachu się trzęsę ach jak paskudnie się żyje w tym kraju nad wisłą ach jak okropnie gdzie NIC TYLKO WSZĘDZIE DROŻYZNA CHAOS I NIEGWARANTOWANA POGODA
    1 punkt
  37. @dmnkgl Sonety też można ubrać muzą. Pozdrawiam
    1 punkt
  38. As Arbuz atakując aktywistów Asiento, aresztował agresywnego aligatora! As Arbuz anihilując aktywnych alkoholików, agitował aliantom ahimsę! As Arbuz atakując arbaletą aferzystów, adaptowł anielski algorytm! As Arbus afiszując acpani aeroplan, apostołował adeptów aerodynamiki! As Arbuz akceptując arkadię, aktualne areały absolutu, abdykował adhezji. azaliż Archanioł? ___ 3.08. obchodzimy Dzień arbuza
    1 punkt
  39. @[email protected] Myślę, że zdziwiłbyś co Lidia byłaby w stanie jeszcze zrobić i czego się nauczyć. Myślę, że prędzej to te klimaty. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  40. @Ilona Rutkowska Na szczęście kończy się happy endem - może nie dokonał się przełom naukowy wciąż będziemy mieć kłopot z czwartym wymiarem i z piątym stanem skupienia (przynajmniej jeszcze przez chwilę), ale być może podciągniemy się w tym, co nam ucieka ruchem proporcjonalnie przyspieszonym tj. powołaniem i zrozumieniem życia w parzystości ;) Przełom się dokonał karuzela się kręci, zegarek został w domu i można poudawać, że czas wcale nas nie ma. Pozdrawiam Pan Ropuch @Gosława A czemu nie mogłaś spać?? Co się znowu stanęło :P??
    1 punkt
  41. leżałem na żółtych papierach wtargnęły do mego umysłu od dzisiaj cokolwiek mówię staram się brać w cudzysłów jesteśmy trochę nie tego tacy jacyś podwójni nie wiem czy lepiej by było gdybyśmy byli spójni
    1 punkt
  42. A Z BOKU ŁODZI, Z DOŁU - KOBZA, RANO KU ŁODZI, Z DOŁU - KONAR.
    1 punkt
  43. @Pan Ropuch : Dziękuję. :)
    1 punkt
  44. @Henryk_Jakowiec Twoja wena jest płochliwa. Pewnie ją wystraszył pegaz. Ja już w wasze gry nie wnikam. Może lubi w majtkach nieraz ;)
    1 punkt
  45. Tato, ty mi teraz powiedz, co ma mądry zając robić, aby życie mieć ciekawe, dużo czasu na zabawę. Życie nie jest sprawiedliwe, to jest trudne, lecz możliwe. Naucz się więc tego słowa. Co masz robić? Bajerować. A w rozmowach z zającami powiesz im, że będą lwami. Lwami, zaraz po ich śmierci, twoi wiedzą to eksperci. Ale jeden jest warunek- muszą przynieść podarunek. Najważniejsze jest przesłanie, ten największym lwem zostanie, kto najwięcej ci przyniesie. O tym wszystkim powiesz w lesie. Gdy zające zbajerujesz, niczym już nie ryzykujesz, bo z tamtego przecież świata żaden zając tu nie wraca i nie powie, że lwów nie ma i że wszystko to jest ściema.
    1 punkt
  46. dla mnie pokolenie Powstańców to było jak pokolenie Jozuego, tak jak Jozue ludzie czuli się dziedzicami swojego miasta, to było naturalne, że Warszawa jest ich, a miłość Boga pokonała lęk.
    1 punkt
  47. @fregamo Spodobał mi się ten nomen omen "obraz" :). Bo wydaje mi się, że właśnie o obraz chodzi. Mamy do czynienia z ramami dzieła namalowanego na płótnie. PL jest postacią namalowaną na owym obrazie i chce stamtąd uciec. Widzimy całą historię aż do wielkiego skoku z obrazu w rzeczywistość. Dla mnie to metafora ucieczki od konwenansów, narzuconych ról społecznych, wbudowanych nawyków. Ucieczka ku wolności by w końcu przestać być tylko płaskim namalowanym przez kogoś innego obrazem a zostać trójwymiarową prawdziwą osobą. Jeszcze się nie spotkałem z takim ujęciem, dlatego generalnie wiersz na plus.
    1 punkt
  48. Intruz nieproszony gość bywa uciążliwy o nic nie pyta po prostu zjawia się zwątpiłam że potrafi chodzić do tyłu albo przynajmniej stanie w miejscu od jakiegoś czasu znanym tylko sobie rytmem posuwa się naprzód akurat to nie byłoby niczym złym gdyby nie odkładać zaległości które teraz bez światłocieni przyklejam do sufitu łóżko w bieli ale zapach nie ten co kiedyś przelewają się we mnie czułość i strach jednocześnie czas tępi głowę sadzawką pytań a tej brak odwagi na rozmowę z lustrem by uwierzyć że w oczach nadal błękit styczeń, 2016
    1 punkt
  49. Być może wtedy pogubiłeś słowa należały do nas gdy ścieliły karminowe ikebany pomiędzy zanosiłam niektóre na poddasze wilgotne ściany łaknęły ciepła by zapłonąć o zmierzchu tygodnie znowu na wybojach stłumiona oczekiwaniem palcami wykruszam krochmal pościeli przekora obok milczenia tylko łańcuchy na szyi coraz grubsze przecież potrafisz być tak jak lubię październik, 2012
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...