Ociera się o szorstką skórę tłumu.
Tu
po ulicy chodzi
matka powieszonych
czarna
srebrną głowę niesie
w dłoniach
ach jaka ciężka bryła
wypełniona nocą
rozsadzona światłem
pomylona krąży
i śpiewa
w butach z krzywym obcasem
z jałowym łonem
zwiędłą piersią
pomylona wyje
do obrzękłego księżyca
ołowianymi stopami stąpa
po betonie ulic
matka powieszonych
z powrozem u szyi
idzie na dno.