Cichy dzień. Dzień przytułek. Litościwy szpital.
Leży pani, ginąca od śmiertelnej rany.
Ktoś się nad nią pochylił. Czy śpi? ktoś zapytał.
- I któż jej to uczynił? Któż by? Ukochany!
Cichy dzień. Biały szpital. Śnieg za oknem, Zima.
Rząd godzin pielęgniarek przy łóżku się zmienia.
Szepczą: czy jet nadzieja? Wzdychają, że nie ma.
Czas w białym kitlu nie chce podjąć się leczenia...