Raz baby, dwie sprytne baby,
W łóżku nie byle jakie,
Wpadły w kłótnię kiedy właśnie
Raczyły się koniakiem.
Wstała Maga i opuszcza
Swą klnącą starą Manię:
Pierdnęła tuż przy oborze,
Gotowa już na sranie
Pierdnęła tuż przy oborze,
Pierdnęła tuż przy stajni,
Szybkie kroki stawiała zwinnie
I taj jak można sprawnie.
Aż tu biegunka wybuchła,
Gdy się po szczaw schylała,
Po udach grochówką trysła,
Pończochy swe obsrała.